Lundfold

Avatar Abomination
Właścicielka
Małe miasteczko znajdujące się na granicy Cesarstwa Lorkhan z Imperium Wampirów. Nie ma tu żadnych murów, przez co jest dosyć wrażliwe na atak. Ludzie tutaj żyją z handlu oraz uprawy roli. Na wielkim targu można kupić najróżniejsze rzeczy. Pancerze, bronie, eliksiry oraz oczywiście prowiant. Niedaleko również znajduje się kilka pomniejszych wiosek, które współpracują z miastem i wymieniają się różnymi dobrami.
Zdjęcie użytkownika Abomination w temacie Lundfold

Avatar Kuba1001
//Nie doczytałem i myślałem, że to Ty mi zaczniesz. Mój błąd.//
Aby zacząć opracowywać plan ataku, Khizar zaczął od ukrycia swoich ludzi w zaroślach, aby nie zostali wypatrzeni, a potem zaczął przyglądać się wiosce i oceniać, ilu może liczyć mieszkańców, chciał bowiem wszystkich złapać lub chociaż pozabijać część z nich, aby nikt w okolicy nie dowiedział się o tym ataku. Dodatkowo sprawdził porę dnia, atak nocą to zawsze dobre rozwiązanie, zwłaszcza jak jest się Wampirem i ma się przeciwko sobie ludzi.

Avatar Abomination
Właścicielka
Twoi ludzie zajęli pozycjach w zaroślach niedaleko wejścia do wioski. Zbliżał się zmrok, dodatkowo padał deszcz. Jesteście prawie niewidoczni. Ludzie stali pod dachami swoich domów, reszta była w środku. Na zewnątrz było ich z kilkunastu.

Avatar Kuba1001
A więc zaczął wydawać rozkazy: Łucznicy mieli znaleźć sobie jak najlepsze miejsca, z których mogliby strzelać do ludzi, ale tylko tych, którzy uciekaliby podczas ataku reszty, a nawet wtedy powinni się starać ich zranić, a nie zabić. Konny zwiadowca nie przyda się tu w tej roli, więc niech również zamie się wyłapywaniem ewentualnych uciekinierów.
- Reszta niech podzieli się na kilkuosobowe grupki i ruszy w kierunku miasta, żeby względnie je otoczyć. Potem już wiecie co robić. - wytłumaczył reszcie i czekał, aż wszyscy zajmą pozycje, ewentualnie ktoś zada pytanie co do planu.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Mamy zacząć bez ciebie w mieście? - Zapytał jeden z przydzielonych do grupy w mieście. Łucznicy zajęli dogodne pozycję, konny zwiadowca opuścił swojego wierzchowca i schował się w pobliżu.

Avatar Kuba1001
- Ja wkroczę sam, zależnie od tego, jak rozwinie się sytuacja, zostanę z tyłu z kuszą w dłoni lub dołączę do Was z mieczem.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dobrze, zatem ruszamy. - Jak powiedział tak zrobił. Twoi ludzie czyhający przy wiosce byli gotowi. Po chwili wyszli z zarośli i pobiegli w stronę ludzi stojących przy domach. Natychmiast ich obezwładnili i pojmali. Kilku próbowało uciec, lecz zwiadowca jednego złapał, a łucznicy resztę zatrzymali strzałami w nogach. Zostali jeszcze ci w środku domostw...

Avatar Kuba1001
A więc skoro jego pomoc w wybijaniu uciekinierów nie była jeszcze konieczna, ruszył do wioski, sięgając po miecz. Polecił kilku łowcom pilnować schwytanych ludzi, a reszcie wchodzić parami do każdego z domów. Sam zrobił podobnie, nie siląc się na uprzejmości, jeśli drzwi były zamknięte, to zwyczajnie je wyważył, wchodząc do najbliższego domu.

Avatar Abomination
Właścicielka
Twoi ludzie wykonali polecenia. Gdy wszedłeś do jednego z domów zauważyłeś przestraszoną rodzinę. Matkę i ojca oraz ich syna. Mężczyzna zasłaniał swoje dziecko, chwycił nóż z stołu.
- N-nie zbliżaj się krwiopijco...

Avatar Kuba1001
Nie miał ochoty się z nimi bawić, więc jedynie użył Magii Bólu, aby obezwładnić całą trójkę, nie chciał zabijać ich bez powodu, w końcu tylko na tym straci.

Avatar Abomination
Właścicielka
Doznając potężnego bólu rodzina upadła na ziemię chwytając się za części ciała, które zaatakowałeś magią. Byli teraz potulni jak baranek.

Avatar Kuba1001
Skoro tak, to przegnał ich na zewnątrz, do reszty schwytanych ludzi, i ruszył do następnego domu, do którego dostał się w podobny sposób, co poprzednio.

Avatar Abomination
Właścicielka
W kolejnym z domostw zauważyłeś młodzieńca śpiącego w łóżku, miał gorączkę... Na zewnątrz odbyło się kilka krzyków chłopów, ale szybko były stłumione. Twoi ludzie zapewne już zabrali wszystkich.

Avatar Kuba1001
Chorych nie potrzebował, więc zgładził go szybko za pomocą miecza i przeszukał resztę domu.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Khizar ma zapewnione miejsce w piekle :v //
W środku nie było wiele, około 50 sztuk złota oraz trochę chleba i wody. Reszta rzeczy była ci zwyczajnie zbędna.

Avatar Kuba1001
//I to w pierwszym rzędzie.//
Zabrał jedynie złoto, a później opuścił dom, aby ocenić, jak poradzili sobie jego ludzie i ilu przyszłych niewolników udało się schwytać.

Avatar Abomination
Właścicielka
Na zewnątrz było dwudziestu związanych chłopów, z czego trójka to były dzieci, a dwaj mężczyźni byli ranni, ale opatrzeni.

Avatar Kuba1001
W takim razie przyjrzał się wszystkim, chcąc ocenić, ile jest w tym zestawieniu kobiet, a czy pośród ogółu są jacyś chorzy, kalecy lub zwyczajnie starzy.

Avatar Abomination
Właścicielka
Było dwóch starszych ludzi, małżeństwo. Chorych nie było, a kobiet łącznie było osiem.

Avatar Kuba1001
Mógłby kazać ich teraz zabić, ale to nieekonomiczne. Wciąż prezentowali sobą jakąś wartość, a dokładniej jako dodatkowe worki z krwią dla Khizara i jego podwładnych. A jeśli zginą po drodze, to trudno, ze zwłok też można wychłeptać posokę. Tylko dlatego jeszcze żyli.
- Dwóch ochotników zostaje tu ze mną, będziemy pilnować naszych nowych nabytków. Reszta niech przeszuka dokładnie domy i zagrabi wszystko, co ma jakąkolwiek wartość, łupy podzielimy później. Macie na to kwadrans, góra dwa. Pamiętajcie, żeby nie podpalać zabudowy, nie chcecie chyba ściągnąć nam na głowy najbliższego patrolu Cesarstwa, prawda?
Po wydaniu rozkazów usiadł na jakimś kamieniu czy gdziekolwiek w pobliżu jeńców, gdzie wyczyścił miecz z krwi zabitego wcześniej człowieka, a potem schował go na swoje miejsce. Resztę czasu poświęcił na przyglądanie się kobietom, mógłby przecież zachować jedną dla siebie, i ewentualnym traktowaniu Magią Bólu tych, którzy próbowaliby stawiać opór czy robić coś głupiego.

Avatar Abomination
Właścicielka
Jedna dziewczyna przykuła twoją uwagę. Była dosyć atrakcyjna jak na chłopkę, a czarne długie włosy oraz fiołkowe oczy jeszcze bardziej utwierdzały cię w tym przekonaniu. Pewnie niedawno osiągnęła dorosłość... Reszta jeńców siedziała cicho, ale widać było że są przerażeni. Twoi ludzie weszli do środka i zaczęli przeszukiwać domostwa, robiąc niemały hałas. Z daleka zauważyłeś jak do wioski nadjeżdża mężczyzna w ciemnym ubiorze na koniu.

Avatar Kuba1001
Nieciekawie. Polecił się skryć tak jeńcom, jak i swoim ludziom, a reszcie przerwać plądrowanie. Sam ukrył się za najbliższym budynkiem i załadował kuszę, gotów zastrzelić jeźdźca, choć teraz czekał, aż podjedzie bliżej.

Avatar Abomination
Właścicielka
Czekaliście parę minut, ale tajemniczy mężczyzna w końcu zszedł z wierzchowca dojeżdżając do pierwszego domu. Był to szpakowaty, mężczyzna w średnim wieku, z lekko garbatym nosem i czarnymi, błyszczącymi oczami. Przez nad wyraz bladą twarz i ciemny ubiór przywodził na myśl poborcę podatków. Nosił przy sobie płócienną torbę, zapewne wypełnioną ziołami, bo to właśnie stamtąd wyczuwałeś intensywny ziołowo-korzenny zapach. Nosił ciemny ubiór, wręcz można by powiedzieć szatę.
- Przestańcie się ukrywać. Czuję was, bardzo dobrze. - Wycedził stojąc wprost na środku wioskowej drogi.

Avatar Kuba1001
Zanim się ukazał, spróbował mu się lepiej przyjrzeć, nie chciał podpaść jakiemuś Wampirowi, Wyższemu czy Niższemu, poprzez celowanie do niego z kuszy.

Avatar Abomination
Właścicielka
Nie potrafiłeś stwierdzić czy jest wyższym, czy niższym przez spoglądanie się na niego, ale mógł być jak najbardziej tym pierwszym.

Avatar Kuba1001
A więc wyszedł, nie celował do niego z broni, choć był gotów podnieść ją i nacisnąć spust, acz gdyby był to Wampir Wyższy, to raczej niewiele by mu to dało.
- Obawialiśmy się, że to ktoś z Cesarstwa. - powiedział. - Cieszymy się, widząc tu innego krwiopijcę.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie piję krwi. - Mruknął. Twoi kompani wyszli zza roślin, prowadzili również jeńców. - Aczkolwiek nie jestem z Cesarstwa. Co tu robicie i czemu nawiedzacie tę wioskę? Czymś wam zawinili? - Zapytał spokojnym tonem.

Avatar Kuba1001
- Wszyscy musimy zarabiać na życie. A my handlujemy niewolnikami. To tylko praca, gdyby nie koleje losu, mógłbym teraz równie dobrze sadzić marchew, a nie polować na niewinnych wieśniaków.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Zostawcie dzieci w spokoju. Nie będę się wtrącał w resztę, daruję wam to tym razem. Czy to jasne? - Zapytał, wciąż pozostając spokojny i łagodny.

Avatar Kuba1001
- I tak nie miałbym z nich pożytku... I gwarantuję, że do tej wioski już więcej się nie zapuścimy... Swoją drogą, można wiedzieć, kim w ogóle jesteś?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Zwą mnie Vincent. Przynajmniej od jakiegoś czasu. A teraz opuśćcie tę wioskę. - Nakazał, wcześniej się przedstawiając.

Avatar Kuba1001
Nie na to liczył, ale uznał, że nie ma co drążyć tematu, więc rzeczywiście wydał rozkaz do opuszczenia wioski swoim ludziom i schwytanym wieśniakom, zostawiając tylko dzieci, tak jak kazał mu ten cały Vincent. Gdyby nie ta wizyta, pewnie teraz skierowaliby się na następny cel, a tak to od razu polecił wracać do posterunku, musiał najpierw dowiedzieć się czegoś więcej o tym całym Vincencie.

Avatar Abomination
Właścicielka
Twoi ludzie byli nieco zawiedzeni, choć nie jakoś bardzo. Zawsze coś, szeptali między sobą. Usłyszałeś nawet jeden szept, dochodzący z końca waszego szeregu.
- Szef robi się za miękki, to mógł być zwyczajny wampirzy przybłęda. - Rzekł cicho jeden z nich. Niemniej, pojmani ludzie niczego nie próbowali, potulnie szli za wami i godzinę później trafiliście z powrotem do waszego fortu. Wszystko było tak jak zostawiłeś.
// Ty zaczynasz. ///

Avatar
Konto usunięte
Wraz z towarzyszką wkroczył do miasta. Nie bał się, mimo to czuł niepewność i ani na moment nie puścił swego miecza. Rozejrzał się po osadzie.

Avatar Abomination
Właścicielka
Na targu ludzi było pełno. Przekupki targowały się o każdą sztukę złota za ziemniaka, handlarze sprzedawali swoje cenne dobra, pancerze oraz bronie... Inni jeszcze handlowali prowiantem, mapami... Można było kupić to wszystko i przepuścić cały majątek. Inną opcją była tutejsza karczma gdzie zapewne można było się napić i dobrze zjeść.
- Nigdy nie byłam w tak zaludnionym miejscu... Ależ tu głośno. - Stwierdziła, potem zerknęła na twój oręż. - Nazwałeś go jakoś?

Avatar
Konto usunięte
- Nie myślałem nad tym. Nie miałem na to zbyt wiele okazji. - Odrzekł, patrząc przed siebie. - Zjadłbym coś. - Powiedział, zaczynając spacer w kierunku karczmy.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Pewnie, ja też... - Przytaknęła i ruszyła za tobą. Wchodząc do środka zauważyliście, że ludzi w karczmie było mało. Może i lepiej dla was, gdyż miejsc do zjedzenia było pełno. Karczmarz znudzony swoją robotą czyścił ladę a kilku bywalców grało w karty przy okazji pijąc jakieś trunki.

Avatar
Konto usunięte
Podszedł do oberżysty i oparł się łokciem o ladę.
- Ekhem, witaj karczmarzu. - Przywitał się obojętnie i rozejrzał się po lokalu. - Co serwujecie?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dzika żem upolował wczoraj, więc mięsko jest przednie, he, he. Polecam, polecam. Ziemniaczki mogę do tego ugotować i nalać jakiś mocniejszy trunek... - Odpowiedział ci wąsaty, miły karczmarz.

Avatar
Konto usunięte
- Byłoby wspaniale. Proszę dwie porcje tego mięsa i ziemniaków. Trunek też będzie mile widziany.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Sześćdziesiąt pięć sztuk złota się należy, proszę pana. Proszę zająć jakieś miejsce a ja przyniosę pańskie zamówienie. - Odparł z uśmiechem na ustach i zabrał się za nalewanie do kufla jakiegoś napoju.

Avatar
Konto usunięte
Odliczył odpowiednią kwotę i wręczył ją mężczyźnie, po czym zgodnie z propozycją zasiadł na jednym z miejsc.

Avatar Abomination
Właścicielka
Rhenna dosiadła się do twojego stolika i obejrzała lokal.
- Nie mogłam zapłacić za jedzenie, postaram Ci się to jakoś wynagrodzić. - Zerknęła na stolik, nieco smutna. - Może powinniśmy się rozejrzeć za jakimiś ogłoszeniami? Ty i ja, wykonamy różne zlecenia, które wymagają miecza i łuku... I będzie nas stać na konie. - Zaproponowała, teraz już bardziej uśmiechnięta.

Avatar
Konto usunięte
Ściągnął rękawice i wsunął je za pas. Czekał dalej, stukając palcami o stolik.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Mówię coś do ciebie! - Warknęła głośno, wyraźnie niezadowolona z twojej ignorancji. Karczmarz przyniósł ci kufel świeżego piwa z pianą na wierzchu. Potem wrócił do kuchni.

Avatar
Konto usunięte
Napił się i odstawił kufel.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jesteś idiotą. - Burknęła obrażona a ty wypiłeś smaczny łyk alkoholu. Kilka minut później właściciel karczmy przyniósł dużą tacę z talerzami, na których była dziczyzna oraz ziemniaczki polane sosem. Obok były sztućce.
- Życzę smacznego. - Uśmiechnął się i odszedł do szynkwasu. Twoja towarzyszka mruknęła tylko coś pod nosem i zaczęła spożywać posiłek.

Avatar
Konto usunięte
Chwycił sztućce i zabrał się za jedzenie.

Avatar Abomination
Właścicielka
Dziczyzna była przepyszna, a kartofle również... Zjadłeś posiłek bardzo szybko, zapewne z powodu twojego dużego głodu jak i tego, że po prostu nie mogłeś odłożyć widelca przed takimi smakołykami... Rhenna też szybko zjadła, choć nieco męczyła się z mięsem. Nim poszedłeś odnieść tacę kobieta wyszła bez słowa nawet nie zasuwając krzesła.

Avatar
Konto usunięte
Zero kultury, zadrwił w myślach. Wrócił do stolika i odstawił na swe miejsca oba siedziska. Podziękował karczmarzowi i opuścił lokal.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abomination
Właściciel: Abomination
Grupa posiada 1180 postów, 19 tematów i 13 członków

Opcje grupy Szkarłatna I...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Szkarłatna Inwazja [PBF]