Imię:
Maxim
Nazwisko:
Basuda
Narodowość:
Rosjanin
Pseudonim:
Pseudonim operacyjny "Alpha-4"
Charakter:
W grze
Wiek:
24
Towarzysz:
Cztero osobowy oddział uzbrojony prawie tak samo jak on
Majątek i Nieruchomości:
Brak
Historia:
Maxim Basuda, urodzony w Moskwie, rok 1994. Status materialny jego rodziny można było określić jako lekko podan przeciętny, co za tym idzie jego dzieciństwo nie należało do trudnych. Mimo to Maxim nie był typem człowieka co lubi luksusy, był on skromny, ceniący to co ma. Gdy Maxim dostał się do jego pierwszej szkoły można było zauważyć że jest on uczniem raczej przeciętnym, za to jego umiejętności fizyczne były bardzo dobre, można nawet powiedzieć że najlepsze w szkole. Gdzieś w końcówce jego edukacji w szkołe podstawowej zaczął fascynować się wojskiem, głównie piechotą. Jego zainteresowanie zdobyli zwykli szeregowi jak i komandosi. Właśnie wtedy zaczął marzyć o karierze wojskowej. Był jeden problem, oceny. Otóż Maxim z roku na rok stawał się coraz gorszy w nauce, przynajmniej w przedmiotach ścisłych. Najbardziej nie interesowała go matematyka i fizyka. Na dodatek wdawał się w bójki. Z biegem czasu skończył swoją pierwszą szkołe i marzył o dostaniu się do szkoły mundurowej. I w sumie to mu się to udaje. Dostaje się ledwo do klasy o profilu komandosa. O dziwo pomijając oceny jest w stanie utrzymać się w nowej szkole. Co prawda nie jest najlepiej wysportowanym uczniem ale nie jest też jednym z najgorszych. Lata mijają a życie Maxima toczy się normalnie, by utrzymać się w materiale jego rodzice zatrudniają mu wszelkiego rodzaju pomoce naukowe. Szkoła jednak nie spełniła wszystkich planów jak i wizji Maxima, z drugiej strony to jedyna szkoła tego typu co chciała go zaakceptować więc nie jest w pozycji do narzekania. Aczkolwiek pewnego dnia dowiedział się że jedzie na wycieczke, aczkolwiek nie zwykłą szkolną wycieczke. Jedzie na czas nieokreślony na Sybierie, lekcje przenoszą się tam. Najpierw reakcja Maxima jest pozytywna, tylko po dłuższej chwili zdaje sobie sprawe co go czeka, jedzie praktycznie sam na takie wakacje. Warto wspomnieć że mimo iż nasz bohater ma kilku kolegów nie ma żadnego przyjaciela ani nic, nie jest on duszą towarzystwa, zresztą jak większość uczniów.
Nadszedł dzień wyjechania do nowej "szkoły". Samo dojechanie tam zajmie co najmniej dzień, no ale trudno, nie żeby miał wybór. Po dojechaniu czekeją na niego cztery tygodnie, kolejny coraz trudniejszy. Właściwie od tego zależy ukończenie szkoły. Maxim miał lekcje obsługi broni, walki wręcz jak i wiele lekcji teorii ale teraz czego go prawdziwy test. Trzy tygodnie to powtórzenie wszystkiego co były ale czwarty to po prostu przetrwanie w bardzo niekorzystnych warunkach. Krótko mówiąc umiejętności naszego ucznia zaskoczyły nauczycieli i oficjalnie skończył ostatni stopień edukacji. No prawie musiał jeszcze trochę się uczyć i napisać egzaminy ale ostatecznie zakończył edukację, Oczywiste dla niego było że kolejnym stopniem jest dołączenie do jednostek specjalnych. Tym razem szczęście się od niego odwróciło. Nie było dla niego miejsca, taką dostał odpowiedź. Maxim załamał się i zamierzał nie spocząć póki nie dostanie się. Właściwie to on nawet nie wiedział czemu go nie przyjeli, musieli mieć jakiś powód dla którego go nie przyjeli, na pewno nie było to brak miejsc. Próbował i próbował. Nie przestawał ćwiczyć i hartować swój organizm. Na dodatek uszłyszał w wiadomościach o wirusie ZX-521. Mimo że nie interesował się ani mediami ani polityką czy czymkolwiek z tym związanym to go conajmniej zaciekawiło. Nie spodziewał co się niedługo stanie. Ale stało się, rozpoczeła się epidemia tego wirusa który, jak było można zauważyć, nie był byle czym. Dzięki kontaktom wujka Maxima, Barinova, udało mu się bezpiecznie dotrzeć na Grenlandie, zostać zaszczepionym i wieść normalne życie. Tyle że nie. Nie pasowało to ani dla niego, ani dla wsumie każdego kto był na Grenlandii. Każdy musiał być użyteczny na swój sposób, nikt nie potrzebował osób które by tylko siedziały i pożerały zapasy. I Maxim nie miał żadnych zdolności oprócz swych zdolności fizycznych i ukończenia szkoły wojskowej. Tak więc został on zrekrutowany w szeregi wojska, miał być przetrenowany i wysłany jako członek brygady rosyjskiej. Ciekawiło go jak wujaszek Barinov miał kontakty które zapewniły mu bezpieczne schronienie. Warto wspomnieć że nikt z jego rodziny nie miał takiego traktowania, ale i tak relacje między rodzinne nie były zbyt dobre a sam Maxim nie widział ich dobre kilka lat, nie miał z nimi kontaktu, nic. Mieszkał sam a pracował jako trener w siłowni, ciągle próbując spełnić jego marzenia o wojsku.
Jest rok 2020 a Maxim zakończył podstawowy trening i był gotowy do wysłania w bój, aczkolwiek powstanie Z-Comu troche pomieszało plany bo potrzebowali oni ludzi wytrenowanych, zdolnych fizycznie jak i psychicznie, posiadających umiejętności przetrwania w trudnych warunkach i tak się akurat składało że Maxim spełniał wszystko. Nawet to brzmiało jak siły specjalne, to była jego okazja i teraz nikt mu nie odmówi! Od razu w oczy oficerów Z-Comu rzucił się entuzjam potencjalnego rekruta. Po przejściu szereg testów i badań został akceptowany w szeregi tej organizacji. Nareszczie! Tak się składało że mają dla niego zadania, dość ekstremalne. Ma wyruszyć z 6 innych Rosjan do Madagaskaru. Ich cel, zabezpieczyć wyspę przed potencjalnym zarażeniem. Cel poboczny: zaprowadzić porządek na wyspie. Z-Com co prawda wycofał co prawda wsparcie dla Madagaskaru ze względu na rozstrzelania tam panujące przez lokalne władze, ale podobno w okolicy potwierdzono obecność istot groźniejszych niż przeciętny szwendacz. Maxim nie był nigdzie poza Rosją ale wiedział że Afryka to jakby odwrotność Syberii, ale co miał zrobić, odmówić? Nie wypada i wykona powierzone zadanie. Następnego dnia o 5:00 został zaprezentowany dokładniejszy plan. Oddział Alpha liczący pięciu uzbrojonych Rosjan i oddział Delta liczący jednego. Alpha będzie główną grupą operacyjną a Delta będzie dowódcą jak i jedynym kontaktem z bazą, Na dodatek będą działali jako grupa najemników, a więc nie jako członkowie Z-Comu. Tak samo nie będą w stanie dostać wszystkiego co Z-Com na do zaoferowania, możliwe że nawet nie dostaną niczego innego od rozkazów po wylądowaniu. Do dyspozycji mają jeden helikopter cywilny wzmocniony lekkim pancerzem. O 5:50 wyruszyli. O godzinie 7:50 pokonali większość drogi, o dziwo bez problemowo, prawdobodobnie o godzinie 8:10 będą na miejscu. Jest godzina 8:05.
Umiejętności:
Potrafi zapanować nad większością karabinków automatycznych jak i o nie zadbać, to samo tyczy się pistoletów, posiada dobrą celność jak i refleks, może pochwalić się dobrą kondycją fizyczną jak i psychiczną, przeżycie w dziczy nie sprawia mu większych problemów, jego organizm jest przyzwyczajony do ciężkich warunków klimatycznych, ma mniejsze zapotrzebowanie na jedzenie i picie.
Wady:
Ma przeciętne umiejętności walki wręcz, ma problemy w posługiwaniu się co nowszym wyposażeniem, jego umiejętności kłamania są słabe, nie jest przystosowany do bardzo gorących temperatur, słaby w skradaniu się, nie jest zbytnio zwinny.
Specyfikacje:
Zaszczepiony
Zawód:
Agent Z-Comu
Frakcja :
Z-Com
Ekwipunek: Pistolet PM z czteroma magazynkami 9x18 mm, trzy bukłaki 1l wypełnione wodą i cztery posiłki typu MRE w plecaku. Dodatkowo saperka, siekiera, noż specnazu, latarka, kilka bandaży, mała apteczka i jeden granat odłamkowy.
Ubiór:
Jak i plecak
Wygląd: