Lundfold

Avatar Abomination
Właścicielka
Mógłbyś przysiąc, że coś cię tknęło... Ale gdy się obejrzałeś, nikogo tam nie było. Absolutnie nikogo. Widziałeś tylko rozpadające się ściany, masę kurzu i pyłu...

Avatar
Konto usunięte
No cóż... Potrząsnął głową i przetarł oczy. Podniósł się i przeszedł się po pokoju. Poszukał jakiegoś małego przedmiotu i zrzucił go do włazu.

Avatar Abomination
Właścicielka
Zrzuciłeś jakiś dzbanek, który stłukł się bardzo szybko. Mogłeś bez problemu skoczyć na dół, nie obawiając się o złamanie nóg.

Avatar
Konto usunięte
Założył swoje rękawice i ostrożnie zszedł na dół.

Avatar Abomination
Właścicielka
Znalazłeś się w jakimś ciemnym tunelu, obudowanym deskami. Wciąż było tu dosyć zimno... Musiałeś iść przed siebie żeby znaleźć potencjalne źródło zakłóceń w domu. Gdy stąpałeś po ziemi nagle, poczułeś duże wyładowanie energii magicznej, które powaliło cię na ziemię...

Avatar
Konto usunięte
Wstał i otrzepał się z kurzu. Zmrużył oczy. Podszedł pod wejście do podziemia.
- Rhenna? - Krzyknął.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kobieta ci nie odpowiedziała, ani nie przyszła do pokoju w którym byłeś...

Avatar
Konto usunięte
Wspiął się z powrotem na górę.

Avatar Abomination
Właścicielka
Trafiając z powrotem na górę, zauważyłeś, że drzwi którymi wszedłeś do środka były zamknięte.

Avatar
Konto usunięte
Wyciągnął miecz. Rozciągnął się i pewnie krocząc w kierunku drzwi, otworzył je.

Avatar Abomination
Właścicielka
Były zamknięte, o dziwo. Nagle usłyszałeś za sobą trzask włazu, również się zamknął...

Avatar
Konto usunięte
Cofnął się w milczeniu i mocno trzymał miecz w dłoniach. Rozglądał się po pokoju i stąpał ostrożnie.

Avatar Abomination
Właścicielka
Gdy rozglądałeś się po pomieszczeniu, obróciwszy się po raz kolejny zauważyłeś teraz coś, czego tu wcześniej nie było. Wysoki, postawny rycerz w zbroi płytowej stał przed tobą, trzymając długi, dwuręczny miecz. Jedyne co było dziwne to... Był nieumarły. Długie czarne włosy ozdabiały jego czaszkę.
- Odejdź. - Odezwał się... Po czym poczułeś ponownie przenikliwy chłód.
Zdjęcie użytkownika Abomination w temacie Lundfold

Avatar
Konto usunięte
- Kim jesteś? - Nie poruszył się. Trzymał oręż wysoko.

Avatar Abomination
Właścicielka
- To nieważne kim jestem. - Odpowiedział ci. - Opuść te domostwo i nie wracaj. Twoja przyjaciółka jest w drugim pokoju, niestety nie usłuchała. Jeśli cenisz swoje życie, odejdźcie razem. Ja kiedyś go nie szanowałem, skończyłem tutaj. - Spuścił czaszkę w dół, jakby był smutny...?

Avatar
Konto usunięte
- Ważne. - Odparł, obserwując kościotrupa. - Czego szukasz w tym domu?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Mógłbym spytać cię o to samo. - Mruknął. - Strzegę go przed intruzami. - Ziemia ponownie się zatrzęsła... Tak samo jak ostatnio powaliła cię energia magiczna.

Avatar
Konto usunięte
Wstał i uniósł miecz. - Dlaczego miałbyś go chronić? Dom jak dom. A żywi go potrzebują. Szczególnie w tych czasach. A ty już nie żyjesz. Odejdź stąd. - Pozostawał uparty i patrzył się nieugięcie w puste oczodoły strażnika domu.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Cóż, nie mogę. Będę tu tak długo jak trzeba. - Wycedził wpatrując ci się w twoje oczy.

Avatar
Konto usunięte
- Dlaczego jesteś przywiązany do tego miejsca? - Wyprostował się. - Można cię jakoś... Uwolnić?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nekromanta... Siłą oderwał moją duszę z niebios i przywlekł tutaj, żebym mu służył. Całkowicie go rozumiem, wiedział kogo wskrzesić... W końcu za swojego życia byłem jednym z najlepszych szermierzy na całym kontynencie. - Odparł arogancko. - Jest tam, na dole. Jednak musiałbym cię powstrzymać, jeśli chciałbyś mu cokolwiek zrobić.

Avatar
Konto usunięte
- Dlaczego? Nie chcesz zaznać spokoju? - Całkowicie już opuścił miecz. Trzymał ostrze na wysokości uda.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Chciałbym, oczywiście. Jednakże ta okropna magia mnie do tego zmusza. Gdybym się sprzeciwił, cierpiałbym katusze. Przykro mi. - Odpowiedział ci na pytania, ponownie spuszczając czaszkę w dół.

Avatar
Konto usunięte
- Chyba wytrzymasz katusze przez kilka chwil, a ja zajmę się nekromantą. Po tym będziesz miał spokój. - Odparł nieco prostolinijnie. Może czegoś nie rozumiał, ale kompletnie nie znał się na najmroczniejszej z magii.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dosyć. - Złapał się za głowę jedną ręką i zakręcił się po pokoju. Po chwili przestał i ścisnął miecz. - Muszę to zrobić. Liczę, że twoja dusza zazna spokoju w przeciwieństwie do mojej. - Nieumarły fechmistrz zaszarżował na ciebie wykonując potężny zamach znad góry.

Avatar
Konto usunięte
Uchylił się przed cięciem i prześliznął pod uniesionymi wysoko rękami wroga. Nie widząc zbytnio jego słabych punktów wbił miecz w środek czaszki truposza.

Avatar Abomination
Właścicielka
Truposz warknął z bólu gdy wsadziłeś swój oręż prosto w jego głowę. Wściekły szermierz nie pozostawał zostawać ci dłużny więc również wbił swój miecz w twoje ciało, konkretniej w brzuch... Przebił cię na wylot nie dając ci szansy na reakcję. Zostawił go w twoim tułowiu i złapał cię za głowę, mocno ją ściskając.
- Jakieś ostatnie słowa, nieznajomy? - Zapytał, gdy krew zaczęła napływać ci do ust.

Avatar
Konto usunięte
- Słowa...? Nie. - Wymamrotał i upuścił swój miecz. Spuścił głowę w dół i patrzył na cieknącą krew. Zawył głośno i warknął. Oczy błysnęły na żółto, włosy zaczęły intensywnie pokrywać całe ciało Berrina. Ubrania pękały w szwach, do momentu w którym skórzany kaftan opadł w strzępach na ziemię. Luźno zapięty pas odpadł od bioder. Swój wilczy pysk skierował w stronę wroga, a zwieńczone pazurami łapy umieścił na bokach okrytej czarnymi włosami czaszki. I ścisnął z całej siły do wewnątrz.

Avatar Abomination
Właścicielka
Twoje nowo zakupione skórzane buty zostały rozerwane, ale to nie było ważne, gdy walczyłeś o życie. Czaszka rycerza już pękała, ale wtedy nadal trzymając twój miecz w brzuchu pchnął cię wraz z nim do ściany budynku, niemal ją niszcząc.
- Dziękuję... - Czaszka wręcz wybuchła rozsypując się na wiele kawałeczków po podłodze. Wielki pancerz padł na ziemię, wraz z mieczem przeciwnika. Miałeś duża dziurę w ciele, obficie krwawiłeś. Ale zwyciężyłeś.

Avatar
Konto usunięte
Przeczołgał się do swoich podartych łachów. Delikatnie otworzył torbę i wyciągnął miksturę leczniczą. Haustem pochłonął płyn i opadł na ziemię.

Avatar Abomination
Właścicielka
Gdy tylko się tego napiłeś, poczułeś jak twoje ciało ogarnia ciepło i mrowienie. Chociaż rana się powoli regenerowała, lepiej byłoby to zabandażować... Możesz w końcu zginąć z utraty krwi. Usłyszałeś kroki z drugiego pomieszczenia.

Avatar
Konto usunięte
Zaczął już ponowną przemianę w ludzką formę. Ukrył się za pancerzem nieumarłego rycerza.

Avatar Abomination
Właścicielka
Ktoś pukał w drzwi pokoju, w którym byłeś, szybko zorientowałeś się, że to Rhenna.
- Berrin? Berrin?! - Próbowała otworzyć drzwi. - Cholera. - Chwilę nic nie słyszałeś aż wyważyła drzwi silnym kopniakiem z rozpędu. Rozejrzała się po pomieszczeniu, widząc tylko truposza i rozdarte ubrania.

Avatar
Konto usunięte
- Czekaj, odpoczywam. - Z podłogi dobiegł zmęczony głos Wilka.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Pewnie... - Zauważyła krew na ścianie i na podłodze. - Jesteś ranny? - Zapytała, nieco zmartwiona. Ty już przemieniłeś się do końca, wyglądałeś jak zwyczajny człowiek. Problem był taki, że miałeś na sobie tylko rozdarte spodnie i dużą ranę w brzuchu.

Avatar
Konto usunięte
- Tak. Mogłabyś kupić mi w mieście jakiś bandaż. Pieniądze są w mojej torbie. Tylko idź szybko, bo zaraz się wykrwawię. Bardzo szybko. - Skulił się jeszcze bardziej pod okazałym pancerzem truposza.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Już, już. - Podbiegła do twojej torby i wyciągnęła twoją sakwę ze złotem. - Spojrzała w kierunku zbroi. - Pomóc ci się z tego wydostać? - Zapytała troskliwie, będąc już przy drzwiach.

Avatar
Konto usunięte
- Wykrwawiam się... - Zbył ją.

Avatar Abomination
Właścicielka
Łuczniczka skinęła głową i szybko wybiegła z ciemnego, starego domostwa. Powoli bladłeś, zaczynałeś się źle czuć, pomimo wypicia mikstury. Co jak co, ale wciąż rana była otwarta.

Avatar
Konto usunięte
Zasłonił ranę dłonią i wstał powoli. Mamrocząc coś zaczął szukać w domostwie czegokolwiek co mogłoby pomóc w obecnej sytuacji. Ubrań, lekarstw. Nie zbliżał się natomiast do włazu, którego strzegł rycerz.

Avatar Abomination
Właścicielka
Niestety, meble były prawie puste. Gdy już myślałeś, że nic nie znajdziesz udało ci się zobaczyć starą, pełną kurzu czerwoną koszulę i jakieś spodnie, które jednak byłyby za małe na ciebie.

Avatar
Konto usunięte
Otrzepał małe spodnie z kurzu i spróbował obwiązać je tymczasowo wokół rany, a koszulę założył.

Avatar Abomination
Właścicielka
Udało ci się zrobić prowizoryczny bandaż ze spodni, który jakoś tamował krwawienie, ale słabo. Koszula pasowała jak ulał, choć teraz raczej wyglądasz jak żebrak z ulicy. Słyszałeś kroki, łowczyni już zapewne wracała.

Avatar
Konto usunięte
Oparł się o ścianę i bezwładnie opadł na ziemię, siadając.

Avatar Kuba1001
Tym razem nie było potrzeby martwić się tym, że ktoś ucieknie, wybudzeni mieszkańcy będą tym łatwiejszym celem, więc całej bandzie kazał podzielić się na dwuosobowe grupy i wkraczać po kolei do każdego domu, oni już wiedzieli, co potem zrobić. Sam ruszył do pierwszego z brzegu, dobył miecza i wszedł do środka.

Avatar Abomination
Właścicielka
Berrin
Do pokoju w którym byłeś wbiegła Rhenna trzymając parę bandaży. Klękła przy tobie gotowa do opatrzenia twojej rany. Spojrzała jednak na ciebie nieco zdziwiona...
- Co się stało z twoimi ubraniami? - Spytała. - Odsłoń te koszulę. - Nakazała chwilę po pytaniu.

Khizar
Chata jak chata, w rogu spało na łóżku dwojga ludzi, kobieta i mężczyzna. Zapewne małżeństwo. Była tu też szafka, jakiś kufer...

Avatar
Konto usunięte
Wykonał polecenie i odwiązał prowizoryczny bandaż. Skrzywił się i odrzucił gdzieś te pokrwawione spodnie.

Avatar Kuba1001
Plądrowaniem zajmie się później, teraz trzeba zadbać o zdobycie niewolników, więc zaczął od obudzenia ich za pomocą Magii Bólu i przystawienia ostrza miecza do gardeł.
- Jeśli chcecie żyć, nie krzyczycie i chodźcie za mną.

Avatar Abomination
Właścicielka
Berrin
Kobieta obwiązała bandażem twoją ranę, porządnie i sprawnie przez co zatamowała krwawienie na dobre. Pewnie potem będziesz musiał zmienić opatrunek, ale nie tym musiałeś się teraz martwić.
- Nie odpowiesz? W porządku, duma mężczyzny musi być zachowana... - Prychnęła, wstając. Przyjrzała się opancerzonemu trupowi. - To był powód problemów w tym domu? - Zapytała.

Khizar
Na twarzach wieśniaków było wymalowane przerażenie, jednak nic nie powiedzieli i ruszyli za tobą na zewnątrz. Tam już stali twoi kompani, z wykonaną robotą. Przywiązani jeńcy klęczeli na ziemi, było ich dwudziestu pięciu. Dzieci było czterech, a emerytów sześciu.

Avatar Kuba1001
Tę dwójkę również dołączył do grupki, aby ich również związali, a jeśli byli to wszyscy, to ponownie zostawił kilku ludzi, aby ich pilnowali, a resztę rozesłał na plądrowanie okolicy.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abomination
Właściciel: Abomination
Grupa posiada 1180 postów, 19 tematów i 13 członków

Opcje grupy Szkarłatna I...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Szkarłatna Inwazja [PBF]