Azazel
Podano mu kieliszek wina.
To pierwsza rzecz, jaką zarejestrował podczas snu. Odziany w czerń kelner podał mu Pétrusa z '82 rocznika. Wino pachniało znakomicie. Warte z pewnością swojej ceny. Obok niego siedziały dwie kobiety, których nie znał. Reszta obrazu zdała się rozmyta. Nie widział twarzy ani krajobrazu.
Azazel
Rany. Chyba za dużo wypiłem. Albo ten zapach mnie już upił
Azazel
Jedna z kobiet uśmiechnęła się do niego.
- Aziś? Mam nadzieję, że rozmawiałeś z ojcem o swojej decyzji? Zastanów się, bo nie będzie odwrotu. Operacja zmiany płci to poważny krok. Wiesz, że cię zawsze będę wspierać, ale... - wtedy w słowo weszła jej ta druga z siedzących razem z nim kobiet.
- Przecież wiesz, że nikt nie zmieni jego decyzji, nawet jego ojciec. Jak chce tak zrobi - wywróciła sfrustrowana oczami.
- Racja... - pierwszej zszedł uśmiech z ust. Uniosła za to swój kieliszek - Wznoszę toast! Za ostatni dzień Azazela jako mężczyzny! Obyś był szczęśliwy, Aziś!
Azazel
Zaraz, co? Przecież na nic takiego się nie zgadzałem.
Azazel
- Słyszałaś? On nie chce toastów, nie lubi cię, siadaj, bo się tylko ośmieszasz.
Tymczasem do pomieszczenia weszło dwoje chirurgów w zielonych fartuchach. Stanęli naprzeciwko Azazela i czekali.
Azazel
Nie zgadzam się na to. Ktoś to uczynił podszywając się pod mą osobę
Azazel
- Proszę się położyć.
Jeden z chirurgów wstrzyknął mu coś w szyję i po chwili świat wokół rozmazał się całkowicie. A gdy odzyskał świadomość, w pokoju nie było już ani tych chirurgów ani tamtych dziewczyn. Naprzeciwko stało za to lustro, a w odbiciu za to widział... Lilith? Nie! To był on sam! Wyglądał teraz zupełnie jak Lilith! A może w istocie nią się stał..?
Azazel
W pomieszczeniu znajdował się sam.
Sam na sam z lustrem. Czy raczej... Sama?
Azazel
Nie. Niemożliwe. Dlaczego? Ja tego nie chciałem. Wrobiono mnie
Kładzie się na ziemi i płacze
Azazel
Poczuł, że ktoś go (ją?) przytulił.
A było to nie kto inny jak Marek Kociarz!
- Nie płacz. Pozostań zdeterminowany!
Azazel
To ty? Jak się dostałeś to do piekła? Przecież nie ma żadnego sposobu na to, a niżeli bycie niezwykle złą osobą.
Azazel
- Znalazłem cię dzięki DETERMINACJI!
Azazel
Nie wiem jak, ale potrafisz nas wspierać w każdej sytuacji. Lecz teraz przeżywam dramat. Bez mej zgody zmienili mi płeć. Teraz wyglądam jak moja dziewczyna. Oby tylko mnie takiego nie zastała.
Azazel
- Dawno nie widziałem Lilith.
Na ścianie zaczęły się otwierać oczy.
Dosłownie - ściana okazała się mieć tysiące różnokolorowych oczu, patrzących teraz wprost na nich. Bardzo upiorny widok.
Azazel
Dlaczego ściany dostały oczu?
Azazel
- Myślałem, że w Piekle to normalne
Azazel
To już nie jest. To się nigdy nie wydarzyło. Ja po prostu chcę być znowu sobą.
Azazel
- Przecież już jesteś sobą, tak mi pisałeś w liście. Chciałem ci pogratulować, to musiała być trudna decyzja
Azazel
Lecz ja się na to nie zgadzałem. Ktoś mnie wrobił i dobrze to zaplanował
Azazel
A bo ja wiem? Ktoś to zrobił umyślnie. Teraz widzisz co się ze mną stało.
Azazel
- No co ty, ładna teraz jesteś.
Azazel
Przecież nigdy byś tego nie powiedział. Nie jesteś prawdziwym Markiem Kociarzem.
Azazel
- Teoretycznie to tylko sen, ty też nie jesteś prawdziwy
Azazel
Może jest to sen, lecz odpowiedz mi na jedno pytanie: Jak dobrze znasz doktor Alphys?
Azazel
- Lesbijka dinozaur, taka żółta, randkująca z chodzącą rybą wojownikiem? O nią chodzi?
Azazel
Emm.... Tak. Dlaczego miałeś zostawioną u siebie w szafie notkę o niej. To nie jest zwykła pani doktor, mam rację? Chowasz przed nami wiele sekretów, więc powiedz mi coś o niej.
Azazel
- Ale nie mogę ci powiedzieć więcej niż wiesz, przecież to sen, jestem wytworem twojego mózgu, zdajesz sobie sprawę? .-.
Azazel
Cóż, masz rację. Jednak czy istnieje jakaś szansa, że teraz rozmawiam z twoim duchem przez sen?
Azazel
- To ja nie żyję?! O luju ;^;
Azazel
W sensie nie wiadomo gdzie jesteś. I to jest jedna z możliwości. Jednak jest pewnie jakaś cząstka ciebie pośród nas. Bo dla twojej informacji to byłem na komisariacie policji i masz obecnie status zaginiony/martwy.
Azazel
- O matulu. Nie wiem, nie czuję się jak duch. Czuję DETERMINACJĘ! - oczy ze ścian spojrzały na niego jak na idiotę.
Azazel
A po co tobie w ogóle broń? Znalazłem w szafie parę rewolwerów. I notatniki. Pracujesz dla kogoś?
Azazel
- Czemu pytasz mnie o coś, czego nie wiesz. Ja naprawdę wiem tyle co ty ;^;
Azazel
Czyli od ciebie nic się nie dowiem.
Azazel
- Jednego się dowiesz!
Azazel
- Lilith stoi teraz za tobą.
Azazel
Wiem, że za mną jest lustro.
Azazel
- Lustro masz przed sobą przecież.
Poczuł na ramieniu czyjąś rękę.
Szlag, ona na serio za nim chyba stała.
Azazel
Stała za nim Lilith.
Ale z tą różnicą, że nie miała twarzy.
Wyglądała trochę, jakby ktoś jej ją oderwał.
- Oddawaj mi twarz, cwelu! - chyba go nie poznała, a jedynie chciała odzyskać twarz.
Azazel
Co się u dzieje?! Kociarz pewnie masz rewolwer przy sobie. Strzel we mnie!
Azazel
Lilith nie chciała puścić jego ramion.
- Oddawaj. Mi. Twarz. Teraz! - złościła się.
Azazel
Przecież masz magię. Czemu nie użyjesz jej do odzyskania twarzy?
Azazel
- Bo nie mogę! Ty masz moją twarz, oddaj!
Azazel
Ale jak? Może po prostu zakończmy ten chory sen i Kociarz zastrzeli mnie w śnie i się obudzę
Azazel
Lilith zaczęła wbijać mu paznokcie w twarz i boleśnie odrywać mu skórę od mięsa.
Azazel
Próbuje odepchnąć Lilith