Usłyszała huk po czym z kłębu dymu wyłonił się mężczyzna z bronią. Kiedy strażnik zobaczył jego broń rzucił się na mężczyzne z piką w ręce. Ten uderzył go brinią w łep po czym rzucił ciało na ziemię i splunął.
Moderator
Spojrzała się na to nie wiedząc co myśleć. Sięgnęła ręką po tomahawk.
Ten nagle spojrzał na ciebie - Ty z siekierą! Gdzie ten gnój pobiegł? -
Moderator
Pokazała orientacyjny kierunek ręką.
- Bitna jesteś. Umiesz ty walczyć? -
Moderator
Skinęła głową na potwierdzenie i zamknęła przyłbicę wstając.
- Wiesz ty kim jestem? - Spytał idąc przed siebię
- Alwin, Alwin Graus - Szedł cały czas szybko przed siebię
Moderator
Szła za nim.
-Asuma. Asuma Marina.
Moderator
Wzięła to ostrze za pas.
-A mi żałowali...
- Powiedzmy że to prezent, jak wyjdzuemy z tego cało to możesz sobie go zatrzymać - Dszliście do wielkiego drewnianego domu na obrzeżach miasta - Wchodzisz w to? -
Moderator
Skinęła głową na tak, przygotowała tarczę i miecz. Ten "wiedźmiński".
Alwin załoadował swoją strzelbe i zwrócił się do ciebie. - Ten dom jest pokryty dziwną magią uważaj na wszystko co się rusza? Nie ufaj nikomu - wszedł przez drzwi.
Moderator
Weszła za nim rzucając wcześniej na oboje błogoławieństwo.
Błogosławieństwo odbiło się od Alwina na tobie zaś zadziałało. Weszliście do starego zniszczonego domu. Dwa korytarze prowadziły w lewo i prawo, do góry zaś wiodły schody - Którędy idziesz? - spytał.
Moderator
-Idę w przeciwną, co ty...
- No to masz mały problem - Wszedł po schodach.
Moderator
-Ene due like...-poszła w prawo.
Przed nią ciągnął się długi korytarz który po chwili się rozwidlał.
Moderator
Bardziej w prawo idzie i nasłuchuje.
Słyszała jedynie bicie swojego serca i echo kroków po krótkiej przechadzce zobaczyła ściane śleoą uliczke.
Gdy się wróciła odnogi nie było za to korytarz skręcał w prawo.
Moderator
-Mam złe przeczucia...-poszła tym korytarzem znacząc ścieżkę.
Doszła do drewnianych drzwi.
Ujrzała dosyć groteskowy pokój. Na jego środku stał stół i dwa krzesła. Na stole zaś zestaw do herbaty oraz szachownica. W przylegających doń krzesłach siedziały dwa kościotrupy. Nagle jeden z nich spojrzał na ciebie i zawołał - O Gilbercie mamy gości - szturchnął kościotruoa z prawej który był do końca martwy i jedynie odpadła od niego głowa. Drugi skwitował to słowami - A ten jak zwykle się rozkleja. - po czym zaczął się szaleńczo śmiać.
Moderator
Zacisnęła mocniej dłonie na broni.
-Kim jesteś?-zapytała szykując palce do magii światła.
Kościotrup wskazał na siebie - Jestem Sir Emil Awerd a to mój giermek Gilbert. Cicho bądź bo rozmawiam z damą - uciszył milczący szkielet.
Moderator
-Witaj Sir Awerdzie... Powiedz, długo juź tutaj...
- A bo ja wiem, Gilbercie miałeś liczyć czas - Popatrzał się z uwagą na drugą czaszkę - Ale jak to przestałeś liczyć?! Co to znaczy że ci się nie chciało?! Gówno z ciebie nie giermek! - po chwili odwrócił się obrażony w twoją stronę - mówi że po 6 roku przestał liczyć -
Moderator
-Aha... Co to za dom? Może mogę wam pomóc?
- Haha pomóc? Sam ogram tego frajera w szachy. Tylko coś długo się nad ruchem zastanawia -
Moderator
-Sir... On jest bardziej martwy od pana... On praktycznie się rozpada...
Moderator
-Sir... On jest bardziej martwy od pana... On praktycznie się rozpada... A ja, jako paladynka mam pewne obowiązki... Jesr sir żywym szkieletem...
- Oj tam szkielet, to prawda że dawno nie jadłem ale żeby zaraz szkielet -
Moderator
Pokazała mu odbicie w tarczy.
To nie była śniąca tarcza
Moderator
Wyciągnęła mizerykordię i dała mu spojrzeć.
nie było zbyt wyraźne Truo spojrzał się i dodał - Musze się ogolić -
Moderator
Wziął głowę giermka i postawił przed jego twarzą.
-Patrz tutaj!-pokazała na to miejsce.
- Naprawde Gilbercie powinienieś umyć zęby przed spotkaniem z damą, pszepraszam za niego jest nieco nierozgarnięty ale giermek z niego przedni -
Moderator
-On jest martwy... Oszalałeś...-pokazała palce ułożone w znak magii światła.
-Niech twa dusza będzie wolna...-użyła magii światła.
Magia nie zadziałała a twym ciałem wstrząsnął dreszcz sprawiając ci przy okazji ból. Wygląda na to że dom ma swoje własne zdanie na temat twojej magii.
Moderator
-Wybacz, nie pomogę...-po czym wyszła.
Drzwi którymi wszedł do środka nie było