Sfera ta jest przeznaczona dla specyficznego rodzaju osób - takich, które uznają autorytet społeczeństwa, ale nie przyczyniają się do dobrej sprawy. Skazańcy zamiast cierpieć katusze, jak w pozostałych sferach piekielnych, pracują ku potędze tutejszego Boga - Hadesa. Co sprytniejsi zdołali dostać się na wyższe szczeble hierarchii, jednak większość jest jedynie niewolnikami na usługach demonów.

Carl znalazł się w sześciokątnym pomieszczeniu przypominającym celę. Prawie nic nie widział a pośladki bolały go po uderzeniu w ziemię.

Wstał, rozejrzał się po celi.

Była ciemna, niewielka i bez szczególnego wyposażenia. Drzwi były wykonane ze stali i nie dawały zbyt wielkiej szansy na ucieczkę.

- Piekło...?
Spróbował otworzyć drzwi.

Naturalnie się nie udało.

Usiadł pod ścianą. Zaczął rozmyślać nad swym życiem.

Niewiele wymyślił. Jednak po jakimś czasie usłyszał kroki dochodzące zza ściany.

Wpatrywał się w drzwi, mając nadzieję na to, że się otworzą. Miał lekkiego doła.

Po chwili drzwi otworzyła istota przypominająca demona. Czerwona skóra, pokaźnych rozmiarów rogi i czarne oczy - to aż nazbyt przypominało wizerunki diabłów z Biblii pauperum. Istota w milczeniu zwróciła wzrok na rycerza.

Wstał. Nie do końca wiedział, co począć. Spodziewał się jednak katuszy.

- Rycerz, co? - przemówił demon głębokim, ale ludzkim głosem.

- Krzyżowiec. Swoją drogą, myślałem, że demony będą wyglądały straszniej.

- Erynie i bestie ognia owszem. Ja jestem porządnym diabłem - odparł z dumą w głosie - Będę się streszczał. W Ishvalu każdy musi być do czegoś przydatny. Jeśli jesteś zaprawiony w boju możesz dołączyć do krwawej armii. Albo zatrudnić się w kopalni. Wyjątkowo masz wybór.

//Dostaniesz ode mnie fory jak zgadniesz, skąd wziąłem nazwę strefy//

// Fullmetal Alchemist, lel
- A czym się ta armia zajmuje?

//Więc chociaż to znasz//

- Hodowlą sałaty - odparł diabeł z sarkazmem w głosie

///Nie zna, wklepał w Google i wybrał pierwszy wynik.///

// Darcus zgadł. Wklepałem jednak nie teraz, lecz kiedy zobaczyłem nazwę tematu.
// Prawdomówność +5
- Eh... Z kim walczą?

///Nie pisałem kiedy to zrobiłeś.///

//Ech, chciałem myśleć pozytywnie. Ale serio, obejrzyj sobie//

- Z wrogami boga Hadesa. Czyli obecnie z siłami Tartaru - odpowiedział

// Szczerze, miałem skończyć z anime... Ale może kiedyś się skuszę.
- Tartaru?

- Sfera więzienna. Dla ludzi gorszych niż stąd, ale lepszych niż z Otchłani. W dużym uproszczeniu - wyjaśnił demon - To jak będzie?

- Znaczy... W jakim celu mamy ich zabijać?

Westchnął
- Rożnica zdań. W Tartarze zmarli są więzieni i torturowani w imię jakiejś szalonej sprawiedliwości. Tutaj znajdujemy dla nich zastosowanie. Z każdym zburzonym więzieniem zyskujemy więcej niewolników oraz potencjalnych rekrutów. I dlatego to my wygramy! - w glosie demona ponownie zabrzmiała duma

- To jakiś podział na strefy?

- Na Lucyfera, czy Decim ci niczego nie wyjaśnił?

- Nie.

- Eh... Zresztą nie musisz tego wiedzieć. Zgadzasz się czy nie?

- Jak rozumiem, nie jest to postrzegane jako "dobro"?

- Nie, bynajmniej. Ale w tej sferze to prawdopodobnie najlepsza opcja.

- A macie coś dla kogoś, kto chciałby odpokutować?

- Cóż... możesz się poddać torturom i liczyć, że kat cię przez przypadek zabije. To powinno zadowolić Suwerena. Ale z oczywistych względów odradzam.

- Jeśli mi to pomoże... Zgadzam się.

- Że co?

- Zgadzam się na tortury.

- Czy... czy ty w ogóle rozumiesz, o czym rozmawiamy? - demon najwyraźniej nie dowierzał

- Tak. Jeśli to jedyny sposób na pokutę, niech tak będzie.

- Niestety nie jesteś w Tartarze. Tutaj nie robimy rzeczy bez sensu. A jaki sens torturowania kogoś, kto chce "odpokutować"?

- Powiedziałeś, że mogę poddać się torturom.

- To była groźba. Niewielu ludzi ignoruje ją ot tak - zamyślił się - Wiem! Możemy wykorzystać cię jako karmę dla cerberów.

Zrobił minę "are you fucking kidding me".
- I na co mi się to zda, jeśli będę zjedzony?

- Ciebie to mamy gdzieś. Ale przynajmniej cerbery się najedzą. To jak będzie?

- O, nie nie nie. Rozumiem, dać się torturować w zamian za odkupienie, ale jaki jest sens, gdy się umrze?

- W zaświatach śmierć oznacza jedynie ponowny osąd. Jeśli Suweren uzna twoje bohaterstwo za dostateczne może przydzieli cie do lepszej sfery. Jeśli nie... będziemy musieli nakarmić tobą psy ponownie. Do skutku.

Przez chwilę się dziwił, potem jakby go olśniło.
- W takim razie, niechaj tak będzie.

- Chodź za mną. O, i możesz zatrzymać broń. Będzie zabawniej - demon poszedł wgłąb korytarza.

Poszedł za nim.
- To znaczy?

Szli korytarzem pełnych drzwi, prawdopodobnie do innych cel.
- Dzikie zwierzęta nie lubią łatwej zdobyczy. To samo tyczy się piekielnych bestii. Nie wspominając już o tym, że diabły także potrzebują rozrywki.

- Mam z nimi walczyć? A jeśli je zabiję?

- To będzie nawet zabawniej - odpowiedział krótko