-O ja pie*dole...-zdziwił się niemożebnie.
Sprawdził dowodzik Klauna. Ciekawe jak się nazywa nasz delikwent?
Właścicielka
Nazywał się... Richard Maxington. A zdjęcie na dowodzie... Widziałeś siebie.
-Co do ku*wy? -zdziwił się. Skąd w nie-jego plecaku w nie-jego aucie znalazł się jego dowód?
Właścicielka
Nie miałeś pojęcia. Klaun wcześniej musiał znać twoją tożsamość... Tylko po co był mu potrzebny twój dowód? Ale gdy sprawdziłeś swój portfel, miałeś dokładnie ten sam. No proszę, teraz masz dwa takie same dowody.
Będzie śmiesznie jak się okaże, że gdzieś się na niego zarejestrował. Wziął wszystko z bagażnika (kasę, plecak, torbę z kasą itd.), po czym zamknął bagażnik i udał się do domu. Kiedy wszedł to zablokował drzwi na 3 spusty, udał się do sypialni, schował torbę pod łóżkiem a następnie poszedł w kimono aż do rana tak jak był ubrany.
Właścicielka
Obudziłeś się z dwa, trzy godziny później? Usłyszałeś hałas w łazience.
Przetarł oczy. Chciał już pomyśleć że to kot, ale on przecież nie ma kota. W trybie natychmiastowym zerwał się do pozycji siedzącej, wziął pistolet i tasak położone na szafeczce obok i udał się do łazienki sprawdzić, co to wydaje odgłosy.
Właścicielka
Nikogo tam nie było i już nie słyszałeś hałasu. Natomiast usłyszałeś pukanie w lustrze.
Właścicielka
Mrugnąłeś a wtedy w lustrze nagle pojawił się... Klaun! Zaczął się śmiać bardzo głośno. Pytanie tylko czy to normalne widzieć martwego człowieka w lustrze?
- Cześć, przyjacielu! Co u Ciebie? - Nadal się śmiał.
-A-ale ty...ty nie żyjesz! Dostałeś w szyję! POCIĄŁEM CIĘ!
Właścicielka
- Wiem, wiem! To było bardzo niemiłe. No nic, ja nie żyję. Ale ty żyjesz. Ty... Ty będziesz kontynuował moje dzieło. - Zemdlałeś... Obudziłeś się jakiś czas później. W łóżku. Obok Ciebie leżała martwa prostytutka, poderżnąłeś jej gardło...? Najwyraźniej tak, ręce miałeś zakrwawione a obok leżał tasak.
Przeszukał dz*wkę, a przynajmniej do kogo należała. Jakieś tatuaże itp.
Właścicielka
Nic przy niej nie znalazłeś. Znów usłyszałeś pukanie w lustrze.
Właścicielka
I znowu pojawił się tam Klaun.
- Wreszcie jesteś, przyjacielu. Chyba dobrze się bawiłeś z tamtą panią. Może aż za dobrze... - Zarechotał. - Lubisz kobiety z poderżniętym gardłem? Nieważne. Każdy ma jakieś sekrety. Swoją drogą, ładnie Ci w tych włosach. - Mrugnąłeś a Klaun zniknął. Teraz widziałeś swoje oblicze. Tylko że... Twoje włosy, były zielone. Dokładnie taki sam kolor.
Skąd on u licha ma zielone włosy?
-Słuchaj ku*wa, co ty planujesz ze mną zrobić? Przerobić mnie na swoją kopię?
Właścicielka
- Widzisz, niestety jacyś niemili ludzie postanowili mnie zabić. Nie zrobiłem wszystkiego co chciałem w moim życiu! Ale ty możesz dokończyć to, czego nie zdołałem zrobić. Będziesz narzędziem chaosu. Destrukcją. Zniszczeniem. Śmiercią. Prawda? - Zaśmiał się. - Dam Ci trochę czasu na zrozumienie sytuacji . Pa, pa! - Mrugnąłeś, a Klaun zniknął.
-Aha, czyli będę kopią compadre...zaje*iście. -skwitował, a następnie wrócił do dz*wki. Teraz pytanie jak się jej pozbyć?
Właścicielka
Na łóżku obok ciała pojawił się Klaun.
- Może zakop je w ogródku? Ciekawy pomysł, prawda?
-Jakim cudem ty rezydujesz w mojej głowie? Opętałeś mnie czy co? -powiedział, po czym wziął trupa na ręce i skierował się do ogrodu.
Właścicielka
- Nie mam pojęcia. Jesteś szalony! Może dlatego. - Zachichotał. Przeniesienie trupa sprawiło Ci mały kłopot, przez swoją nogę. Trafiłeś do ogrodu z ciałem na ręce.
Położył trupa na podłodze, a następnie pociachał go na kosteczki tasakiem jak swoich rodziców. Gdy to uczynił to wziął łopatę, zrobił odpowiednio głęboki dół, po czym umieścił tam kwadraciki z prostytutki i to zakopał. Proszę roślinki, darmowy nawóz.
Właścicielka
Wszystko się udało i martwa prostytutka leżała głęboko w ziemi, jednak zajęło Ci to trochę czasu. Była noc, a ty nagle poczułeś się zmęczony, może czas iść spać?
Ta.
Udał się do domu, po czym pozbył się wszelakich śladów zabójstwa (zmiana pościeli, zmycie krwi z rąk i tasaka itp.) i udał się spać.
Właścicielka
Obudziłeś się kilkanaście godzin później (!) Naprawdę musiałeś być zmęczony. Kto wie co robiłeś, gdy Klaun przejął kontrolę, czy cokolwiek to było. Właśnie wybiła 16.00
Udał się do łazienki i sprawdził swój stan wyglądu, czy znów coś się nie zmieniło.
Właścicielka
Nic się nie zmieniło. Jeszcze nic. Nadal miałeś zielone włosy. Ale zacząłeś czuć, że gips nie jest ci już potrzebny, tak samo kula. Być może warto udać się do Doktora i zdjąć gips? Chociaż wtedy, musiałbyś używać czegoś do podpierania się, laski na przykład.
Się zapierniczy. Wziął z sypialni 3 stówy w razie czegoś, po czym przebrał się w czerwoną bluzę w kratę na guziki, czarną koszulę z krwisto-czerwonym napisem "Why So Serious?" i uśmieszkiem pod tym, granatowe jeansy oraz czarne buty "Dunki" a następnie wyszedł z domu, wsiadł do auta, odpalił je i pojechał do Doktorka.
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//
Właścicielka
Killer:
Po kilkunastu minutach dojechałeś do domu.
Zaparkował i zgasił auto ale przed wyjściem przeszukał jego środek. Kto wie, może Klaun coś tu chował?
Właścicielka
Nic takiego nie znalazłeś. Natomiast znów zobaczyłeś swojego przyjaciela na przednim fotelu.
- Co ty chcesz znaleźć, co?
-Cholera wie, chyba zgubiłem coś.
Właścicielka
- W moim samochodzie? Ciekawe, ciekawe. Szukaj dalej. - Zaśmiał się.
-A dajże spokój. -przestał szukać.
-Jaki jest drugi krok upodabniania mnie do ciebie, Klaunie? I wolałbym nie zemdleć.
Właścicielka
- Aż tak bardzo tego chcesz? Ha...Ha. Czemu nie. - Niestety, zemdlałeś. Obudziłeś się jakiś czas później w łazience. Z umywalki lała się woda, wręcz powoli zalewała Ci łazienkę a w lustrze widziałeś rany cięte na swojej twarzy, rozszerzające twoje usta... Trzeba przyznać, że to dosyć bolało. Wypadałoby to zszyć, czy coś.
Zakręcił umywalkę i poszukał w domowej apteczce w łazience szwów, powinien je raczej mieć. Uważał przy tym by się nie wyrąbać.
Właścicielka
Znalazłeś szwy i wodę utlenioną, na szczęście się nie przewróciłeś.
Wodą utlenioną odkaził rany, po czym poszukał za igłą do szwów.
Właścicielka
Znalazłeś ją bez problemu.
Nawlekł na nią szwy i przy lustrze zaczął szyć rany. No, blizna na pewno pozostanie.
Właścicielka
Teraz będziesz mógł opowiadać skąd masz te blizny... Ale w sumie nie wiesz jak je zdobyłeś. Może wymyślisz jakąś historyjkę do straszenia. W każdym razie szycie było bardzo bolesne... Po paru minutach szycia udało Ci się zszyć całość.
Teraz tylko palnąć makijaż, jakieś fioletowe ciuchy i Joker jak się patrzy.
Posprzątał bajzel pozostawiony przez Klauna.
Właścicielka
Naprawdę nie mam pojęcia o kim mówisz, ale po kilkunastu minutach posprzątałeś w łazience.
No to ciekawe, czy to Klaun przejął nad nim chwilowo kontrolę czy to coś innego.
Poszukał z ciekawości w sypialni czy posiada jakąś fioletową marynarkę.
Właścicielka
Nie miałeś takiej. Posiadał taką twój stary przyjaciel, ale ta marynarka zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach.
Eh, kupi się. Poszukał za swoją licencją na broń, przecież jako ochroniarz powinien to raczej mieć.
No...jest git. Ciekawe tylko za ile nie będzie musiał chodzić z tą laską...i czy można kupić tłumik w sklepie z bronią.