Właściciel
stolica Anglii i Wielkiej Brytanii, największe miasto królestwa, położone w jego południowo-wschodniej części nad Tamizą. Jest to także miejsce w którym ponoć kryje się legendarny pokemon darkrai.
Właściciel
Stepanov
Poczułeś nieprzyjemny chłód, oraz jak ktoś zakłada ci coś na szyję.
Veevee
Poczułeś mróz na twarzy, oraz coś ciężkiego na brzuchu.
niemamnietu
Veevee
Otworzył leniwie oczy. Gdzie on jest? Co się stało? To już drugi raz jak stracił przytomność. Oby to nie była jakaś choroba.
GrandAutismo
Stepanov
Mam nadzieję, że to nie fetyszyści...
Właściciel
Veevee
Jakiś eevee leżał na twoim... Zaraz, dlaczego masz pas z pokeballami? I ubrania? Czy ty jesteś człowiekiem i na twoim brzuchu leży jakiś eevee!?
Stepanov
Nikogo nie było, poza kolesiem na którym leżałeś... Zaraz, dlaczego on ma twoje ubrania? I dlaczego jesteś taki puchaty? I skąd ten naszyjnik na twojej szyi?
GrandAutismo
Stepanov
-O nie. Furry. Боже мой
niemamnietu
Veevee
- Co się stało? Czy ty jesteś mną? - (thunder)szok totalny
Właściciel
Veevee & Stepanov
- skądże głuptasie - usłyszeliście czyjś głos we mgle. - chcieliście się lepiej rozumieć to macie. Eevee to teraz człowiek, a człowiek to eevee. Zanieście naszyjnik pod big bena to może was odmienię
niemamnietu
Veevee
Spojrzał kto do nich mówi. Jaki naszyjnik, jaki Wielki Ben?
GrandAutismo
Stepanov
-Ale my tego nie chcieliśmy.. Przecież dobrze się dogaduję z moimi pokemonami a ten Evee że mną. .-.
Właściciel
Veevee
Wszędzie dookoła mgła gęsta jak mleko. Przynajmniej rozumiałeś co mówi eevee-Stepanov.
Stepanov
- już się nie wygłupiaj i leć pod Big Bena - odrzekł głos. - pokemony powinny być posłusznie swojemu trenerowi - roześmiała się.
GrandAutismo
Stepanov
-Tu też jest kwestia sporna bo raczej bym nie kazał snorlaxowi skoczyć z urwiska A czym bardziej bym nie oczekiwał, że się posłucha.
niemamnietu
Veevee
Wyciągnął wszystkie Pokemony jakie miał przy sobie z ich balli.
Właściciel
Stepanov
- to lepiej miej nadzieję, że twój eevee taki nie jest - nagle Veevee wyciągnął twoje pokeballe z twojego pasa, który był teraz na nim i wypuścił wszystkie pokemony, zaczynając od Charmeleona - hej! Skąd ta mgła!? - Gyaradosa. - mhm? - Larvitara. - co się dzieje? Gdzie ja jestem!? - Bagona. - czy już jesteśmy w domu? - Hauntera. - melduję się na służ... Stepanov? Gdzie jesteś? - Turtwiga - hm? Ktoś mnie wzywał? - oraz Growlithe'a - mój pan potrzebuje pomocy?
Veevee
Z pokeballi wypuściłeś:
Charmeleona - hej! Skąd ta mgła!? - Gyaradosa. - mhm? - Larvitara. - co się dzieje? Gdzie ja jestem!? - Bagona. - czy już jesteśmy w domu? - Hauntera. - melduję się na służ... Stepanov? Gdzie jesteś? - Turtwiga - hm? Ktoś mnie wzywał? - oraz Growlithe'a - mój pan potrzebuje pomocy? - Wszyscy wyglądali na skołowanych.
niemamnietu
Veevee
- Tutaj! Czy któryś z was może pozbyć się tej mgły?
GrandAutismo
Stepanov
-Nie wiem jak to wam przedstawić..
Właściciel
Stepanov
Charmeleon zaczął rozświetlać otoczenie używając ruchu flamethrower podczas gdy reszta kompanii zajęła się tobą.
- nic ci nie jest?
- ile widzisz palców?
- rozumiesz nas?
- jak to się stało?
Veevee
Podczas gdy Charmeleon zaczął zajmować się mgłą, reszta pokemonów zaczęła włazić ci na brzuch, aby przyjrzeć się Stepanovi.
GrandAutismo
Stepanov
-No cóż.. Emm. Zmieniliśmy się z tym Evee ciałami i tak jakby teraz musimy pójść pod BIG Bena. Powinniście chyba każdy kojarzyć Londyn. Raz tu byliśmy..
niemamnietu
Veevee
Spróbował wstać. To chyba nie powinno być trudne, nie? Dawał sobie radę na czterech łapach to i z dwoma nogami powinien dać.
Właściciel
Stepanov
Veevee spróbował wstać, przez co zsunąłeś się na ziemię. Haunter spojrzał na ciebie z lekkim uśmiechem.
- sądząc po okolicy, jesteśmy nawet niedaleko - roześmiał się. - wybacz. Jako eevee nie da się ciebie traktować poważnie. Nagle veevee zaliczył glebę, próbując chodzić na dwóch nogach.
Veevee
Przez chwilę się udawało, ale nagle straciłeś równowagę i upadłeś na ziemię. Usłyszałeś cichy śmiech Charmeleona.
niemamnietu
Veevee
- Hej! Tobie łatwo się śmiać! Dla ciebie to naturalne. Może mi ktoś pomóc?
GrandAutismo
Stepanov
-Chciałbym gdybym nie był puchatą kulką na czterech łapkach.
niemamnietu
Veevee
- Uwierz mi, że jest to znacznie prostsze. Jak ty na tym chodzisz?
GrandAutismo
Stepanov
-Normalnie. Lewa noga w przód i na zmianę.
niemamnietu
Veevee
Spróbował jeszcze raz wstać.
Właściciel
Veevee
Udało ci się, chociaż trochę się chwiejesz.
Stepanov
Charmeleon usiadł obok ciebie, cicho się śmiejąc.
- myślisz, że mu się uda?
GrandAutismo
Stepanov
-Liczę, że tak. Bo nadal się dziwnie czuję w tym.
niemamnietu
Veevee
- Dobrze. Jakoś stoję. - spróbował postawić pierwszy krok
Właściciel
Veevee
Udało ci się. To chyba nie jest takie trudne...
Stepanov
- jak właściwie stałeś się eevee? I dlaczego ten koleś ma twoje ubrania? - Charmeleon usiadł obok ciebie, że mogłeś poczuć ciepło wychodzące z jego ogona.
niemamnietu
Veevee
- Dobra. To jednak nie jest takie trudne. Możemy iść.
GrandAutismo
Stepanov
-Jakaś kobieta założyła mi naszyjnik a temu evee obrożę i się zamieniliśmy ciałami. Chociaż nie wiem czy nie jestem na haju, ale kto wie.
Właściciel
Veevee
Nie dostałeś odpowiedzi, czyli pewnie idziesz w dobrym kierunku.
Stepanov
- czy ja wiem? Ten koleś średnio ciebie przypomina. Może po prostu on stał się człowiekiem, a ty eevee? Swoją drogą, dokąd on teraz idzie?
niemamnietu
Veevee
Zatrzymał się.
- A tak w sumie to, gdzie jest ten Big Ben?
GrandAutismo
Stepanov
-Mieliśmy pójść pod Big Bena by spotkać się z tą kobietą by zdjęła nam te obroże i naszyjnik.
Właściciel
Veevee
- idziesz w przeciwnym kierunku, ciemna maso! - krzyknął na ciebie Charmeleon.
Stepanov
- on idzie w złym kierunku - szepnął do ciebie Charmeleon po czym krzyknął do niego.
- idziesz w przeciwnym kierunku, ciemna maso! - Haunter pokręcił głową.
- Stepanov, mam jedno pytanie. Jak ty z nim wytrzymujesz?
GrandAutismo
Stepanov
-No jak jest puszystą kulką to nie sprawia większych problemów.
niemamnietu
Veevee
- A! Przepraszam. - zawraca do pokemonów
Właściciel
Stepanov
- ktoś będzie musiał się nim zająć - westchnął Haunter po czym podleciał do niego.
Veevee
Haunter podleciał do ciebie.
- po pierwsze, radzę ci pozbierać pokemony do ich pokeballi, po drugie, pozwól, że zaprowadzę cię do Big Bena i po trzecie, unikaj trenerów, dobrze?
GrandAutismo
Stepanov
-No cóż... To ja chyba będę za wami podążał.
niemamnietu
Veevee
- Jasne, jejku... - wziął po kolei pokeballe i przywołał do nich pokemony, zaczynając od Huntera
Właściciel
Veevee
Udało ci się, został tylko Stepanov, dla którego nie było pokeballa.
Stepanov
Eevee pozbierał wszystkie pokemony do ich pokeballi.
GrandAutismo
Stepanov
-Ale jak teraz chcesz by cię zaprowadziły? Hunter ci proponował, że cię zaprowadzi.
niemamnietu
Veevee
- A, no tak. - wyciągnął jeszcze raz Huntera - Pomyłka.
Właściciel
Stepanov
Z pokeballa wyszedł Haunter, wyraźnie podirytowany.
- serio?
Veevee
Z pokeballa wyszedł Haunter, wyraźnie podirytowany.
- serio? - spojrzał na ciebie.
niemamnietu
Veevee
- Oj, już się tak nie denerwuj! - uśmiechnął się szeroko - Chodźmy już.
GrandAutismo
Stepanov
-Zanosi się na dłuuuuuuuuugą podróż.
Właściciel
Stepanov
- bardzo długą... - dodał Haunter, po czym wrócił do eevee.
Veevee
- więc chodź za mną - wziął cię za rękę i zaczął prowadzić w bliżej nieokreślonym kierunku. - na szczęście jesteśmy niedaleko, widzisz? - wskazał na jakiś punkt, ale wszędzie była mgła. Jedyne co widziałeś to podłoga.
GrandAutismo
Stepanov
A on sobie kroczy za nimi.
niemamnietu
Veevee
- Nie widzę. A co tam jest?
Właściciel
Veevee
- Big Ben. Pewnie nie jesteś w stanie go zobaczyć przez mgłę... - nagle przerwał mu czyjś krzyk. - hej!
Stepanov
Haunter rozmawiał sobie z eevee, kiedy nagle ktoś mu przerwał. - hej! - usłyszałeś kroki, kogoś dokładnie za wami, jakieś trzy metry. Okazuje się, że masz teraz mocno wyczulony słuch.