Xezus

- A teraz mnie przeproś. Uderzyłeś dziewczynę za powiedzenie ci prawdy, to niegrzeczne - patrzyła na niego surowo.

Xezus
-Przepraszam.

Xezus

- Dobrze, wybaczam. Ale nie rób tego więcej. Poza tym, tego o Marmieładownej naprawdę nie mówiłam złośliwie - mówiła stanowczym tonem, typowym dla osoby, co po prostu zawsze wali prawdą między oczy. Ale nie zdawała się nimi gardzić, bo są głupi. Po prostu uznawała to za obojętny jej fakt, nie nacechowując tego raczej nijak.

Xezus
-Okej.

Xezus

Uśmiechnęła się lekko.
- To co, zgoda? - otworzyła ramiona.
Chyba chciała się przytulić na zgodę.

Xezus
-Zgoda!
No i przytulił ją.

Xezus

Jak słodko! Dziewczyna dobrze tuliła.
W ogóle, jakby się zastanowić... nie znał jej imienia. Przedstawiała się? Raczej nie.

Xezus
-Jeśli mogę się spytać to jak masz na imię?

Xezus

- Prawdę mówiąc sama nie wiem. Mama nie mówiła, jak mi dała na imię. Nazywała mnie po prostu córką, a dokumentów nie widziałam. Nikt mi ich nigdy nie pokazał.

Xezus
-A może chcesz mieć imię?

Xezus

- Nie wiem, chyba go nie potrzebuję. Mieszkam w szafie, na lekcje chodzę raz na ruski rok i nie mam żadnych znajomych.

Xezus
-Nasz już jednego.

Xezus

- Który nie umie przestać być bezwstydnie sexy nawet, kiedy zwija się agonalnie na podłodze - zaśmiała się lekko mówiąc to.

Xezus
-Nadal nie wiem co ci się we mnie podoba..

Xezus

- Sama nie wiem. Coś na pewno.

Xezus
-No ok.

Xezus

- Może to wygląd. Intelekt lub jego brak nie mają wiele wspólnego z byciem sexy. Tak samo zazwyczaj osobowość - stwierdziła.

Xezus
-Byłem ładniejszy przed przemianą.
To JA byłem przystojny przed tym jak ukradłeś moje ciało. Wytrąciła jego druga osobowość.

Xezus

- Nie wierzę. Masz takie śliczne włosy~

Xezus
Wyciągnął z portfela takie zdjęcie.

-Coś mnie dwa razy użarło i jestem taki.

Xezus

- Mi się bardziej podoba teraz~

Xezus
-Ja się sobie podobałem wcześniej.

Xezus

- Kwestia gustu - wzruszyła ramionami.

Xezus
-Rozumiem.
Usiadł sobie na sofie.

Xezus

Miał na myśli łóżko, prawda?
Bo kanapy tutaj nie miał niestety.

Xezus
No chyba o to mu chodziło.

Xezus

No to siedzi. W sumie wygodnie.

Xezus
Dawno się nie mył.. Pomyślał by pójść do łazienki. Po czym to wykonał.

Xezus

Nikt go nie zatrzymał.
Nawet ta laska z szafy.

Xezus
Nie chce mi się opisywać tej samej sceny co z Nat. Można pominąć to?

Xezus

Jasne. No to wyszedł już z łazienki.
Dziewczyny z szafy nie było nigdzie widać.
Zapewne wróciła do szafy i poszła spać.

Xezus
Czyli tylko on i kebabix. Cóż za ładne spotkanie. Na razie tylko sobie stoi bo nie ma niczego innego do roboty.

Hamza
Kebabissimo stoi jak debil przy swoim łóżku i próbuje ogarnąć mózgiem zaistniałą sytuacje

Xezus
-Ja też nie mogę znaleźć sensu tej sytuacji.

Hamza
-Często tu sie zdaża coś takiego?

Xezus
-Jeszcze jak!

-Zapowiadają sie bardzo długie lata w tej szkole

//akcja trwa chyba dopiero 3 dni a już było sporo wydarzeń nieźle porypanych//

//W grze minął dopiero jeden dzień.//

Xezus
-Ja mam 119 lat, więc nie mów mi nic o długich latach

-Czekaj co?

Xezus
-No urodziłem się w 1900r.

-Dobra po ludziach z tej szkoły można sie wszystkiego spodziewać najwyraźniej. W ogóle jak sie nazywasz?

Xezus
-Jurji Vasilowicz Lyons.
To moje dane personalne, które ukradłeś Rzekła druga jego świadomość.

-Miło poznać. Hamza jestem

Xezus
-Turek, Tatar czy jeszcze ktoś kto wyznaje allacha?

-czej co?

Xezus
-No bo mam wrażenie, że pochodzisz z jakiś krajów arabskich.

//Już mówił do dziewczyny z szafy, że jest z Iraku, Xezus był przy tym, tak btw. Ale się akurat dusił, mógł nie zwrócić uwagi xd

-No tak. Mówiłem z resztą wcześniej. A co?