-Zmutowane przez chemikalia i promieniowanie?-
-Zgaduję że podczas wojny wszystkie kraje wykorzystały cały swój arsenał atomowy?-
-A to wszystko przez polityków-
Właściciel
-W sumie nie... raczej przez hakerów.
Właściciel
-Włamali się do Białego Domu, uruchomili broń atomową, wystrzelili w Moskwę... szkoda gadać. Chociaż jest to tylko jedna z możliwości.
-Najprawdopodobniej nigdy się nie dowiemy.-
Właściciel
-Gdzieś w okolicach Detroit
Rzeczywiście, podczas rozmowy podróż mijała szybciej.
-To miasto było pełne złodziei, gangsterów i innych tego typu szumowin. Zgaduję że teraz też pewnie takie jest.-
Właściciel
-Tjaa. Będziemy musieli tam wjechać.
-Mam nadzieję że nie pobędziemy tam długo.-
Właściciel
-Oby.
//Zmiana tematu: Detroit, ty zaczynasz///
-więc po co wybieramy się do chicago?-
Właściciel
-Stara frakcja nie istnieje, więc zamierzam opróżnić nasze magazyny. Zresztą... na życzenie innych.
-więc coś wam tam jeszcze zostało? Nie wolicie oddać innym organizacją walczącym z O.H.S?-
Właściciel
-Po co? To my jesteśmy żołnierzami. I my walczymy do końca, chociaż nie wszyscy to ukazują.
-Pomagając gdzie się da zwykłym ludzią?-
Właściciel
-Jasne. Chociaż po stracie pewnej Siódemki nie jesteśmy już tak silni.
Właściciel
-Siódemka to określenie pewnej drużyny. Jak razem byli na myśli, to 101% szans na to, że misja się powiedzie.
Właściciel
-Walczyli do upadłego. Wycofali wszystkich z Kairu, a samy walczyli do końca.
-martwi albo gorzej? Słyszałem, że O.H.S zna gorsze kary niż śmierć-
Właściciel
-Nie wiem. Cholera... nieźli byli. Dan, jeden z moich kumpli z frakcji odzyskał 4 nieśmiertelniki.
-A louis kim był w waszej organizacji?-
Właściciel
-Żołnierzem. Jak każdy. I to skutecznym.
-to gdzie mam się kierować?-
Właściciel
-W stronę szpitala, jest w centrum.
Właściciel
Hejter
Samochód musiałeś zatrzymać, powód: Fraki innych pojazdów blokowały drogę przy samym centrum.
Poszukał miejsca gdzie mógłby w jakimś stopniu schować auto
-Ehh coś czuje że go już nie znajde-wziął kluczyki, zabrał psa i wysiadł z auta, ubrał pancerz-prowadź
Właściciel
Kowboj poprowadził cię do szpitala.
Właściciel
Doprowadził cię do środka, a następnie skierował się na lewe skrzydło.
-Tam jest oddział dla chorych psychicznie.
-Chyba na razie nie potrzebuje pomocy w tej sprawie-
Właściciel
-Yhm. Ciesz się, że szpital jest opustoszały.
Kowboj przeprowadził cię po zakurzonych, zniszczonych korytarzach szpitalnych rodem z horroru, aż w końcu wszedł do jakiegoś pomieszczenia.
-A to ciekawe.
Właściciel
-W tym pomieszczeniu były cztery skrytki. Dwie są otwarte. Dana- to rozumiem, oraz Pimpusia. Czyli ktoś z Siódemki przeżył.
-Miże zostawili jakąś wiadomość gdzie są-
Właściciel
-Nawet jeśli żyją, nie zostawiliby śladów. Nikt nie zostawia... mniejsza. Sprawdźmy moją skrytkę.
Stał i obserwował towarzysza
Właściciel
Ten wyciągnął metalową skrzynkę, otworzył ją i wyjął z niej pakunek, oraz rewolwer Magnum 44.