Imalin

Avatar Ether
Dopiłem piwo i ruszyłem swoje elfie dupsko z karczmy, i poszedłem w stronę Rezydencji.

A gdy wyszedłem już z miasta, stworzyłem żywiołaka, splatając go z bryzy i pasatego, odpowiednio wiatrów morskich i lądowych, jedynych jakie mogłem tutaj uświadczyć.

Avatar Vader0PL
-Vallohr Baszal, Imperawes, Posłaniec, niosę wiadomość do jednej z osób, które tutaj mieszkają, piję dużo mleka.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Uroczą damę, wraz z jej kompanami...- wskazała kciukiem w stronę drzwi, mają głównie na myśli resztę 'kończyn' czekającą na zewnątrz, ale i całą ekipę Łowców.-...sprowadza tutaj chęć zarobku. Szukamy dobrze płatnego zlecenia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ether:
Udało się, wyglądał on mniej więcej tak (z tym, że dużo mniejszy, około metr osiemdziesiąt).
//Zmiana tematu, zacznę za chwilę.//
Makaroniarz:
- Nie oferuję zleceń indywidualnych, pracujecie na własną rękę zabijając bandytów i potwory na lądzie lub piratów na morzu, potem przynosicie dowody, a ja wypłacam Wam złoto. Zrozumiano?
Vader:
Anegdota wzbudziła wesołość i śmiech pośród strażników, całkiem miła odmiana od tej z Hammer...
- Do kogo ta wiadomość? - drążył strażnik, gdy skończył się śmiać.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Ile płacie za dowody z lądu? Nie jestem przyzwyczajona do pływania, i na razie wygodniej będzie mi pochodzić po suchym lądzie.

Avatar Vader0PL
-Do Charna Deudrmonta.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
I w ten sposób wkroczyłeś do miasta.
Makaroniarz:
- Różnie, zależy na co traficie. Za takich bandytów to z dziesięć sztuk złota za głowę, w wypadku potworów różnie, zwłaszcza że handlujemy z Gildią Magów składnikami alchemicznymi, które można z nich zyskać, więc za jednego dostaniesz pięćdziesiąt złota, a za innego pięćset.

Avatar Vader0PL
Ruszył najpierw do siedziby Charna.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Hmmm dobrze, rozumiem. Czy mógłbyś nam, drogi Kapitanie, polecić jakieś miejsce 'łowów'?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- Las Straceńców, ewentualnie Otulisko. - wyjaśnił. - Choć panią przyjemniej mi byłoby widzieć tutaj, ale rozumiem, że obowiązki wzywają?
Vader:
Była dość charakterystyczna, w końcu na drodze do swego domu normalni ludzie sadzą sobie kwiaty lub drzewa, a on postawił na co? Ano, na szubienice. Niemniej, pod drzwiami wejściowymi natrafiłeś na parę wyprężonych jak struna i umięśnionych strażników, którzy choć milczeli, to właściwie bezgłośnie zadali takie oczywiste pytania jak: Kim jesteś i czego tu szukasz?

Avatar BudowniczyMakaronu
- Drogi Kapitanie, proszę się nie martwić. Zobaczymy się gdy wrócę odebrać nagrodę- uśmiechając się przesłodko wstała od stołu i ruszyła powoli w stronę drzwi.- Do zobaczenia.

Avatar Vader0PL
-Posłaniec, niosę wiadomość do Deudrmonta.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Wiadomość? - powtórzył jeden, unosząc nieznacznie prawą brew. - A jaka to wiadomość?
- I od kogo? - dodał drugi, również włączając się do dyskusji.
Makaroniarz:
- Ogromnie na to liczę, moja droga. - powiedział na pożegnanie, a Ty wraz z Sugarem opuściłaś pokój, pozostali marynarze wciąż czekali i po Waszym przybyciu od razu zapytali o wieści.

Avatar Vader0PL
-Od Góry. Jest to zaproszenie. Charn został postawiony na równi z Cesarzem, Królem Krasnoludów i Mistrzem Zakonu, więc mam nadzieję, że nie przeszkodzicie mu w otrzymaniu tego samego zaproszenia, co wcześniej wymienieni.

Avatar BudowniczyMakaronu
- 10 złota za bandytę, 50 do 500 za potwora. Ale nie dostaliśmy żadnych informacji co do dokładnych zadań. Możemy 'zapolować' w Lesie Straceńców albo Otulisku.- spojrzała po kompanach. - Zdążymy odwiedzić jeszcze Burmistrza?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Nie wydaje Ci się, że brzmi to trochę naciąganie, wielkoludzie?
- No i o jaką niby Górę chodzi?
Makaroniarz:
- Zdążymy, ale niby po co? - spytał Sugar, wyrażając w ten sposób wątpliwości reszty marynarzy.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Ehhh... na prawdę chcecie się bawić w 10 złota na łebka? Wątpię, żeby chłopaki byli zadowoleni. A tak pójdziemy do burmistrza, może akurat ma coś większego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Odeśle nas tutaj, przecież finansuje Morskie Kundle, więc wyjdzie na jedno. Po co tracić czas?

Avatar Vader0PL
-Góra, czyli trzy miasta: Imperawes Polomonów, Flyoaen Zefirów i Trenten Ahlorian. I mnie nie obchodzi, jak to brzmi. Przybywa pod drzwi Charna wielkolud twierdzący, że ma dla niego zaproszenie i jest posłańcem Góry, więc i tak, i tak to wydarzenie jest już dla słuchających w cholerę dziwne.

Avatar BudowniczyMakaronu
- W razie gdyby okazało się inaczej, stawiacie kolejkę dla całej ekipy. Ale dobra, w końcu mamy tak mniej więcej demokrację. Skoro mamy czas może pójdziemy na rynek, pooglądać tutejsze towary? - Popatrzyła po nich z lekkim zawodem.

//proszę, nie nazywaj ich w przyszłości marynarzami. Wynajeli statek żeby tu dopłynąć, tyle

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
//To jak ich niby określać?//
Uznali, że to dobry pomysł, więc pokiwali głowami i czekali, aż udasz się tam z nimi lub pozwolisz rozejść się samotnie, tudzież w małych grupach.
Vader:
Wzruszył ramionami.
- No dobra, powiedzmy, że Ci wierzę, Duży: Co to za wiadomość, że niby nasz kapitan jest na równi z Cesarzem, Królem Krasnoludów i resztą?

Avatar BudowniczyMakaronu
// przypominam ze reszta Lowcow (dokladnie 14 +2 pilnujacych statku) juz ma dzien wolny. ze mna sa Memir, Sugar i Vorrat

-Idziemy z Sugarem kupic jakas mape okolicy. Mozecie nam towarzyszyc, lub zalatwic twoje sprawy.

Avatar Vader0PL
-Jest to zaproszenie. Góra utworzyła organizację, w której najważniejsi mają decydować o sprawach tego świata.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
Ci dwaj dość szybko rozeszli się w różne strony, a z Tobą został tylko Sugar, czekając aż ruszysz na rynek.
- Co sądzisz o tym ich całym kapitanie? - zagadnął Cię po drodze.
Vader:
- No to mistrzów, królów i cesarzy rozumiem, ale co ma do tego nasz kapitan?

Avatar Vader0PL
-Zapisał się już w historii tego świata, a jego talent jest bardzo istotny. Gdy ci władają na lądzie, on przewodzi na wodach.

Avatar BudowniczyMakaronu
- Byles tu juz kiedys?- Zwrocila sie do Sugara po wyjsciu z budynku i skierowaniu sie w strone najglosniejszej czesci miasta.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Pokiwał głową i pozwolił Ci wejść, ale jednocześnie zwrócił się do strażnika:
- Bries, idź za nim, żeby się nie zgubił. - rzekł, co oczywiście było bardzo naciąganą wymówką, która miała ukryć, że strażnik idzie tam za Tobą, żeby mieć Cię na oku.
Makaroniarz:
- Nie przypominam sobie, z reguły unikałem takich gwarnych miejsc, woląc portowe karczmy.
Cóż, sporo było w tym racji, jazgot był ciężki do zniesienia, gdy kupcy chcieli z całych sił nakłonić potencjalnego klienta na zakup swego towaru, a klienci targowali się choćby i o sztukę złota. Tego tłumu dopełniali różni najemnicy, miejska straż, kieszonkowcy i inni złodzieje oraz inne indywidua, na które można się natknąć na każdym innym w rynku w jakimkolwiek mieście.

Avatar BudowniczyMakaronu
//mialem na mysli miasto, ale ta odpowiedz tez mi odpowiada

Fenira rozgladala sie za jakims dobrze wygladajacym stoiskiem z mapami, biblioteka lub czyms podobnym.

Avatar Vader0PL
-No to prowadź, Bries.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Nie miał zamiaru, kazał Ci iść przodem, do drzwi, na których złotymi literami wyryto jedno słowo: "Kapitan."
Makaroniarz:
Było i to, i to, w końcu dla każdego żeglarza porządna mapa była warta kilka butli rumu.

Avatar Vader0PL
Ruszył tam i zapukał.

Avatar BudowniczyMakaronu
Po wejsciu do najlepiej wygladajacej biblioteki rzekla do osoby wygladajacej na pracownika:
- Szukam mapy okolicy. Dokladnej, dobrze wykonanej. Moze byc w kilku mniejszych kawalkach

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Wejść! - zażądał ktoś ze środka.
Makaroniarz:
- Z góry mówię, że nie sprzedajemy naszych zbiorów. - odpowiedziała bibliotekarka i wskazała na najlepszą mapę, jaką tu mieli, która była tak wielkich rozmiarów, że zawiesili ja na ścianie, naprzeciw wejścia.

Avatar BudowniczyMakaronu
-W takim razie powiedzmy, że chcę przekazać datek na waszą bibliotekę oraz wypożyczyć jedną z map na czas nieograniczony.

Avatar Vader0PL
Wszedł do środka uważając na drzwi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- Nie sprzedajemy naszych zbiorów. - odparła, z widocznym naciskiem, bo w końcu nie zrozumiałaś za pierwszym razem.
Vader:
Udało się, strażnik wszedł za Tobą, a Ty zastałeś swój cel, który beztrosko siedział za fotelem i pykał fajkę.
- Nooo, tego to się nie spodziewałem. - powiedział, prostując się na siedzisku. - Kazałbym Ci usiąść, ale nie chcę płacić za nowe meble, więc postoisz, prawda?

Avatar BudowniczyMakaronu
- Żegnam.- Fenira opuściła dobytek lekko zdenerwowana zachowaniem kobiety.
-Głupia sucz, zapłaciłabym wystarczająco, żeby mogła wytworzyć dwie następne.-
Tym razem odszukała najlepiej wyglądający stragan z mapami.
-Najlepsza mapa okolicy, może być podzielona na kilka mniejszych.

Avatar Vader0PL
-Nie przeszkadza mi to, więc się nie gniewam i postoję. Mam zaproszenie do twojej osoby.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Któremu się teraz niby naraziłem, hę? - spytał i skrzyżował ramiona na piersi. - Blurgowi? Eowilnie Cichej Stopie? Czy może Gargathowi Rozpruwaczowi?
Makaroniarz:
Kupiec nie miał takich obiekcji jak bibliotekarka, więc zaraz wręczył Ci jedną z map zawiniętą w staranny rulon.
- Trzydzieści złota, jeśli łaska. - powiedział z uśmiechem.

Avatar BudowniczyMakaronu
- serdecznie dziękuję. Powiedziała podając mu 30 sztuk złota.
-Sugar, chcesz coś pooglądać czy idziemy do karczmy?

Avatar Vader0PL
-Profesorowi Gasterowi, Góra. A raczej to mu pan czymś zaimponował, a nie naraził.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- Obejdzie się. - odpowiedział i pognał w kierunku portu, bo choć i tutaj było nieco karczm, to taki wilk morski preferował jedynie te przesiąknięte rumem, wodą morską i tytoniem.
Vader:
- No proszę, nareszcie jakaś miła odmiana. - powiedział i oparł łokcie na biurku, składając dłonie w piramidkę. - Mówi dalej.

Avatar BudowniczyMakaronu
//prosiłem o zaprzestanie nazywania ich wszystkich nazwami związanymi z okrętami oraz morzem. Oni tylko wynajeli statek, żeby szybko się do Imalin dostać.

Ruszyła za nim w kierunku wybranej wcześniej karczmy

Avatar Vader0PL
-Moją częścią zadania jest tylko przekazanie zaproszenia do IMP. Organizacji dla istot o największych wpływach na tym świecie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
//Sam sobie jest sterem, okrętem i żeglarzem, więc będzie marynarzem i kropka, ewentualnie wszyscy pójdziecie na dno po wyjściu z portu.//
Wkroczyliście do "Kordelasa," czyli tradycyjnej oraz niemalże sztandarowej karczmy, która mogła służyć za przykład dla każdego innego lokalu tego typu.
Vader:
- Ohoho, a więc jestem wpływowy, tak...? Nie pomyliłeś tam gdzieś aby po drodze adresów, duży?

Avatar BudowniczyMakaronu
//Walic, wracamy na piechote

Fenira rozejrzala sie, ilu z jej ludzi zebralo sie juz w danej karczmie

Avatar Vader0PL
Pokazał imię i nazwisko na swojej liście. Tuż pod Wicemistrzem Zakonu i wyżej od Mistrza Rycerzy Śmierci. Nie trzeba dodawać, że chodziło właśnie o tego kapitana?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
Poza Tobą i Sugarem? Łącznie pięciu.
Vader:
Pokiwał głową i odebrał zaproszenie oraz przeczytał je uważnie kilka razy.
- Powiedz swojemu mocodawcy, że stawię się, jeśli dożyję lub jeśli nie pochłoną mnie inne sprawy.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Sugarze, bądź tak łaskaw i zamów nam coś do picia.- Powiedziała, sama oddalając się ku członków swojego oddziału - Witajcie Panowie. Możecie ustawić stoły w taki sposób, żeby zmieściło się przy nich 20 osób?

Avatar Vader0PL
-Powiadomię go.
Ruszył ku wyjściu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku