Konto usunięte
//zapomniałem że mam tytuł książęcy
-Sprawy wojskowe drogi burmistrzu. Czy pan wie gdzie może znajduje się sztab operacyjnym?
O matko... Musi poszukać jakiegoś pojemniczka na tę monetę. Coś jest nie halo.
Właściciel
Wladca:
- A tam, ten wielki namiot pod fortecą - wskazał
korobov:
Arbuzy spadały Ci na głowę, ale Tobie nic się nie działo. Ziemniaki tryskały żółtym płynem i się ślizgałeś... Pojemniczek potrzebny od zaraz
Położył monetę dalej obok siebie, po czym odszedł nieco od tego.
Konto usunięte
-Dziękuje, nie zauważyłem
Eryk wyszedł z ratusza i skierował się w stronę namiotu
Właściciel
korobov:
Ogród zaczął się stawać normalny, ale dalej to nie był zwykły ogród
Wladca:
W namiocie było pusto, ale mapa jak była, tak jest
Konto usunięte
Spojrzał na nią. Interesował go Śląsk
Oddalił się jeszcze bardziej.
Właściciel
Wladca:
Tam miało napi**dalać iść 5 armii
korobov:
Normalność wróciła do Twojego mózgu
Konto usunięte
Analizował dalej. Miał w głowie plany opanowania całego Śląska, a następnie atakiem stamtąd na Saksonie. Miałyby pomóc wtedy wojska z Czech. Później połączona armia zaatakowałaby od południa Berlin.
Sprawdził jeszcze raz okolicę.
Właściciel
Wladca
Cesarz może się zdenerwować z takiego obrotu spraw. Utrata Berlina przez Niemcy może się skończyć szukaniem pomocy u Francji, a cesarz nie chciałby znów wielkiej wojny z Napoleonem. W inwazji na Ks. Warszawskie Imperium straciło dużo młodych patriotów. Kolejna wojna z Francją może się skończyć nawet zdobyciem Wiednia
korobov
Dzięki Bogu, wszystko już było normalne
To teraz jeszcze raz sprawdził porę dnia oraz gdzie się znajduje.
Konto usunięte
Bo dopiero zdobycie Berlina może skierować Prusy na Napoleona. Zamiast srać pod siebie i bać się o Wiedeń trzeba atakować.
Właściciel
korobov:
Zostały ze dwie godzinki do południa
Wladca:
Nikomu jednak nie mogłeś przedstawić swoich planów, bo nikogo w namiocie nie było, a zabawa z Niemcami na własną rękę może się skończyć zabawą na gilotynie
Konto usunięte
Tfu gilotyna. Patrzył dalej
Pora obiadowa jest w południe... Udał się do kuchni. Może uda mu się na szybko coś hapnąć.
Właściciel
Wladca:
Kilka strzałek celowało w Gdańsk,kilka w Branderburgię i jedna w Prusy Wschodnie
korobov:
Kucharze rozpoczęli pracę nad obiadem. Szykowali pierś drobiową w sosie pieczarkowym z ziemniakami i wykwintną, francuską sałatką
//Ziemnaki wtedy żarła biedota. Nie mam pojęcia, co jedli możni.
Delikatnie wąchał zapach. Ach, jakie cudowne.
//Diamenty obsypane brokatem kurła
Właściciel
//no ku*wa diamenty z dodatkiem szmaragdu ze stopionym złotem
Obok jednak stało jabłko. Szybka przekąska zanim podadzą obiad
Natychmiast po nie soęgnął, po czym wyszedł z kuchni. Tylko przetrzeć to jabłko, by nie było.
Właściciel
Mundur zbyt piękny, żeby przecierać nim zwykłe jabłko. Lepiej użyć chusteczki. Może masz jakąś w kieszeni?
//mam pomysł, hehe
Sprawdził, co tam ma po kieszeniach.
Właściciel
Wyczułeś chusteczkę i... Coś twardego i metalowego
Właściciel
Ku*wa pomyślałby chłop. W ręce znów miałeś tą przeklętą monetę
I to pomysłał. Co to jest?!?! Rzucił to w period, gdzieś daleko. Byleby tego nie mieć. A jabłko przetarł chusteczką i zaczął jeść.
Konto usunięte
Zastanawiał się co osiągnąć chce generalicja
Właściciel
korobov:
Po ugryzieniu kawałka wyczułeś w ustach coś metalicznego
Wladca:
Prawdopodobnie zdobycie dostępu do Bałtyku i znalezienie się w granicach Imperium Gdańska. Być może ataki na Śląsk i inne tereny są tylko odciągającymi uwagę
Sprawdził, co to u diabła jest.
Konto usunięte
Na Bałtyku Imperium nie ma żadnej floty. Zdobycie kilku stoczni powinno pozwolić na produkcje okrętów. W razie ewentualnej wojny z Rosją dałoby się zablokować Cieśniny Duńskie, albo i nawet zdesantować się w Petersburgu. Ten plan akurat mu się podobał
Właściciel
korobov:
Jak to co? Ta szatańska moneta!
Wladca:
Zaczęło się zbierać kilku oficerów
- A Wy kto i do kogo? - spytał jeden
Jest przerażony. Zostawił tę monetę na parapecie, a sam wychodził do wyjścia.
//A tu taki ch*j, Arkadiusza spotkają.
Konto usunięte
-Eryk Tatarsiński. To raczej ja powinienem pytać kim ty jesteś- mówił nie ściągając oczu z mapy
Właściciel
korobov:
Widzisz, jak coraz więcej karot zmierza do namiotu, w którym wczoraj obradowano
Wladca:
Zmieszał się
- Przepraszam książę... Jestem oficer Albert Babenberg, dowódca armii IV atakującej Gdańśk
Konto usunięte
-Mhm. Jestem wam do czegoś potrzebny?
Udał się tam. Tylko napierw złapał jakąś dorożkę.
Właściciel
Wladca:
- Takie waszmoście zawsze się przydadzą
korobov:
Dotarłeś na miejsce. Od razu Twoją uwagę przykuł człowiek, którego wczoraj nie było
//resztę pozostawiam Wam
Spojrzał się na tamtego człowieka. Ręka przy pistolecie na wszelki wypadek. Usadowił się na swoim starym (wczorajszym) miejscu.
Konto usunięte
A Eryk stał dumnie. Ubrany w strój szlachecki z wyje**nym białym futrem zarzuconym na prawej ręce cały czas patrzył na plany
Konto usunięte
-A pan to kto- spytał się kolesia który przyszedł i usiadł (korobova)
Konto usunięte
-Bohater narodu, przyjaciel cesarza. Obrońca wiary i książę Małopolski
-Bohater narodu, wielokrotnie odznaczony, żołnierz Napoleona i jego przyjaciel, kawaler Virtuti Militari, dowódca Poznania, gubernator tego miasta. Licytujemy się?
Konto usunięte
-Każdy kto popiera Napoleona jest wrogiem ojczyzny
-A kto powiedział, że go popieram?
Konto usunięte
-Jesteś jego byłym żołnierzem i przyjacielem. Potencjalny szpieg
-Byłeś kiedyś z kimś pod ostrzałem wrogich muszkietów, dział? Czy zawierzyłeś komuś na tyle mocno, by powierzyć komuś swoje zycie?