Właścicielka
Na pewno można kupić. A co do laski... Nie wiadomo. Trzeba czekać.
Wziął 2300$, po czym wziął bandanę na twarz i ją założył z powodu chęci na razie zasłonięcia szwów, udał się do auta i pojechał do sklepu z bronią.
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//
Właścicielka
Killer:
Po dziesięciu minutach dojechałeś do domu.
Wysiadł I poszedł do domu. Gdy wszedl to poszukał za narzędziami do stworzenia prowizorycznego wiertła przeciw sejfom.
Właścicielka
Niestety nie miałeś niczego, co posłużyłoby do zrobienia wiertła. I raczej nie masz umiejętności do zrobienia czegoś takiego.
Well szlag.
Przywołał Klauna z myślą o umiejscowienie jego chacjenty.
//Toż chacjenta pochodzi od chaty, także twój argument jest inwalidą.
Właścicielka
// pisze sie hacjenda. poza tym oco ci chodzi w tym poscie.//
//No o to, że chciał "przyzwać" Klauna by ten wyjawił mu adres swojego mieszkania. I tak z innej beczki, mogę timeskip aż do końca jego "wakacji"?
Właścicielka
// Nie, to o wiele za duży timeskip.//
Klaun się nie pojawiał.
-Jeśli robisz mi jeden ze swój żartów to przestań to i cho no tu. -powiedział do najpewniej niewidocznego ducha Klauna.
Właścicielka
Niestety, twój kumpel już nie przychodził na zawołanie.
Well, shit.
Sprawdził ile mu pozostało dni do końca urlopu, który jest dziś dzień i która jest godzina.
Właścicielka
Został Ci miesiąc, jest piątek, szesnasta godzina.
Odłożył portfel, po czym udał się do lodówki, a następnie wyjął dwa kotlety hamburgerowe i dwa plasterki sera. Kotlety umiejscowił na talerzu tak by się nie stykały, ser położył na desce i poszukał za bułkami i ewentualnie ketchupem.
Jakoś trzeba zaradzić głód, nie?
Właścicielka
Ano, trzeba. Znalazłeś bułki w kuchni, a ketchup w lodówce.
Rozciął 2 bułki tak, by mógł umiejscowić w nich burgery, a następnie przygotował ser i ketchup a potem wstawił burgery do mikrofali i włączył ją.
Właścicielka
Po kilkunastu minutach burgery były gotowe.
//Burgerów przypadkiem nie robi się mniej więcej 2-3 minuty?//
Wziął je z mikrofali, po czym przygotował 2 hamburgery z ketchupem i je zjadł. Na głodno nie dokona odwetu.
Właścicielka
Owszem, nie dokona. Hamburgery były smaczne i dosyć szybko je zjadłeś.
Po zjedzeniu posprzątał i umył ręce oraz twarz. Gdy to zrobił to spróbował przypomnieć sobie szczegóły wyglądu ch*ja który go postrzelił w nogę.
Właścicielka
Nie pamiętałeś go zbytnio, widziałeś go przez kilka sekund. Miał czarne włosy, średniej długości. Nosił kurtkę charakterystyczną dla gangu. Więcej nie kojarzysz.
Eh, się go znajdzie. Udał się do vana i pojechał do Slumsów.
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//
Właścicielka
Killer: Po trzydziestu minutach nareszcie trafiłeś do domu.
Wparował do domu, wziął portfel i wyparował, zapi*rdalając do Doktora.
Właścicielka
Killer:
Po kilkunastu minutach przykuśtykałeś do domu.
Wszedł do środka. Gdy to zrobił to wziął za książkę telefoniczną i poszukał za innymi "klubami nocnymi" niż Paradise czy Valkyria.
Właścicielka
Cóż, najbardziej polecane były te wyżej, reszta to jakieś niszowe kluby, albo małe.
Poszukał za idealną bronią jednoręczną do pozbawienia przytomności takiej typowej lafiryndy jednym strzałem w tył głowy.
Właścicielka
Cóż... Można powiedzieć, że twoja laska może do tego posłużyć, ewentualnie jakiś młotek.
Poszukał za jakimś młotkiem.
Właścicielka
Znalazłeś tłuczek do mięsa, też może się nadać.
Właścicielka
Z drewna, z metalu mógłby zabić. Ale ten pierwszy też może ogłuszyć.
Metalowy, chociaż będzie pewność że ta zemdleje. Coś do spętania i zakneblowania prostytutki?
Właścicielka
Znalazłeś zwykłą szmatę, którą można wepchnąć do ust prostytutki, miałeś też parę mocnych lin.
Przygotował krzesło, szmatę, tasak, liny, maskę koguta oraz stalowy tłuczek - wszystko w kuchni z wyjątkiem tasaka, maski oraz tłuczka. Zadzwonił do Paradise i przygotował kasetę po rosyjsku do rozmowy z ewentualnym odbiorcą.
Właścicielka
Przygotowania zajęły Ci godzinę, ze względu na posiadanie jednej ręki. Po chwili jakiś mężczyzna odebrał, mówił po angielsku.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
Z kasety wydobył się głos ruska, który rozmawiał po angielsku z rosyjskim akcentem.
"Witam! Słyszałem podobno, że u was można zamówić "panie" prościutko do domu, czyż nie? No. To właśnie ja po to zadzwoniłem - chciałbym taką jedną u siebie."
Właścicielka
- Dobrze, dobrze. Proszę mi podać swój adres oraz preferencje odnośnie pań.
"Adresik to [tu wstaw adres], a preferencje? Hm...niechaj pomyślę...macie jakieś młode blondynki z ni za dużymi ni za małymi cyckami, okazałym tyłkiem i zgrabną figurą jak top model?"
Richard złapał się cicho za twarz dłonią w geście facepalma. Że też wstawił akurat taką kasetę...
Właścicielka
- Coś się znajdzie. Na ile godzin pan zamawia?
"A podałby pan od ilu do ilu można?"
Właścicielka
- Od jednej do dwóch. Więcej można otrzymać, jeśli klient jest zaufany.