-Też uważam, że będziemy przyjaciółmi. Pozatym z Errorem też się kiedyś pogodze. *Jest podekscytowany* (Najpewniej przedawkował farbę.)
-Tak więc AHOJ przygodo- ściąga spodnie i zakłada sobie na głowe tak by udawały bandanę
Nagle spawnuje się tutaj Skwarek,bo może. Spojrzał z zażenowaniem na to coś ze spodniami na głowie.
- Ściągaj spodnie, baranie.
A następnie podszedł do niego i pociągnął za nogawkę tak mocno, aby ten się przewrócił. Skierował swój wzrok na właściciela tego całego przedsiębiorstwa i powiedział
- Ten wasz koleżka ma wsparcie, potrzebujecie czegoś więcej niż małej grupki uzbrojonych i prawdopodobnie upośledzonych ludzi.
-Ej! Wytykanie innym ich niedoskonałości jest nie fajne. *... I tak zaczą się śmiać.*
- Oo, tak uważaj, bo zacznę przejmować się tym czy komuś zraniłem uczucia.
Spojrzał z pożałowaniem na ów osobę.
- Naprawdę myślicie, że ten koleś się nie przygotował na taką ewentualność? Rozstawił nawet wieżyczki koło swojej kryjówki, więc zalecam zacząć zachowywać się profesjonalnie chyba, że wolicie zginąć kilka minut od rozpoczęcia strzelaniny.
próbując wstać kopnął skwarka w jajca -najmocniej przepraszam "zakłada spodnie spowrotem normalnie" nie chciałem- spuścił wzrok przepraszająco w ziemie
Wykonał unik zanim ten mógł chociażby zbliżyć swoją nogę do niego.
- Trzymaj te nogi z dala ode mnie, nie mam zamiaru ani być uderzonym przez nie ani być dotkniętym, co w ostatecznym rachunku i tak wychodzi na to samo. A teraz odłóż te pukawki, raczej nie chciałbyś kogoś przypadkiem zabić, prawda?
Eh. Typowa postać, co to uniknie wszystkiego, uderzy szybciej i w ogóle jest op. Po tobie spodziewałem się czegoś więcej, skwarek...
Czyli naprawdę myślałeś, że będę "grał" w to coś na poważnie? Po tobie spodziewałem się czegoś więcej, Max. Tak długo jak nie pojawi się jakiś ciekawy pbf na Jeja albo (o wiele lepsza opcja) na Wieloświecie, nie mam zamiaru grać na poważnie w cokolwiek co chociażby jest podobne do PBF'a.
-Dobra...-pstryknął palcami, na co wciąż warczący animatronik szybko podpełzł do kłócacych się postaci i owinął ich kablami.-Uspokójcie się,albo moja przyjaciółka będzie musiała ścisnąć atmosferę.
Wyciągnął pistolet portalowy a następnie strzelił pod swoje nogi po czym teleportował się przed właściciela animatronika, schował swój pistolet.
- Gdybyś nie zauważył to nawet nie jest kłótnia ani sprzeczka, więc nie przesadzaj. Masz jakiś plan w ogóle czy mamy iść tam z uśmiechem na ustach i bandolierami na plecach?
-o nie, tylko nie przyjaciółka- próbuje sie wydostać -a tak poza tym znam sie na strzelaniu z broni palnej, grałem w armę więcej niż myślisz-
- Ty tak na serio masz zamiar iść z tym kimś na taką akcję?
Powiedział szeptem do właściciela Rift Center.
- Swoją drogą, mógłbyś się nam łaskawie przedstawić, nie sądzisz? Jesteś tak dobrze wystrojony, ale jednak wykazujesz lekki brak manier.
-Zaraz po tym, jak wyjaśnisz mi, skąd wziąłeś ten pistolet portalowy-powiedział, uchylając cylinder.
- Sprzedałeś mi go w innym wymiarze, ale to jest raczej opowieść na inny czas, nie sądzisz? Zatem.. jak się nazywasz, panie tajemniczy cylinder?
zakradł sie do skwarka i ukradł mu ten pistolet po czym strzelił mu pod nogi ciekaw co sie sie stanie
-Oliver... i zapewniam, mam wielu przyjaciół.-powiedział, kłaniając się.-A ty? Jak Ci na imię?
Poczuł kiedy osobnik próbował zabrać mu pistolet (miał go w kaburze), więc wykonał unik i szybko uderzył go w twarz w ramach samoobrony.
- Odsuń się zanim zrobię coś czego nie będę żałował.
Powiedział do tego złodzieja a następnie zwrócił się do Olivera.
- Może zajmiesz się nim? Nie ładnie tak się zachowywać wobec ludzi, którzy próbują pomóc.
atak przeleciał przez niego tak jakby go tam nie było
-ja nie jestem złodziejem, pistolet wziąłem w ramach prezentu od ciebie
-Och, oczywiście, zapomniałem przedstawić mojej drugiej przyjaciółki-wtedy skądś rozległ się śmiech... ciekawy śmiech.
zaciekawił sie i poszedł w strone śmiechu
Trudno było określić, skąd śmiech dobiegał, raz czuło się, że jest to z góry, a zaraz potem pod podłogą.
Przechodzi przez okolice, rozglądając się w okół i wsłuchuje się w odgłosy tego miejsca, uśmiechając się pod nosem
zapadł się pod podłogę i jest na niższym piętrze
Tu nic nie wykazywało, że ktoś tu jest, znowu rozległ się śmiech z góry.
Przysiada w którymś z rogów, wyjmując notatnik i zaczyna rysować
- Możesz ją po prostu zawołać? Nie mamy czasu na zabawy z twoją przyjaciółką, mieliśmy coś załatwić, zapomniałeś?
Powiedział po czym podszedł do arsenału i wybrał sobie G36 a także Colta M1911A1.
wchodzi po schodach jedno piętro wyżej i podchodzi do reszty dróżyny -no dobra ta twoja przyjaciółka jednak umie sie schować
Słysząc różne głosy idzie szukać ich źródła
Wtedy, jeden ze stołów, stojących w tym pokoju, zaczął się poruszać, aż wreszcie był pod errorem. Zaczął świecic na zielono, aż wreszcie za chłopakiem pojawiła się czarna postać, podobna do kucyka, ale w kopytach miała dziury, fioletowe włosy zakrywały jej 3/4 twarzy, a dwa kły widoczne były spod ust.
-Witaj... masz dla mnie trochę miłości?-zapytała, sycząc mu cicho.
*Je popcorn* Uuu kucyk. *Zaczyna śpiewać czołówkę z "My little pony"*
-To nie jest kucyk... w sumie jest nawet fajniejsza niż jakiś tam kucyk-powiedziałem podchodząc do errora-Potrafi zmieńic się we wszystko, dzięki czemu jest prawie nie wykrywalna.
-mam ale nie dla ciebie, podaruję moją miłość inkowi- podchodzi do inka i go przytula -to teraz jest dla mnie ink senpai-
Wchodzi po cichu do miejsca gdzie słychać było różne głosy, starając się by jej nie zauważyli
-Ja mam dużo miłości. *Odwzajemnia przytulas i całuje Errrora w czoło.*
-Serio?-Powiedziała z zażaleniem-Dobra, mam to gdzieś...-usiadła w rogu pokoju i zaczęła powstrxymywać płacz.
-I pacz, zraniłeś ją-zwrócił mu uwagę i poszedł przytulić Chrysalis.
-przepraszam, po prostu wyznałem moje uczucia- uśmiecha sie przy inku
podsłuchuje o czym gadają i obserwuje
*Rumieni się*
*Po czym zauważa kątem "oka" Echo.*
-Mamy nową znajomą.
-Pozwalam ci na to, dlatego że jestem głodna-powiedziała, gburnie patrząc się na chłopaka, tulącego ją.-Dobra... jest mi przykro.
och widai nofa snajomo jak ći na imie?
słysząc to próbuje się schować tak, aby znów nie była widoczna
-mam na imię Kasandra...- mówi cicho patrząc w ziemie
Zanim Oliver zdążył pstryknąć palcami, animatronik odwiązał się i podpełz do dziewczyny, łapiąc ją w łapy, przynosząc pod nogi Chłopaka.
-A więc... co tu robisz?
Podszedł do Olivera.
- Lepiej każ jej ją zostawić. Nie widzisz, że jest niegroźna? To zwykła dziewczynka, która po prostu usłyszała waszą rozmowę, nic nam nie zrobi.
-przyszłam tu z ciekawości, gdy usłyszałam głosy- mówi cicho patrząc na podłogę
-Zdaje się, że nie masz pojęcia o szpiegach-powiedział, wyciągając zapalniczkę z kieszeni-jeśli ogień nie odkryje jej przebrania, jest czysta.
Mały płomień wyleciał z zapalniczki, chłopak nachylił się i lekko nadpalił palec dziewczyny.