Imalin

Avatar BudowniczyMakaronu
Wskoczyła na beczułkę, na której była ostatnio.
-Chłopy! Słuchać mnie, o misji gadać będę!- spojrzała, czy aby słuchają

Avatar Vader0PL
To zawsze możliwość uzupełnienia zapasów i wydania tego hajsu na ulepszenia okrętu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
Słuchają, ci, którzy wiedzą, o co chodzi, z zainteresowaniem, a pozostali już mniej, pewnie sądzą, że to kolejne nudne obwieszczenie, tak jak ostatnio i wcześniej.
Vader:
Dokładnie, ale warto tez samemu zakosztować z powrotem uciech, jakie oferował ląd, zwłaszcza taki jak w porcie Imalin, a także zapewnić to załodze. No i urządzić werbunek, śmierć to coś nieodłączonego na morzu, a mimo iż pamięć Twoich kompanów zawsze będzie żyć w sercach tych, którzy przetrwali walkę z piratami, to jednak potrzeba "Siegowi" świeżego rekruta.

Avatar Vader0PL
Dlatego też udał się na pokład, w celu znalezienia kwatermistrza.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Niektórzy wiedzą już, że nastał dla nas czas rozruchu i działania. Dostaliśmy misję, zadanie. Mamy wejść do Rezydencji Mil..ma..lat i zdobyć z niej pewien artefakt. Byłam dziś na rozpoznaniu i wiem, jakiegoż zagrożenia można się spodziewać. Ghule, według plotek również inne stworzenia nieumarłe. Dlatego każdy z was ma wyposażyć się w przedmioty działające dobrze przeciw nieumarłym i czekać na dalsze rozkazy, prawdopodobnie jutro wieczorem. Odmaszerować- już zbierała się do zejścia- zebranie osobistości w mojej kajucie, ale migiem.- udała się ku wyżej wspomnianemu pomieszczeniu

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Palił właśnie fajkę na rufie, wpatrując się w morze, ale odwrócił wzrok i zgasił ją chwilę po tym, gdy zobaczył, że do niego idziesz.
- Tak, kapitanie?
Makaroniarz:
Twoi podwładni popatrzyli na siebie nerwowo, a gdy odeszłaś, zaczęli wymieniać nerwowe uwagi, często podniesionym głosem. Walka z bandytami to jedno, a z Nieumarłymi to już coś zupełnie innego, w końcu bandyci zwykle nie pożerają żywcem swoich ofiar, do tego w trakcie bitwy, na oczach kompanów nieszczęśnika… Problem komplikował też brak odpowiedniego oręża, o ile każda broń sprawiała się równie skutecznie przeciwko, na przykład, ludziom co zwykłym, śliniącym się, gnijącym i wiecznie głodnym Nieumarłym, to już zdecydowanie lepiej sprawdzała się ta, która wykorzystuje ich nadrzędne słabości, a tych mieli niewiele: Ogień i Magia Światła. Jednakże tutaj nie sposób znaleźć było broni zaklętej ogniem lub światłem, a nawet jeśli, byłaby zbyt droga, aby zaopatrzyć w nią więcej, niż kilka osób… Cóż, właśnie z takimi rozterkami wróciłaś do siebie, gdzie oczywiście nikogo nie zastałaś.

Avatar BudowniczyMakaronu
//ku*wa, a myślałem że dałem Sugarowi magię ognia weeee

Pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślała, było zapytanie Sugara, czy jego tutejsze znajomości nie obejmują jakiegoś maga Ognia lub Światła. Najlepiej jakiegoś tutejszego paladyna.
Kolejną myślą było wyposażenie swoich ludzi w broń, która może płonąć. Maczugi raczej średnio się sprawdzą przeciwko raczej wytrzymałym na na takie obrażenia Nieumarłym. Za to ciekawym pomysłem wydały jej się strzały i bełty, płonące i rozżarzone. Być może nawet rozgrzane ostrza, ale to wszystko trzeba przedyskutować z resztą. Postanowiła więc poczekać, w międzyczasie rozlewając wino do 5 kieliszków. Pamiętając o tym, że ma się rano spotkać z "Panem Nietoperzem" odstawiła butelkę na swoje miejsce

Avatar Vader0PL
-Potrzebuję listy. Ilości marynarzy, którą musimy zwerbować, oraz ogólna liczba wszystkiego, by uzupełnić zapasy. Żywność, broń, bełty, strzały, woda pitna i reszta.

Avatar
Konto usunięte
- Założę się z tobą o wóz z sianem, że znajdę tutaj zlecenie. - Stradivion wysłał ciche słowa w kierunku wierzchowca.
Wiedział, że niezależnie od wyniku, i tak to koń go dostanie, ale lubił zabić nudę na okazyjnych pogawędkach z nim. W odpowiedzi usłyszał oburzone rżenie "Zawsze tak mówisz", zdawało się przekazywać.

Mężczyzna westchnął i stępem podjechał pod bramy miasta z zamiarem dostania się doń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
//Nie można mieć wszystkiego.//
Maga Ognia będzie dość łatwo znaleźć, to prosta Magia, więc praktykuje ją wielu. Z Magią Światła na odwrót, takie organizacje jak Paladyni Srebrnej Dłoni, Inkwizycja Światła czy Kapłani Straceńczego Słońca mają na nią niemalże monopol i nie zwykle bratać się z byle jaką bandą najemników. Zaklęty oręż to też ciężka sprawa, towar drogi i luksusowy, a przynajmniej tyle było Ci do tej pory wiadomo.
Twoje rozmyślania przerwało donośne pukanie do drzwi.
Vader:
- Wszystko będzie gotowe za godzinę, góra dwie. - odparł marynarz, gdy skrzętnie zanotował wszystko w pamięci. Chwilę później obrócił się na pięcie i odszedł, zapewne aby od razu wziąć się za inwentaryzację.
Mors:
- Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, status społeczny i cel przybycia do miasta? - zapytał jeden ze strażników, zagradzając Ci drogę poprzez skrzyżowanie halabardy z bronią swojego kompana. Cóż, standardowa formuła, jaką słyszałeś, i na jaką odpowiadałeś, dosłownie dziesiątki, jeśli nie setki, razy, bo w każdym mieście i nawet niektórych wioskach.

Avatar
Konto usunięte
Stradivion zmierzył strażnika chłodnym spojrzeniem.
- Imię me Stradivion, nazwisko Vaar. Miejsca pochodzenie nie znam, ale możesz być pewny, że na mapie go nie znajdziesz. Łowczym jestem, po zlecenie przybywam.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Wejść!- Fenira usiadła na krześle i wzięła jeden z kieliszków w dłoń

Avatar Vader0PL
No cóż, kapitan natomiast udał się do kajuty.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mors:
- No to pewnie dogadasz się z Morskimi Kundlami. - powiedział, gdy jego kompan spisał już Twoje dane, wpuszczając Cię do miasta.
Makaroniarz:
Jeden po drugim do kajuty zaczęli wchodzić wszyscy zaproszeni przez Ciebie mężczyźni, z Sugarem na czele. Ustawili się tak, aby jak najmniej przeszkadzać sobie w tym tłoku i czekali na to, co masz im do powiedzenia.
Vader:
Po przybiciu do nadbrzeża mógłbyś równie dobrze pójść do miasta, zwłaszcza jakiejś karczmy, ale co kto woli... Trafiłeś na miejsce bez problemów.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Niech najpierw jeden z was zaniesie kieliszek temu łowcy, który dzisiaj o mało co nie pożegnał się z tym światem. Resztą siada i zaczniemy rozmawiać gdy wszyscy już tu będą. Częstujcie się.- wskazała na wino i miejsca przy stole oraz na łóżku

Avatar
Konto usunięte
Wprowadził więc konia do miasta obserwując uważnie co się dookoła dzieje. Pomyślał także, że warto by rozejrzeć się za owymi "Morskimi Kundlami". W końcu nie przyjechał tu dla hulanki w tawernie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- Nieprzytomni nie piją. - odparł Sugar i pierwszy napełnił sobie kieliszek, po nim inni, acz dalej czekali na Twoje słowa, nie biorąc do ust nawet kropli, mimo iż pewnie ich kusiło, skoro przede wszystkim pijali rum, grog i piwo.
Mors:
Najpewniej mieli gdzieś tu swoją siedzibę, której możesz poszukać metodą na tak zwany "chybił-trafił," tudzież zapytać o tę lokację jednego z mieszkańców, który powinien się orientować.

Avatar Vader0PL
Prawda jest taka, że pomimo wielu legend o twardych głowach kapitanów okrętów, to każdy z nich ceni sobie spokój.

Avatar BudowniczyMakaronu
podniosla swoj kieliszek w gescie toastu i wychylila lyczek wina.
- Panowie, je**ne potwory. Przyznam ze tego sie nie spodziewalam, nawet mimo wszytkich tych opowiesci. - kolejny lyk- Przynajmniej ghule, ale skoro to bylo prawda to pewnie inni nieumarli i tym podobne tez. zanim przejde do swoich pomyslow zapytam o takowe was

Avatar
Konto usunięte
Skierował się więc do najbliższego mieszkańca odgarniając splątane włosy na plecy. Był brudny po ostatniej podróży, więc doskonale wiedział, że ludzie raczej nie będą chcieli przebywać z nim więcej, niż to potrzebne. Zresztą, nawet gdyby był czysty jak łza, nikt by się nie zbliżył z własnej woli.
- Witajcie. Gdzie znaleźć mogę siedzibę, niejakich Morskich Kundlów? - spytał mierząc przechodnia wzrokiem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Nie licząc tych, którzy swoje życie podporządkowali maksymie, jakoby każdy wilk morski żył bardzo szczęśliwie i emocjonująco, ale za to dość krótko... Trzeba przyznać, że znałeś kilku takich. No właśnie: Znałeś.
Makaroniarz:
- Z tego, co mi wiadomo, to Ghule są specyficznymi Nieumarłymi: Nie potrzebują nad sobą żadnej woli sprawczej jakiegoś Nekromanty, tak jak zwykłe Szkielety czy inne. Do tego to naturalni łowcy, którzy zapuszczają się na dalekie odległości w poszukiwaniu pokarmu. - wyjaśnił Sugar, gdy wszyscy wypełnili toast. - Krótko mówiąc, nie znaczy to że skoro w pobliżu rezydencji kręcą się Gule, to w środku rezyduje Nekromanta.
Mors:
Zagadnięty mieszczanin, wyraźnie zamyślony, zastanawiał się długo nad odpowiedzią, tudzież po prostu kończył myśl. Gdy wreszcie się ożywił, wskazał Ci kierunek.
- Należy iść między szubienicami do budynku strzeżonego przez kilku wartowników. - dodał jeszcze dla wyjaśnienia i odszedł.

Avatar BudowniczyMakaronu
- Mam dziwne wrazenie iz ich obecnosc wlasnie w poblizu Rezydencji oraz wszytkie pogloski tworza wiarygondna historie

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Kilka Ghuli Nekromanty nie czyni, zwłaszcza że tutejsi mieszkańcy się na tym nie znają, im wystarczy pokazać kilka śliniących się ścierwojadów, a już uznają, że w rezydencji na zadupiu mieszka jakiś Pan Ciemności. - prychnął Twój rozmówca, twardo obstając przy swoim. - Na dodatek jaki Nekromanta byłby na tyle głupi, żeby się tam ukryć? Przecież w ten sposób prędzej albo później ściągnąłby na siebie Paladynów, Inkwizycję albo coś w tym guście.

Avatar BudowniczyMakaronu
Spojrzala na maga.
-Spokojnie, przejmuje wszystkie koszta tej ''inwestycji''. I prosze cie, choc raz zaufaj mojemu kobiecemu instynktowi

Avatar
Konto usunięte
Przeszedł więc między wskazanymi szubienicami. Ciekawe, ile osób dotychczas wyzionęło tu ducha...
Zbliżył się do wartowników, rzucając okiem na budynek potencjalnych zleceniodawców. Cóż, nie lubił babrać się w wodzie, ale pieniądz to pieniądz.
- Czy znajdę tutaj morskie kundle? Przedstawiono mi ich jako potencjalnych pracodawców dla łowcy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- Po ostatnim razie wciąż mam blizny. - burknął, ale poczułaś, że to chyba koniec upierania się przy swoim z jego strony, a na dodatek ta żartobliwa uwaga rozbawiła nieco towarzystwo, rozluźniając i tak napiętą już atmosferę.
Mors:
- Jakbyś zgadł. Od razu widać, że jesteś zawodowym najemnikiem albo łowcą nagród, a reszta mnie nie obchodzi, więc zapytam tylko: Jak się zwiesz? - zapytał krótko strażnik, co było miłą odmianą od litanii, jaką musiałeś wygłosić pod miejską bramą.

Avatar BudowniczyMakaronu
Uśmiechnęła się i upiła łyk wina.
-Co do tego wcześniejszego, czy to nie na tym polega piękno tego miejsca? Możesz się tu ukryć jako król, albo zjeść na świat jako jakiś starożytny Bóg, a ludzie i tak ci nie uwierzą. - jeszcze jeden łyk.
-Tak więc, czy ktoś ma jakieś pomysły, czy przechodzimy od razu do mojego perfekcyjnego planu?

Avatar
Konto usunięte
- Stradivion. - odparł tylko oczekując na przyjęcie.
W międzyczasie rzucił jeszcze okiem na ulicę, na której się znajdował i budynki naokoło.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
Albo nie mieli, albo woleli podzielić się nimi później, gdy usłyszą Twoją wersję, więc raczej możesz śmiało zaczynać.
Mors:
Zadbana, brukowana ulica w centrum, jak przystało na okolice ratusza miejskiego i innych ważnych urzędów.
- Szukaj kapitana. - wyjaśnił Ci krótko jeden z wartowników i wraz z kompanem odstąpił na tyle, abyś mógł wejść do środka i zacząć swoje poszukiwania.

Avatar Vader0PL
Wystarczy nie przywiązywać się zbytnio do ludzi, wtedy każdego się jedynie znało.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dobry pomysł. No, ale czym to się w końcu zajmiesz?

Avatar Vader0PL
Jakimikolwiek czynnościami nie wartymi dalszej uwagi do czasu, do czasu aż nadejdzie coś ciekawszego, przykładowo okazja do wypłynięcia.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Jak ogólnie wiadomo nieumarli lub różne inne mendy które możemy tam spotkać sa dość podatne na ogień i Magię Światła. Mam wrażenie że paladyna ani potężnego maga światła nie znajdziemy, więc potrzebujemy kogoś posługującego się ogniem. Może nawet kilku takich. Moim pomysłem jest wyposażenie naszych ludzi w płonące strzały i bełty, rozżarzone ostrza i może wysokoprocentowey alkohol. Oczywiście wszytko zależy od tego co uda nam się zdobyć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Okazję możesz zrobić sam z siebie nawet teraz, ale dobrze wiesz, że potrzeba kilku dni na zaopatrzenie i naprawę okrętu, zwłaszcza dziobu, i odpoczynek oraz wytrzeźwienie załogi. Zamiast marnować czas mógłbyś rozejrzeć się za innymi zleceniami bądź też poszukać nowych załogantów w miejsce tych zabitych wcześniej, podczas potyczki z piratami.
Makaroniarz:
- Dobry pomysł, ale możemy spróbować wynająć też jakiegoś Maga Ognia. - wtrącił Sugar. - Podobno to najłatwiejsza ze wszystkich Magii, więc pewnie jakiś ochotnik by się znalazł.

Avatar Vader0PL
Dobrze, to już jakiś plan. Wyruszył więc do tablicy ogłoszeń.

Avatar
Konto usunięte
W nagłym przebłysku bystrości Stradivion zorientował się, że ciągle siedzi na koniu. Wpatrzył się uważnie w wejście do budynku.
- Cholera, nie wjadę.
Zeskoczył z wierzchowca i ujął go za wodze.
- Gdzie by tu można konia odstawić? - spytał jednego z wartowników.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Znalazłeś pierwszą z nich już w porcie, inne pewnie będą w pobliżu miejskich bram bądź największych karczm, trafi się też pewnie jakaś na głównym rynku.
Mors:
- Gdziekolwiek, nikt nie jest tak głupi, żeby kraść tutaj. - odparł strażnik, a później wskazał ruchem głowy na rząd szubienic. - A jeśli nawet, to wie, co go czeka.

Avatar
Konto usunięte
Łowca podprowadził konia do pierwszego lepszego słupa i obwiązał wokół niego wodze.
- Nie przeszkadzaj panom - powiedział jeszcze do wierzchowca i wszedł do budynku.

Avatar BudowniczyMakaronu
-To właśnie mialam na myśli.- zrobiła minę grzecznej, niewinnej dziewczynki. -Nie masz tu jakichś kontaktów w tym stylu, Sugar?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mors:
Koń był bardziej zajęty skubaniem trawy niż przeszkadzaniem wartownikom, więc tutaj poszło gładko. Równie szybko i łatwo odkryłeś komnatę, o której mówili strażnicy, głównie dzięki wybitym złotymi literami na drzwiach napisem "Kapitan."
Makaroniarz:
- Jeszcze nie, ale mogę mieć. - odparł z prostotą, jak gdyby było to dla niego równie proste, jak zabranie sakiewki pijanemu do nieprzytomności Hobbitowi w zatłoczonej karczmie.

Avatar Vader0PL
Jakie ogłoszenia związane z żeglugą?

Avatar BudowniczyMakaronu
-tak wiec to twoje zadanie na dzień dzisiejszy. Ja muszę spotkać się z tym "nietoperz" i dogadać się co do ceny. Memir pójdzie ze mną, ty też widziałeś posiadłość.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Ochrona statków handlowych przed napadami piratów i Nordów, ale nie możesz zapominać o swoim liście kaperskim, który każe Ci atakować jednostki Drowów, Orków, Nordów i innych wrogów Cesarstwa.
Makaroniarz:
Wszyscy pokiwali głowami i dopili drinki, gotowi rozejść się w każdej chwili, a dokładniej to na Twój wyraźny rozkaz.

Avatar Vader0PL
W sumie, to zezwala mu na atakowanie większości. Dobre, jeżeli będzie szukał załogi. Jak na razie poszukał najlepiej płatnego zajęcia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ochrona kupieckich statków, im większa grupa, dłuższa trasa i groźniejsze niebezpieczeństwa na drodze, tym większa wypłata. Przykładowo jedna z grup oferowała aż tysiąc dwieście sztuk złota w zamian za ochronę ich kilkunastu statków podczas drogi do i z Dekapolis. Warto dodać, że nie była to suma do podziału między wszystkie okręty, ale przypadająca dla załogi jednego eskortowca.

Avatar BudowniczyMakaronu
//nie pamiętam jaka jest pora dnia, ale chyba ranek.//
Wykonała ręką gest strzepnięcia palcami. Zatrzymała wzrokiem Memira.
-Spotkamy się za 2 godziny przy najbliższym naszemu statkowi wejściu na rynek. Możesz wziąć jakiegoś zaufanego człowieka z nami, mam dziwne wrażenie że dobrze byłoby śledzić naszego pracodawcę.

Avatar Vader0PL
Jakieś dodatkowe informacje na temat tego transportu?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
//Można uznać, że trochę się Wam na tej rozmowie zeszło, więc okej.//
- Coś czuję, że nie przypadnie mu to do gustu, więc będziemy niewidoczni. - odparł tamten i opuścił Twoją kajutę. Pozostali poszli w jego ślady i po chwili zostałaś sama ze swoimi myślami.
Vader:
Tak, od kapitana, będącego dowódcą konwoju. Mogłeś znaleźć go w karczmie "Ramiona Syreny" lub jego domu nieopodal tego lokalu. Żółta broda, podobno ciężko przegapić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Karczmę odnalazłeś bez trudu, z Twoim rozmówcą może być trudniej, roiło się tu od wilków morskich. Dopiero po kilku minutach przepatrywania wszystkich bywalców lokalu dostrzegłeś go w samotnym stoliku w rogu karczmy, jak popijał jakiś trunek ze sporego kufla.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]