Czy ateizm jest formą wiary?

Avatar pan_hejter
Nie nie broni takiego twierdzenia to akurat twoja interpretacja KKK ;)

Ale idąc dalej:


W konkretnych warunkach historycznych, w jakich się znajduje, człowiek napotyka jednak wiele trudności w poznaniu Boga za pomocą samego światła rozumu: Umysł ludzki zasadniczo mógłby o własnych siłach dojść do prawdziwego i pewnego poznania tak jedynego osobowego Boga, który przez swoją Opatrzność czuwa nad światem i nim rządzi, jak i prawa naturalnego, które Stwórca wypisał w naszych duszach. Skuteczne i owocne wykorzystanie za pomocą rozumu tych wrodzonych zdolności natrafia jednak w praktyce na liczne przeszkody. Prawdy dotyczące Boga oraz relacji między Bogiem i ludźmi przekraczają w sposób absolutny porządek rzeczy podpadających pod zmysły i gdy powinny one wyrazić się w czynach i kształtować życie, wymagają od człowieka poświęcenia i wyrzeczenia się siebie. Rozum ludzki natomiast w poszukiwaniu takich prawd napotyka trudności wynikające z wpływu zmysłów i wyobraźni oraz ze złych skłonności spowodowanych przez grzech pierworodny. Sprawia to, że w tych dziedzinach ludzie łatwo sugerują się błędem lub przynajmniej niepewnością w tym, czego nie chcą uznać za prawdę


W sumie KKK przyznaje się do mojej tezy "No z tą interpretacją to nie zawsze musimy mieć rację"

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Baturaj pisze:
(Aha. Ja próbuję być miły, a Ty wciąż atakujesz. No cóż)

Okej.
Odpowiedź na Twe pytanie, drogi Współdyskutancie:
Nie jest tak. KK nie ustala, co jest faktem. KK porusza się w obrębie wiary, nie nauki, więc ustala jedynie zasady wiary katolickiej. Lepiej więc spytać "dlaczego sądzę, że KK nie ustala tych zasad niezgodnie z prawami nauki i że nie są one sprzeczne z faktami".


Niedawno mówiłeś zupełnie co innego xD

Kościół już od dawna przestał leżeć koło nauki i coraz mocniej się od niej odcina.

Avatar Baturaj
Poznania = w tym wypadku znaczy dowiedzenia się o Nim i o Jego przymiotach. Tak ja to rozumiem.


Hejter...
Znasz różnicę między wiedzą faktyczną a wiarą? Dobrze, przekopiuję Ci niektóre fragmenty z PK, bo już naprawdę...
Bo Ty cały czas mówisz, jakoby KK ustalał "fakty". Fakty to wiedza. Wiara to wiara.
"""
Dopóki jakakolwiek wiara nie kłóci się w oczywisty i niezaprzeczalny sposób z faktami, tylko je uzupełnia (i to w dość kompletny sposób) nie jest ona sprzeczna z logiką i logicznym myśleniem, ani nie musi mieć w sobie nic z naiwności i ignorowania faktów


Na przykład ja: tak jak mówiłem, już dawno poświęciłem się idei logicznego myślenia, która nakazuje mi walczyć z własnymi uprzedzeniami umysłu i nie wnioskować bez faktów.
Ale to samo logiczne myślenie pozwoliło mi zauważyć, że wiara, o ile nie jest sprzeczna z faktami, a wręcz je uzupełnia, nie ma nic wspólnego z brakiem myślenia bądź logiki. Wręcz prowokuje do większych rozmyślań, które potrafią zaprowadzić człowieka do konkluzji w ogóle niezwiązanych z wiarą.


Wiara nie jest ŻADNYM ARGUMENTEM!!!
Wiara jest po prostu wiarą, służy do uzupełniania luk w faktach, jakie już znamy. Z tego powodu nigdy nie może przeczyć faktom (jeśli jest zbudowana zgodnie z zasadami logiki).


Nie ma dowodów na istnienie Boga. Dlatego w kontekście naukowym oczywiście nie można być pewnym Jego istnienia. Ale w kontekście własnej filozofii życiowej, która nie wpływa na logiczne pojmowanie świata, można.


Ja "wiem", że Bóg jest, ja wierzę bez zastrzeżeń, ale nie wykorzystuję tej "pewności" do argumentacji filozoficznej ani naukowej, bo to by było nielogiczne. A Pan Bóg chce żebyśmy myśleli logicznie.
"""

Avatar Baturaj
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Niedawno mówiłeś zupełnie co innego xD

Kościół już od dawna przestał leżeć koło nauki i coraz mocniej się od niej odcina.

Mówiłem dokładnie to, ale Ty jak zwykle nie wczytujesz się w moje posty.
Ustaliliśmy, że KK nawet, jeśli przeczy nauce,.to nie przeczy faktom ani naukowemu myśleniu.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Cała ta wypowiedź do hejtera traci sens w momencie w którym przypomnę twoją dyskryminacje względem osób homoseksualnych.

Zaprzecza to nauce, faktom, i to podrecznikowy przykład wykorzystywania tylko i wyłącznie wiary, by usprawiedliwiać swoją chorą filozofię.

Avatar Valkyr1024
Właśnie dlatego umiarkowana wiara jest najlepsza.
Dam przykład chociażby muzułmanów i ewentualnie Arabię Sajdyską
Oni są tam fanatykami, a prawa mają naprawdę zaostrzone
Każda kobieta musi nosić to nakrycie głowy, niezależnie od wiary, nawet jak jest ateistką.

Ewentualnie też jak podczas niektórych dni, w islamie jest zakaz picia i jedzenia od wschodu do zachodu słońca. Co gorsza obowiązuje to wszystkich, nawet chrześcijan, nawet ateistów.

Albo średniowieczni chrześcijanie i karanie niewiernych itd
Też fanatycy byli.

Teraz chrześcijaństwo jest bardziej łagodne niż przedtem.

Dzięki temu, że wiara jest umiarkowana, nie wchodzi wszędzie. A dalej można sobie wierzyć

Avatar Litops
Moderator
Najlepiej to jest, gdy każdy może wyznawać takie wartości, jakie chce, o ile nie krzywdzi tym innych ludzi lub ogranicza ich wolność.

Avatar pan_hejter
Baturaj pisze:
Poznania = w tym wypadku znaczy dowiedzenia się o Nim i o Jego przymiotach. Tak ja to rozumiem.


Bawimy się w interlretacje interpretacji hm...? Za to nie lubię właśnie wiary Chrześcijańskiej bo jak niby mam uwierzyć w absolut jeżeli jego interpretacja jest tak zamglona i niepewna.


Hejter...
Znasz różnicę między wiedzą faktyczną a wiarą? Dobrze, przekopiuję Ci niektóre fragmenty z PK, bo już naprawdę...
Bo Ty cały czas mówisz, jakoby KK ustalał "fakty". Fakty to wiedza. Wiara to wiara.
"""
Dopóki jakakolwiek wiara nie kłóci się w oczywisty i niezaprzeczalny sposób z faktami, tylko je uzupełnia (i to w dość kompletny sposób) nie jest ona sprzeczna z logiką i logicznym myśleniem, ani nie musi mieć w sobie nic z naiwności i ignorowania faktów


Ale kłóci się, Exodus żydów symbol i powód nowego przymierza jest klamstwem i nie jest faktem. Wiara też musi się opierać na faktach takich jak: Ludzie zgrzeszyli grzechem pierworodnym, bóg im wybaczył, jezus zmartwychwstał. To proste uznanie faktów które są fundamentani wiary.




Na przykład ja: tak jak mówiłem, już dawno poświęciłem się idei logicznego myślenia, która nakazuje mi walczyć z własnymi uprzedzeniami umysłu i nie wnioskować bez faktów.
Ale to samo logiczne myślenie pozwoliło mi zauważyć, że wiara, o ile nie jest sprzeczna z faktami, a wręcz je uzupełnia, nie ma nic wspólnego z brakiem myślenia bądź logiki. Wręcz prowokuje do większych rozmyślań, które potrafią zaprowadzić człowieka do konkluzji w ogóle niezwiązanych z wiarą.

Wiara nie jest ŻADNYM ARGUMENTEM!!!
Wiara jest po prostu wiarą, służy do uzupełniania luk w faktach, jakie już znamy. Z tego powodu nigdy nie może przeczyć faktom (jeśli jest zbudowana zgodnie z zasadami logiki).

Nie ma dowodów na istnienie Boga. Dlatego w kontekście naukowym oczywiście nie można być pewnym Jego istnienia. Ale w kontekście własnej filozofii życiowej, która nie wpływa na logiczne pojmowanie świata, można.

Ja "wiem", że Bóg jest, ja wierzę bez zastrzeżeń, ale nie wykorzystuję tej "pewności" do argumentacji filozoficznej ani naukowej, bo to by było nielogiczne. A Pan Bóg chce żebyśmy myśleli logicznie.
"""


I tu znów problem który się powtarza, to nie jest tak że logika dopasowuje się do wiary, a tak że to wiara jest okrajana i dopasowuje się do logiki. Prosty fakt to podejście księży do honoseksualizmu:

Kiedyś: Jak tak można, zgnijecie w piekle.

Przyszla nauka i logika

Teraz: No w sumie coś tam pisze o sodomie, a i w listach pawła szkaluje się homoseksualizm... Ale to nie jest tak...

Więc jak możemy mówić o jakichkolwiek absolutach jeżeli te są tak zmienne.

Avatar
Konto usunięte
Ale seks homoseksualny nadal nie jest przez kk uznawany za nic dobrego

Avatar Litops
Moderator
Sama antykoncepcja też.

Avatar Valkyr1024
Każda przyjemność seksualna nie prowadząca do reprodukcji, jest przez Kościół Katolicki krytykowana

Avatar Baturaj
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Cała ta wypowiedź do hejtera traci sens w momencie w którym przypomnę twoją dyskryminacje względem osób homoseksualnych.

Zaprzecza to nauce, faktom, i to podrecznikowy przykład wykorzystywania tylko i wyłącznie wiary, by usprawiedliwiać swoją chorą filozofię.

Otóż nie przeczy to nauce. Nikt w KK nie mówi, że homoseksualizm nie jest tym, co mówi nauka, że jest. Po prostu nasza religia mówi, że seks homoseksualny jest zły. W naszym, katolickim rozumieniu zła.

I moim zdaniem nie dyskryminuję osób homoseksualnych, tylko homoseksualizm.

Avatar Mijak
Właściciel
Dlaczego przeciętny katolik nie twierdzi że każdy kto choć raz w życiu użył gumki powinien być skazany na piekło i wykluczony ze wspólnoty kościelnej, a wszelkie środki antykoncepcyjne powinny być zakazane?

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
I moim zdaniem nie dyskryminuję osób homoseksualnych, tylko homoseksualizm.
w praktyce to żadna różnica.

Potępienie kradzieży zamiast złodzieja ma sens, bo złodziej nie musi kraść.
Ale potępienie homoseksualizmu zamiast homoseksualistów to tylko próba zwalenia na nich odpowiedzialności za nieprzemyślaną doktrynę "no co ja poradzę, że taki jesteś? To udawaj, że nie jesteś i tak długo jak będziesz wypierał się swojej osobowości nie będziesz mieć grzechu. To kwestia twojej decyzji, my Cię z góry nie potępiamy"

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Baturaj pisze:
Otóż nie przeczy to nauce. Nikt w KK nie mówi, że homoseksualizm nie jest tym, co mówi nauka, że jest. Po prostu nasza religia mówi, że seks homoseksualny jest zły. W naszym, katolickim rozumieniu zła.

I moim zdaniem nie dyskryminuję osób homoseksualnych, tylko homoseksualizm.


Czyli KK uważa ludzkie cierpienie za dobre?

Avatar Litops
Moderator
Baturaj pisze:
Otóż nie przeczy to nauce. Nikt w KK nie mówi, że homoseksualizm nie jest tym, co mówi nauka, że jest. Po prostu nasza religia mówi, że seks homoseksualny jest zły. W naszym, katolickim rozumieniu zła.

I moim zdaniem nie dyskryminuję osób homoseksualnych, tylko homoseksualizm.

Czemu seks homoseksualistów ma być gorszy moralnie od seksu heteroseksualistów z gumką lub tabletkami?

Avatar Baturaj
Dlatego, bo w naszej religii Bóg tak mówi. Dla KATOLIKÓW jest to złe.

Znawca: wybacz, ale nie rozumiem takiej konkluzji. Pewnie znowu przechodzisz z A do D, bo "przecież to logiczne".

Mijak: bo nie rozumieją, co to znaczy być katolikiem. Po prostu nie katolikami. Definicja katolika to ktoś, kto uważa się za niego i jednocześnie postępuje zgodnie z KKK.
Ale czekaj... PIEKŁO? Nie przesadzaj, co? Żaden człowiek nie ma prawa uznawać, czy ktoś jest skazany na piekło czy nie. Nawet o Stalinie czy Pol Pocie.

Avatar Mijak
Właściciel
Nie mówiłem tu teraz o nauce KKK, tylko o mentalności prostych ludzi należących do Kościoła. I niektórych co bardziej gorliwych kapłanów.
Swoją drogą - definicja słowa "katolik" to też ciekawa sprawa. Ty mówisz, że to osoba postępująca w zgodzie z katechizmem, ale większość znanych mi źródeł podaje, że to po prostu osoba należąca do Kościoła Katolickiego, czyli każdy kto został ochrzczony i nie dokonał apostazji ani nie został objęty ekskomuniką.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Baturaj pisze:
Znawca: wybacz, ale nie rozumiem takiej konkluzji. Pewnie znowu przechodzisz z A do D, bo "przecież to logiczne".


No psychologia to nauka, a psychologia jasno mówi, że homofobia kościoła przynosi ludziom tylko i wyłącznie cierpienie, tyle że kościół uważa to za 100% w porządku.

Avatar Marequel
A wiara jeśli jest zupełnie oddzielnym tworem od wiedzy to właściwie staje sie ch*ja warta

Avatar Litops
Moderator
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No psychologia to nauka, a psychologia jasno mówi, że homofobia kościoła przynosi ludziom tylko i wyłącznie cierpienie, tyle że kościół uważa to za 100% w porządku.

Cierpienie zbawia.

Avatar stepson
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No psychologia to nauka, a psychologia jasno mówi, że homofobia kościoła przynosi ludziom tylko i wyłącznie cierpienie, tyle że kościół uważa to za 100% w porządku.

Nie rozumiem jak mogą cierpieć z tego powodu, że jakaś organizacja ich nie lubi.

Avatar Marequel
Organizacja jak organizacja, ale jak wiesz że 30mln ludzi w twoim kraju wierzy w coś co wymaga nienawiści do ciebie to ryje to troche banie

Avatar stepson
Trzeba być słabym psychicznie człowiekiem żeby jakoś specjalnie wpłynął na ciebie fakt nienawiści ze strony innych ludzi. Szczególnie gdy wiesz, że ze swojej strony nie zrobiłeś nic złego i to oni mają problem.

Avatar CzarnyGoniec
stepson pisze:
Trzeba być normalnym psychicznie człowiekiem żeby jakoś specjalnie wpłynął na ciebie fakt nienawiści ze strony innych ludzi. Szczególnie gdy wiesz, że ze swojej strony nie zrobiłeś nic złego i to oni mają problem.
poprawiłem.

Avatar stepson
To znaczy że jestem nienormalny, ponieważ nie za bardzo obchodzi mnie jaką inni ludzie mają o mnie opinię? W takim razie ta nienormalność jest jak najbardziej pozytywnym aspektem.

Avatar CzarnyGoniec
+ jeśli tyle ważnych osób publicznie mówi, że coś z Tobą nie tak to to chyba normalne, że to nie działa dobrze na człowieka.

+ ci ludzie tworzą prawo, którego musisz przestrzegać

Zresztą- powiedz to dowolnej osobie prześladowanej w szkole (z dowolnego powodu prześladowanej)
"Musisz być słaby psychicznie, że rani cię to, co inni o tobie sądzą. Przecież wiesz, że się mylą"

Avatar Litops
Moderator
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Co zbawia?

Cierpienie.

Avatar CzarnyGoniec
stepson pisze:
To znaczy że jestem nienormalny, ponieważ nie za bardzo obchodzi mnie jaką inni ludzie mają o mnie opinię? W takim razie ta nienormalność jest jak najbardziej pozytywnym aspektem.
owszem.
Taka postawa świadczy o wysokiej dojrzałości i sile psychicznej.
Byłoby super, gdyby wszyscy ludzie byli tacy silni psychicznie.

(Albo o upośledzonych zdolnościach społecznych i nieczułości, ale tego nie zakładamy)
(Albo o tym, że nie wiesz o czym mówisz i tak naprawdę gdybyś znalazł się w takiej sytuacji to byłoby inaczej. Ale tego też nie zakładam. Wymieniam jako hipotetyczną alternatywę z kronikarskarskiego obowiązku)

Avatar stepson
Dobra, przyznaję, od dawna nie odczuwam z żadnym człowiekiem bliskiej więzi, mam ku temu swoje powody, nieważne jakie, mogę tego nie rozumieć.

Państwo jest tolerancyjne dla homoseksualistów.

Powiedzenie drugiej osobie że musi być twardym sunkinsynem, na pewno da lepsze efekty, niż rozczulanie się nad nią.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
stepson pisze:
Powiedzenie drugiej osobie że musi być twardym sunkinsynem, na pewno da lepsze efekty, niż rozczulanie się nad nią.


W sensie to ironicznie?

Avatar stepson
Absolutnie nie. Ten świat nie jest dla słabych ludzi. Muszą się hartować i wzmacniać jeżeli chcą normalnie żyć.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No tylko mówienie "twardy musisz być" osłabia psychikę xD

Ogólnie psychologowie na całym świecie walczą z tym jak z czarną śmiercią, bo to plaga ludzkiej ignorancji. Nawet nasi antyczni przodkowie byli mniej zje**ni, bo oni przynajmniej potrafili się wygadywać z problemów i wspierać siebie nawzajem.

Avatar stepson
Psychologiem nie jestem, możesz mieć rację. Chociaż wydaje mi się to dziwne i kompletnie niezrozumiałe.

Avatar Mijak
Właściciel
Dopóki prześladowanie polega tylko na gadaniu to nie jest źle. Gorzej gdy kilku "obrońców moralności" zauważy cię wracającego do domu w nocy i postanowi wziąć sprawiedliwość we własne ręce.

Avatar stepson
To obecnie dosyć rzadkie, a podejrzewam że tendencja się nie odwróci.

Avatar pan_hejter
stepson pisze:
To obecnie dosyć rzadkie, a podejrzewam że tendencja się nie odwróci.


Gdzie ty moeszkasz chłopie?

Avatar stepson
Na blokowisku gdzie jeszcze 10, może 5 lat temu, było to wielce prawdopodobne. Ale czasy się zmieniają. Teraz żeby dostać wpie**ol trzeba naprawdę komuś podpaść osobiście.

Avatar pan_hejter
Jestem wyjątkiem w twojej teori.

Avatar stepson
W jednych miejscach zmiany następują szybciej, w innych wolniej. Osobiście podejrzewam że jeżeli chodzi o przemoc, idziemy w tym samym kierunku, w jakim np. Japonia. Oczywiście dojdziemy do podobnego społeczeństwa w przeciągu kolejnych dekad, a nie od razu. Nie tylko w tej kwestii postkomunistyczne społeczeństwo grupy wyszechradzkiej podąża w tę samą stronę, w którą poszło postimperialne społeczeństwo Japonii.

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
Jestem wyjątkiem w twojej teori.
^

Avatar pan_hejter
Lubuskie, tak daleko temu.

Miesiąc temu we wro mój ziomek dostał wpie**ol

Avatar
Konto usunięte
Czy osoby młodsze są jakoś magicznie chronione od wpie**olu, czy warszawa jest wyjątkowo spokojnym miastem?

Avatar pan_hejter
Chodzisz po wawie nawalony o 2 w nocy.

Avatar Baturaj
Marequel pisze:
Organizacja jak organizacja, ale jak wiesz że 30mln ludzi w twoim kraju wierzy w coś co wymaga nienawiści do ciebie to ryje to troche banie

???
Ile razy mam powtarzać, że nasza wiara ZAKAZUJE nienawiści, a nie jej wymaga... Co najwyżej nienawiści do grzechu wymaga.

Avatar Baturaj
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No tylko mówienie "twardy musisz być" osłabia psychikę.

A dziwne, bo mi wmacnia. O ile jest powiedziane w odpowiedni sposób.

Avatar pan_hejter
Baturaj pisze:
A dziwne, bo mi wmacnia. O ile jest powiedziane w odpowiedni sposób.


Wygłosił bym długie kazanie o świadomości i podświadomości i o tym ile znaczy twoja własna ocena twojej psychiki...
Ale po co.

Avatar Baturaj
Właśnie, po co? Czy to będzie miało wpływ na moje życie? Nie, bo jak już mówiłem, nie pozwolę tak zwanemu "racjonalizmowi" spieprzyć sobie życia.
Do zobaczenia za 20 lat, drodzy "realiści" ;)

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów