ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
W sumie jak dla mnie to dyskusja to nie jest jakieś pole bitwy, by wykorzystywać przewagę. I tak koniec końców chodzi o meritum.
Do meritum nie dochodzi się drogą uległości.
Mijak pisze:
A co w tym złego, że w mojej głowie robi się zamieszanie? W ten sposób mam szansę na osobisty rozwój. Jeśli ktoś nie chce dać sobie namieszać w głowie, to jego strata.
[Poza tym w ten sposób mogę udowodnić swoją wyższość, dając do zrozumienia, że nie boję się takich podchwytliwych pytań.]
Asertywność w dyskusji powoduje ożywienie dyskusji i jeszcze większą szansę na rozwój, chociaż długodystansową. Uległość to kręta forma, z wykaraskiwaniem się z ważnych kwestii, branie się na sofizmaty.
Jastrzab15 pisze:
Otóż to. Darcus to cwany dyskutant i trzeba być ostrożnym, żeby nie namieszać sobie w głowie
Niedokładnie cytując św. Ignacego Loyolę "Módl się tak, aby wszystko zależało od Boga, rób tak jakby nic od niego zależało" na "Miej zdanie o darcusie takie, jakbyś w dyskusji miał mierzyć się z nikim. Rób tak, jakbyś mierzył się ze wszystkim". To pozwoli ci wyzbyć się kompleksów i strachu na sam autorytet przeciwnika.
Jeśli Mijak oddał pytanie, to ja kieruję jego pytanie do Darcusa i przejmuję pałeczkę.