Właściciel
//Zapłaczesz jak Valkyr za swym wilkiem?//
I nagle coś przełamało wszechobecną ciszę, a mianowicie szelest. Po nim kolejny. I następne.
Nagle amulet traci swój wcześniejszy blask (głównie chodzi o te klejnoty, co są jako oczy).
- To nie może być czemu akurat ty ...
Lekko odkłada wilka na ziemie po czym wydaje z siebie donośny krzyk, który niesie się przez las brzmiąc jak mieszanina krzyku ze smoczym rykiem
//challenge accepted//
Właściciel
//Powodzenia.//
Nie jesteś w stanie określić liczby czy rasy przeciwników, ale okrążają Cię oni dość powoli.
- śmiało ... próbujcie ... i tak nie mam nic do stracenia
Mówiąc to zdejmuje i odkrywa ostrze Azzinotha a w drugiej ręce pojawia się mu First Tsurugi w połączonej formie
//co prawda pewnie istniałaby możliwość wskrzeszenia zwierzaka, ale jak próbujesz mi za tego smoka zabić postać, to powiem ci, że nie dam się tak łatwo//
Właściciel
//Nie zabić, ale wprowadzić większą fabułę.//
Szelesty nasiliły się i teraz możesz mieć pewność, że masz do czynienia z dużą grupą wrogów, może nawet kilkunastu.
- jeżeli myślicie, że teraz odejdę bez niczego to się grubo mylicie ...
Szykuje się do walki
//ale musiałeś to w taki sposób ... teraz jeżeli chciałbym go wskrzesić pewnie musiałbym iść do paladynów, a oni tego tak łatwo nie dadzą zrobić .. chyba, że nie będą mieli wyjścia//
Właściciel
//Twój plan ma jedną lukę. A mianowicie: Paladyni nie wskrzeszają. Wskrzeszanie rozumowane jest przez nich jako tworzenie Nieumarłych, Szkieletów lub innych potworów.//
W końcu coś dostrzegłeś. Oczy. Dwanaście par czerwonych oczu.
//wiesz .. mam co do tego plan awaryjny ... bo w końcu to był przywoływany wilk, więc jakoś dałoby się przywrócić mu życie, wystarczyłoby przeprowadzić odpowiednie rytuały, a ostatecznie jego duch nadal jest związany z amuletem, więc możnaby z niego zrobić opiekuńczego ducha//
- zaczynając to w ten sposób popełniliście ogromny błąd, bo kiedy go utraciłem to nie tylko nie mam gdzie wracać, ale także nie mam już nic do stracenia. A z taką osobą jeszcze nikt nie odniósł zwycięstwa
Mówiąc to ostrze azzinotha zaczyna lśnić
Właściciel
//Właściwie to tylko Pradawni potrafią wskrzesić, a Nekromanci ożywić. Więc nie.//
Odpowiedzią był bełt, który wbił się w drzewo niebezpiecznie blisko Ciebie.
//tak byłoby przy zwyczajnym stworzeniu, a przywołane stworzenie to przecież tak naprawdę nie posiada fizycznego ciała. To, co się przywołuje to jest po prostu energia magiczna tworząca "naczynie" dla duszy, która jest związana z przedmiotem lub odpowiednimi słowami ... Chyba, że przywołujesz demona, to co innego, bo to naprawdę ty tworzysz bramę dla niego. Więc teoretycznie to oni zniszczyli tą skorupę, a duch powrócił do amuletu, ale potrzebuje czasu na odnowienie sił//
- phew ... a więc wybieracie cięższą drogę ...
Gdy to powiedział wykonał zamach First Tsurugi po czym oparł go na ramieniu (odsyłam do KP o wygląd miecza)
Właściciel
Wymachiwanie ostrzem niewiele daje, gdyż przeciwnicy nie mają zamiaru podejść.
- więc jesteście strasznymi tchórzami, skoro nie chcecie się nawet pokazać ...
Gdy to powiedział ruszył w las z dużą prędkością, która była aż dziwna biorąc pod uwagę wielkość miecza
Właściciel
Właściwie to była dość przeciętna. A las pusty.
- A więc się ukrywacie ... tchórze ! najpierw coś zaczynacie, a później uciekać ....
W tym momencie zbiera jeszcze więcej energii do ostrza
Właściciel
I wtedy się pojawili. Osiem Mrocznych Elfów. W szyszakach i kolczugach. Uzbrojeni w sejmitary, włócznie lub zwykłe miecze jednoręczne.
- Jeżeli jesteście od mojego ojca ... to niestety moja odpowiedź nadal brzmi nie ! Szczególnie po tym, co zrobiliście ... Nie wybaczę wam ....
Gdy skończył to mówić uwolnił energię z ostrza w postaci potężnego pocisku energii celowanego w nich
Właściciel
Mroczne Elfy nie odpowiedziały. Trafienie w nie czymkolwiek mogło być trudne. Zwłaszcza, że rozstawili się w bardzo luźnym szyku. Każdego z wojowników dzieliło około sześć metrów. Można było spróbować zdejmować ich pojedynczo, ale prawdopodobnie już po pierwszym strzale otoczą Cię i powbijają Ci klingi czy groty broni w ciało. Poza tym kusznicy z zatrutymi bełtami mogą czaić się w pobliżu. Twoja sytuacja była bardziej niż beznadziejna.
- Nie macie pojęcia, z czym się mierzycie ...
Ostrze Azzinotha zmienia kształt po czym łączy się z First Tsurugi, a ono rozkłada się na sześć różnych ostrz. Zeromus chwyta dwa z nich, a pozostałe lewitują nad nim dzięki mrocznej mocy Azzinotha
- Ale dam wam jedną szansę ... Gadajcie, o co chodzi
//wstawiłem nazwy ostrz i linki do zdjęć, a tam widać było, jakie mają działanie. Ale to, że lewitują to może troszeczke przesada, ale wiesz to i tak ma ograniczony zasięg, po prostu zastępuje dodatkowe ręce//
Właściciel
//Właśnie nie pasuje mi ta lewitacja i używanie ich jako dodatkowych kończyn...//
//to może zostać, że lewitują po prostu, żeby nie musiał ich specjalnie nosić, a nie może nimi atakować do momentu aż "wymieni" je//
Właściciel
//Niech już będzie, ale lewitować nie mogą przez cały czas. Pół godziny, nie więcej.//
-Gadajcie, jeżeli życie wam miłe ...
Posiadam tylko dwa zaklęcia obejmujące taki obszar, ale wolałbym ich nie używać ... Muszę zdać się na moje miecze
Właściciel
Elfy z wolna ruszyły w Twoją stronę. Nadal milczące, z kamiennymi twarzami.
- A więc dobrze ... Skoro się ładnie zbieracie ... To Zapłacicie Swoim Życiem za to, co zrobiliście!
Nie powinienem tego używać, bo nie ukończyłem szkolenia magicznego, ale nie mam innego wyjścia
- O blackness without beginning nor end! One-eyed god imprisoned there, now hearken to my call! Gravity Blessing!
Efekt Zaklęcia przedstawiony na filmiku
//używa to, bo myśli, że to wszyscy, a tym może się udać ich na jedno uderzenie//
Właściciel
Żaden z Elfów nie padł martwy. Trzech zraniłeś poważnie i się wycofali. Reszta natomiast zaczęła się zbliżać i masz małe szanse na skontrowanie ich ataku bronią białą.
Mam szansę wykończenia tylko jednego, ale co się stanie później to już nikt niewie ... I do tego kończy mi się czas, niedlugo ostrza się rozdzielą i stracę jedyną szansę na wykonanie tego uderzenia .... A to pewnie są pionki, więc przywódca gdzieś dalej jest ... Niestety ... Nie dam rady dłużej tego przetrzymać
Nagle cztery ostrza upadają na ziemię i obok nich "pojawia się" Ostrze Azzinotha (znaczy, że się oddzieliło już)
- Czemu to robicie ...
//miałem dać muzyczkę na dalszą walkę, ale nie chcę jego śmierci tak szybko ... A wilka jakoś odzyskam ... gwarantuję ci to :P//
Właściciel
Odpowiedzią był atak dwóćh Drowów. Jeden pchnął włócznią w kierunku Twego brzucha, a trzeci zamachnął się dwoma sejmitarami na Twoją głowę i kark.
Nie ... nie mogę tutaj zginąć ...
Próbuje zablokować ciosy mieczami
- A więc dobrze ... Jeśli tego bardzo chcecie ...
//obiecana muzyczka do walki, skoro chcesz to tak kontynuować//
Właściciel
Udało Ci się zablokować ciosy sejmitarów, lecz włócznia wbiła się w ciało. Zabolało, ale nie jest to raczej rana śmiertelna.
- więc zrobiliście największy błąd, jaki mogliście uczynić ...
Łamie włócznię mieczem i wykonuje pare skośnych cięć mieczami (przypominam, że trzyma dwa, pozostałe wbite w ziemie)
nie ... jego moc to absolutna ostateczność
Właściciel
//Można dokładniej, czy mam się domyślać?//
Właściciel
Złamałeś włócznię, ale grot nadal tkwi Ci w ciele. Cięcia zostały z łatwością odparte przez Elfa z mieczami, ale ten bez włóczni oberwał w ramię. Padł na ziemię, dość poważnie ranny. Żeby jakoś się odgryźć chwycił włócznię i wbił Ci ją głębiej. Teraz poczułeś znaczny ból.
- grrr ... ale pamiętajcie ... to wy mnie do tego zmusiliście ... mam nadzieję, że to będzie koniec, bo niewiem, czy będę mógł po tym dalej walczyć
Wokół elfów tworzy się okrąg magiczny z krwi, a wszystkie miecze znikają.
- To powinno was wysłać do piekła ! The sapphire light burns deep into Hel. Witness their sins and call forth the day of judgment! Pale Flare!
Wygląda to jak na filmiku
Właściciel
//Coś jeszcze? Mam uśmierć Ci tą postać?//
//to jest jedyne zaklęcie mroku, jakie zna, które otrzymał wraz z krwią ojca, i do tego wymaga większego wysiłku, więc wiesz ... ostateczność, i do tego prawdopodobnie utraci po tym przytomność .. Ale, jeżeli masz narzekać, to dobra//
Zaklęcie przestaje działać przed ostatecznym uwolnieniem energii
Jednak ... zbyt ... słaby ... To już koniec ... nie dam rady dalej
Właściciel
Jeden z ciemnych Elfów zaśmiał się tryumfalnie.
- To koniec. - rzekł podchodząc by skończyć Twoje życie jednym, szybkim ciosem miecza. W tym samym czasie gdy unosił broń padł rażony bełtem między łopatki.
- Miał być żywy! - ryknął ktoś z daleko, ale jego głos był wystarczająco silny, żebyś usłyszał go wyraźnie.
gdybym tylko nadal miał tamten kryształ ... Albo jakby udało mi się wtedy (znaczy się przed startem w PBF) poskromić tego smoka ... jeszcze bym zwyciężył ...
Upada na ziemię
Właściciel
Upadłeś, a Elfy stłoczyły się wokół Ciebie celując bronią w Twą klatkę piersiową.
Nagle pojawia się wokół niego energia koloru niebieskiego, która się uformowała w kształt smoka, lecz zniknęła po chwili (aktywowałaby się moc, ale za mało czasu minęło od ostatniego)
Właściciel
Tym razem poczułeś ból w dole czaszki i upadłeś po silnym ciosie jednego z Mrocznych Elfów tracąc przytomność.
//tylko gdzie będą mnie przenosić//
Właściciel
//Zmiana tematu. Poczekasz chwilę, nim go dodam.//
Chodzi po drzewach rozglądając się za zwierzyną.
Właściciel
Było wspomniane już stado saren. Chyba, że wolisz wiewiórkę na drzewie.
Wyciągnął łuk i wystrzelił strzałę w jedną z saren. Potem w dwie kolejne.
Właściciel
Pierwsza strzała trafiła celu i zwierze padło martwe. Druga ze strzał również znalazła się w ciele sarny, ale ta żyła i spróbowała ucieczki. Tak jak reszta stada i trzecia sarna, którą uratowało podniesienie głowy na chwilę przed uderzeniem.
Wystrzelił kolejną strzałę w ranną sarnę.Czyli tą,która próbowała uciec.