Phobos

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Myślałam dotychczas, że mam jedynie dwa tysiące lat, ale myślę, że jednak mam osiem i pochodzę że starożytnej Sumerii. Po tym jak wrócę na ziemię i się po żywię. Najpierw jadę do Niemiec, później do Turcji i Grecji, następnie do Gruzji a później na Sybir i do Japonii. To wszystko by upewnić się, że moja teoria o moim Sumeryjskim pochodzeniu jest prawdą

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- no dobra. Zabiorę cię na ziemię, ale pod jednym warunkiem, dobrze?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-A czyż to nie Ja miałem Ci pomóc? Ale mów białogłowo bom jestem ciekaw tego "warunku"
Chyba się naprawdę nakręcił by mówić archaizmami

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- nie bądź tym złym. Proszę?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Uśmiechnął się i wydobył z siebie jeden odgłos śmiechu jakby parsknął nim
-A jaką masz gwarancję, że po prostu nie złamie tego słowa? Chciałem być dobry, ale jak widzisz. Ludzie niezbyt mnie lubili i lubią. Nieważne czy jestem tym dobrym, neutralnym czy złym. Nie mam nikogo bliskiego ani niczego na czym by mi zależało oprócz siebie. Myślałem, że wieczne życie i młodość jest zła itd. Ale muszę stwierdzić że jest fantastyczna! Szczególnie kiedy jesteś tym złym i egoistą...Moją pustkę egzystencjalną napełnia jedynie czynienie grzechu. Hmm.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Wilcza dziewczyna cofnęła się od ciebie.
- w takim razie. Ja... Ja... Będę z tobą walczyć! - krzyknęła przerażonym głosem. - pokonam cię i-i nikt nie będzie przez ciebie cierpiał!

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Hmm. Pokonasz mnie. Zabijesz. I co z tego? Słyszałaś, że jestem nieśmiertelny? Po prostu spróbuję znowu i znowu i znowu. Może za kilka lat, miesięcy, dni, godzin....

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Christopher

- nie mówiłam, że cię zabiję - uśmiechnęła się. - tylko, że pokonam - odpowiedziała, po czym kopnęła cię w brzuch.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Zgiął się w pół, ale nie wydał żadnego dźwięku. Spróbował wykorzystać swoją nadludzką szybkość i złapać ją za krtań. Jeżeli by się to udało to nie zluźni uścisku i tylko zgniatałby jej krtań.
-I? Co to zmieni? Pokonasz mnie i? Oczekujesz, że stanę się nagle jakiś wspaniałomyślny? Jeśli tak to naprawdę jesteś naiwna..

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

W porę uniknęła chwytu, ale skaleczyłeś ją paznokciem.
- ała... - zaczęło zbierać się jej na płacz.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Kobiet nie biję jeśli nie jestem głodny i zaatakowany.. A na razie jestem głodny, zaatakowany i wku*wiony.
Rzekł strzelając sobie kośćmi u rąk, zbliżając się do niej z bezuczuciowym wyrazem twarzy i z iskrą pogardy w oczach. Teraz wymierzył jej kopniaka w głowę.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Przed ciosem ochronił ją Rohan. Ten drugi Rohan. Chwycił cię za nogę i jednym ruchem zgiął w bok. Usłyszałeś pękające kości i wycie Blue.
- nie rób mu krzywdy!

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Hmm. Ja tylko się broniłem. To ona zaczęła mnie atakować..
Jego twarz nadal jakoś nie wyrażała żadnych emocji
-Prosiłbym cię o oddanie mojej nogi...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Rohan przyłożył ci strzelbę do głowy. Nie mogłeś dostrzec jego twarzy przez zakrwawiony kask, ale jesteś pewien, że jest rozbawiony twoją sytuacją. Już miał nacisnąć na spust, ale Blue wytrąciła mu broń z ręki.
- on nie jest zły! Czuję to!

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Przewrócił oczyma i sam także był rozbawiony
-Czemu nie strzeliłeś? Mógłbym łatwo powrócić na ziemię, pożywić się by wylizać rany i wrócić hucznie i w blasku pod inną postacią i pod innym wyglądem. Rohanie... Nie sądzisz, że ludzie ciebie wykorzystują? Nie myślisz, że jesteś stworzony do wielkich rzeczy? Nie uważasz, że jesteś trochę samotny dzięki swojej pracy? Założę się, że ludzie nie wynagradzają ci twojego trudu należycie.. A ty madame Blue...
Z rozbawionego wyrazu jego twarz przybrała grymas a wzrok ostre spojrzenie. Wyszczerzył kły i Warknął nie pozwalając Rohanowi odpowiedzieć.
-Nadal pani uważa, że jestem dobry? To naiwne. Wie pani, że chętnie bym skosztował pani posoki..Rozerwać pani ciało i pożywić się nim. Chciałem pozbawić panią życia w jak najbardziej okrutny sposób. Rozkoszując się każdą kroplą krwi niczym wybornym winem. Wolno...Długo, zadając pani jak największy ból przy umieraniu... Kiedy myślę o tym przechodzi przez mnie dreszczyk emocji niczym na kolejce górskiej...Pozytywny dodający adrenaliny, hartujący i zaspokajający potrzeby psychiczne... Nadal pani uważa, że jestem tym dobrym? Jeśli nadal... Mogę zaryzykować stwierdzenie, że pani jest po prostu naiwna i głupia. Mam nadzieję, że ten kitel madam nie nosi bo pani jest naukowcem a jedynie jako ozdobę bo naprawdę zawiódłbym się gdyby pani miała jakiś stopień naukowy...
Spróbował wyrwać się z uścisku próbując urwać swoją złamaną kończynę i wydobywając się w ten sposób z żelaznego uścisku

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Blue uśmiechnęła się lekko pod pyskiem.
- zabawne jest to jak bardzo posługujesz się określeniami dobra i zła. Przecież wiesz, że dla każdego ta definicja brzmi inaczej? - pochyliła się nas tobą. - poza tym jakie będziesz miał zyski z naszej śmierci? Nie wyglądasz mi na kogoś kto czerpie z tego satysfakcję

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Spojrzał w jej oczy i rzekł
-Satysfakcja, zabawa oraz posiłek to coś co na razie mi wystarczy. Jesteście tylko drobną przeszkodą na mej drodze, ale to dobry początek by stać się ponownie potężny...Och. W ogóle o tym, że poczucie dobra i zła jest dla każdego inne to największa pierdoła, którą od dłuższego czasu usłyszałem. Gdyby nie to, że jest coś takiego jak dobro i zło to wy zapewne bylibyście pogrążeni w anarchii a ja zamierzam to osiągnąć mordując was i po prostu patrząc na to jak w panice tracicie wszelką moralność i zmysły.. Ciągle pani zadaje mi pytania, ale niechże pani pozwoli mi zadać teraz pytanie.
Syknął po czym jednak dodał.
-Po co mam być dobry? Po co mam być taki jeśli nikt nie chce mnie i byłem praktycznie osamotniony przez całe moje życie? Po co mam taki być jeśli nikt nie chce mi tego odwzajemnić? Mam się starać znów znosić wiele cierpień by nic nie zyskać? Mam być popychadłem znowu? Ludzie traktowali mnie jak śmiecia, więc czemu nie mam prawa im to odwzajemnić? A może boicie się, że postanowię wreszcie powiedzieć nie i się postawić? Hmm?
Po zakończeniu tej kwestii tylko natężył próby urwania sobie nogi by móc uciec

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Blue wymusiła na sobie uśmiech, zmieszany z przerażeniem. Nagle kopnęła Rohana, który o dziwo upadł na ziemię, złapała cię pod pachę i zaczęła biec w głąb korytarza.
- byłam dzieckiem kiedy mnie tu zabrano. Jak myślisz, jak traktowano taką abominację jaką jestem?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Podejrzewam, że źle, ale co ja wiem..
To było trochę dziwne z jego strony, że po tak długim monologu nagle przestał. Postanowił wyrwać sobie z głowy kilka długich kępek włosów po czym zaczął z nich splatać coś na wzór krótkiego zielonego sznura.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Dziewczyna zatrzymała się na chwilę. Z trudem powstrzymała łzy, patrząc na korytarz pełen szklanych pojemników z matowym płynem w środku.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
On w tym czasie wyszczerzył swoje ostre jak żyletki zęby i Przełożył dyskretnie sznur ze swoich własnych włosów przez jej szyję. Trochę taki naszyjnik... Jest jednak jedna różnica. Chwycił za oba krańce po czym spróbował zacząć ją dusić.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Nawet prawie się udało, ale prowizoryczny sznur pękł. Dziewczyna puściła cię i wylądowałeś plackiem na ziemi, a ona podszedła do pojemnika z oznaczeniem "B-612". Położyła łapę na szkle i gdy go przetarła, ujrzałeś dość niepokojący i makabryczny widok, który nawet ciebie zniesmaczył. Zdeformowane monstrum, które kształtem przypomina nieudaną fuzję najróżniejszych bestii. Przypalone pióra, łuski tylko częściowo przykrywały jej ciało, podczas gdy reszta to były mięśnie, oraz odsłonięta klatka piersiowa z pokrytym pleśnią, bijącym sercem. A najgorsze w tym wszystkim było to, że to coś... Żyje...

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-KU*WA. Mogłem skorzystać z lepszego szamponu a wtedy....
Prychnął śmiechem jakby usłyszał dobry żart i wstał jednak po chwili Uśmiechnął się ponownie i nawet nie zwrócił uwagi by poprawić swoje brudne, pogniecione, zakrwawione ubranie oraz ubytki we fryzurze, które tylko kompletowały jego lekko kloszartowaty wygląd. Gdy ujrzał ten zlepek mięsa, skóry oraz innego syfu. Był obrzydzony w cholerę, ale tak samo zaintrygowany i wręcz wesoły. Nie potrafił opanować śmiechu, który zawalił go z nóg i kazał mu się tarzać po ziemi. Urwał nagle po chwili i Położył się na boku podpierając swoją głowę ręką a nogę założył za nogę
-Kobieto. Fiufiufiu ładna aborcja. To jest w H*j obrzydliwe, ale widziałaś ten filmik z 2019 roku o żołnierzu Tureckim strzelającego do Kurdów? To było kapitalne!
Odparł z wielką radością lecz zaczął kontynuować
-Muszę poznać człowieka, który stworzył tą kreaturę! Jak myśliszzzz można to wykorzystać jako broń albo do jakiegoś rytuału?! Podejrzewam, że ktoś kto stworzył to miał nierówno pod sufitem KU KU KU. Wo ho!
Zaśmiał się kolejny przerywając zdanie jeszcze raz, ale dokończył
-Muszę podziękować tobie za to, że nie uświadomiłaś mi coś!.... Ludzie to ku*wy, ale ja? JA ZAMIERZAM BYĆ NAJWIĘKSZĄ Z NICH. JUPIHAJEJ.
Wskazał na siebie kciukiem jakby chciał pokazać dumę.
-Teraz nawet moja mała cząstka człowieczeństwa, które zarezerwowałem dla kogoś szczególnego popiera moje chęci! Muszę także poznać tego geniusza co wpuścił te demony. Na Bang chciał zawrzeć pakt by zdobyć coś dla siebie. Jeszcze raz wielkie dzięki za to, że dzięki tobie i tylko tobie madam Blue nie zmienię się już nigdy w kogoś dobrego

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Dziewczyna nie odpowiedziała. Wzrok miała wlepiony w to coś. Nagle z cienia wyłonił się chłopak o krwisto czerwonych oczach, cylindrem na głowie i typowo staromodnym garniturze. Na twarzy miał wymalowany niepokojący uśmiech.
- Madam Blue, widzę, że znalazłaś swoją siostrzyczkę. Piękna nieprawdaż? - Blue zacisnęła oczy. Chłopak podszedł do ciebie.
- a pan? Te wszystkie zasługi przypisujesz ludziom? Chyba nie do końca doceniasz swoich braci - postukał laską o ziemię. - ludzie których tak obwiniasz, są za słabi. Ich współczucie, poczucie winy czy chociaż zasady etyki są obrzydliwe - postukał laską kilka razy. - i żałosne

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Natychmiastowo wstał
-Każda potwora znajdzie swego amatora. A ludzie? Ludzie są tak samo zdolni do okrucieństw jak moi współbratymcy panie idioto coś urwał się z choinki. Trochę mnie denerwuje wybielanie ludzi po tych wszystkich rzeczach. Widziałeś kiedykolwiek gułagi? Obozy Niemieckie? Cudownie groteskowy widok. Ach! Nie zapominajmy o Pol pocie oraz zrzucaniu napalmu na wietnamskie wioski! A to dopiero skrawek pomysłów ludzi. Może. Może siostrzyczka madam Blue jest tworem moich ziomków, ale oni sami wejść do nas nie mogli!
Po tych słowach pomachał dłonią przed oczami Blue
-Sam nigdy nie byłem w piekle ani nie zostałem wykopyrtnięty z nieba bo moja egzystencja ogranicza się jedynie do tego świata. Ach. Jak mówimy o niebieskim globie.. Blue albo Pan panie...
Pokręcił nagarstkiem, zmarszczył czoło
-Właśnie. Nie przedstawiłem się. Jestem Rohan von Lyons a pan? Jeśli panu to nie przeszkadza, ale chciałbym Zapytać się o to jak dotrzeć na ziemię z powrotem. Muszę trochę się odstresować i wrócić do poprzedniego stanu psychicznego... No i jestem głodny w h*j
Zapewne chodzi mu o jego obecną formę załamania psychicznego, który zapewne się zmieni, ale kto wie? Aktualny stan był spowodowany wyjątkowo dużym wkurzeniem się, żalem, głodem oraz samotnością. Nie, nie oznacza to, że zboczy z swojej ścieżki, ale zapewne nie będzie aż tak wulgarny i nieobliczalny.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- możesz mnie nazywać jak chcesz, ale podoba mi się wasze określenie diabła - uśmiechnął się lekko. - gułagi i niemieckie obozy to tylko miejsce w którym ludzie cierpią. Ja pragnę czegoś więcej i zapewne też tego chcesz. Czegoś gorszego od zwykłego cierpienia. Madame Blue jest już bardzo blisko tego stanu

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Wyczuł podstęp bo nie był ciemem bity
-Diabeł? Od razu mówię ci, że nie zamierzam dla ciebie pracować. Jestem starożytnym Sumeryjskim bytem slash demonem, ale nie należę ani do ciebie ani do Boga. Ale mówisz, że Blue jest w stanie bliskim do czegoś przyjemnego...
Odchrząknął i zwrócił się do Blue
-Pamięta pani jeszcze jak chciałem rozerwać pani krtań? Wstrzymam się od tego bo najpierw chciałbym pani pokazać wszystko co uczynię na ziemi. Urwę pani nogi by pani nie mogła od mnie uciec i jedyne pożywienie, które od mnie pani otrzyma to ludzkie mięso, które pani będzie widziała jak przygotowuje je. Pierwszym posiłkiem będą pani nogi, które wcześniej wspominałem...
Nachylił się nad jej uchem i wyszeptał jej
-A wiesz czemu ciebie to czeka? Bo okazałaś mi litość i miłosierdzie. Bez tego Rohan rozje**łby moją głowę..

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Blue nie odpowiedziała. Siedziała z opuszczoną głową, na co niezadowolony diabeł zmarszczył brwi.
- to dziwne. Dlaczego ona darzy cię sympatią?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Może jest masochistką? Chyba tylko człowiek niespełna rozumu lubiłby kogoś kto właśnie zrobił to...
Odszedł od niej kilka kroków i Kopnął ją z całej siły w plecy

Avatar Maks9o
//
*Ray widząc to* ROZSIERDZONY!
//

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Blue pisnęła i padła na ziemię. Nagle do sali wparował Rohan z piłą mechaniczną i rzucił się na rzekomego "diabła"
- tobą zajmę się później! - krzyknął, będąc upaćkany czarną, smolistą krwią. - a teraz bierz go stąd i spadaj! - czy on powiedział go? Poczułeś jak ktoś łapie cię za ramiona.
- wybacz Rohan, to może trochę zaboleć - trochę? Poczułeś okropny ból, jakby rozerwano cię na strzępy.

//Dalej w Bieszczadach

Avatar
GrandAutismo
//ą

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku