Właściciel
Trafiłeś go w grzbiet. Pozostałe zaczęły uciekać.
Konto usunięte
-Bierzcie ich. Wiem ze dacie radę.
Podszedł do bobra i zaczął go piec swoją magią.
Właściciel
Najpierw trzeba byłoby pozbyć się futra, i wnętrzności. Twoi ludzie złapali jeszcze jednego bobra, ale pozostały zdążyły w porę uciec.
Konto usunięte
-Bierzcie ich, i wyprujcie.
Właściciel
Wykonali polecenie i po chwili trawa i woda w strumyku zabarwiły się na czerwono od krwi zwierząt.
Konto usunięte
-Dobra.
Teraz zaczął piec 2 bobrów.
Właściciel
Upiekłeś mięso dość szybko, ale dwa bobry to za mało dla 50 chłopa.
Właściciel
Nie odpowiadając rzucili się na zwierzęta i po chwili nic nie zostało. Zjedli nawet kości. A i tak się nie najedli.
Właściciel
Możesz tak szukać do usranej śmierci lub sobie odpuścić.
Konto usunięte
Więc wróciłem na czarną górę, do namiotu.
Właściciel
Wróciłeś, a za Tobą Twoi ludzie.
Konto usunięte
-Dobra, wiecie kiedy wyruszamy?
Spytał się ork.
Właściciel
- To TY jesteś dowódcą. - powiedział Ork.
Konto usunięte
-I? Ile byliśmy na polowaniu?
Właściciel
- Dwie, trzy godziny sądząc po pozycji Słońca. - powiedział wskazując na gwiazdę, która przebiła się przez opary wulkaniczne.
- Marny z Ciebie dowódca, skoro nie wiesz takich rzeczy. - usłyszałeś jakiś głos zza pleców. Wydawał Ci się znajomy.
Konto usunięte
Próbował rozpoznać głos który go obraził.
Właściciel
Kojarzyłeś go. Nic więcej.
Właściciel
- Ja. - usłyszałeś stanowczy głos zza pleców. Kiedy się odwróciłeś zobaczyłeś, że "właścicielem" głosu był nie kto inny jak... Qurag.
Konto usunięte
-Hmmm... Witaj...
-Nie mogłem tego policzyć, bo byłem zajęty polowaniem, i raczej nie widziałem słońca.
Właściciel
- I to jest wymówka? - zapytał groźnym tonem.
Konto usunięte
-Wymówka? Tak.
Zaczął mówić jąkając się.
Właściciel
- I Ty chcesz prowadzić ich na wojnę? - zapytał wskazując na Orków i Goblinów stojących za Tobą.
Konto usunięte
-Tak?
-A co ma odliczanie czasu do wojny?
Właściciel
- Taktyka. Musisz wiedzieć kiedy do walki ruszają inne oddziały, a kiedy masz zaatakować Ty. To tylko jeden przykład.
Konto usunięte
-W polowaniu nie było to potrzebne, więc tego nie odliczałem.
Właściciel
- Jestem pewien, że nie przeżyjesz tygodni na froncie. - powiedział patrząc Ci w oczy.
Konto usunięte
-Zakład o moje życie?
Spytał się.
Właściciel
- Mógłbym zabić Cię teraz lub rozkazać to każdemu Orkowi i wygrałbym. Nadal chcesz się zakładać?
Konto usunięte
-Eh... Jak zwykle...
-Słuchaj, nie założę się, bo oszukujesz. Więc czego chcesz?
Właściciel
- Udowodnij jak wielkim jesteś przywódcą. Walcz w pierwszej linii razem ze mną, Bor - Ghulem i innymi. Jeśli dowiedziesz swojej odwagi otrzymasz nagrodę. Jeśli nie... udasz się na wygnanie.
Konto usunięte
-Oczywiście.
Zaśmiał się pod nosem.
-Wygnany zostanie wygnany...
Właściciel
- Albo zabity. Jak wolisz. Choć tam gdzie Cię wygnam nie pożyjesz długo.
Konto usunięte
-Oczywiście...
-A tak właściwie, co robiłeś za moją armia?
Właściciel
- Rutynowy przegląd jednostek przed wymarszem.
Konto usunięte
-Oczywiście. Już pan moje jednostki poprzeglądał?
Właściciel
- Tak. Nie są dostatecznie wyszkoleni i uzbrojeni. Będą w rezerwie.
Konto usunięte
-Oczywiście, chociaż nie dawno bylem w kuźni...
Właściciel
- To czemu mają tylko jedną sztukę broni? Jeśli ją stracą lub uszkodzą nie będą mogli walczyć.
Konto usunięte
-Jak to nie?
-Przecież mają tą starą, i nową.
Właściciel
- Stara została oddana do kuźni. W warunkach polowych na nic by się nie przydała, a tak można z niej zrobić coś nowego.
Konto usunięte
-A no tak.
-Mogę iść do kuźnie po drugie bronie?
Właściciel
- Nie masz po co tam iść. Nie ma już broni.