Czyny nie złe - ale karalne

Avatar Mijak
Właściciel
CzarnyGoniec pisze:
Przetwarzam dane.

Rozumiem, że chodzi Ci o to, że każdy ma prawo do śmierci bez szczególnego uzasadnienia, ale dziwi Cię, że ludzie chcieliby z niego korzystać i nie uważasz za słuszne żeby to prawo było przez państwo ograniczane (np. eutanazją po zgodzie lekarzy tylko w określonych sytuacjach)?
I uważasz, że każdy powinien mieć do tego prawo, ale nie powinien z niego korzystać jeśli jest dojrzały etc?

Nie dziwi mnie w ogóle, że ludzie chcieliby z niego korzystać. Wiem, że jest mnóstwo ludzi, którzy z tego korzystają. I że spora część z tych ludzi byłaby wdzięczna, gdyby ktoś w takiej chwili kryzysu ich od samobójstwa jednak powstrzymał.
Po prostu uważam, że wprowadzenie prawa, które skutecznie uniemożliwiałoby samobójstwo w takiej sytuacji, w sumie przyniosłoby znacznie więcej szkody, niż pożytku. Ocalenie tych zdesperowanych ludzi po prostu nie jest tego warte.

Avatar pan_hejter
Dlaczego niby nie jest? Nawet jeżeli nie możesz takiego człowieka powstrzymać to mu to chociaż utrudnij, bo być może sam strach przed bólem sprawi, że ten nie bohatyrnie i może się zastanowi.

Nie ogarniam twojej logiki: "Jeżeli coś jest negatywne i czasami nie da się tych negatywnych skutków anulować, to spawdmy żeby to było bardziej dostępne " Bo dla tych kilku zoofili i samobójców których nie wyleczysz warto znacznie zwiększyć ich ilość całkowicie

Avatar Mijak
Właściciel
A ja nie ogarniam twojej logiki. "Lepiej nie żyć niż żyć w cierpieniu, ale utrudniajmy ludziom ucieczkę od cierpienia, bo może irracjonalny instynkt samozachowawczy w końcu w nich zwycięży".

Avatar pan_hejter
Powiedziałem że wolałbym się nie urodzić gdybym miał wybór. Nie że wolałbym się zabić niż żyć.

Dla ciebie instynktem samozachowawczym, jest przesadny odbiór cierpień i zła ocena sytuacji przez co widzi się tylko jedną opcje?

I stwierdzenie że każda osoba która miała kiedykolwiek chęci samobójcze obiektywnie ogromnie cierpiała, jest błędne.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Zakładam, że tu chodzi o sytuacje w której ktoś absolutnie stracił jakąkolwiek wolę do życia i za wszelką cenne próbuje się zabić, a ty go zamekasz w kaftan bezpieczeństwa i zmuszasz do życia.

Chyba, że jest jakiś sposób na naprawienie komuś życia we wszystkich możliwych przypadkach

Avatar Mijak
Właściciel
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Zakładam, że tu chodzi o sytuacje w której ktoś absolutnie stracił jakąkolwiek wolę do życia i za wszelką cenne próbuje się zabić, a ty go zamekasz w kaftan bezpieczeństwa i zmuszasz do życia.

Nie, nie chodzi o taką sytuację. W takiej sytuacji hejter mówi, że pozwoliłby na eutanazję.
Chodzi o to, gdy ktoś chce się zabić pod wpływem impulsu. Wtedy sytuacja - z punktu widzenia liberalizmu - mocno się komplikuje.

Avatar pan_hejter
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Zakładam, że tu chodzi o sytuacje w której ktoś absolutnie stracił jakąkolwiek wolę do życia i za wszelką cenne próbuje się zabić, a ty go zamekasz w kaftan bezpieczeństwa i zmuszasz do życia.

Chyba, że jest jakiś sposób na naprawienie komuś życia we wszystkich możliwych przypadkach


Nikt nie mówi tu o kaftanie bezpieczeństwa a o zwykłym wsparciu psychologa bądź psychiatry, jestem pewien, że gdyby ludzie traktowali takie osoby inaczej niż "dowód na bycie poje**nym" znacznie zmniejszylibyśmy odsetek samobójstw i wielu ludziom żyłoby się lepiej(sam z chcęcią chodziłbym do dobrego psychologa kontrolnie, raz na kilka lat)

A jeżeli osoba cierpiała by na jakąś okropną chorobę pisała by zgłoszenie do takiej grupy która oceniłaby jej stan fizyczny, psychiczny i innem po czym wydałaby zezwolenie na Eutanazje.

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
Chodzi o to, gdy ktoś chce się zabić pod wpływem impulsu. Wtedy sytuacja - z punktu widzenia liberalizmu - mocno się komplikuje.
Myślę, że świadczy to jedynie o oderwaniu od rzeczywistości skrajnego liberalizmu i przecenianiu ludzkiej wolnej woli i ludzkiej racjonalności.

Dlaczego mamy pozwolić człowiekowi na czyn, który jest nieodwracalny i najprawdopodobniej osoba by żałowała gdyby przeżyła? Nie przychodzi mi do głowy nic, poza abstrakcyjną ideą "wolności", którą uważam za - w danym przypadku - za zupełnie niepraktyczną i nieprzydatną.

Avatar Mijak
Właściciel
Nie chodzi mi o to, że jak ktoś chce się zabić, to powinien móc to zrobić bez problemu.
Chcę tylko zapytać, w jaki sposób - od strony technicznej - zamierzacie uniemożliwić komuś samobójstwo?

Avatar pan_hejter
Na początek jej mu nie udostępniając.

Avatar Mijak
Właściciel
Co rozumiesz przez "udostępnianie"? Bo zgadzam się, że państwo nie powinno eutanazji ułatwiać. Prawdopodobnie nawet powinno nieco utrudniać. Ale ostatecznie nie powinno decydować o tym, kto ma do niej prawo, a kto nie.

Avatar
Konto usunięte
Co to za problem kogoś przywiązać?

Avatar Mijak
Właściciel
Tu nie chodzi tylko o abstrakcyjną ideę. Tu chodzi o konkretne korzyści.
Wyobraźcie sobie dwa kraje.
W jednym z nich każdy, kto chce się zabić, ma taką możliwość. Gdy wyjdzie na jaw, że ktoś ma myśli samobójcze, ludzie starają się go wspierać i przekonać, że warto żyć - ale dają do zrozumienia, że to tylko i wyłącznie jego decyzja, którą muszą uszanować.
W drugim kraju gdy tylko wyjdzie na jaw, że ktoś ma myśli samobójcze, jest poddawany ścisłej obserwacji 24 godziny na dobę, na noc jest związywany i w ogóle robi się wszystko, żeby nie miał technicznej możliwości się zabić, dopóki te chęci mu nie przejdą lub dopóki komisja specjalistów łaskawie nie pozwoli mu umrzeć.
W którym z tych krajów potencjalny samobójca będzie bardziej skłonny szukać pomocy, a w którym będzie wolał jak najszybciej się zabić, póki ma okazję?

Avatar EmielRegis
Mijak pisze:
Tu nie chodzi tylko o abstrakcyjną ideę. Tu chodzi o konkretne korzyści.
Wyobraźcie sobie dwa kraje.
W jednym z nich każdy, kto chce się zabić, ma taką możliwość. Gdy wyjdzie na jaw, że ktoś ma myśli samobójcze, ludzie starają się go wspierać i przekonać, że warto żyć - ale dają do zrozumienia, że to tylko i wyłącznie jego decyzja, którą muszą uszanować.
W drugim kraju gdy tylko wyjdzie na jaw, że ktoś ma myśli samobójcze, jest poddawany ścisłej obserwacji 24 godziny na dobę, na noc jest związywany i w ogóle robi się wszystko, żeby nie miał technicznej możliwości się zabić, dopóki te chęci mu nie przejdą lub dopóki komisja specjalistów łaskawie nie pozwoli mu umrzeć.
W którym z tych krajów potencjalny samobójca będzie bardziej skłonny szukać pomocy, a w którym będzie wolał jak najszybciej się zabić, póki ma okazję?

jasne, że w tym pierwszym, btw jest też trzeci kraj - Korea Północna w której za samobójstwo karana jest( lub była, może zmienili prawo) rodzina samobójcy, to chyba najbardziej pomagało walczyć z samobójstwami, co dość mocno smutne jest i zakrawa o czarny humor

Avatar pan_hejter
Mijak pisze:
Tu nie chodzi tylko o abstrakcyjną ideę. Tu chodzi o konkretne korzyści.
Wyobraźcie sobie dwa kraje.
W jednym z nich każdy, kto chce się zabić, ma taką możliwość. Gdy wyjdzie na jaw, że ktoś ma myśli samobójcze, ludzie starają się go wspierać i przekonać, że warto żyć - ale dają do zrozumienia, że to tylko i wyłącznie jego decyzja, którą muszą uszanować.
W drugim kraju gdy tylko wyjdzie na jaw, że ktoś ma myśli samobójcze, jest poddawany ścisłej obserwacji 24 godziny na dobę, na noc jest związywany i w ogóle robi się wszystko, żeby nie miał technicznej możliwości się zabić, dopóki te chęci mu nie przejdą lub dopóki komisja specjalistów łaskawie nie pozwoli mu umrzeć.
W którym z tych krajów potencjalny samobójca będzie bardziej skłonny szukać pomocy, a w którym będzie wolał jak najszybciej się zabić, póki ma okazję?


W pierwszym ten gość jest martwy, bo zanim ktoś pomyśli chociaż o pomocy ten się zabije, bo ma do tego wolny dostęp. To totalnie nie logiczne. Na cholere mam szukać pomocy jak mam do tego wolny dostęp? Jak to ma niby działać "Mam dosyć życia, państwo pozwala mi się zabić... Pójde do psychologa"

Oczywiście, że mimo totalnie przejaskrawionego opsiu (co jest chwytem erystycznym, bo mi chodzi o wsparcie psychologa, a nie wkładanie ludzi w kaftan.) drugi kraj jest lepszy. Bo chociaż mu to utrudnia w zły i tyraniczny sposób ale... Zawsze jakiś. I może po tym dniu ktoś ochłonie i stwierdzi, że samobójstwo to błąd i może jednak pożyjem

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Tylko, że depresja nie działa w ten sposób

Stan chorego automatycznie pogarsza to, że ktoś się nim interesuję, a w szególności, gdy uważa go za czubka i zameka w psychiatryku. Nieskuteczne, przymusowe leczenie, tylko pogorszy całą sytuacje i sprawi, że taki człowiek co najwyżej będzie udawać zdrowego, by po wyjściu z zakładu od razu skoczyć pod samochód. Lepiej albo zostawić go samemu sobie, co przynajmniej nie przyspieszy samobójstwa i nie zwiększy cierpienia, albo zrobić to porządnie i zorganizować całą kampanie społeczną i armię wyspecjalizowanych psychologów gotowych na przeprowadzenie skutecznych terapii. Tutaj powinno się przekonać kogoś, by się nie zabił, a nie zabraniać mu tego, lub karać za to kogoś.

Avatar pan_hejter
Depresja to nie próba samobójcza. Ta druga jest wynikiem tej pierwszej. Wiem że ten sposób jest zły.

Ale jest tysiąc razy lepszy niż pozwolenie się tej osobie zabić i po prostu udostępnianie jej do tego środków.

Avatar pan_hejter
Nie rozumiem tego podejścia do zakładów zamkniętych: to nie jest rażenie prądem torurt i krzyczenie "Nie miej depresji!"

Jak ja to widzę: Osoba trafia do takiego zakładu, na początku jest zmieszana albo ma już wszystko w dupie jak w prawdziwej depresji. Nie chce się leczyć. Na początku może jeść w swoim komfortowym pokoju. Trochę rozmawia z psychologiem, potem ten namawia tą osobę do zajęci z grupą ludzi do niej podobnych, pomaga się jej przemóc powody tej depresji, wyleczyć problemy z kontaktami społecznymi. Tylko to wymaga jednego: Żeby leczony nie był totalnym debilem i chciał sobie pomóc a nie upierał się, że jest zdrowy. Super zdrowie ku*wo, trwasz w stagnacji, niczego nie robisz i jesteś cały czas przybity.

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
Nie rozumiem tego podejścia do zakładów zamkniętych: to nie jest rażenie prądem torurt i krzyczenie "Nie miej depresji!"

Avatar
Konto usunięte
W Polsce, o ile mi wiadomo, zdarzają się sytuacje pokroju wiązania na 8h (gdy max. dopuszczalna długość unieruchomienia osoby to bodaj 4h) lub podawania przymusowo leków żeby mieć spokój z pacjentem, ale w sumie to nie wiem, może to ten efekt, że jak coś zdarza się rzadko i jest złe to jest tak nagłaśniane, że wydaje się jakby się to często zdarzało. Ale szpitale psychiatryczne i miłe miejsce jak dla mnie się wykluczają (szczególnie gdy słyszysz potępione wrzaski jakiegoś dzieciaka).

W drugim kraju gdy tylko wyjdzie na jaw, że ktoś ma myśli samobójcze, jest poddawany ścisłej obserwacji 24 godziny na dobę, na noc jest związywany i w ogóle robi się wszystko, żeby nie miał technicznej możliwości się zabić, dopóki te chęci mu nie przejdą lub dopóki komisja specjalistów łaskawie nie pozwoli mu umrzeć.

drugi kraj jest lepszy.

To się nazywa "tortury"

Avatar Mijak
Właściciel
pan_hejter pisze:
W pierwszym ten gość jest martwy, bo zanim ktoś pomyśli chociaż o pomocy ten się zabije, bo ma do tego wolny dostęp. To totalnie nie logiczne. Na cholere mam szukać pomocy jak mam do tego wolny dostęp? Jak to ma niby działać "Mam dosyć życia, państwo pozwala mi się zabić... Pójde do psychologa.

Nie.
W pierwszym kraju człowiek pomyśli "mam dość życia, chcę się zabić - ale nadal mam trochę woli życia, mogę bezpiecznie się do tego przyznać i poszukać pomocy, bo w razie czego nic nie tracę".
W drugim - "mam dość życia i chcę się zabić. Jeśli ktoś się o tym dowie, bezpowrotnie stracę prawo decydowania o swoim losie. Nadal mam trochę woli życia, ale muszę się jak najszybciej przełamać i ze sobą skończyć, bo później mogę nie mieć takiej możliwości".

Oczywiście ludzie myślą w różny sposób, ale to jest na pewno bardziej logiczne myślenie, niż "mam depresję i chcę się zabić - ale to nielegalne, więc tego nie zrobię".

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
W pierwszym kraju człowiek pomyśli "mam dość życia, chcę się zabić - ale nadal mam trochę woli życia, mogę bezpiecznie się do tego przyznać i poszukać pomocy, bo w razie czego nic nie tracę"
W sensie, że tak się dzieje w kraju z publiczną służba zdrowia, która się zajmuje takimi przypadkami, nie?

Bo jeśli nie - to gdzie on może poszukać pomocy, w razie czego nic nie tracąc?

Avatar pan_hejter
Czy ty typie nie rozumiesz że trzeba właśnie zmienić stosunek ludzi do takich instytucji. A nie udostępniać im samobójstwa, udostępnianie wcale nie sprawi że ktoś to przemyśli... Bo o dziwo samobójstwa zachodzą pod wpływem chwili. Myślisz że jak do każdej paczki arszeniku do samobójstwa, dopiszesz "przed użyciem skontaktuj się z psychologiem" to ktoś pójdzie do psychologa.

Już widzę jak człowiek załamany, pod wpływem chwili mając do wyboru sznur i lekarza wybierze to 2.

Zakładasz że dając wolność do samobójstwa zmienisz całkowicie nastawienie ludzkości do takiego człowieka?

Avatar Mijak
Właściciel
A ty zakładasz, że zmienisz coś zapisem prawnym mówiącym, że samobójstwo jest nielegalne?

Avatar EmielRegis
pan_hejter pisze:
Czy ty typie nie rozumiesz że trzeba właśnie zmienić stosunek ludzi do takich instytucji. A nie udostępniać im samobójstwa, udostępnianie wcale nie sprawi że ktoś to przemyśli... Bo o dziwo samobójstwa zachodzą pod wpływem chwili. Myślisz że jak do każdej paczki arszeniku do samobójstwa, dopiszesz "przed użyciem skontaktuj się z psychologiem" to ktoś pójdzie do psychologa.

Już widzę jak człowiek załamany, pod wpływem chwili mając do wyboru sznur i lekarza wybierze to 2.

Zakładasz że dając wolność do samobójstwa zmienisz całkowicie nastawienie ludzkości do takiego człowieka?

Czemu ludzie nie mogą sami decydować o swoim życiu lub śmierci? Rozumiem, że chodzi ci o to aby takim ludziom pomagać, ale mimo wszystko jeśli nie chcą to nikt nie powinien ich na siłę powstrzymywać, kto chce się zabić ten się zabije, niepewni raczej przyjdą do psychologa

Avatar pan_hejter
Jak wygląda moim zdaniem naiwna opcja Mijaka: Udostępnijmy ludziom sposób do samobójstwa, wtedy ci zastanowią się nad tym czynem, i pójdą po wsparcie.

P.S nie zrobią tego

Jak wygląda moja opcja: Utrudnijmy im samobójstwo i postarajmy się w normalny kompetentny sposób pomóc. Na przykład: Chcesz się zabić: Zgłaszasz chęć, próbujemy ci pomóc i ogarnąć twoją sytuacje. Nie pomogło? Tu masz kartke na swoją eutanazje.

Avatar Mijak
Właściciel
Ale jak konkretnie chcesz im to utrudnić?

Avatar EmielRegis
pan_hejter pisze:
Jak wygląda moim zdaniem naiwna opcja Mijaka: Udostępnijmy ludziom sposób do samobójstwa, wtedy ci zastanowią się nad tym czynem, i pójdą po wsparcie.

P.S nie zrobią tego

Jak wygląda moja opcja: Utrudnijmy im samobójstwo i postarajmy się w normalny kompetentny sposób pomóc. Na przykład: Chcesz się zabić: Zgłaszasz chęć, próbujemy ci pomóc i ogarnąć twoją sytuacje. Nie pomogło? Tu masz kartke na swoją eutanazje.

Dobry sposób, o ile pomoc nie polegałaby na zamknięciu w psychiatryku, aczkolwiek większość i tak nie skorzysta, wielu popełnia samobojstwo pod wpływem emocji, planuje i myśli o tym od dawna ale robi to spontanicznie jak gość z mojego osiedla na przykład, powiesił się w garażu po tym jak znowu z żoną się pokłócił. Więc twoje rozwiązanie jest raczej dobre aczkolwiek duża część nie skorzysta a zabić się można inaczej niż tylko przez eutanazję

Avatar CzarnyGoniec
EmielRegis pisze:
Czemu ludzie nie mogą sami decydować o swoim życiu lub śmierci? Rozumiem, że chodzi ci o to aby takim ludziom pomagać, ale mimo wszystko jeśli nie chcą to nikt nie powinien ich na siłę powstrzymywać, kto chce się zabić ten się zabije, niepewni raczej przyjdą do psychologa
Otóż nie. Jeśli ktoś nawet miał próbę samobójczą, ale z jakiegoś powodu się nie udała to bardzo tego żałuje i cieszy się, że się nie udała.

Ludzie nie popełniają (wyjmując wyjątki) samobójstw jako efektów racjonalnej decyzji. Jest to efekt impulsu, nad którym też sami zwykle do końca nie panują.
Myślę, że "pozwolenie im decydować samym" byłoby w rzeczywistości " pozwoleniem impulsom decydować za ludzi.

Avatar EmielRegis
CzarnyGoniec pisze:
Otóż nie. Jeśli ktoś nawet miał próbę samobójczą, ale z jakiegoś powodu się nie udała to bardzo tego żałuje i cieszy się, że się nie udała.

Ludzie nie popełniają (wyjmując wyjątki) samobójstw jako efektów racjonalnej decyzji. Jest to efekt impulsu, nad którym też sami zwykle do końca nie panują.
Myślę, że "pozwolenie im decydować samym" byłoby w rzeczywistości " pozwoleniem impulsom decydować za ludzi.

Mimo wszystko wolę aby to te "impulsy" decydowały niż państwowe organy i służba zdrowia, niech chociaż nad śmiercią nie panują

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
Ale jak konkretnie chcesz im to utrudnić?

pan_hejter pisze:
trzeba właśnie zmienić stosunek ludzi do takich instytucji (psychologów, terapii i zakładów zajmujących się ludźmi z depresja. Przyp. Goniec). A nie udostępniać im samobójstwa, udostępnianie wcale nie sprawi że ktoś to przemyśli...
Ja bym dodał odejście od tezy, że samobójstwo to indywidualna decyzja każdego człowieka, w którą inni nie mogą ingerować.
Bo tak nie jest (wyjmując naprawdę nieliczne wyjątki, choć pewnie one i tak są kontrowersyjne). Samobójstwo nie jest racjonalną decyzją wolnej osoby. Tak samo, jak u uzależnionego sięgnięcie po kolejną dawkę nie jest aktem jego wolnej woli.

Avatar CzarnyGoniec
EmielRegis pisze:
Mimo wszystko wolę aby to te "impulsy" decydowały niż państwowe organy i służba zdrowia, niech chociaż nad śmiercią nie panują
I tu się mocno nie zgadzamy.
Nie wiem jaki masz problem z publicznymi organami, skoro nawet prymitywne i niekontrolowane szkodliwe impulsy mają być od nich lepsze.
Wydaje mi się (ale możesz mnie wyprowadzić z błędu), że to kwestia zacietrzewienia na zasadzie "państwowe=złe, bo tak"

Avatar EmielRegis
CzarnyGoniec pisze:
I tu się mocno nie zgadzamy.
Nie wiem jaki masz problem z publicznymi organami, skoro nawet prymitywne i niekontrolowane szkodliwe impulsy mają być od nich lepsze.
Wydaje mi się (ale możesz mnie wyprowadzić z błędu), że to kwestia zacietrzewienia na zasadzie "państwowe=złe, bo tak"

Nie do końca, wile państwowych organów popieram, rozumiem czy akceptuję( publiczna służba zdrowia- lepsze to od tego co jest w USA, policja, straż pożarna) aczkolwiek nie chcę aby miało ono wpływ na aż tyle aspektów życia ludzkiego, może pomagać ale nie decydować za daną osobę, takie jest moje zdanie

Avatar EmielRegis
Po prostu czasami jestem aż do bólu liberalny i wolnościowy i stąd takie poglądy

Avatar Mijak
Właściciel
No i widzicie, mi też chodzi przede wszystkim o zmianę podejścia potencjalnych samobójców do osób i instytucji chcących im pomóc.
Ale po prostu moim zdaniem najlepszym sposobem na to jest usunięcie elementu przymusu.

Avatar CzarnyGoniec
EmielRegis pisze:
Nie do końca, wile państwowych organów popieram, rozumiem czy akceptuję( publiczna służba zdrowia- lepsze to od tego co jest w USA, policja, straż pożarna) aczkolwiek nie chcę aby miało ono wpływ na aż tyle aspektów życia ludzkiego, może pomagać ale nie decydować za daną osobę, takie jest moje zdanie
Ale jak mi się zdaje w sytuacji samobójstwa odosoba też nie decyduje za siebie. Podobnie zresztą jak w sytuacji uzależnienia od substancji psychoaktywnych.
Dlatego też jestem za obowiązkową terapią (a przynajmniej próbą terapii) dla obu powyższych przypadków

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
Ale po prostu moim zdaniem najlepszym sposobem na to jest usunięcie elementu przymusu.
Co myślę, że jest złym sposobem w momencie w którym sama osoba nie jest w stanie za siebie odpowiadać.
Ale jeśli jest w stanie - to również uważam, że element przymusu jest zbędny.

Avatar Mijak
Właściciel
Jeśli w szpitalu psychiatrycznym element przymusu jest, to pozwala skuteczniej pomagać tym chorym, którzy już tam są - OK.
Ale samo to, że prawo dopuszcza do stosowania elementu przymusu sprawia, że mniej chorych będzie chciało się tam znaleźć.
Wstępnie zakładam, że gdyby znieść element przymusu, to spadek skuteczności leczenia spadłby w niewielkim stopniu, za to liczba osób szukających pomocy wzrosłaby dużo bardziej. Więc w sumie udałoby się pomóc większej liczbie ludzi.

Avatar pan_hejter
Nie. Nie w przypadku samobójstwa.

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
Jeśli w szpitalu psychiatrycznym element przymusu jest, to pozwala skuteczniej pomagać tym chorym, którzy już tam są - OK.
Ale samo to, że prawo dopuszcza do stosowania elementu przymusu sprawia, że mniej chorych będzie chciało się tam znaleźć.
Wstępnie zakładam, że gdyby znieść element przymusu, to spadek skuteczności leczenia spadłby w niewielkim stopniu, za to liczba osób szukających pomocy wzrosłaby dużo bardziej. Więc w sumie udałoby się pomóc większej liczbie ludzi.
1. Ktoś ma depresje/ jest uzależniony. Ale na tyle, że jeszcze się kontroluje. - w wersji z przymusem i bez przymusu nie widzę powodu dla którego miałaby tu być znacząca różnica wśród udających się na terapię. Można z niej przecież zrezygnować
2. Ktoś już się nie kontroluje - w wersji bez przymusu nie ma powodu do leczenia. W wersji z przymusem - wystarczy, że rodzina zawiadomi lekarza, albo policje, albo coś. Albo zakład pracy, albo szkoła.
3. Ktoś się nie kontroluje i nikt tego nie zgłasza - tu i tu nie ma leczenia.

Ważnym warunkiem jest możliwość rezygnacji z terapii. Ale ktoś, kto by na nią nie poszedł nie może nawet z niej zrezygnować. A jeśli jest uzależniony to w zdecydowanej większości przypadków się na terapię sam nie zdecyduje - choćby dlatego, że może nie być świadomy konsekwencji.

(jeśli komuś przeszkadza, że wrzucam do jednego wora głęboką depresje z impulsami samobójczymi oraz uzależnienie od substancji psychoaktywnych to niech krzyknie. Myślę, że na płaszczyźnie ubezwłasnowolnienia na rzecz czynników trzecich jest zasadne to wrzucać do jednego wora)

Avatar
Konto usunięte
Tiaaaa, złoty środek, złoty środek zawsze najlepszy. Czyli pół przymus pół nie. Pół przymus bo trzeba iść, a pół nie bo można zrezygmować np. po jednym dniu (przykładowy czas, nie zastanawiałem się nad tym)

Avatar Mijak
Właściciel
Nadal uważam twierdzenie, że nie warto było się urodzić, a jednocześnie że popełnianie samobójstwa jest nierozsądne, za taką trochę niekonsekwencję w poglądach.

Avatar pan_hejter
Bo ich nie rozumiesz.

Avatar Mijak
Właściciel
Rozumiem, że myślenie "wolałbym się nie urodzić" nie musi prowadzić do "chciałbym się zabić". Można myśleć w sposób "wolałbym nie istnieć, ale skoro już się urodziłem, to chcę żyć jak należy".
Ale sam fakt, że ty masz wyjaśnienie czemu się nie zabijać nie oznacza, że inni też muszą myśleć w ten sposób.

Avatar Tacyt1025
Akurat to jest kwestia subiektywna. Według mnie jeżeli chodzi o kwetie subiektywne w polityce to najlepszym rozwiązaniem na takie coś jest danie wolnej ręki obywatelowi (jak nie szkodzi to społeczeństwu). Jeżeli ktoś jest np. amiszem i chce żyć według swoich zasad to sam je sobie określa bo ma do tego wolną ręke. Na tym chyba polega wolność

Avatar pan_hejter
Tak ale kiedy jesteś chory i pod wpływem skrajmych emocji jak w przypadku depresji. To nie jesteś wolny.

Zacznijmy od faktu że wolność ogranicza nam nie tylko państwo i moralność ale nasze własne ciało. To jest problem z tą wolnością. Cytując jednego z moich ulubionych filozofów N̶a̶c̶z̶e̶l̶n̶e̶g̶o̶, J.P Sartre "Jesteśmy skazani na wolność". Niektórym "jeżeli nie większości" owa szkodzi.

Avatar
Konto usunięte
Mijak pisze:
Rozumiem, że myślenie "wolałbym się nie urodzić" nie musi prowadzić do "chciałbym się zabić". Można myśleć w sposób "wolałbym nie istnieć, ale skoro już się urodziłem, to chcę żyć jak należy".
Ale sam fakt, że ty masz wyjaśnienie czemu się nie zabijać nie oznacza, że inni też muszą myśleć w ten sposób.

Zabicie się sprawi ból samobójcy i jego bliskim. A pan hejter prawdopodobnie nie chce sprawiać tego bólu

Avatar Mijak
Właściciel
Poza tym wy widzicie eutanazję na życzenie jako ułatwienie samobójstwa, a ja po prostu jako dodatkowa możliwość dla tych, którzy i tak już się chcą zabić - żeby przynajmniej mogli odejść w taki sposób, jaki chcą.
Jeśli ktoś chce umrzeć i nie może o śmierć prosić lekarza (albo kogokolwiek innego), to po prostu zabije się sam.

Avatar pan_hejter
Albo stchórzy przemyśli to i stwierdzi że jednak warto żyć.

Ty myślisz że odsetek takich którzy już chcą się zabić będzie większy niż tych którzy zrobiliby to pod wpływem emocji. A w rzeczywistości tych drugich jest więcej. Więc wolisz zmarnować ich życia dla małej garstki. Tak samo jak twoja logika z pedofilą wolisz by szkody poniosła większość dla marginesu.

Avatar Mijak
Właściciel
Upominając się o eutanazję też może "stchórzyć" i zrezygnować.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów