Właściciel
Orkowie, Gobliny, Centaury i Cyklopi zebrali się w czymś przypominającym spory lej. Akustyka była dobra więc każdy mógł usłyszeć co mówił Qurag. Sam Qurag, Ork czystej krwi stał na sporym kamieniu wykonanym z zaschniętej lawy. Ubrany jak zwykle w lekki pancerz, szyszak i niedźwiedzie futro, z toporem u pasa. Po jego prawej stronie stał Bor - Ghul. Ten nie był Orkiem czystej krwi tylko mieszańcem. Pół - Ork i Pół - Troll. Wyglądał... imponująco. Żółta skóra, czerwone ślepia, kły wyrastające z dołu czaszki, nie tak imponujące jak u Trolli, ale nadal spore. Ubrany był jedynie w przepaskę z skóry jakiegoś zwierzęcia. Ci dwaj wodzowie Hordy przedstawiali przeciwstawne do siebie cechy. Qurag stawiał na strategię. Bor - Ghul na brutalną siłę. Jeden był urodzonym strategiem - drugi wojownikiem. Cechy tych dwóch idealnie łączyły się ze sobą tworząc zabójczą mieszankę.
Pierwszy przemówił Qurag:
- Bracia Orkowie, Centaury, Gobliny i Cyklopi! Nadszedł dzień radości. Zemściłem się na ludziach ze Złotych Włości za niewolenie nas! Teraz to nie ludzie będą rządzić światem. Nie Elfy, nie Krasnoludy. Tylko my! Razem ruszymy na podbój nowych ziem i stworzymy pierwsze w historii Imperium Hordy!
Odpowiedziały mu entuzjastyczne okrzyki zebranych. O Quragu można było powiedzieć jeszcze jedno - był wspaniałym mówcą.
Konto usunięte
Dołączam się do okrzyków tłumu.
Właściciel
Teraz głos zabrał Bor - Ghul:
- Ludzie myślą, że Orkowie słabi. Ludzie myślą, że są lepsi. Ale to Orkowie silni! Orkowie zmiażdżą ludzi, Elfy i Krasnoludy! Zbudzą miasta, spalą lasy i skruszą góry! Nasi wrogowie utoną w morzu krwi!
Tę przemowę też poparły entuzjastyczne okrzyki zebranych wojowników.
Konto usunięte
Bru również przyłączył się do okrzyków ludu.
Właściciel
- Bądźcie gotowi. Wymarsz za dwa dni. - powiedział Qurag kończąc przemowę i zebranie.
Zszedł z kamienia i razem z Bor - Ghulem i kilkoma innymi Orkami, Goblinami i Centaurami odszedł do swojego namiotu.
Konto usunięte
-Chodźmy w końcu kupić te uzbrojenie.
I poszedł do sklepu, gdzie wcześniej kupił topór.
Właściciel
Goblin jeszcze nie wrócił z zebrania. Orków i innych były tysiące więc minie przynajmniej pół godziny lub godzina zanim wszyscy będą u siebie.
Konto usunięte
-Poczekamy przy drzwiach.
Powiedział chłodno i krótko Bru.
Właściciel
Czekaliście tak kwadrans. A potem pół godziny. A potem godzinę. A potem półtorej. Aż w końcu przybył Goblin. Widząc całą armię pod drzwiami wydał się trochę speszony, ale szybko otworzył zbrojownię i usiadł za ladą.
Konto usunięte
-Witam, chciałbym zakupić uzbrojenie dla mojej armii. Musimy się przygotować, na atak.
Konto usunięte
-Ja nie wiem.
Zawołał armię, żeby powiedzieli co chcą kupić.
Właściciel
Najczęstszymi życzeniami były miecze, topory, włócznie i tarcze, a także piki, kusze i bełty.
Konto usunięte
-Kupujcie, ci którzy nie mają pieniędzy przychodzą do mnie, i mówią ile kosztuję a broń.
Właściciel
Część z nich sama kupiła broń, ale zostało wielu bez niej. Złożyli co prawda zamówienie i łączny koszt broni wyniósł... 2850 sztuk złota.
Konto usunięte
-Poszaleliście...
Dał kupcowi ową cenę.
Właściciel
Zostało Ci ledwo 2000 złota, ale zapłaciłeś.
Konto usunięte
-Dobrze, teraz do mistrza.
I wraz z armia poszedł do nauczyciela walki, gdzie wcześniej szkolił jednostki.
Właściciel
Ten miał chyba przerwę, ponieważ go nie było.
Konto usunięte
-W takim razie pozostało nam tylko czekać.
Właściciel
Po dwóch godzinach czekania większość Twoich ludzi rozeszła się.
Konto usunięte
-Dobra, chodźmy do namiotu.
Jak powiedział, tak poszedł.
Właściciel
Nikt Was nie zatrzymywał więc znaleźliście się w owym namiocie dość szybko.
Konto usunięte
-Wyruszamy za dwa dni. Jakieś propozycje co będziemy robić?
Właściciel
Nikt Ci nie odpowiedział.
Konto usunięte
-No dobrze. Może znowu ktoś ze mną będzie walczyć?
Właściciel
Nie było chętnych. Tylko jakiś goblin powiedział:
- Głodny jestem.
Inni mu zawtórowali.
Konto usunięte
//Jest tu coś gdzie można zjeść? .-.//
Właściciel
//Jeśli coś upolujesz to tak. Zabijasz i zjadasz. Horda nie karmi słabych.//
Konto usunięte
//Myślałem że zginął od tego całego pyłu//
-Dobra, polujemy!
Wyszedł z namiotu, i szukał zwierzyny.
Właściciel
Jak mówiłem pod Czarną Górą nie ma żadnych zwierząt. Ale może warto byłoby poszukać nieco dalej?
Konto usunięte
-Poszukajmy dalej.
Po czym zszedł z góry, i oddalił się, po czym szukał zwierzyny.
Właściciel
Kilka przepiórek i jakiś królik, ale nic poza tym.
Właściciel
Armia licząca 50 chłopa nie mogła się do nich podkraść... Rzucili się tak jak zwykle. Z krzykiem biegnąc jak opętani. Przepiórki odleciały, a królik szybko uciekł.
Konto usunięte
-Moglibyście przynajmniej być ciszej?
Właściciel
- Nawet byśmy się tym nie najedli. - wypalił jeden z Orków.
Konto usunięte
-Ale przynajmniej byśmy coś zjedli.
Bru dalej szukał zwierzyny.
Konto usunięte
-Widzicie gdzieś zwierzynę?
Właściciel
- Gdzie tam.
- Nie.
- Nie.
Takie były odpowiedzi Twoich ludzi.
Właściciel
- To co teraz? - zapytał jeden z Orków.
Konto usunięte
-Może jak pójdziemy dalej, to coś znajdziemy?
I poszedł.
Właściciel
No i poszliście. Znaleźliście się na sporej polanie. Kilka krzaków, drzew, strumyk. Nic ciekawego.
Konto usunięte
-Teraz WIDZICIE JAKIEŚ ZWIERZĘ?
Właściciel
- Ty, jak nazywały się te wielkie szczury co pływają i ścinają drzewa? - zapytał jeden z goblinów swojego współplemieńca.
- To były... te... no... wiewiórki!
- To są bobry Wy idioci. - powiedział jakiś Ork.
- Aha. Tam są bobry! Tam nad brzegiem strumyka! - powiedział do Ciebie.
Konto usunięte
Wyjął swoją siekierę i wycelował w największego Bobra.
Właściciel
Było ich pięć. Ścinały drzewa nad strumykiem i nie widziały Was.