Gabinet pielęgniarki

Avatar
GrandAutismo
-Ten tego... Żyje pani!?

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Wchodzi i patrzy co się odpi***ala w pokoju i wychodzi

Avatar
niemamnietu
Xezus

Pielęgniarka budzi się drastycznie.

- Y, co tak, żyję. O co chodzi?

Avatar
GrandAutismo
-No wie pani. Ten tego. Może mi pani nogę naprawić to nie będę pani zwracał głowy.

Avatar
niemamnietu
Xezus

- Nogę? Co z nogą?

Avatar
GrandAutismo
-No jest złamana. Przynajmniej tak pani mówiła

Avatar
niemamnietu
Xezus

Spojrzała na swoje nogi.

- Nie, nie jest. To teraz idź, bo pić mi się chce. - powiedziała i wyjęła wódkę.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Wódka? Mhmm. Zaraz przyjdę.
Wyszedł

Avatar
GrandAutismo
Wrócił z butelką wódki

Avatar
niemamnietu
Xezus

Pielęgniara wypiła już połowę swojej butelki i kołysze się na boki.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Ekstra! Zawody.
Sam też wypił że swojej.

Avatar
niemamnietu
Xezus

Też się upiłeś.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Juhu!

Avatar
GrandAutismo
Xezus
I sobie upadł na ryj, bo ma złamaną nogę a pijany + złamana noga to chyba nic dobrego.

Avatar
niemamnietu
Xezus

- Ratunku! Wezwijcie pielęgniarkę! On ma złamaną nogę! - krzyczy pielęgniarka.

Avatar
GrandAutismo
-Ccco ? Sobie tylko leżę i gniję. KEK

Avatar
niemamnietu
Xezus

Pielęgniarka potknęła się i padła na ciebie, po czym zasnęła.

Avatar
GrandAutismo
-Eeeee
Rumieni się lekko.

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
Wbił, a bardziej utykał, do pielęgniarki razem z Augustem
- Dzieńdobry - Powiedział z mieszanymi uczuciami. Coś między brakiem wiary w dobro świata, nienawiści do losu, zmęczenia i szczęścia bo August mu pomógł.

Avatar Historyjka
Tayomi:

- Cień tobry - pielęgniarka na mocnym kacu, ale przynajmniej trzeźwa, uśmiechnęła się do nich na ile mogła w tym stanie.

Avatar LittleBoy
Spojrzał lekko zaniepokojony na pielęgniarkę. Czy w takim stanie powinna ich przyjąć? Może lepiej będzie, jak pojadą do szpitala czy coś? Pomógł usiąść Tayomiemu na kozetce i bawiąc się palcami zwrócił się do kobiety.
— Przyszliśmy tu, bo jakimś dziwnym przypadkiem w naszym pokoju spadła cegła i wylądowała centralnie na stopie mojego przyjaciela. Może pani mu w jakiś sposób pomóc? — zacinał się trochę mówiąc całą tą frazę.

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
W duchu dziękował Auggiemu, chłopak jest za dobry na ten świat.
Spojrzał na pielęgniarkę niepewny co do jej kwalifikacji
- Ta, i trochę boli

Avatar LittleBoy
— Nie wiem, czy takie zmiażdżenie kości nie nadaje się bardziej na wizytę w szpitalu niż gabinecie pielęgniarki szkolnej. Znaczy, nie żebym kwestionował pani umiejętności, jednak to naprawdę poważny uraz. Mogłaby pani ocenić, czy powinniśmy udać się do szpitala?

Avatar Historyjka
- Poszkotowany połóż się na kozetce, opejsze to - powiedziała z idealną powagą.

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
- Przecież już siedzę - Rzucił tylko - jest pani pewna, że może pani pracować? - Podniósł znacząco jedną brew

Avatar LittleBoy
— Właśnie, zdaje mi się, że pani również potrzebuje pomocy lekarza. Chyba nie jest najlepszym pomysłem, aby w tym stanie opatrywać ucznia — założył ręce na piersi, patrząc na kobietę sceptycznie nastawiony.

Avatar Historyjka
- A czy ja mófię sieć ja mófie lesz.

Zignorowała poważanie jej kompetencji. Kac to nie nowotwór, da radę pracować!

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
Przewrócił tylko oczami i się położył.
Ma trochę wiary w personel, w końcu to dorośli ludzie, są poważni, oby.

Avatar Historyjka
Obejrzała mu tą nogę.
- Hm... Czy masz alergię na eliksiry?

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
- Nic mi o tym nie wiadomo więc chyba nie - Wzruszył ramionami

Avatar LittleBoy
August zdawał się być bardziej zestresowany niż Tay. Nie wiedział, kiedy aż tak zaczęło mu zależeć na chłopaku, ale bał się o to. Nawet nie rozmyślał nad tym, skąd w ich pokoju wzięła się tamta cegła – teraz najważniejszy był dla niego Suijiki.
— W sensie, to będzie jak w Harrym Potterze? Poda mu pani jakiś eliksir i już wszystko będzie dobrze? Nie znam się na magicznej medycynie... — nerwowo spojrzał na kobietę.

Avatar
niemamnietu
- a nje wjem

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
Facepalm
- Czy pani w ogóle wie, co pani tu robi?

Avatar
niemamnietu
- nje

Avatar LittleBoy
— Nie warto z nią rozmawiać — fuknął Auggie — Zadzwonić po karetkę? — w jego głosie słuchać było troskę. Slojrzał na Suijikiego opiekuńczo. Najwyraźniej bardzo martwił go jego stan.

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
- Ta - Wstał podpierając się czymś - chcę jeszcze żyć, a magia to niebezpieczne narzędzie - Ta, dalej nią gardził, eliksirami w sumie też, jeden pies

Avatar LittleBoy
— Może zanieść cię? Nie chcę, żebyś się męczył — jego ton przypominał trochę zatroskaną matkę. Może wcześniej poddał się nie próbując i nie jest aż tak słaby, żeby unieść chłopaka? Dla pewności sprawdził, czy ma przy sobie telefon, by nie musieć wracać się do pokoju. Na szczęście, jak zawsze z resztą, w jego kieszeni znajdywała się komórka.

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
- Dasz radę? - Zaśmiał się lekko - bo jeśli tak to chętnie skorzystam

Avatar Historyjka
- A na pefno eliksirku nie?

Avatar LittleBoy
— Najwyżej skorzystam ze swojej mocy. Chociaż to dziwne uczucie, kiedy lewitujesz pod jej wpływem. Znam to z eutanazji — zaśmiał się. Lubił używać tej frazy. Złapał Tayomiego niczym pannę młodą. Zdziwił się, że jest taki lekki, w końcu wzrostem przewyższał go o parę centymetrów. Zarumienił się nieznacznie, ale wyszedł z gabinetu i skierował się na plac przed szkołą, żeby ratownicy medyczni nie musieli ich szukać po szkole.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku