- Niech będzie że i coś mocniejszego .- stwierdził rozsiadając się wygodniej -.
Konto usunięte
-Mhm. - Poszedł do kuchni. - Trzy razy pomidorowa. - Wrócił zza ladę, nalał do trzech kufli jakiegoś mocniejszego piwa. Podał kufle kompani. - Reszta będzie później.
Kiwnął głową po czym zdjął hełm, ukazując..zupełnie normalną, brodatą twarz jednak pełną szram i wielu ran .
Zabrał się do picia piwa .
Konto usunięte
Po szramach i ranach pomyślał że to jakiś najemnik albo żołnierz. Pomyślał że może się przydać jego pomoc, ale najpierw niech zje posiłek... - Wrócił zza ladę i czekał na powiadomienie kucharzy o tym, że jedzenie zostało zrobione.
Zajął się jedzeniem swojego posiłku.
Właściciel
Vader:
Zjadłeś.
Bilo:
Piłeś.
Bóbr:
Dania gotowe.
W takim razie robił to dalej aż kufel stał się pusty po czym rzucił swój topór na stół .
- Ma ktoś tego kamyka co się nim ostrzyło ?- rozejrzał się po swoich -. Swój gdzieś podziałem .
Po skończonym posiłku dopił piwo i wyszedł wraz z całym swoim dobytkiem.
Właściciel
Vader:
//Zmiana tematu. Zacznij w mieście Hammer.//
Bilo:
Jeden z Mutantów pogrzebał trochę w małej torbie, którą nosił po czym podał Ci osełkę.
- Dzięki .- stwierdził po czym zabrał się do ostrzenia -.
//Może Baron ;v, mi już wygląda na dobrze przypieczonego//
Właściciel
No i ostrzyłeś sobie toporek.
Właściciel
Ostrzyłeś, aż naostrzyłeś.
Konto usunięte
Zabrał dwie miski z zupą, podał je mutantom. Wrócił po ostatnią miskę i podał ją Wulfrykowi.
-35 sztuk zlotazlota.
- Drogo sobie cenisz karczmarzu .- podniósł brew, jednak sięgnął po sakiewkę i wyjął z niej ową sumę -.
Konto usunięte
Odebrał zapłatę.
-A... Mam małą prośbę. Możemy porozmawiać jak panowie zjedzą?
- Jasne .- stwierdził zabierając się do jedzenia -.
Konto usunięte
-Dziękuję. - Uśmiechnął się, wrócił zza ladę i obserwował wnętrze karczmy.
Właściciel
Bóbr:
Spokój i brak nowych klientów.
Bilo:
Zjedliście.
W takim razie odsunął swoją miskę po czym wygodniej się rozsiadł czekając na karczmarza .
Konto usunięte
Gdy zauważył że mutant skończył jeść podszedł do niego.
-Porozmawiajmy na zapleczu, dobrze?
Gdy wstawał rzucił spojrzenie swoim żołdakom, coś w stylu "Nie rozwalcie niczego" .
- Jasne, prowadź .
Konto usunięte
Wszedł na zaplecze. Były tam zapasy i takie tam.
-Nie wyglądacie mi na zwykłego obywatela. Jesteście może najemnikami? Potrzebowałbym was.
- Pochodzimy z dalekiej północy, z Karak'Akes .-stwierdził-. Ale wracając do sprawy w czymże jesteśmy ci potrzebni drogi karczmarzu ? Działamy często jako najemnicy, przyda się nam trochę pieniądza .
Konto usunięte
-Chodzi o odnalezienie mojej matki. Jest elfką, została porwana kilka miesięcy temu. Jedyne czego się dowiedziałem to to, że jest przetrzymywana w Kasuss. Waszym celem będzie ją odnaleźć i przyprowadzic do mnie.
Podrapał się po brodzie .
- Hmm, niech będzie . Postaramy się tego dokonać, jednak bez większej ilości szczegółów nic nie zrobimy . Kasuss to wielkie miasto
Konto usunięte
-Wiem. Postarajcie się wypytac jakichś ludzi co się znają na rzeczy,porwana nazywa się Vissenda Molfran.
- Jak według ciebie w wielkim mieście mamy znaleźć jedną kobietę, opisałbyś ją chociaż trochę, panie karczmarz . Ułatwi nam to nieco pracę .
Konto usunięte
-Ah, wybaczcie. Blond włosy, zielone oczy. Dosyć wysoka. Ma Blizne nad lewym okiem.
- Ta blizna może nawet mocno pomóc . Cechowały ją jakieś specyficzne zachowania ?
Konto usunięte
-Nie... Raczej nie. Przejdźmy do kwestii zapłaty... Ile chcecie?
- Zależy od trudności zadania . Jeśli porwały ją jakieś gnojki to rozpie**olimy ich w chwile . A jeśli jakaś szajka bandytów to będzie zapewne długa walka . Cenę ustalimy jak już wrócimy z pańską matką .
Konto usunięte
-Rozumiem. Wyruszacie już teraz? Jak chcecie mogę wam udostępnić wam pokój.
- Jest środek dnia, nie trzeba . Jeszcze tylko zgarniemy jednego od nas i będziemy ruszać .
Konto usunięte
-W takim razie to wszystko, tak?
- Taak.. tylko, ma pan jakieś podejrzenia kto to zrobił ? Jacyś wrogowie, konkurencja, ktokolwiek ?
Konto usunięte
-Nie mam wrogów... Konkurencji bym nie podejrzewał.
- Nikt nie żądał okupu, czy nie próbował czegoś wymusić ?
Konto usunięte
-Jeszcze się z tym nie spotkałem. Ale wolałbym żeby nie doszło do takich sytuacji.
- Będzie trudno, może damy radę . Ale my, na północy łatwo się nie poddawaliśmy więc postaramy się ją znaleźć .
Konto usunięte
-Dziękuję, życzę powodzenia. - Wyszedł z zaplecza i stanął zza lada.
Wyszedł z zaplecza, dał swoim znak że wychodzą po czym opuścili miasto i ruszyli do Kassus .
Właściciel
Bilo:
//Zmiana tematu. Powiem, gdy będziecie na miejscu.//
Właściciel
Stałeś sobie za ladą, a klientów zaczęło ubywać ze względu na późną porę.
Konto usunięte
Poczekał aż wszyscy wyjdą.
Konto usunięte
Sprawdził czy kucharze także wyszli.