Możliwe, o ile nie będzie to śmierć przez pogrzebanie żywcem. Ani śmierć w innym miejscu. Oraz nie może być worka na głowie...

Racja no ale kto może go winić za chęć zobaczenia ostatniego ładnego widoku w swoim życiu, raczej nikt

Z tym akurat ciężko się nie zgodzić.

No, Jonathan zaczął odpływać myślami do przeszłości, do jego żony, pracy i oczywiście jego częstych wypraw survivalowych, to były czasy, czasy które raczej nie wrócą lub on nie dożyje ich powrotu

Nie za szybko na takie przemyślenia?

Może i za szybko ale raczej nie będzie miał możliwości przemyślenia takich spraw w grobie, jeśli w ogóle zafundują jakiś grób

Możliwe, że czas będzie podczas przesłuchania.

Wtedy raczej czasu nie będzie miał na takie przemyślenia bo będzie zajęty wymyślaniem odpowiedzi dla tego kto go przesłuchuje

Też racja.

Kurier postanowił że może sie przynajmniej przespać przed swoim wiecznym snem więc się układa do drzemki

No cóż, nie udało się zasnąć. Brutalne pobudzenie przez cios w żebra.

Raynor tylko się skrzywił pod maską, nie no świetnie nawet nie dadzą mu zasnąć

No cóż, takie życie. Pojazd jechał dalej.

Wciąż czekał aż dojadą, w końcu nie ma za bardzo co zrobić

Dojechali. Po 23 minutach. Nowe miejsce prezentowało się mniej więcej tak:
Mnóstwo drewnianych chat wypoczynkowych, a przy nich wiele namiotów i pojazdów, każdy pełniący inne funkcje. Jeden tylko budynek, największy, był oznaczony jakimś logiem i dwoma stanowiskami CKM. Wybudowano tu również port, skąd można było wypłynąć jedną z trzech łódek- dwie żaglówki, jedna łódź rybacka.
-Witamy w Elicie.

Kurier wciąż siedział cicho i czekał aż zatrzymają wóz

Zatrzymali się pod tamtym wyróżniającym się budynkiem.
-Wysiadamy.

No cóż to wysiadł

A oni zaprowadzili swojego nowego jeńca pod oblicze dowództwa-czyli trzech mężczyzn, w tym jednego już naprawdę starego.

On natomiast przez ten cały czas był cicho nawet, nie powiedział ani jednego słowa, ani nawet nie wydał żadnego dźwięku typu westchnienie lub coś ten deseń

-Siadaj.

Siadł jak mu kazano, nie trzeba mówić dlaczego

-Dobrze... co wiesz o Elicie?

- NIc

-A o Podziemiu? O.H.S?

- Podziemie , nic o nim nie słyszałem, natomiast coś o O.H.S mi się obiło o uszy

-Mianowicie co?

- Mianowicie to że mają bazy na każdym kontynencie i podobno robią jakieś eksperymenty, osobiście nigdy nie spotkałem żadnej osoby z O.H.S,

-To wszystko?

- Jak już mówiłem nigdy nie miałem z nimi personalnej styczności, jakoś ich nie było w Salt Lake City, które tak przy okazji przetrwało i to z minimalnymi zniszczeniami,

-Miło o tym wiedzieć.

- Teraz władzę tam sprawują Mormoni, których głównym uzbrojeniem są thompsony

-To nie jest problem.

- Dobrze wiem o tym, w końcu pochodzę stamtąd

-Ta informacja również się przyda.

- Do szantażu czy do wysyłania upominków ?

-Czemu nie do obu?

- Cóż zawsze możecie spróbować

-I to nawet teraz.

- Mhm w jakim dokładnie celu?

-To jest dla ciebie nieistotne.

- Mhm jeszcze chcecie zadać mi jakieś pytania? czy możemy już przejść do odstrzału?

-Ej no, nie jesteśmy aż tak źli.

- Racja, żadna osoba która jest niezwykle zła raczej nie przyzna się do bycia złym

-Punkt dla ciebie.

- Ehm czy możemy w końcu dojść do sedna tego dlaczego przyprowadziliście mnie tutaj na przesłuchanie? Czy może zgarniacie każdą lepszą osobę którą znaleźliście na ulicy na przesłuchania?

-Byłeś w naszej bazie wypadowej, a jeden z naszych patroli zauważył cię na drodze do Chicago.

//Hej mam pytanie czy mogę coś jakąś rzecz związaną fabularnie z postacią w tej chwili przykładowo paczkę którą miał gdzieś zanieść?

///Ta, ale nie wiesz, co w niej jest i nie jest duża.

- Wiesz szedłem z Utah tutaj na samych nogach, zapasy zaczęły mi się kończyć a Chicago było najbliżej