Dopiłem piwo i ruszyłem swoje elfie dupsko z karczmy, i poszedłem w stronę Rezydencji.
A gdy wyszedłem już z miasta, stworzyłem żywiołaka, splatając go z bryzy i pasatego, odpowiednio wiatrów morskich i lądowych, jedynych jakie mogłem tutaj uświadczyć.