Właściciel
Zobaczyłeś pomykającą czarną postać trzymającą się za ramię
Rzucił w jego kierunku dwoma nożami, uprzednio biegnąc za nim tak, aby był w zasięgu owych rzutów.
Właściciel
Trafiłeś w rękę i drugie ramię. Przy okazji napastnikowi spadł kaptur ukazując długie, czarne włosy
Nie spodziewał się, aby kobieta mogła być skrytobójcą, ale to w końcu myślenie wprost z ojczyzny, Królestwo Jerozolimskie to zupełnie inny świat... Teraz cisnął w nogę, aby nie mogła uciec.
Właściciel
Trafiłeś w //sory za nowoczesne określenie, ale nie mam tego jak przedstawić// nerw kulszowy. Skrytobójczyni padła na ziemię.
//Lepiej, chociaż dzięki temu wiem o co chodzi.//
Ogłuszył ją, a przynajmniej spróbował.
Właściciel
Skrytobójczyni nie zablokowała ciosu. Łapała się za nogę i plecy, więc ją skutecznie ogłuszyłeś.
Z jej ubrania pociął pasy, którymi zatamował krwawienie, a resztą związał ją i zakneblował tak, jak tamte kobiety wcześniej. Później zabrał ją ze sobą i wrócił do wozu.
Właściciel
W wozie wszystko grało, oprócz braku woźnicy, który leźał w kałuży krwi
Polecił reszcie go pochować, aby nie było śladów, oraz ze zwykłej przyzwoitości, a sam przyjrzał się w tym czasie skrytobójczyni.
Właściciel
Nieprzytomna skrytobójczyni wyglądałaby jak rasowa dama, gdyby nie rany i strój
Ciekawe... Któraś z porwanych szlachcianek wciąż przytomna?
Właściciel
Dziewczyna z którą rozmawiałeś - tak.
Wyjął jej knebel z ust.
- Jak rozumiem, ratunek się nie udał? Cóż, sądziłem, że Ziemia Święta nigdy mnie nie zdziwi, a proszę, jednak: Kobieta-najemnik. Wiesz coś o tym?
Właściciel
Dziewczyna była zszokowana
-N-nic! Ojciec ma swoją prywatne wojsko i nie zatrudnia najemników. A ja jej nigdy nie widziałam!
- Masz zawiązane oczy, więc faktycznie mogłoby być z tym ciężko, ale to się jeszcze okaże, gdy i ją przeszukam... Nadal jesteś taka harda jak wcześniej?
Właściciel
-Jestem pewna że nie znam jej!
- Powiedzmy, że Ci wierzę. A co z okupem. Dalej sądzisz, że ojciec nie wpłaci go, aby ocalić Wam skórę?
- W takim razie odpręż się, nie martw o nic i ciesz podróżą. - powiedział, a następnie ponownie zakneblował jej usta.
Właściciel
Dziewczyna tylko wydała parę stłumionych dźwięków.
- Słabo Cię słychać. - powiedział i zaśmiał się. - W sumie to nie obraziłbym się, gdyby każda moja kolejna misja tak wyglądała. - dodał, choć tym razem bardziej do siebie, niż do niej.
Właściciel
Rzeczywiście, było dość spokojnie... Nawet wóz się nie trzęsł na wybojach...
A chwila. Przecież zabito woźnicę.
Takie są właśnie uroki pracowania samemu: Nie przejmował się tym, a i jego śmierć w żaden sposób mu nie zagroziła, skoro był tylko wynajętą przez jego zleceniodawcę pomocą.
Właściciel
No ale niestety wóz nie ruszy bez niego, a jeszcze nie jesteś odpowiednio daleko od Damaszku