- Panie Antoni, powiedzcie mi jeszcze jedną rzecz - Założyła nogi na siebie - Współpracujecie z Francuzami? -
Właściciel
Wziął głęboki wdech
- Nie panieko, już nie. Widząc taką dobroczynność, nie będę współpracował z tymi prymitywami
Uśmiechnęła się.
- Dobrze to słyszeć. Wie Pan, że nie chodziło im o sam medalion? -
Właściciel
Zdumiał się
- Powiedzieli mi tylko o medalionie
- Szukali fragmentu Krzyża Pańskiego. - Otwarła krucyfiks i pokazała zawartość Antoniemu.
Właściciel
Padł na kolana
- W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego
Również się przeżegnała.
- Napoleon podobno wierzy, iż Pan zapewni mu ostateczne zwycięstwo. -
Właściciel
- Słyszałem o tym, ale nie wiedziałem, że Krzyż znajdzie się tutaj
- Też o tym nie wiedziałam, aż do dzisiaj. - Westchnęła. - Ile pieniędzy potrzebujecie na leki dla Ojca? -
Właściciel
- 200 sztuk złota panienko
Uśmiechnęła się i wyszła na chwilę, wracają z wyznaczoną sumą.
- Proszę. Bierzcie i leczcie ojca. Potrzebujecie jakiego transportu? -
Właściciel
- Dziękuję, ale mam wóz pod wsią, odmówię
- Dobrze, w takim razie. Prlsze pozdrowić ode mnie ojca. - Uśmiechnęła się.
Właściciel
- Pozdrowię. Żegnam zatem - i wyszedł
Zadowolona z siebie, rozprostowała plecy i poszła na dół, by zjeść nieco chleba z smalcem. Po tym, wraz z silnym służącym, poszła do miejsca, gdzie opuściła sztalugę.
Właściciel
Doszłaś do tego miejsca i... O zgrozo! Ktoś ukradł sztalugę
Nosz jasna... Już prawie dzisiaj straciła dłonie, a teraz ktoś ukradł jej sztalugę! Tożto nie do pomyślenia.
Rozejrzała się, czy nie ma w okolicy nikogo z jej sztalugą.
Właściciel
Patrzyłaś na każdy dom i obok jednej chałupy stał dzieciak a przed nim sztaluga
Dziecko robiło coś z sztalugą? Może malowało?
Więc korzystając z zapatrzenia dziecka, podeszła do niego zza pleców i spojrzała na płótno.
Właściciel
Był tam... No cóż, męski narząd wydalniczo-rozrodczy
//BENIZ XDD
- Nie wiedziałam, że w Sosnkowie się takie talenty kryją! - Powiedziała wesoło zza jego pleców.
Jak wyglądał? Zawstydzony? Wystraszony? Zawadiacki?
- Lubisz malować? - Zapytała przyjaźnie.
- To świetnie! - Uradowana, klasnęła w dłonie.
- Chciałbyś się uczyć tej sztuki? -
Właściciel
//Mam ostatnio dużo na głowie :/
- Oczywiście, psze pani!
Konto usunięte
Oddział Aleksandra zajeżdża w lasy w okolicach wioski.
- Genialnie! Ale najpierw, powiedz mi, czemu taki przedmiot wybrałeś sobie do uwircznienia na obrazie. -
Właściciel
Janusz:
Wita was kilka dzikich zwierząt
Radio:
- ... - zamilkł. Wziął wdech - Bo... Ja je lubię
Konto usunięte
Do swoich ludzi tam w lesie:
-Nie strzelać! Podejdziemy z cicha. Odpoczywajcie towarzysze, to ostatni moment...
Aż zczerwieniała.
- Dobra...Ale może spróbujemy zacząć od czegoś innego? Taka tematyka nie jest za bardzo popularna. -
Właściciel
Janusz:
- Dobrze panie! - rozkładają niedźwiedzie skóry na ziemi i kładą się na nich
Radio:
- Co panienka proponuje?
- Może...Pejzaż? Natura? Budynki? Co ty na to? -
Właściciel
- Budynki! - krzyknął - Uwielbiam budynki
- Świetnie, więc będą budynki! - Podała mu świeże płótno i wskazała, by zdjął stare.
- Chcesz namalować jakiś konkretny? -
Właściciel
- Hmm... Mam dużo planów i są to głównie budynki wykraczające poza obecne czasy...
- Naprawdę? To fascynujące! - Wręczyła mu pędzel w dłoń. - Maluj. Będę bardziej niż umilona, by zobaczyć te budowle. -
Konto usunięte
W lesie:
-Dobrze! Wstawać ferajna! Pora... Sami wiecie na co.
Właściciel
Ryk towarzyszy obudził dzięciolą rodzinę. Ruszyliście w stronę pastwisk
Zaglądała na płótno zza jego pleców.
Konto usunięte
//Panie, pastwiska? Na wieś kurła!
Jadą powoli w stronę pastwisk wypatrując mieszkańców. Wzrok co bardziej bojowniczych towarzyszy cały czas skierowany jest w stronę wsi
Właściciel
//Panie kurłła! W środku wsi krowy? Panie wtf
Znaleźliście w końcu pokaźne stado krów
Radio:
Chłopiec malował pokaźną wieżę