Klub nocny "Sojuz"

Avatar Kuba1001
Nataszy nie mógł już, a nawet jeśli, to nie potrafił, choć chciał, pomóc, więc ruszył w pościg za tamtym mężczyzną.

Avatar Abomination
Właścicielka
W tą deszczową noc ledwie widziałeś co masz przed masz oczami. Morderca był dalej od ciebie i biegł szybciej, ale nie poddawałeś się. Nosił białą marynarkę i fikuśny kapelusik, tak dla informacji. Trafiliście w końcu do długiej, ciemnej uliczki. Zbieg przewracał za sobą różne rzeczy, śmietniki, kosze, kartony jakichś biedaków...

Avatar Kuba1001
Nie na darmo te amerykańskie psy ochrzciły go per "Russian Rhino" - Siergiej dalej biegł, a wręcz przyspieszył, nad przeszkodami przeskakując lub również je odrzucając, byleby dogonić zbiega i liczyć, że ten idiota wbiegł właśnie do jakiejś ciemnej uliczki.

Avatar Abomination
Właścicielka
Niemal go dogoniłeś, gdy nagle wskoczył na drabinę przy jednym z bloków mieszkalnych i wspiął się po niej na balkony. Kontynuował ucieczkę biegając po schodach, pewnie aby dostać się na dach.

Avatar Kuba1001
Zanim ruszył za nim w pościg, szybko rozejrzał się wokół, aby sprawdzić czy gdzieś aby nie ma innej trasy na dach.

Avatar Abomination
Właścicielka
Tylko drabina na balkonach lub wejście do środka bloku mieszkalnego i przebiegnięcie po schodach na samą górę, co byłoby bardzo długim zajęciem.

Avatar Kuba1001
Ostatnią opcję od razu odrzucił, z pozostałych wybrał tę, która pozwoli mu najszybciej znaleźć się na górze, i pobiegł bądź zaczął się wspinać, byleby dorwać tego gnoja.

Avatar Abomination
Właścicielka
Wspiąłeś się na najniższy balkon i tak kontynuowałeś wspinaczkę na górę, używając drabin, które były na miejscu. W ten sposób po chwili znalazłeś się na dachu, sam na sam z czarnoskórym młodocianym mordercą, jak teraz zauważyłeś. W ręce, która trzeba dodać, że drżała, trzymał pistolet. Znajdowaliście się o parę kroków od siebie. Patrzył ci prosto w oczy, przerażony.

Avatar Kuba1001
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak masz teraz ku*ewsko przeje**ne. - powiedział, uśmiechając się szeroko, i nakładając kastety na dłonie. - Ale możemy rozwiązać to pokojowo. Odłóż broń, a nie obiję Ci mordy. Co Ty na to?

Avatar Abomination
Właścicielka
Wycelował w twoją klatkę piersiową. Nie zamierzał opuścić broni.
- N-nie zbliżaj się... Bo strzelę!

Avatar Kuba1001
Podniósł dłonie w obronnym geście, jakby rzeczywiście chciał się poddać, a potem ruszył naprzód. No, mniej więcej. Wykonał tylko kilka kroków przed siebie, aby nagle runąć w bok, unikając potencjalnego strzału. Dopiero wtedy rzucił się na zabójcę, wymierzając mu solidny prawy sierpowy.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku