Widzisz małe jaszczurki i węże pełznące w twoją stronę.

Wszedł na dach budynku i strzelał w gady pajęczyną.

Trafiałeś. Nagle dookoła szyi owinął ci się Boa.
-Jak dobrze że jesteśmy niedaleko Zoo, tam jest trochę gadów czyż nie?

Złapał się za węża i go rozerwał (Oh,nasty!) na pół.Rzucił Velociraptora (chodzi mi o postać) w inną część miasta.

Uderzył o budynek, powoli się podnosi.
-Pająk jednak nie chce się zdeptać?

-Za chwilę zdepczę Ci mózg mutancie.
Obezwładnił go za pomocą pajęczyny.

Podbiegł do niego Velociraptor, zaczął przegryzać sieć.

Rzucił Velociraptorem (zwierzę) w budynek i także go obezwładnił.Strzelił znowu w Harolda siecią.Ot tak,żeby była mocniejsza.

-Zacznij od Berlina mówili, żadnego bohatera tam nie ma mówili...

-Akurat kilka godzin temu przyleciałem wiesz?
Zaśmiał się.
-Ci islamiści są od ciebie?

-Jacy islamiści? Co ty do mnie mówisz? Ja mam umysłową kontrolę nad gadami, nie ssakami.

-Skoro tak mówisz.
Powiedział i spojrzał na niego.
-Więc islamiści są od kogoś innego.
Pomyślał o czymś.
-Od zawsze taki byłeś?

-Co to? Spowiedź jakaś?

-Na razie jesteś pół-człowiekiem pół-velociraptorem. Jeśli mi nie odpowiesz będziesz tylko człowiekiem.Ale w połowie.

-Wypadek.... Wypadek w laboratorium. Bardzo dobrze że się wydarzył. Wtedy otworzyły mi się oczy na prawdę. To gady powinny być władcami na ziemi!

-Gdzieś to już słyszałem...ach no tak.W filmie.Antagonista myślał tak samo jak ty! A jak się skończył film? Antagonista zginął.Czy tam poszedł do więzienia...

-Filmy filmy... Ten motyw jest popularny. Ale to prawda. Gady rządziły by Ziemią! Gdyby nie meteoryt. Wasz świat też może zniknąć z tej samej przyczyny! Wypadek dał mi możliwości, których normalnie bym nie osiągnął...
Zobaczyłeś węża jak się zwinął w koło i potoczył po ulicy (ręką jak złamana nanana ;_;)
-Mogę z nimi robić co chcę... Zrobią wszystko co pomyślę...

Strzelił w węża pajęczyną.
-A co z twoją rodziną?

// Kubuś zapytaj go, czy nie jest od X-a //

//Najpierw niech Zygarde odpisze ;-;

-Stanęli na drodze do władzy gadów.... Tylko mały siostrzeniec w domu dziecka żyje. Cudem przeżył atak Velociraptorów....

-Zabiłeś swoją własną rodzinę...Jesteś potworem!
Krzyknął i uderzył go w mordę.
-Pracujesz dla Doktora X?

-Nie ja, czasem tracę kontrolę nad... Gadową częścią... Co do Xa... Od dwóch dni a co?

-Z ciekawości się pytam.

-No, może brata celowo... "Przypadkiem" wpadł do studni z wężami...

Kopnął go w brzuch.
-Gdyby nie to,że nie zabijam ludzi i tym podobnych byłbyś już martwy.

-Gdybyś wiedział jaki był.... Gdybyś wiedział.....

-Więc jaki był?

-Wyobraź sobie że masz dziewczynę, i wracasz do domu i spotykasz ją z nim w łóżku. Wiesz o co chodzi?

-Ty i twoja zasrana rodzina...

-Po co ze mną rozmawiasz? Aby wzbudzić mój poprzedni styl życia?

-Może.Albo dlatego,że czekam na policję.

-A ty wiesz że pomimo związania dalej kontroluje gady?
Usłyszałeś syczenie za sobą.

Złapał tego węża za sobą i rozerwał go.Potem uderzył w Harolda tak mocno,że Haroldzik zemdlał.

Słyszysz syreny policyjne.

Poczekał.

//rozumiem że Satoshi nadal jest w samolocie, tak?

//Cały czas czekam aż odpiszesz w Nowym Jorku ;_; zostaniesz przeniesiony jak ja napiszę//
Widzisz radiowozy i Helikopter.

//Misiel to przez ciebie Korobov nie pisze!
-Długo im to zeszło.
Za pomocą pajęczyny dostał się na biurowiec.

Mina policji gdy zobaczyła z kim mają doczynienia i jak został pokonany- bezcenna.

-Dzisiejszy dzień to lepszy dzień dla Berlinu!
Powiedział do siebie.
-Ale to głupio brzmi...

//Brzmi jak koniec przemówienia Hitlera XD//
Zabierają go, próbują ściągnąć maskę, dopiero się orientują że to naturalna głowa... Zdziwienie skąd wokoło tyle gadów...

-Chyba rzeczywiście w tym mieście nie było bohaterów.Ani złoczyńców.
Siedzi sobie na biurowcu.I nie ogląda kobiet.Każdy wie,że kobiety w Niemczech są brzydkie.

Widzisz jak Policja go zgarnia. Jakiś koleś zrywa plakat "Premiera Przebudzenia Mocy!" a zawiesza z "Batman v Superman".

-Meh...chuligan.

//Miało być Civil War, ale plakat Filmu Marvela w uniwersum Marvela?//
Widzisz też telewizję, reporterów...

//To nic wielkiego.
-Zbierają się sępy.

Widzisz też wysoko na niebie samolot, raczej T.A.R.C.Z.Y.

-A oni tu po co?
Ziewnął.

//I teraz czekam aż Misiel łaskawie odpiszę w Nowym Jorku....//