Las Lerolga

Avatar Kuba1001
Właściciel
Cóż... Wszystkie próbowały uciec, ale ta, którą trafiłeś wcześniej już znieruchomiała. Reszta uciekła, ale za to masz sporo dziczyzny.

Avatar Skwarek218
//Przypomnij mi co mam teraz zrobić ;-; Nigdy nie polowałem w życiu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ja bym podszedł do zwierząt, oskórował je, zabrał skórę czy inne przydatne rzeczy, wykroiłbym jak najwięcej mięsa i spieprzył nim pojawią się drapieżniki.//

Avatar Skwarek218
//Dzięki.
Podszedł do swojego "łupu" i oskórował.Potem zabrał skórę i okazyjnie inne przydatne rzeczy.Wykroił też najwięcej mięsa czyli tyle ile mógł.Zabrał oczywiście mięso ze sobą i szedł do swego domu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zabrałeś sporo skóry, poroże oraz sporo mięsa. Nic nie przeszkodziło Ci w drodze powrotnej.
//Zmiana tematu. Kontynuujesz w temacie "Zielony Klejnot." Ty zacznij.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Wasza wesoła gromadka, z Elfką na czele, zbliżała się do lasu.

Avatar FD_God
-Powoli jak mniemam docieramy na miejsce? Las już przed nami.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tak... Chyba tutaj musimy się rozstać. - rzekła Elfka.

Avatar FD_God
-Niestety ludzi do was nie wpuszczają, cieszy mnie zaś, że będziesz mogła od nowa ułożyć sobie jakieś porządne życie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Być może jeszcze kiedyś się spotkamy. - powiedziała wchodząc w las.

Avatar FD_God
-Heh, może...- Rzekł, po czym nieco się w jej stronę ukłonił i zbierając swoich ludzi postanowił odejść... Tylko dokąd? Taki powrót do domu byłby bezcelowy... Może te całe Nowe Gilgasz? Inne opcje nie są zbyt dobre, Ruhn zniszczone, a Linest to wieś.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zmiana tematu. Powiem gdy będziesz na miejscu.//

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Aramis westchnął, czochrając swego wierzchowca po grzywie. Powoli jechał przez las, nigdzie mu się specjalnie nie spieszyło, a tak mógł poobserwować to miejsce. Uśmiechnął się sam do siebie. Z elfami miał raczej lepsze stosunki niż z niektórymi innymi, więc o dogadanie się z napotkanymi mieszkańcami okolic się nie obawiał

Avatar Kuba1001
Właściciel
Cóż, wszelkiej maści kwiaty kwitły, przesycając powietrze wspaniałym zapachem, drzewa zieleniły się, ptaszki śpiewały, słoneczko świeciło, a gdzieś niedaleko słychać było szum strumyka. W chwilach takich jak ta, każdy kto nie jest Elfem zdaje sobie sprawę, czemu tak bardzo lubią one swoje lasy...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Postanowił udać się w stronę strumyka, by Miroir mógł się napić. Bardzo podobało mu się w tym lesie, żal mu było, że nie mógł tu zostać na zawsze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Właściwie to mógł, albo chociaż mógł spróbować, jest przecież szansa, że Elfy się zgodzą.
Tymczasem dojechałeś do strumyka z krystalicznie czystą wodą, spragniony koń nie czekając aż zejdziesz, właśnie zaczął pić.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Aramis zeskoczył ze swego wierzchowca, dając mu trochę czasu odpoczynku. Sam usiadł przy strumieniu, wyjął z torby bukłak z wodą, wypił starą i nalał doń świeżej. Później rozejrzał się za ziołami, odróżniając w myślach te pospolite, których miał zapas, od tych rzadszych, których trzeba się się było naszukać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tu niestety była sama pospolita drobnica, niego krzewów i garść kwiatów.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Niedługo wrócę. - rzucił do konia i poszedł kawałek przed siebie, poszukując ziół. Równocześnie jednak zwracał uwagę na swoją drogę, by vez problemu zawrócić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dość ciężko byłoby zabłądzić, las był tu dość rzadki no i zawsze mógł wrócić do strumyczka, który było dobrze słychać. Niemniej, znalazł on nieco ziół, choć te były dość pospolite.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Ostrożność nie zawadzi. Szukał dalej, klucząc tu i tam. Wiedział, że owocne poszukiwania to długie poszukiwania i był do tego przyzwyczajony. Póki co jednak zbierał jedynie coś w deseń zapasu, więc nie musiał specjalnie szukać. Gorzej, gdyby miał szukać na zamówienie jednego konlretnego okazu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W końcu znalazł trzy okazy szarotki purpurowej. Kwiat może i nie był rzadki, ale za to był ceniony w medycynie i Alchemii, więc na pewno wpadnie mu za niego ładny grosz.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Wrzucił je ostrożnie do odpowiedniego woreczka,a następnie przez moment się jeszcze rozejrzał, po czym zawrócił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jedynym co dostrzegłeś i co mogło być w jakikolwiek sposób ciekawe była sarna, choć czmychnęła ona od razu, gdy padł na nią Twój wzrok.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Wobec tego powrócił do Miroira. Jeśli koń się już napoił to znak, że powoli pora ruszać dalej. Sarny nieszczególnie go interesowały, choćby dlatego, że nawet jakby chciał, to niebpotrafiłby ich zatrzymać albo ewentualnie zabić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Napojony koń ochoczo ruszył dalej, pytanie tylko, gdzie to "dalej" było.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Aramis pamiętał w którą stronę był brzeg lasu, więc pojechał w przeciwnym kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Strumyk dość szybko zniknął mu z pola widzenia, podobnie było z krzewami, które zastąpiły teraz olbrzymi wręcz drzewa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Utrzymywał jednolity kierunek i na nowo rozglądał się za czymkolwiek interesującym. Niekoniecznie miały to być zioła, po prostu jak zwykle szukał powodu by leniwie spędzić czas w zraszonym rosą leśnym runie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie musiały to być zioła, ale to właśnie zioła przykuły jego uwagę, gdyż zauważył nic innego jak elficki dzwonek, roślinę, o której słyszał jedynie od innych zielarzy i widział wyłącznie na kartach zielarskich tomisk, do których miał czasem dostęp.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Przypomniał sobie zawczasu o tym, czy elfy traktują jakoś szczególnie ową roślinę, czy nie jest czasem trująca w dotyku i w jakiej postaci zazwyczaj jest sprzedawana. Miał dobrą pamięć do takich szczegółów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Swoją nazwę elficki dzwoneczek zawdzięczał kształtowi i temu, że zawsze rósł tam, gdzie można było spotkać Elfy. Nie był trujący w żaden sposób, a najlepiej było sprzedawać roślinę w jak najlepszym stanie, ostatecznie zasuszoną.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Zeskoczył z konia i usiadł niedaleko kwiatu. Wolał mieć pewność, że nikogo nie ma w pobliżu, nim zajmie się jakąkolwiek ingerencją w przestrzeń kwiatu. Nie takie jaja się już działy po zerwaniu jakiejś rośliny, od poparzeń skóry do grzywny. Ostatnimi czasy zawód zielarza stawał się mniej bezpieczny.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak na razie jest spokojnie i wszystko wydaje się absolutnie legalne.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
//przypomniał mi się pewnien mit...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Wyjął nóż i zarył ostrzem w ziemię, robiąc niedużą obwódkę wokół kwiatu, po czym wyjął go razem z ziemią i włożył do woreczka, który w ten spod nieco przypominał doniczkę. W ten sposób chciał jak najdłużej utrzymać kwiat w świeżości.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Wal śmiało na PW.//
Pomysł całkiem niezły, ale na dłuższą metę nieskuteczny, więc kwiat trzeba gdzieś czym prędzej sprzedać.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Tak więc zebrał się z ziemi i przypomniał sobie, gdzie ostatnio w okolicy sprzedawał z zyskiem i zainteresowaniem zioła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Najbliżej było do Zielonego Klejnotu, elfickiej metropolii, w której zioła były jednym z głównych sprzedawanych towarów, zaraz po drewnie, broni i ozdobach, ale sprzedanie tam elfickiego dzwoneczka mija się z celem, gdyż Elfy mają całe ich plantacje na swych ogródkach.
Wobec tego najlepszą i najrozsądniejszą opcją wydaje się udanie z nim do najbliższego miasta, po drodze zawsze można trafić na jakąś wieś, a tam zawsze można dorobić na sprzedaży innych ziół lub jakieś pomocy. A najbliższym miastem, z tego co pamiętał, jest Hammer, choć mógł udać się też do Nowego Gilgasz i Linest.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Postanowił wybrać się do Linest. Wsiadł na swego wierzchowca i Nie śpiesznie ruszył w tamtym kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zmiana tematu. Powiem, gdy będziesz na miejscu.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Wraz ze swoją wesołą kompanią kurdupli dostałeś się na skraj lasu, czyli w miejsce, do którego doprowadziła Was mapa.

Avatar Vader0PL
No cóż, to nie koniec podróży, więc ruszył dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Hobbit ruszył wraz z Tobą, na dodatek z o wiele większym zapałem, w końcu chciał zobaczyć te Elfy lub Driady, a Krasnolud dobył topora i wlókł się z tyłu, mrucząc pod nosem jakieś wyzwiska i inne obrazy na las i jego mieszkańców oraz tym podobne. Cóż, jak na razie nikt Was nie zaczepił, a podróż idzie szybko, sprawnie i bezpiecznie.

Avatar Vader0PL
Kierował się nadal w stronę jaskini, którą miał zaznaczoną na mapie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gdy obok głowy świsnęła Ci strzała, która wbiła się w pień drzewa tuż obok niej, musiałeś przymusowo przerwać podróż, tak jak towarzyszące Ci pokurcze, które zbiły się plecami do Ciebie, dobywając broni (Krasnolud wręczył jednoręczny toporek Hobbitowi, aby i on nie pozostał bezbronny).

Avatar Vader0PL
Sam również wyciągnął swoją broń, jednakże nie ustawił się w pozycji do walki. Zawsze może zaszarżować.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tak właściwie to jakakolwiek walka tutaj była złym pomysłem, ale jak mus to mus. Niemniej, otoczyła Was grupa Elfów zeskakująca z drzew czy wychodząca z zarośli w łącznej liczbie ośmiu wojowników zbrojnych w jednoręczne miecze, oszczepy, włócznie i sztylety, ale na pewno wielu łuczników i oszczepników czai się gdzieś w pobliżu, aby w razie potrzeby wesprzeć swych towarzyszy.
- Kim jesteście i czego tu szukacie? - spytał bez ogródek jeden z Elfów, najpewniej przywódca, dzierżący krótką włócznię o długim grocie i kolcu z przeciwnej strony oraz kilka oszczepów na plecach i sztylet przy pasku.

Avatar Vader0PL
W odpowiedzi pokazał zwiniętą mapę.
-Kluczy szukam.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Kluczy? - powtórzył, unosząc brew. - Powiadasz, że szukasz kluczy? A do czegóż potrzebne Ci te klucze?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku