Jak nie płacić, to nie płacić. Pochłonął trunek za jednym razem i rozejrzał się po barze.
Właściciel
Bar jak bar, szczęśliwe grupki, smutni samotnicy i typowi myśliciele.
On postanowił być szczęśliwy w samotności, więc zamówił kolejną kolejkę.
Konto usunięte
Samantha poczekała na barmana, pijąc w spokoju alkohol, a gdy już był dostępny, Zapytała :
- To jakie to miejsce to było co to mówiłeś -
Właściciel
Kuba
Barman był zajęty flirtem z dziewczyną, ale nie możesz powiedzieć że cię zignorował, skoro nawet się do niego nie odezwałeś.
GD
- Kawałek stąd jest stary kamieniołom, nawet bardzo stary. Miejsce dość straszne, ale na swój sposób...romantyczne. - Powiedział z uśmiechem.
Konto usunięte
- Chyba muszę Ci uwierzyć na słowo, bo coś mi się nie wydaje by kamienie były jakkolwiek romantyczne. No chyba, że masz mnie za kuzynkę Maki Paki
// Sorry musiałem
W tym momencie pożałował, że bar nie jest samoobsługowy. Zawołał więc barmana.
- Daj pan całą flaszkę, podaj cenę, ja zapłacę i będziesz mnie miał z głowy.
Właściciel
GD & Kuba
Przekręcił oczami. - Wybacz na chwilę. - Odszedł od dziewczyny i postawił alkohol przed osobnikiem. - Nie ma płatności z góry. - Rzucił szybko i wrócił do pisarki. - Wracając, to jest tam naprawdę pięknie, szczególnie w świetle księżyca... -
Mruknął coś pod adresem barmana po rosyjsku i zabrał się za realizację swego celu, czyli spicie się na umór.
Konto usunięte
- Hmm, wątpię czy łażenie w nocy po lesie to dobry pomysł - Spojrzała na zegarek
- Nie mniej, jednak co byśmy w życiu mieli bez ryzyka, czyż nie? -
Właściciel
Kuba
Miałeś do dyspozycji litrową butelkę zimnej wódki, więc to raczej nie było trudne.
GD
- Prawda. - Powiedział uśmiechnięty. - Wiesz, za kilka minut powinien być mój zmiennik, może pokaże ci ten kamieniołom?
No to nalewał do kieliszka, pił i powtarzał proces do skutku.
Konto usunięte
- Byłabym zaszcycona.....Tylko mam jedno pytanie... -
Właściciel
Kuba
Butelka była skończona, podobnie jak ty.
GD
- Pytaj o co chcesz. - Powiedział wciąż z uśmiechem.
Konto usunięte
- Czy masz......pożyczyć długopis? - Zapytała szczerząc się
Właściciel
Podniósł brwi nieco zdziwiony, ale odpowiedział. - Pewnie. - Wyciągnął spod lady zwykły czarny długopis Bic.
No to teraz wypada czekać na rachunek.
Konto usunięte
- Dzięki. Wiesz... mój się wpisał, a laptopa nienawidzę do pisania. Można jeszcze trochę? - Zapytała, wskazując na szklankę
Właściciel
Kuba
Barman był zbyt zajęty flirtem, by zwrócić uwagę na jakiegoś alkoholika.
GD
- Oczywiście. - Chwycił butelkę którą miał pod ręką, i uzupełnił braki w twojej szklance.
Psycho
Stary dobry bar. Może nie bywasz tu często, ale i tak atmosfera hulanki i opary alkoholu poprawiały ci humor.
Wprowadziła lekkie zmiany organów wewnętrznych by móc wypić więcej alkoholu pozostając trzeźwą... Zawsze tak robiła, więc nikogo to nie zdziwi jak go przepije. Tak jak zwykle poszukała jakiegoś doświadczonego w alkoholu. Jakoś lubiła ich spijać a oni lubili z nią pić.
Konto usunięte
- To ja sobie tu grzecznie poczekam, aż nie skończysz zmiany -Upiła trochę whisky
Właściciel
GD
- Tylko mi nie ucieknij. - Powiedział uśmiechnięty, i wrócił do obsługi reszty klientów.
Psycho
Wśród wszystkich tu zebranych, na najbardziej zaprawione w boju wyglądały dwie osoby. Dziewczyna, która chwilę temu flirtowała z barmanem, w akompaniamencie whisky, oraz mężczyzna, na którego widok w głowie zaczynał rozbrzmiewać hymn Związku Radzieckiego.
Nie, tych nie znała, bo w takim wypadku GM podałby ich imiona. Ale skoro nie było nikogo innego to mogą być. Przy ladzie znalazła się obok Rosjanina dodatkowo jeszcze przystosowując organizm, według stereotypów Rosjanie są jednak twardzi pod względem upicia. Zawołała barmana słowami:
- [tu wstaw jego imię], masz coś ciekawego czy znów zostanie mi wódka?
Konto usunięte
Samantha posłusznie wywiązała się z polecenia barmana i siedziała na miejscu popijając whisky
Właściciel
- Ja mam tutaj wszystko, to ty tylko zamawiasz wódkę. - Skomentował Frankly, patrząc się na zegarek, jakby czekając na kogoś. - To co, coś konkretnego? -
- Kiedyś wkońcu przeczytam twój spis alkoholi. Kiedyś. Niech będzie po staremu. - Szczerze nie znała innych alkoholi, a tymbardziej drinków. Taki problem gdy o alkoholu pamiętasz tylko w barze a w domu zapominasz sprawdzić w internecie.
- Więcej, ku*wa. - mruknął w kierunku barmana, dobitnie waląc pięścią w blat, aby zwrócić jego uwagę.
Właściciel
Psycho & Kuba
- Grzeczniej kolego, bo zaraz stąd wylecisz. - Warknął na ciebie barman, polewając dziewczynie obok kolejkę wódki. Zostawił ją na stole, między wami.
Już miał coś powiedzieć, ale uznał, że jednak nie warto, bo nie chciał stąd wylecieć tak szybko, więc wziął flaszkę, nalał sobie do kieliszka i łyknął na raz. Później przyjrzał się dziewczynie.
Sama równie szybko opróżniła swój kieliszek.
- Tą flaszkę to postawił nam czy tobie? - Spytała naprawdę się nad tym zastanawiając.
- Jak piją to bierz. - odparł. - Ja już wcześniej jedną opróżniłem.
- Ok. - Nalała sobie, wypiła - Nie jesteś raczej stąd. Co cię sprowadza?
//Pszycho, powiedziałbyś która to dokładnie postać, bo chyba masz ich kilka.//
- Powiedzmy, że znajomi poprosili o moje przybycie. - odpowiedział i również sobie nalał, choć jeszcze nie wypił.
Właściciel
GD
- Ok możemy iść. - Powiedział po chwili barman. - Zaczekam na ciebie na tyłach baru. Przy okazji, jestem Frankly. -
// Damiana Palermo aka Diablica aka zmienno kształtne coś. Druga postać siedzi w limbie //
- A sądząc po tym, że siedzisz w barze bez nich to ich nie znalazłeś.
- Niestety, cholera wie, gdzie są. - powiedział i dopiero wtedy upił wódkę z kieliszka, oddając jej butelkę. - I nie mam teraz pomysłu, co robić dalej, chyba wypada mi zostać tu i znaleźć robotę, miasto jak każde inne.
- Poza plotkami, mniej lub bardziej prawdziwymi, o potworach z pobliskich lasów to właściwie niczym się nie różni. - Opróżniła kieliszek i znów go napełnia.
- Kilka informacji od domniemanych świadków, kilka zaginięć i kilka ciał. Tyle z faktów. Ale czasem czuje się jakby to miała być prawda.
- Ja tu jeszcze jestem zbyt krótko, żeby jakoś się wypowiedzieć, ale to pewnie takie same bujdy jak wszędzie indziej.
Nawet nie wiesz jak się mylisz - Pomyślała upijajac trochę wódki z kieliszka.
- Przynajmniej nie brzmisz jak jeden z tych debili, którzy teraz poleciliby do lasu to sprawdzić a skończyli jako karma dla dzikich zwierząt.
Konto usunięte
Dotarła na tyły i zwróciła się do Barmana
- No to w drogę! -
- Wiesz, nie mam ochoty wałęsać się po lasach, zwłaszcza w nocy.
Wypiła swój kieliszek.
- A ci znajomi to po co cię tu ściągali? -Zmieniła temat uznając,że tamten się już wyczerpał
- Powiedzieli tylko, że potrzebują mojej pomocy i... ochrony. - powiedział i łyknął alkoholu. - Cholera tylko wie, przed czym.
- Jest tu tak samo spokojnie jak w innych miasteczkach, więc nie wiem przed czym. Może tylko przed ludźmi opuszczającymi ten bar w stanie nietrzeźwym.
Właściciel
Wybacz GD, nie zauważyłem jak napisałaś. Zmiana Tematu!
- To może potrzebują kogoś do ochrony tego baru. Wyjdzie na to samo. - Uzupełnia swój kieliszek.
- W sumie to nie taki głupi pomysł. Zawsze coś no i bar to potencjalna skarbnica wiedzy.