Orkiszowo

Avatar Yurasi
Moderator
Trupojady były już martwe, można było wrócić po nagrodę, ale jak już trafiła się okazja można z nich coś użytecznego wyciągnąć i lepiej było je spalić by nie przyciągnęły następnych.

Avatar Gekonnen
Właściciel
Vaastrad z radoscią podszedł do rozpłatanego Alghula. Zaczął grzebać w fioletowym brzuchu potwora, drugą ręką wycinał kolce z jego grzebienia
-Dowód - powiedział z uśmiechem- Bez niego nam nie zapłacą
Wiedźmin nie przepadał za grzebaniem w zwłokach potworów które ubił. Wnętrzności były wodniste i mokre. Wzdrygnąl się lekko. Alghul wpatrywał się w niego szklistymi martwymi oczkami. Vaastrad odciął mu łeb
-Drugi dowód

Avatar Yurasi
Moderator
Jorbart zbierał tymczasem odczynniki chemiczne z ghuli. Wziął łyka wódki po czym gwizdnął i po jakimś czasie jego koń przybiegł, ale nie mógł ominąć płotu więc stał pod zdemolowanym ogrodzeniem.

Avatar Gekonnen
Właściciel
-No to w drogę - Vaastrad zaczepił głowę potwora na haku- Ty odbierz zapłatę, ja muszę...coś załatwić

Avatar Yurasi
Moderator
Yartell bez słowa wsiadł na konia i odjechał w kierunku wsi po zapłatę. Gdy wjechał na trakt leżały tam ghule zaszlachtowane na pacząrku podpalił je i pojechał dalej, wciąż czuł swąd spalonego mięsa.

Avatar Gekonnen
Właściciel
We wsi przyjęto go chucznie i z radością. Dzieci biegaly wokół niego, a jeden mały chłopiec oświadczył że jak dorośnie to zostanie wiedźminem. Biedny, głupi szkrab
-30 srebrników, zgodnie z umową wiedźmaku- powiedział szczerząc się zezowaty- Proszę bardzo
Wieśniak zdjął z haku łeb alghula i latał po wiosce strasząc nim dzieci, które uciekaly z wesołym piskiem
-Gdzie drugi Wiedźmin? - zapytała się jakąś dziewczyna- Chyba, chyba nie poległ?

Avatar Yurasi
Moderator
- Nie poległ, coś musiał załatwić

Wrócił do konia i spojrzał na dzieciaka

- Nie zostaniesz wiedźminem, już dawno ich nie szkolimy.

Wsiadł na konia i jechał powoli w kierunku Orkiszowa

Avatar Gekonnen
Właściciel
Chlopiec spoglądał smutno za wiedźminem. Zagościły mu łzy w oczach. Otarł je

Orkiszowo było głośne. Od śmiechów. Lokalny miłośnik wiłów leżał bowiem w chlewie z szelkami naciagnietymi na głowę. Klął ns wszystkich bogów jakich musiał znać. Stojąca wokół gawiedź rechotala wesoło

Avatar Yurasi
Moderator
- Co tu się dzieje?

Zsiadł z konia i próbował przejść przez ludzi, żeby zobaczyć z czego ludzie się tak śmiali.

Avatar Gekonnen
Właściciel
Miłośnik wiłów szarpał się w błocie próbując się uwolnić z więzów które krępowaly jego kostki i nadgarstki. Wrzeszczał spod szelek które strasznie naciagaly mu skórę na twarzy
-Khhhhhurwaaa

Avatar Yurasi
Moderator
Wiedźmin wyjął nóż i je rozciął po czym pomógł mu wstać

- Kto zrobił?

Powiedział zimnym głosem i zaczął się rozglądać

Avatar Gekonnen
Właściciel
-No byliśmy s karczmie - zaczął mówić trendowaty chlop- Nagle wszedł ten drugi wiedźmak, bez mieczy ale z liną i zrobił....to

Zgromadzenie znowu się zaśmiało

Avatar Yurasi
Moderator
Wiedźmin przepchał się przez ludzi

- Dokąd poszedł?

Avatar Gekonnen
Właściciel
-Nie musisz mnie szukać - powiedział Vaastrad grobowym głosem

Siedział na skrzynce po drugiej strony ulicy. Patrzył Yartellowi prosto w oczy

Avatar Yurasi
Moderator
- Czemu to zrobiłeś?

Yartell stał i patrzył na niego, po czym podpalił swoją fajkę.

Avatar Gekonnen
Właściciel
-Nie twoja pieprzona sprawa - Yartell pierwszy raz spotkał się z takim tonem u swojego ucznia

Avatar Yurasi
Moderator
- Skoro tak mówisz, tylko tak nie rób, bo mogą cię poskarżyć o napaść, a jak trafisz na kogoś wysoko postanowionego to przyczynisz się do końca wiedźminów, chcesz tego?

Avatar Gekonnen
Właściciel
-Nic mi za to Nie grozi - warknął- Dopóki jesteśmy z Waslavem chroni nas prawo

Avatar Yurasi
Moderator
Yartell wszedł do karczmy

- Co dzisiaj macie zupę, jakieś mięso z różna?

Avatar Gekonnen
Właściciel
-Mięso - odburknął karczmarz, ale na widok Vaastrada uśmiechnął się i powiedział- Ale dla was i zupa się znajdzie!

Avatar Yurasi
Moderator
Wiedźmin wyjął parę monet i dał je kucharzowi

- W takim razie daj zupy i jakieś piwo

Yartell usiadł i palił fajkę czekając na jedzenie

Avatar Gekonnen
Właściciel
Karczmarz dosyć szybko dał he na stół. Vaastrad zaczął szybko jeść

Avatar Yurasi
Moderator
Yartell zgasił fajkę po czym wziął się do jedzenia.

-Kiedy ma być tamten proces, bo nie zamierzam tu długo zostać?

Avatar Gekonnen
Właściciel
-Dziś wieczorem wszystko ma się wyjaśnić - mruknał wiedźmin

Avatar Yurasi
Moderator
Przez resztę dnia wiedźmin chodził po wsi, a potem po lesie. Usiadł na skraju jeziora i palił fajkę.

Avatar Gekonnen
Właściciel
W jeziorze coś chlupnęło. Coś dużego

Avatar Yurasi
Moderator
Wiedźmin wyjął miecz z pochwy, miał przy sobie akurat stalowy, więc to mogło sprawić mu trochę problemów.

Avatar Gekonnen
Właściciel
Zobaczył niewiastę w zwiewnej białej sukni. Wynużyla się z wody i spojrzała na niego wodnistymi oczami

Avatar Yurasi
Moderator
Schował miecz do pochwy

- Przepraszam za to, odruch zawodowy. Jestem Yartell.

Avatar Gekonnen
Właściciel
Nie odpowiedziała z początku. Patrzyła na niego przerażona. Coś się stało

Avatar Yurasi
Moderator
Yartell się rozejrzał po chwili powtórzył to w starszej mowie

Avatar Gekonnen
Właściciel
Kobieta odpowiedziała jednym słowem "siostry"

Avatar Yurasi
Moderator
Yartell nie zrozumiał o co chodzi, ale upewnił się, że nie zmarnuje więcej niż sekundy na wyciągnięcie miecza.

Avatar Gekonnen
Właściciel
Wykonała błagalny gest w jego kierunku i powtórzyła "moje siostry, ja zapłacę"

Avatar Yurasi
Moderator
- O co chodzi?

Avatar Gekonnen
Właściciel
"Zabrali je, pomóż"

Avatar Yurasi
Moderator
- kto? Jak?

Avatar Gekonnen
Właściciel
"Ludzie z wioski. Tylko ja zostałam"

Avatar Yurasi
Moderator
- W którym kierunku jest ta wioska?

Avatar Gekonnen
Właściciel
Nimfa wskazała na grupkę domków ledwo widocznych ponad horyzontem

Avatar Yurasi
Moderator
Yartell wstał i skierował się do tamtych domków.
Mam wrażenie, że nie obędzie się bez rzezi - pomyślał

Avatar Gekonnen
Właściciel
We wsi panował względny sposób. Pośrodku stał słup zapełniony symbolami jakiś bóstw, klasyczny układ wielu chatek wokoło okrągłego placu. Nieliczni mieszkańcy przyglądali się wiedźminowi z ciekawością. Jakiś staruszek splunał w jego stronę, zapewne miejscowy guślarz. Przy jednej z chatek medalion gwałtownie zadrgał

Avatar Yurasi
Moderator
Wiedźmin stanął, rozejrzał się

- Gdzie są nimfy? Może ty wiesz dziadygo?

Avatar Gekonnen
Właściciel
Staruszek zatrzymał się i spojrzał w oczy mutanta
-Pewno u Mieszka w domu - wskazał na chate, najpewniej mysliwego. Największą w wiosce - Tam szukaj tych stworzeń nie boskich
Splunął jeszcze raz

Avatar Yurasi
Moderator
Yartell przywalił mu okutą rękawicą w twarz

- Uważaj gówniarzu i może miej więcej szacunku do starszych!

Po tym skierował się do chaty myśliwego

Avatar Gekonnen
Właściciel
Chata była okazała i stara. Największa we wsi, na szczycie ponad drzwiami z dębu znajdowała sie czaszka jelenia. Ze środka dobiegały śmiechy

Avatar Yurasi
Moderator
Yartell wszedł do środka.

Avatar Gekonnen
Właściciel
Myśliwy Mieszko rozpruwajacy na klęczkach szatę przywiazanej do krzesła rusałki zaklął
-Czego ku*wa?

Avatar Yurasi
Moderator
- Może grzeczniej?

Chwycił go za włosy i rzucił na ziemię, po czym momentalnie wyjął miecz i przystawił do gardła.

- Gdzie reszta?

Avatar Gekonnen
Właściciel
-Co...ja sam ku*wa - wrzasnął i starał sie kopnąć Yartella - Lestko, Bolek, Werrin! KUUURWAA
Trzech barczystych chłopów przebiegło ze starymi mieczami. Jeden z nich był w samych gaciach

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Gekonnen
Właściciel: Gekonnen
Grupa posiada 2181 postów, 31 tematów i 19 członków

Opcje grupy •PBF• Wiedźmin

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie •PBF• Wiedźmin