Właściciel
Rohan
Zza rogu wyszła dziewczyna o długich, blond włosach i niebieskich oczach. Sądząc po kitlu, musiała być naukowcem.
- nie jesteś jednym z nich, prawda?
GrandAutismo
Rohan
-Hmm. Tak i nie. Czy teraz będziesz się bała do mnie podejść bo jestem w 50% nimi?
Właściciel
Rohan
- ale nie jesteś po ich stronie? - podeszła bliżej. - nie wyglądasz na złego gościa...
GrandAutismo
Rohan
-Sam nie wiem kim jestem.
Wzruszył ramionami. Chyba szukanie sensu swojego istnienia tak mu spowszechniało, że mało go obchodzi kim jest. Pragnie nadal wiedzieć kim jest, ale nie jest to pierwszorzędne...
-Rohan jestem. A ty Maadam?
Właściciel
Rohan
- obiekt trzynaście ale nazywają mnie też Blue - uśmiechnęła się. - pan jest z grupy ratunkowej?
GrandAutismo
Rohan
-Nie. Trafiłem tu przypadkiem
Właściciel
Rohan
- rozumiem - posmutniała. - już miałam nadzieję, że stąd ucieknę...
GrandAutismo
Rohan
-A kto powiedział, że nie pomogę?
Właściciel
Rohan
- ale nie jesteś z ekipy ratunkowej, więc jak mi pomożesz? - przechyliła głowę. Jej odruch wydawał się być podobny do psa...
GrandAutismo
Rohan
-Teleportacja?
Zerknął czy w pokoju nie ma jakiegoś ciemnego kątu
Właściciel
Rohan
Wszystko ładnie oświetlone i wyczyszczone.
- słyszałam o teleportach. Nie do końca rozumiem koncepcji ale nazwa brzmi fajnie
GrandAutismo
Rohan
Sprawdził czy nie ma czegoś co mógłby zastosować by wybić lampy
Właściciel
Rohan
Nie masz nic twardego, ani ostrego czy w ogóle jakiegoś narzędzia. Ale jest... Ten trik z pstryknięciem.
- wszystko w porządku?
GrandAutismo
Rohan
-Tak. Ale chyba się będziemy musieli obejść się bez teleportacji.
Właściciel
Rohan
- rozumiem - uśmiechnęła się. - właściwie to znam pewien sposób, ale może panu się nie spodobać...
GrandAutismo
Rohan
-Chyba nie mamy innego wyjścia. Jaki onże jest?
Właściciel
Rohan
- będziesz musiał mnie przytulić...
GrandAutismo
Rohan
Wzruszył ramionami Podszedł do niej szybkim krokiem i skracając odległości
-Nie jest to problem
Właściciel
Rohan
- na pewno? Mówiono mi, że nie wolno naruszać cudzej przestrzeni osobistej...
GrandAutismo
Rohan
-No, ale jest teraz potrzeba, więc możesz zignorować tą wypowiedź o przestrzeni osobistej
Właściciel
Rohan
- ale na pewno nie będzie to panu przeszkadzać? - dziewczyna widocznie woli być absolutnie pewna, że ci to nie przeszkadza.
GrandAutismo
Rohan
-A ja ponawiam pytanie. Czemu miałoby to mnie przeszkadzać? Po za tym. Bodajże widziałem chyba demona gdzieś... hmm
Właściciel
Rohan
- demona!? Gdzie!? - wskoczyła w twoje ramiona.
GrandAutismo
Rohan
-No masz go przed sobą
Uśmiechnął się do niej
Właściciel
Rohan
Odskoczyła od ciebie przerażona.
- n-nie rób mi krzywdy!
GrandAutismo
Rohan
-Gdyby mi się chciało. Anie chce. To dawno już zrobiłbym tą krzywdę... No, więęęęc. Wynosimy się stąd czy czekamy aż ktoś kto nie wygląda jak ja i także jest demonem wejdzie do tego pokoju?
Właściciel
Rohan
- ale mogę ci zaufać, prawda? Nie zjesz mnie?
GrandAutismo
Rohan
-Nie zjem. Jem tam mięso pewnego pochodzenia tylko kiedy mam ochotę a to się zdarza rzadko...
Właściciel
Rohan
- no dobra, powiedzmy, że ci ufam - zaczęła merdać... Chwila, skąd ona ma ogon?
GrandAutismo
Rohan
Och nie Furry
-No, więc na co czekasz Maadam?
Właściciel
Rohan
- aż... - zarumieniła się. - czy... Czy mój ogon jest na widoku?
GrandAutismo
Rohan
-A jakże proszę Panią.. Niech pani wybaczy, ale Panią nie ponaglam ponieważ jestem egoistą. Ja śmierci się nie boję, ale pani zapewne tak..
Właściciel
Rohan
- nie patrz na mnie! Jestem potworem! - skuliła się w kącie. Teraz zauważyłeś dwoje spiczastych, włochatych uszu.
GrandAutismo
Rohan
-Maadam jedyny potwór jaki tu jest w tymże pokoju nadal znajduje się przed Panią. Używam czarnej magii i nie mogę się nazwać kimś dobrym
Właściciel
Rohan
- ale... Czy czarna magia nie wysysa energii z żywych istot? Jak ja i ty?
GrandAutismo
Rohan
-Robi to. I dlatego czasem się żywię pewnym specyficznym jadłospisem
Właściciel
Rohan
Wzdrygnęła się.
- kanibalizm to nie jest normalna rzecz...
GrandAutismo
Rohan
-Jestem tego wielce świadomy, ale chyba nie chce stracić zmysłów. Jak już to żywię się głównie kurtyzanami i przestępcami..
Właściciel
Rohan
- ale to straszne! Przecież z taką magią jest duże ryzyko! Nie bez powodu nazywają to magią śmierci! - no i masz ci los, teraz wygląda jak humanoidalny wilk. Chociaż te blond futro i te złote oczy... Nie wygląda tragicznie. Jakby nie patrzeć ty jesteś wampirem - gigantycznym nietoperzem.
GrandAutismo
Rohan
-Jestem martwy w środku i na zewnątrz. Czy to wystarczy jako odpowiedź? I nie należę do gatunku ludzkiego, więc to nie jest kanibalizm~
Właściciel
Rohan
- ale to nadal trochę dziwne... - westchnęła. - zresztą nieważne, widywałam dziwniejsze rzeczy. Możemy już stąd iść. Gotowy?
Właściciel
Rohan
Psia dziewczyna objęła cię i spojrzała ci w oczy.
- no dobra Blu, skup się...
GrandAutismo
Rohan
On po prostu milczał i nadal czeka jak się potoczy sytuacja jednak się zapytał jeszcze się
-Ja też mam ciebie objąć?
Właściciel
Rohan
- nie ma takiej potrzeby. Muszę się tylko skupić, ale dość ciężko używać białej magii, kiedy ty wręcz przesiąkasz czarną. Wiesz, jak ona oddziałowywuje na organizm?
GrandAutismo
Rohan
-Jestem tego świadomy Szanowna pani. Nawet ostatnio myślałem nad swoim sensem życia i chyba doszedłem do wniosku, że raczej nie chce się starać być dobrym a to co teraz robię. Robię tylko dlatego, że jestem dżentelmenem. Hmm. To już powiedziałem jako ciekawostkę gdyby panią to nurtowało~
Właściciel
Rohan
- Ok, boomer - mruknęła.
GrandAutismo
Rohan
-To chyba określenie na osoby narzekające na wszystko i wszystkich w starym wieku a ja? Może mam te dwa albo maksymalnie osiem tysięcy lat. No, ale wiesz. Ludzie mnie zadziwiają, ale na nich nie narzekam.
Właściciel
Rohan
- czekaj. Ile ty masz lat?