//Też miałem ochotęę na to zrócić uwagę.
-Pozostali uczniowie byli tajni i nikt o tamtych nie wiedział. Ostatnio zresztą wypłynęli dwaj nowi Sithowie-pokazał ich hologramy-Darth Aurelius i Darth Silisterio...

-Czyli mistrz szkolący ucznia szkolącego ucznia. Bardziej to wygląda na na zasadę trzech nie dwóch, chociaż może czterech...

-W tej chwili jest Raz dwa trzy cztery... Siedmiu. Siedmiu sithów, jeśli dobrze liczę.

-A jakim cudem Jedi ich nie wykryli wcześniej?

-A tego się pytaj mojej siostry. Matko, jest czwarta-przebrał się w nocną koszulę i zasnął na tym rozkładanym łóżki.

I śpisz.

//Obudź go tam gdzieś w okolicach Mandalory.

Budzi cię T3.
-Dolecieliśmy, wyglądasz już normalnie.

Ubiera się w zbroję i włącza głośniki.
-Dziękujemy za skorzystanie z linii międzygwiezdnych "Grinto", znajdjemy się w tej chwili nad Mandalorą. A teraz podchodzimy do lądowania.
Łączy się z Togutanką. I tak nigdy nie śpi.

Widzisz na orbicie Harrowera.
-Jamert? To ty? Czemu tak szybko zniknąłeś, i "kotek" trochę narozrabiał.

-To było wezwanie Mocy, a potem wykup kogoś bliskiego. Mniejsza, podchodzę do lądowania. Co zrobił?

Wylądował jak najdelikatniej na Harrowerze i wyszedł jak najciszej.

I skoczył na ciebie Rax.

Podrapał go po głowie.
-No co jest, kocisko się stęskniło, co? A co ty znowu zrobiłeś, co?-zapytał się.
-WEjdż na statek, zobaczysz tam kogoś podobnego do twojego pana.

Widzisz na ścianach ślady pazurów.

-Co ty znowu zrobiłeś.
-Torgutanka, chodż tutaj.

Przychodzi.
-Witam znów na Harrowerze, kotek podrapał ściany i statki Watahy.

-Przynajmniej nikogo nie skrzywdził, tak? I jak zgaduję siostry zdarły sobie gardła? Coś się poza tym wydarzyło?

-U mnie lot był, hm..., dosyć ciekawy. Swoją drogą pamiętasz, jak ówiłem, że nie mam babci od strony taty,gdyż zginęła, gdy był mały?

-Tak, coś wspominałeś.

-Przeżyła. Jakimś cudem przeżyła. Ale niedawno się dowiedziałem, że była mistrzynią Jedi.-uśmiechnął się i lekko zasmiał-Mistrzyni Jedi i Członek Watahy... Tego nie grali...

-Grali grali, wczoraj premiera tej komedi.

-Ha ha, ale serio, jesteś lekko uzależniona. Kiedy ty śpisz dziewczyno?

-Przyzwyczajenia z akademi... Byłam jedną z tych "sen jest dla słabych".

-A ja jednym z tych "Wstawaj rano i nie śpij do drugiej rano". To było z mojej choroby... Ból nie pozwalał mi spać za długo...

Nie słyszysz kłótni sióstr.
-Czyżby?

-Rak szpiku kostnego, a zwłaszcza złośliwy jest bardzo bolesny... Niezwykły ból, nie możesz spać, liczne siniaki, łatwe złamania... Chyba tylko dzięki Mocy żyję... I mojej siostrze. Była dwacą. Masz pojęcie, jak trudno znaleźć grupę krwi AB Rh-?

-Słyszałam że to rzadka grupa.
Tygrys zszedł z ciebie.
-Gdy cię nie było udało się "przypadkowo" przechwycić raporty Republiki, nad Mandalorą był cholernie wielki statek, tak z trzy i pół Venatora.

-Nowa super-broń Separatystów. Co Ci Sithowie mają z tą megalomanią? Ja tma rozumiem, że siła i strac, no ale... I zgaduję, że nie miał eskorty, prawda? I tak, chyba tylko 0,5-0,6% istot w galaktyce ma tą grupę. I to zależy od gatunku. Najwięcej AB mają chyba togrutanie, bodajzę z 12%...- i mu się zaczęłą palić głowa. Ale tak raczej z odległości. Dla niego nie robi wrażenia.
-Czy mi właśnie zajęła się głowa?

-Tak, ale pomimo awarii komputera i braku eskorty zniszczył sporo krążowników. Masz ognisty temperament.

-Moim zdaniem separatyści lepiej by wyszli, gdyby zrobili więcej małych jednostek, a nie inwestowali w wielkie bronie. Brakuje im okrętów, a jeden, samobójczy atak myśliwca...-ogień osłabł. Utrzymuje się niewielki płonmyk, taki jak przy zesłaniu Ducha Świętego. Połączył się z dowództwem Błyskawicy.
-Podać mi dokładne dane, co i jak. Teraz.

-Dokładne dane? Manewrujemy między szczątkami Venatorów, Acclamatorów, Providence, Munifentów, ARC-170, kanonierek i sępów...

-W skrócie zawiadomcie Mandal Motors, żę maja mnóstwo wojskowego sprzętu na orbicie i mogą z niego skorzystać. Ja spadam na powierzchnię. Zawiadomcie obie siostry. Mają tu stawić za 10 minut. KU*wa, każdy je**ny kredyt, który udało mi się wyskrobać u Satine lądował w Błyskawicy... A z innej beczki, dawno nie sprawdzałem swojego konta zobaczy... 2 razy 12 razy razy 15 tys... 30x12=360000 kredytów, jeśli dobrze liczę...

-Raczej 70% nie nadaje się do użytku, szczególnie wraki Republikanskie.

-A materiały? Z resztą, dyski można później też wykorzystać. MNiejsza, jazda jazda... Zanim się złomiarze zainteresują. A z drugiej strony musimy zrobic je**ny tule kosmiczny. Dalej, wykonać rozkazy-płomyk zgasł i nagle Jamert zrobił się czerwony na twarzy.
-Wow, tyle ognia nigdy w sobie nie czułem... Nie, nie piłem.

-I niech ktoś obudzi siostry i przyprowadzi tutaj.-powiedział bardzo stanowczym tonem.

POłączył się z systemem nagłośnieniowym statku.
-Bo'Katan Kryze oraz Duchess Satine Kryze proszone są o jak najszybsze stawienie się w hangarze. Ubrane.

Przyszły dwie sekundy przed tym jak powiedziałeś.
-Widziałyśmy straty Republiki.

-Ta, nie napawają optymiznem. I to zrobił JEDEN STATEK! Ale mniejsza, teraz lecimy na powierzchnię pozałatwiać sprawy, dopytać się strat, pokrzepić w szpitalach, policzyć straty na powierzchni... Śmigać na okręt, raz dwa.

-Mam nadzieję że pałac przetrwał...

-Teraz się martwię o Gungan. Ich dzielnica została zrównana. Rax, za mną-wszedł na pokład.

-Został z nich pewnie tylko popiół.

-MNiejsza. Wchodzą panie, czy nie?

Wsiadły obie.

Zabrał Raxa, wystartował i ustawił kurs na plac przed Pałacem.
-Do dowództwa Ruchu Oporu na Mandalorze. Mówi podpułkownik Jamert Grinto. Wszyscy dowódcy Ruchu oraz jego najważnieji członkowie mają stawić się przed pałacem.

Radio:
-Tylko że plac, jest polowym szpitalem i bazą w jedn
-NIECH ŻYJE KRWISTY RÓJ!!!
-*Wybuch i trzeszczące radio*

-Ja pie**olę. Ch*j dupa i kamieni kupa. DUCHESS, NIECH PANI DO KU*WY NĘDZY BIERZE SWOJĄ ZBROJĘ I TĄ BROŃ W SCHOWKU... BEZ DYSKUSJI.
-Do wszystkich, siły na plac przed pałacem.
Do Harrowera
-Mandaloriańsko Gwardio Honorowa, oto wasz sprawdzian. Zdrajcy, Znani jako Krwity Rój, zaatakowali bezbronnych. Nie miejcie litości.
Zaczął gwałtownie schodzić.
-Ja nie po to mój ojciec instalował miniguny zamiast działka, by świeciły...

Satine wzięła zbroję.
Radio po chwili trzeszczenia:
-*kaszel* Sporo ofiar *kaszel* straciliśmy droidy medyczne, ranne klony, dwoje dzieci *kaszel* i Pre Vizsle. *kaszel* jego ostatnimi słowami było *kaszel* utworzenie trójrady *kaszel*.

-Trójrada... Mniejsza, a no właśnie, Bo, oficjalnie zostałaś dowódcą Watahy. Vizla zginął w zamachu. Podchodzę do desantu. Trzymajcie się tam, leci wsparcie... Do wszystkich na pokładzie, za chwilę schodzimy. Przygotować się na ostrzał.-poszedł do kajut i obudził obie damy.

Statek wylądował na Mandalorze.