No to trzeba szybko i cichutko przekraść się jak myszki nie zwracając na siebie uwagi.
-Chłopaki, lepiej przygotujcie kuszę z jakimiś bełtami z trucizną, w razie gdyby któregoś te latające ustrojstwo złapało.- Powiedział do swoich, po czym szedł dalej za Thrallem starając się nie zwracać na siebie uwagi, pewnie było to bardziej komiczne zważywszy na rozmiary grupki Nadludzi, ale może ktoś był na tyle głupi by ich nie widzieć.
Właściciel
Udało Wam się spokojnie przejść, bo wszyscy byli zbyt zajęci walką.
Pysznie, zatem teraz tak stali sobie na murach i ten zaraz zaczął mówić.
-No to jak Thrallu, skąd żeśmy przyszli? Co prawda dzieje się tam bitwa, w której z pewnością wziąłbym udział, ale problem jest taki, że mamy ważną robotę i trzeba się pośpieszyć.
Właściciel
Thrall prowadził Was na tyły zamku, a tam znaleźliście miejsce niedawnej bitwy ze strażnikami.
//A wciąż są tutaj ich wierzchowce?//
Właściciel
//Mógłbyś się rozejrzeć lub poszukać :V//
Wchodząc na miejsce, z którego tu przybyli czym prędzej rozejrzał się za swoimi ogarami, musieli przecież jakoś szybko się stąd ewakuować.
Właściciel
Ogary ukryły się w małej pieczarze, przy murach.
Podszedł nieco ogarów, po czym zagwizdał ciszej by te zwróciły na niego uwagę. Raczej nagle nic z nieba czy ziemi nie powinno się zerwać na nich zważywszy na wciąż toczący się bój.
Właściciel
Pewnie nikt i nic nie usłyszałoby tego gwizdu. Poza Ogarami. Słysząc wezwanie swych planów pobiegły i wspięły się po murach. Niewiele czasu minęło nim znaleźliście się obok nich.
-Misja prawie wykonana, teraz opuścić teren zagrożenia i będzie pięknie wykonana robota.- Powiedział do swoich, po czym dosiadł swojego ogara. Bądźcie gotowi by strzelić z kuszy, mogą nam przeszkadzać.
Właściciel
Pozostali dosiedli wierzchowców i przygotowali kusze.
-Gotowi? Gotowi. To ruszajmy.- Powiedział, po czym przodem wyruszył z zamku drogą powrotną do Pustki, a za nim cała reszta.
Właściciel
Demony walczyły zajadle i być może wdarłyby się do zamku i zniszczyłyby warownie Stalowych Ludzi, lecz niespodzianie przybyli Magowie Światła. Zwykli Magowie Światła, nie Paladyni czy Kapłani. Skuteczne ranili lub osłabiali Demony, a łucznicy i Gryfy kończyły dzieło. Gdy demoniczna armia zdała sobie sprawę ze swego położenia i z tego, że już uciekliście sami salwowali się odwrotem.
Zapewne do tego czasu opuścili już strefę rażenia lub Stalaki nie mogły wyruszyć w pościg z powodu odniesionych ran, udali się więc czym prędzej ku Pustce.
Właściciel
Podróż będzie dość długa.
//Powiem jak będziecie na miejscu.//
Właściciel
FD_God, Bilo, Rafael:
Wasza wesoła gromadka trafiła wreszcie na ścieżkę u stóp okazałego pasma Głazogarbów, a także celu Wasze wędrówki, który podobno może zadecydować o losach świata.
-Czyli co, wkrótce już będziemy na miejscu czy jak?
Moderator
Rafael nic nie odpowiedział na zapytanie. Ta długa konna przejażdżka go nużyła i tylko dzięki zwierzęcej krwi w żyłach jeszcze nie usnął. Ale na horyzoncie był już płomyk nadziei. A właściwie wypiętrzone pasmo Głazogarbów - celu tej wyprawy. Może wreszcie nadarzy się okazja do rozruszania kości i przydania się towarzyszom. Rexwent wciąż miał w pamięci sytuację z karczmy, gdzie wpierw odebrano mu możliwość wymierzenia sprawiedliwości, a potem nie dano radośnie powalczyć. Samolubne stworzenia. Z tej drużyny Rafaelowi najbardziej podoba się głównie Elfka (może to przez wygląd i znajomość urzekających pieśni) oraz hobbit.
Właściciel
//No to jeszcze tylko Dildolius.//
Manfred spojrzał na góry, splunął i stwierdził z pełnym zrezygnowania głosem.
- Nienawidzę, ku*wa gór.
Właściciel
Rumaki zostawiono u stóp wzgórza, a Drow i Van Helsing ruszyli przodem, żeby wybadać ścieżkę.
- Tu kończy się nasza droga. - rzekła Elfka. - Prawdopodobnie teraz, choć ani my, ani nikt inny nie zdaje sobie z tego sprawy, ważą się losy całego Elarid... Wszyscy wiecie, na co się piszecie, więc nie będę mówić więcej. Niech Pradawni mają nas w opiece.
-A to nie jest tak, że jakiś czas temu ogromna armia wyruszyła na ziemie nieumarłych i teraz tak jakby powinni walczyć o tę przyszłość?
Właściciel
//Niezbyt zrozumiałem. Znaczy, wiem że chodzi o Heresh, ale dalej już się zgubiłem.//
//No przecież nie powie, że aktualnie teraz walczą już jakiś czas pod Heresh, a jedynie myśli, że już tam walczą, bo przecież są już jakiś czas w drodze i mógł ich najwyżej widzieć jak dopiero się wybierali do Ruhn.
Właściciel
//Bardziej chodzi o "walkę o tę przyszłość."
//To odnosi się do tych myśli, bo właśnie zarzucił to, że walczą o tę lepszą przyszłość dla całego świata.
Właściciel
//Aha, dobra. Teraz rozumiem.//
Moderator
Słowa Elfki co prawda dla Rafaela brzmiały nieco banalnie, ale za to były wypowiadane takim głosem i przez taką istotę, że Łak mógłby słuchać takich pierdół w nieskończoność. Ale ku jego rozpaczy Elfka skończyła mówić bardzo wcześnie. Rexwent pokręcił tylko głową i wciągnął powietrze do nosa. Pachniało mu to niebezpieczeństwem. I bardzo dobrze. Może w końcu się rozerwie, bo jak na razie to tylko jechali i jechali na tych koniach.
Właściciel
//Wątek upadł, niestety. Ja mam chociaż nauczkę, żeby nie robić czegoś takiego. Może kiedyś będę go kontynuował, ale później. Teraz proponuję puścić go w niepamięć. Możecie zacząć w dowolnych tematach. Osobiście planuję, żeby Bilolusowi towarzyszył jego kolega po fachu, FD Wampirek, a Rafael dostanie Orka i Drowa. Reszta rozejdzie się w swoje strony.//
//To ja na razie go zamrożę, nie mam pomysłu gdzie go zabrać :v//
Właściciel
//Ale ja mam :V
Miałeś iść z Wampirkiem do Minteled, a później na mroźne zadupie - do Twierdzy Tol-Barad.//
//No to można zacząć to gdzieś.//
Moderator
// W sumie... kurde, to gdzie ja mogę iść? :P//
Właściciel
//W sumie to sam postanowiłem Wam gdzieś zacząć. Wszystkim.//
Moderator
// Czy nasze postacie zostały już przeniesione, czy jeszcze czekają na przydział? //
Właściciel
//Ja osobiście czekam na Waszą zgodę. Obecnie przydziały wyglądają tak:
Bilo - Argent.
FD - Mroźne Zadupie.
Rafael - Miasto (tu masz pełną dowolność, więc wybierz sobie jakieś).//
//Raczej nie mamy tu takiej lokacji :v//
Właściciel
//Wiadomo, o co chodzi ._.//