- A na czym się opiera ta nowa broń? Jeśli na elektryczności, dymie lub ogniu to tutaj na nic się nie zda. Te żywioły to domeny innych bogów.
-Bomba atomowa powoduje rozpad atomów uwalniając olbrzymią energię. Mała wystarczy by zamienić 6km kwadratowych w pustkowie. Oprócz tego mogę zbudować metalowe pojazdy o mocy równej powozowi ciągniętemu przez 400 koni. -.
-A, i karabiny różnego rodzaju, takie małe bombardy, które można trzymać w rękach i strzelać. -.
- Dobra... dam ci przydział do biura patentów bojowych. Przy odrobinie szczęścia coś przydatnego skonstruujesz. Może być?
- Wgłębi sektora jest portal. Wróć do głównych drzwi i staraj się kierować prosto, potem schodami w górę. A teraz - demon wyciągnął złotą kulę z szuflady biurka - Połóż na tym rękę.
Kładąc rękę na sferze zapytał - Co to jest? -.
Kula zalśniła na różowo
- Detektor czakry - odpowiedział demon chowając przyrząd - Taki magiczny system identyfikacyjny
-Załóżmy, że rozumiem. Coś jeszcze czy mogę już iść? -.
- Idź i najlepiej nie wracaj. Następny! - najwyraźniej rozmowa się zakończyła
Szedł tam gdzie kazał mu demon.
Wyszedł z pomieszczenia i po jakimś czasie wrócił się do stalowych wrót.
Nadal szedł tam, gdzie kazał demon - prosto i schodami w górę od wrót.
Na miejscu od razu zauważył lśniący na fioletowo portal, strzeżony przez dwa ogromne, humanoidalne stwory.
-Dzień dobry, tu mam się udać? Zostałem przydzielony do biura patentów bojowych -.
Stwory spojrzały po sobie.
- Owszem. Ale musimy mieć pewność, że nie przenosisz tam żadnej broni - powiedział jeden z nich
-Wystarczy, że oddam wam amunicję? Trochę problematyczna będzie budowa broni palnej z pamięci... -.
Ullot wyciągnął pistolet i wyciągnął amunicję po czym wyciągnął rękę z nabojami w stronę humanoidów - Teraz mogę przejść? - zapytał chowając Walthera PP
Jeden z nich wziął naboje i schował je za pazuchę.
- Owszem. Proszę tylko ogłosić przed portalem swój cel. Powiedzieć, albo głośno pomyśleć.
Podszedł do portalu i "głośno pomyślał" - Chcę dostać się do biura patentów bojowych -.
//Mogę skracać Biuro Patentów Bojowych do BPB?
//Nawet niezły skrót//
Po chwili przed jego oczami ukazał się korytarz równie ponury, co te które ostatnio odwiedzał, ale nieco jaśniejszy i z masą tabliczek na ścianach.
Sprawdził co znajduje się na tabliczkach
Z takiej odległości nie był w stanie odczytać żadnego z napisów.
Ponieważ nie wpadł na pomysł, żeby podejść szedł naprzód.
Przekroczył próg portalu i jak gdyby nigdy nic znalazł się w ów korytarzu. Tabliczki najwyraźniej były czymś na kształt dyplomów - na każdej znajdowało się czyjeś nazwisko, opis osiągnięć i jakiś tajemniczy numer.
//A, o to ci chodziło, myślałem, że było oczywiste, iż przeszedł przez portal .-.
Przeczytał pierwszą-lepszą tabliczkę po czym dalej szedł do przodu.
Napis na pierwszej-lepszej tabliczce głosił:
Lancelot Eldin De Mole
Tytuł: Stalowy czerw
Jeden z pierwszych projektantów czołgu.
Wynalazca mobilnej wyrzutni bomb gazowych
Weteran 23 Krwawej Wojny
Numer 45
Wokół zaczynały się różne korytarze
Skręcił w najbliższy korytarz po lewej stronie
Korytarz prowadził do pomieszczenia przypominającego recepcję. Za biurkiem siedział kolejny znudzony demon o zielonej skórze.
-Dzień dobry, to Biuro Patentów Bojowych? -.
- Owszem - ożywił się - Czego pan tu szuka?
-Zostałem tu przydzielony -.
- Aha. I co chce pan tu robić?
-Pomagać Krwawej Armii wynajdując nowe technologie, itd., itp., to chyba oczywiste. Raczej nie przyszedłem tu z Librii dla ładnych widoków. - odpowiedział demonowi.
- Z Libri? A to ciekawe... Pytałem o dziedzinę badań i preferowaną formę zatrudnienia.
-W wykształcenia argobiotechnolog, ale znam się też na technice, biologii i chemii w dość dobrym stopniu. -.
- Czyli wszechstronny. To miejsce skupia najwybitniejszych naukowców i inżynierów dostatecznie bezwzględnych, aby się do tej strefy dostać. Możesz zostać adeptem jednego z nich, albo zapisać się na praktyki w warsztacie.
-Rozumiem, macie tu jakichś biotechnologów? -.
- Nie bardzo. Widzi pan, to dość nowa dziedzina, więc większość jej praktykantów albo jeszcze nie umarła, albo nie była taka zła. Zresztą nauki biologiczne tracą na znaczeniu, gdy wszyscy są martwi.
-A nie macie tu jakichś zwierząt, roślin? Nie są tu potrzebne? -.
- Jesteśmy pod ziemią, więc roślin za bardzo nie ma. Są zwierzęta, ale nawet w ich przypadku ciała są jedynie materializacją duszy. Wszystko opiera się na psychologii, a nie na jakiś genach.
-Wirusy nikomu nic nie zrobią, prawda? -.
- Jeśli przez wirusy rozumie pan proste twory białkowe, to nie. Próbowaliśmy użyć pasożytów w celach bojowych, ale z odrobiną magii dymu łatwo się ich pozbyć.
-Wirusy są niewidoczne, są po prostu zbyt małe. Żeby je zobaczyć trzeba powiększyć obraz kilka tysięcy razy. -.
- Dziękuję za tę informację. Co w związku z tym?
-Nie zauważą ich więc nic nie zrobią. -.
- Nie o to chodzi. Tutaj nie istnieją białka, tłuszcze czy cukry, tylko materia duszy. Ludzie i demony takową posiadają, podobnie jak większość zwierząt. Ale wirusy... nie da się stworzyć czegoś podobnego w tym świecie. A przynajmniej nie technikami medycznymi.
-Rozumiem, a bomba atomowa zadziała? -.