Właściciel
-Ja mapy nie posiadam, ale warto gdzieś przeczekać i szukać swoich.
Konto usunięte
- Więc zacznijmy ich szukać, ale najpierw do wyjścia.
Właściciel
-Yhm.
Czekał na twój ruch.
Konto usunięte
Tym samym sposobem kierował się do wyjścia.
Właściciel
A twój kompan za tobą, ponownie się udało.
Właściciel
Wygląda na to, że nie miał pojęcia gdzie.
Konto usunięte
- Mieliśmy się tu spotkać po 2 godzinach, a oni sami wybierali kierunki. Może zaczekamy?
Właściciel
Twój kompan również, co jakiś czas obserwował teren lornetką.
Właściciel
Po 15 minutach od waszej ucieczki rozległy się dźwięki strzelaniny. Trwały kilka minut, po czym ucichły. Nastała grobowa cisza.
Właściciel
-Tylko, że nadal nikt nie wychodzi z budynku.
Konto usunięte
- Do budynku nie wejdę, nie mam przestrzeni. Może ja znajdę sobie jakiś budynek naprzeciwko i będę cię osłaniał, a ty po nich pójdziesz?
Właściciel
-Dobra, będę cię osłaniał... jak na razie.
Konto usunięte
- Potem się zamieniamy i ja osłaniam was.
Poszukał wzrokiem jakiegoś wysokiego budynku w okolicy.
Właściciel
Był taki.
Wyglądało na to, że była to wieża do ćwiczeń dla strażaków. Małe pokoje, każdy nad sobą. Bez okien, czy drzwi, a po lewej stronie budynku wznosiła się metalowa klatka schodowa, aż na sam szczyt.
Konto usunięte
Mocno odsłonięta klatka schodowa, no bo jednak to klatka schodowa. Może inny?
Konto usunięte
- Nie mam wyboru i chyba muszę iść do tej wieży - wskazał na nią palcem - Odprowadzisz mnie?
Konto usunięte
- To idziemy, prowadź.
Kucnął i czekał na reakcję.
Właściciel
Kompan poszedł, osłaniając przód i lewą stronę.
Konto usunięte
Więc ten poszedł za nim osłaniając prawą i tył, w prawej ręce trzymał pistolet w lewej karabin.
Właściciel
Dotarliście bezpiecznie do wieży.
-Na górę sam wejdziesz?
Konto usunięte
- Wejdę.
Sprawdził drogi na górę.
Właściciel
No była tylko klatka schodowa, wytrzyma twój ciężar.
Konto usunięte
Wszedł na najwyższe piętro i usadowił się tak by dobrze widzieć swój cel.
Właściciel
Twój kompan czekał, aż będziesz gotowy, a następnie ruszył po resztę ekipy.
Konto usunięte
Ciągle go obserwował i spojrzał w stronę budynku z tamtym snajperem.
Właściciel
Nie widziałeś go. Prawdopodobnie się wycofał.
Konto usunięte
Więc obserwował drogę towarzysza.
Właściciel
W końcu dotarł do wejścia budynku, pomachał ci i wszedł do środka. Teraz musiał radzić sobie sam.
Konto usunięte
Obserwował okna tego budynku, jego okolicę, wejście i dach.
Właściciel
Mudzyn
Wszystko wyglądało spokojnie, a strzały nie padały.
Konto usunięte
Spojrzał na ostatnią pozycję snajpera.
Właściciel
Mudzyn
Nie było go. Albo nieźle się ukrył.
Konto usunięte
Więc obserwował i nasłuchiwał.
Właściciel
Mudzyn
Minęło pięć minut, a nadal panowała złowroga cisza.
Właściciel
W końcu ktoś spróbował się z tobą skontaktować przez krótkofalówkę.