[PK] Czy katolicyzm jest religią fanatyczną?

Temat edytowany przez Baturaj - 6 czerwca 2018, 17:03

Avatar darcus
Nope. To nadal nic. Argument niemerytoryczny ma zerową wartość dyskusyjną.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Anielka999 pisze:
Cuda, objawienia i osobiste odczucia to nadal więcej, niż brak przesłanek na jednorożca. Co nie znaczy, że nie może się okazać, że istnieje jednorożec, a katolicki Bóg nie.


Według statystyk możliwe jest, że gdzieś w kosmosie powstał gatunek podobny do naszych koni tylko z jednym rogiem.

Avatar darcus
Nie możliwe, tylko pewne.

Avatar Kabaczek15
darcus pisze:
Nope. To nadal nic. Argument niemerytoryczny ma zerową wartość dyskusyjną.


Czemu niemerytoryczny? Uzasadnij a nie odrzucasz od razu to z czym się nie zgadzasz

darcus pisze:
Nie możliwe, tylko pewne


Mówisz że tylko obserwacja czegoś daje dowody. Więc jeśli nie wskażesz mi planety z jednorożcami to twoje założenie będzie sprzeczne z twoimi wcześniejszymi założeniami

Avatar Anielka999
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Według statystyk możliwe jest, że gdzieś w kosmosie powstał gatunek podobny do naszych koni tylko z jednym rogiem.

Ale my tu mówimy o jednorożcu w konkretnym miejscu.

Nie ma dowodów ani przesłanek na istnienie jednorożca, na istnienie Boga mamy, niewielkie bo niewielkie, ale jednak, przesłanki.
Czyli na Boga jest więcej.
Co nie znaczy, że On jest, a jednorożca nie ma, po prostu my wolimy Boga od jednorożca.

Avatar darcus
Wskaż mi planetę z Bogiem ciołku xD

Avatar Kabaczek15
darcus pisze:
Wskaż mi planetę z Bogiem ciołku xD


Tylko że Boga nie wskazuje się na podstawie badania planet. Można tak wskazać kosmitów, z Bogiem jest inaczej

Avatar Anielka999
darcus pisze:
Wskaż mi planetę z Bogiem ciołku xD

Jest jeden problem. My mówimy, że Bóg MOŻE istnieć, a Ty właśnie napisałeś, że jednorożec NA PEWNO istnieje. Widzisz różnicę?

Avatar darcus
Szansa na istnienie dowolnej fizycznie możliwej formy życia jest mała, ale skończona i dodatnia. Warunki do zaistnienia takiej istoty we Wszechświecie są rzadkie, ale istnieją, są skończone i dodatnie. To pierwsze pomnożone przez to drugie daje nam szansę powstania dowolnej formy życia. Wielkość Wszechświata dąży do nieskończoności, a zatem jeśli pomnożymy nawet dowolnie małą liczbę przez nieskończoność, mamy nieskończoność. Ale ale, załóżmy sobie, że szansa dąży do zera. Coś co dąży do zera pomnożone przez coś co dąży do nieskończoności - wiesz ile to się równa? 1. Prawdopodobieństwo istnienia dowolnej fizycznie możliwej formy życia jest 1, czyli jest pewne.

Avatar Kabaczek15
Wszechświat dąży do nieskończoności, ale nieskończony nie jest, bo dopiero dąży

Avatar darcus
Nie masz pojęcia o matematyce, co? :')

Avatar Kabaczek15
Dodaj jedne zero do największej liczby jaka znasz. I okazuje się że znasz nową największą liczbę

Avatar Kabaczek15
Proste myślenie :)
Nie przeskoczysz tego

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Kabaczek15 pisze:
Wszechświat dąży do nieskończoności, ale nieskończony nie jest, bo dopiero dąży


Właściwie to z naszych obserwacji wynika, że wszechświat prawdopodobnie jest stały i ilość "rzeczy" które ma w środku niespecjalnie ulega zmianie.

Avatar darcus
Kabaczek15 pisze:
Proste myślenie :)
Nie przeskoczysz tego

I całkowicie nieodnoszące się do zasad matematyki których użyłem. Poczytaj trochę o teoriach granicznych to zrozumiesz, że już Tales z Miletu cię przeskoczył.

Avatar Kabaczek15
Więc ktoś źle myśli. Ja myślący praktycznie czy ty myślący teoretycznie

Bo myśląc praktycznie wychodzi coś innego

Czy matematyka przeczy rzeczywistości?

Avatar Mijak
Ale wiecie, że jest mnóstwo przesłanek za istnieniem jednorożców? Myślicie, że te wszystkie legendy i mity wzięły się znikąd? Mnóstwo ludzi na przestrzeni dziejów było święcie przekonanych o istnieniu jednorożców, wielu mogłoby przysiąc, że widziało je na własne oczy.

Avatar darcus
Kabaczek15 pisze:
Więc ktoś źle myśli. Ja myślący praktycznie czy ty myślący teoretycznie

Bo myśląc praktycznie wychodzi coś innego

Czy matematyka przeczy rzeczywistości?

Tak, przeczy. Ale nie akurat w tym miejscu. Zastosowałem matematykę która nie stoi w sprzeczności z fizyką. Twoje "myślenie praktyczne" to nic innego jak tandetny chłopski rozum wynikający z braku wiedzy. A ponieważ dodatkowo uważasz że czyni cię to wielkim myślicielem, to jest to też naukowy analfabetyzm.

Avatar Kabaczek15
Nie przeczy fizyce? Jak coś co się cały czas rozszerza może być nieskończone? Z uwagi na to że wszechświat jest ogromny można go nazwać "nieskończonym" dla lepszego zrozumienia, ale i tak ma skończoną wartość. Bo cały czas ta wartość wzrasta

Avatar darcus
Powtarzam, poczytaj o teoriach granicznych i dowiedz się co to znaczy, że coś do czegoś dąży...

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ale my nie wiemy, czy wszechświat będzie się rozszerzał w nieskończoność ;-;

Avatar Baturaj
Właściciel
Ty chyba nie uznajesz czegoś za przesłankę, jeśli nie może prowadzić ona do czegoś, co akurat Ty byś chciał, żeby było prawdziwe.
Tylko nie pisz "To, co ja chcę jest nieistotne, to co blablabla", bo mnie serio rozśmieszysz.
Wiesz dlaczego?
Bo już to mówiłeś.
I wiem, że tak sądzisz.
Tyle że to z Twojej strony hipokryzja.
Moim zdaniem.
I tyle.

Avatar darcus
Ty naprawdę myślisz, że ja CHCĘ żeby ten podły, okrutny świat był prawdziwy? Żeby nie było Boga który by to wszystko poukładał? xDDD

Avatar Baturaj
Właściciel
Sorry, ale dokładnie tak się zachowujesz.

Avatar darcus
No nie kolego. To, czego ja chcę, nie wpływa na rzeczywistość i to, że nie wypieram tego, że ona jest podła i okrutna nie oznacza, że chcę, by taka była. Wręcz przeciwnie - motywuje mnie to do starań by ją zmienić. Nie widzę za to jaką motywację do ulepszania rzeczywistości ma osoba, która uważa, że jest ona idealna i taka jak ma być...

Avatar Baturaj
Właściciel
darcus pisze:
No nie kolego. To, czego ja chcę, nie wpływa na rzeczywistość

No na rzeczywistość nie, ale na Twoje myślenie owszem - może wpływać. Wpływać tak, że np. zaczniesz myśleć życzeniowo.
O to mi chodziło. Myślałem, że wyraźnie to zaznaczyłem.

Avatar darcus
Musiałbym być albo sekciarzem, albo psychopatą, żeby chcieć, żeby świat tak wyglądał. A jestem tylko autykiem. I w dodatku mam depresję. Więc sobie wypraszam.

Avatar Baturaj
Właściciel
Nie. Mam na myśli, że chcesz, żeby Twoje zdanie o tych sprawach było prawdą. Chodziło mi o taki dość ukryty rodzaj myślenia życzeniowego. O to.

Avatar darcus
A to nie każdy chce, żeby jego zdanie było prawdą, ziomek? :)
Tak, każdy. Taka cecha podświadomości. Wolimy mieć rację niż się mylić. Niemniej jednak niektórzy z nas pozwalają, by to wpłynęło na ich osąd, a inni nie.
Chociaż w tym przypadku akurat wolałbym się mylić. Oj taaak. Czekam z niecierpliwością aż ten Bóg przyjdzie i w końcu wyjawi mi prawdę! Że te wszystkie umierające z głodu dzieci w Afryce mają wyższy sens! Coś takiego pewnie by wyleczyło moją depresję jak ręką odjął. To byłby po prostu kamień z serca. Natychmiast wstąpiłbym do chóru gospelowego i zaczął wychwalać pana! O tak! Wszystko nabrałoby sensu!

Avatar Baturaj
Właściciel
Tylko że możesz czekać do usranej śmierci, a nigdy nie zmieniłbyś zdania nawet wtedy, kiedy dostałbyś w innym przypadku przekonujące Ciebie argumenty (w przypadku, kiedy nie myślałbyś życzeniowo). Dlaczego?
Bo ze swoim dotychczasowym czujesz się bezpiecznie. Nawet jeśli "chciałbyś, że by było inaczej".
Daję tylko przykład, nie nazywam Twojego obecnego zachowania.

Chodziło mi tylko o myślenie życzeniowe. Które nie powinno mieć miejsca nigdy. Powinniśmy się go wystrzegać i starać się nie popełniać tego błędu.
wszyscy go popełniamy... trzeba tylko starać się ze wszystkich sił z tym walczyć.

Avatar darcus
No jasne. Czuję się do tego stopnia bezpiecznie, że codziennie walczę z myślami samobójczymi i zapycham się proszkami. Weź mi nie wciskaj własnej postawy, co? Bóg naprawdę dawał mi poczucie wszystkiego tego, czego nie mam teraz, a miałem, kiedy w niego wierzyłem. I dawałby, gdybym był w stanie się przekonać do wiary w niego. Albo do uznania, że istnieje. Whatever.
Niech do ciebie dotrze, że dla mnie go po prostu nie ma. To jest dla mnie tak jasne jak to, że siedzę teraz sam w pokoju. No nie stoi obok mnie mój zmarły dziadek. Jego tu nie ma. Tak jak Boga.
I wcale nie jest mi z tym dobrze. Bo jest parę osób, które wolałbym, żeby tu były. A ich nie ma. I wcale nie czuję się z tym bezpiecznie, i wcale nie potrafię - choć chciałbym - zmienić zdania na ten temat.

Avatar Mijak
Czy to też można wyliczyć do wymiernych efektów metody naukowej?

Avatar Mijak
Poczucie beznadziejności i braku sensu, depresja, myśli samobójcze.
Nie sądzisz, że odrobina wiary i życzeniowego myślenia w pewnych kwestiach może być korzystna dla mózgu, by lepiej sobie radził z kwestiami istotniejszymi?

Avatar darcus
Może, ale jakim kosztem?

Avatar Mijak
No właśnie koszt nie zawsze musi być duży.

Avatar darcus
Życie w kłamstwie to spory koszt. Wolę gorzką prawdę od słodkiego kłamstewka.

Avatar Kabaczek15
Trzeba jeszcze uwzględnić czy wolisz odrzucać coś potencjalnie istniejącego czy wierzyć w coś potencjalnie nieistniejącego

Avatar Mijak
Jest różnica między życiem w kłamstwie, a życiem z założeniem, że coś mniej prawdopodobnego może być prawdą.

Avatar darcus
Najbliżej prawdy jest stwierdzenie "nie wiem", na które nie potraficie się zdobyć. Wiecie co jest jeszcze lepsze? "Pewnie nigdy się nie dowiem". A wiecie co w związku z tym jest najlepsze? "Mam to gdzieś".

Avatar Anielka999
Nie jest najlepsze, skoro masz depresję i sam mówisz, że byłoby Ci łatwiej, gdybyś wierzył.

Avatar darcus
Po pierwsze, depresja wynika z czegoś innego. Po drugie, wiara stworzyłaby więcej problemów niż by rozwiązała. Czułbym się lepiej, ale żyłbym gorzej i wielu ucierpiałoby moim kosztem.

Avatar Kabaczek15
Ucierpiałoby z jakiego powodu dokładnie?

Avatar Anielka999
Możesz rozwinąć kwestię ludzi cierpiących z powodu Twojej wiary?

Avatar darcus
Przypomnijcie mi później, okej? Teraz nie mogę.

Avatar Anielka999
A kiedy jest później?

Avatar Kabaczek15
Dobrze, potem przypomnę

Avatar Mijak
Ale Baturaj ciągle powtarza, że podejściem prawdziwego katolika powinno być "nie wiem". Tyle że to nijak nie prowadzi do "nie obchodzi mnie to".
A depresja to paskudne choróbsko, nie śmiałbym twierdzić, że to brak wiary ją powoduje. Po prostu po twoich wcześniejszych wypowiedziach odniosłem wrażenie, że sam widzisz w tym jedną z przyczyn, że wiara ci z tym pomagała, ale mimo to nie możesz i nawet nie chcesz jej z powrotem.

Avatar darcus
Wiarę straciłem na długo przed zachorowaniem. Nie ma sposobu by się dowiedzieć, czy rzeczywiście by mi pomogła. Czy gdybym wiedział, że odpowiedź brzmi "tak", chciałbym odzyskać wiarę? Nie. Dlaczego? Odpowiedź brzmi - priorytety.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy