Ghadugh

Avatar Zohan666
- No to do karczm teraz, ku*wa. - Jak powiedział, tak zrobił i ruszył w kierunku najbliższej karczmy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pozostali zieloni nie mieli zamiarów ani chęci na kwestionowanie Twojej decyzji, nie zastanawiali się też dlaczego by najpierw nie pójść do karczmy zamiast sterczeć pod bramą. Do karczmy trafiliście bez problemów, jak zawsze była pełna zielonego towarzystwa, z którego wyłapałeś nieco znajomych mord, takich jak Agrag Wybebeszacz czy też Skawl Rechocząca Cięciwa (pierwszy to Ork, drugi to Goblin).

Avatar Zohan666
- Agrag! Skawl! - Zwrócił się ku znajomym. - Kto chcę iść z nami zrabować paru człeków, elfików, krasnoludów i innych zjebów? - Tutaj zwrócił się do wszystkich siedzących w karczmie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Żywiołowej reakcji brak, bo o ile większość najpewniej by chciała, odmówiliby tylko ci, którzy niedawno wrócili, a nie było ich wielu, to był pewien problem: Mówiąc to, określiłeś się niejako jako przywódca wyprawy, a nie wszyscy chcieli służyć pod Twoimi rozkazami lub mieli ambicję dowodzić samemu bądź zorganizować własne wyprawy... Taaak, lepiej byłoby jednak pomówić na osobności ze swoimi znajomymi, a nie całą karczmą...

Avatar Vader0PL
-Rozmowy, głównie po to, by się czegoś dowiedzieć dla Mistrza Zakonu. Jak już wspominałem, jestem oficjalnym posłańcem Zakonu Rycerzy Śmierci.

Avatar Zohan666
- Co za ch*je głupie... - pomyślał.
Podszedł najpierw do Skawla i się z nim przywitał:
- Witaj, druhu!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Wojnę prowadzimy, Książę zajęty. Możesz pomówić ze mną.
Zohan:
Nie ma co mieć do nich pretensji, bycie głupim ch*jem to w zasadzie Wasza cecha rasowa.
- Chce Ci się na ludzi iść, hę? - zapytał, gdy również się przywitał, starym zwyczajem wygrzebując spomiędzy zębów resztki swojego dania za pomocą nieodłącznego miedzianego sztyletu, atrybutu równie ważnego, jak jego łuk i kołczan pełen ząbkowanych strzał, leżące nieopodal.

Avatar Vader0PL
-Masz pełne prawo mówić w jego imieniu ze świadomością, że twoje słowa zostaną przekazane dalej jako pełnomocne słowa Księcia? Skoro tak, to zacznijmy od tego, z kim jest ta wojna prowadzona.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Z Cesarzykami. Księciunio dobrze zrobił, nie ma co chłopaków hamować, tylko napi**dalać ludzi, zwłaszcza jak im też inni chcą wpie**olić. Za długo siedzieliśmy na dupie.

Avatar Vader0PL
-I jak wam idzie, ta wojna?

Avatar Zohan666
- Jeszcze jak! W trzech nie damy sobie rady, ale w czterech większa szansa. - Przypomniało mu się, że jeszcze Skawl jest w karczmie. - Albo i w pięciu. Skawl! Cho no tu!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Ludzie to cherlaki są, wbijamy się w nich jak nóż w brzucho, hehe. - odparł Ork, bardziej rozbawiony swoim dowcipem niż Ty. - Czego jeszcze byś chciał wiedzieć, rycerzyku?
Zohan:
//Ty się właśnie do Skawla przysiadłeś, ale nie będę robić wyrzutów i uznam, że chodziło o tego drugiego.//
Masywny Ork, dzierżący swój dwuręczny miecz, oraz dwa kolejne przy pasie, dzięki którym zyskał miano Wybebeszacza przysiadł się do Was, jak to do starych mord, z którymi niejedno piwo się piło i niejedną wiochę z dymem puszczało.
- Ja to tam chętniem, tylko że mi tylko dziesięciu chłopa zostało, jak wracalim to nas te cholerne Cesarzyki dopadły, ch*jce jedne zamiast walczyć jak mężczyźni, z kusz i łuków napi**dalali, ku*wa ich mać!
Goblin, słysząc to, nerwowo przełknął ślinę i nogą odepchnął łuk oraz kołczan nieco dalej.
- A ja to mam pełną bandę, tylko że ze wszystkimi chłopakami zaciągamy się na okręt. Inne Gobliny mają taki jeden, jebitny, płyniemy rzeką i będziemy tych na rzekach albo nad morzem napi**dalać.

Avatar Vader0PL
-Tak, jest jeszcze jedna sprawa, która zostanie przekazana mojemu Mistrzowi jako słowa Księcia. Zakon Rycerzy Śmierci oferuje pomoc w walce, jeżeli Książę o to poprosi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Lepiej zdejm ten śmieszny hełmik, Rycerzyku, bo widać, że gówno słyszysz: Nam nie trza pomocy, rozpi***alamy ich że aż miło.

Avatar Vader0PL
-Zrozumiałem w pierwszej chwili. Bardziej interesującym faktem jest to, że nie macie żadnych wyższych celów, których zrealizowanie ułatwiliby wam Rycerze Śmierci. Przykładowo zdobycie stolicy. A tak nawiasem mówiąc... czy przypadkiem Zgładziciel nie udowodnił, że orkowie nie potrzebują pomocy? Czy może podważasz jego dokonania?

Avatar Zohan666
- A to cholerne sku*wysyny! - Tak się zdenerwował, że uderzył pięścią w stół. - Jeżeli z Tobą pójdziemy, to będzie nas czternastu, ale to nadal za mało. Skawl, pożyczyłbyś paru chłopaków?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//Ale o kiego Ci chodzi? Ty tu miałeś tylko wybadać sytuację a nie oferować pomoc Rycerzy Śmierci, którzy nie mają zamiaru mieszać się do tego konfliktu, a przynajmniej na razie...//
Zohan:
- Ni ma opcji. - pokręcił głową Goblin ze smutkiem i wstał od stołu. - Mi się trza zbierać. Powodzenia, chopy.
Po odejściu Goblina zostałeś sam ze swoimi orczymi mordami i problemami, ale obie te sprawy zeszły na dalszy plan, gdy podszedł do Was jeden z odzianych w czerń ludzi, którzy całą grupą siedzieli przy stole w rogu karczmy, a wcześniej nie zważałeś szczególnie na nich uwagi.
- Tak się składa, że przypadkiem podsłuchałem Waszą rozmowę... - zaczął, a Twój kompan wstał i wypuścił z gniewem powietrze z nosa. - Spokojnie, zielony przyjacielu. Mam na myśli to, że jestem w podobnej sytuacji i chętnie zaoferowałbym Wam pracę, potrzeba mi kilku takich silnych i odważnych wojowników jak Wy.

Avatar Zohan666
- A kim ty ku*wa jesteś, co? - Spojrzał na człowieczka z pogardą.

Avatar Vader0PL
///Wiem, ale ta postać nie jest przy zdrowiu psychicznym. Po prostu niech odrzuci jeszcze raz, bo o to chodziło. Żeby trochę ich podenerwował///

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- Powiem wprost: Łowcą niewolników. Dobrze wiem, że Orkowie lubią podczas swoich napadów brać w niewolę mieszkańców rabowanych ziem, więc gdy zacząłem się tym zajmować, sprzedawałem głównie tutaj, bo to chłonny rynek, nie ma tu też konkurencji jak w Kasuss czy Nowym Gilgasz i jest bliżej niż do Ur. Teraz w Cesarstwie źle się dzieje, nic tylko napadać. Nie mam zamiaru wchodzić Wam w drogę, ma okręt i załogę, brakuje mi tylko takich silnych i zaprawionych w bojach wojowników jak Wy, aby chronili moje interesy. Po ostatniej wpadce nie mam już zbyt wielu podwładnych, a do tego wszędzie zaroiło się od Milicji... Jeśli się zaciągnięcie, zapewnię Wam wyżywienie i zakwaterowanie na moim okręcie, z każdej partii niewolników będę oddawać kilka kobiet, dam Wam wyłączność na łupy i będę wypłacać jedną trzecią zysku w złocie. Wy musicie tylko robić to, w czym jesteście najlepsi, czyli napi**dalać ludzi, którzy spróbują nam przeszkodzić. Co Wy na to?
- Wchodzem. - uznał bez chwili namysłu Wybebeszacz. - Moje chopy pewnie też.
W tym momencie zarówno Twoi orczy kopani, jak i Agrag oraz człowiek wbili w Ciebie swoje spojrzenia.
Vader:
Wojownik nie nosi hełmu ani niczego, co osłaniałoby szyję, więc doskonale widziałeś, jak wyskoczyły na niej grube żyły, zwiastun eksplozji wielkiego gniewu, który najpewniej zostanie skierowany przeciwko Tobie... Tylko czy aby o to chodziło Wielkiemu Mistrzowi, gdy Cię tu wysłał?

Avatar Vader0PL
Chociaż chętnie by go zabił i spalił to wszystko, to jednak Wielki Mistrz nakazał zdobycie mu informacji, które już zdobył. Pogłaskał swojego wierzchowca, lekko sugerując, że to nie tylko on jest ich zagrożeniem. Bezceremonialnie zwrócił wierzchowca, by opuścić obóz, a następnie ruszył swoją drogą.
-Jak chcesz mnie zabić, to szukaj mnie w Gilgasz pod nazwiskiem Raluus.

Avatar Zohan666
Wstał, wbił swój topór w stół i ryknął:
- Aaa ku*wa, wchodzę!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Ork splunął w Twoim kierunku, niemalże trafiając. Jednakże było to jedyne działanie podjęte z jego strony, Ty zaś spokojnie opuściłeś orcze miasto.
Zohan:
- Doskonale! - krzyknął mężczyzna, klaszcząc w dłonie. - Mój okręt stoi na nadbrzeżu nieopodal miasta, wypływam wieczorem. Do tego czasu przygotujcie się do naszej wyprawy.
Po tych słowach porozmawiał chwilę ze swymi kompanami, a potem całą grupą opuścili karczmę.

Avatar Vader0PL
I ruszył tym samym w stronę siedziby.

Avatar Zohan666
Usiadł na miejscu i zwrócił się do całej grupy:
- Jak człowieczki spróbują zrobić nas w ch*ja, to ich wybijemy i naszczymy im do mord. - Powiedział spokojnym tonem. - Zbierzcie chłopaków, a ja tu posiedzę jeszcze trochę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//Zmiana tematu. Zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//
Zohan:
- Najpierw im naszczymy do mord, a potem zabijemy. - zarechotał Wybebeszacz i dopił swoje piwo, aby zostawić Cię samego z parą Twoich kompanów, do tej pory stojących z tyłu i tylko przysłuchujących się lub obserwujących to, co dzieje się wokół Ciebie.

Avatar Zohan666
Rozkazał swoim towarzyszom, aby usiedli do stołu i zamówił piwsko oraz coś do żarcia, aby nie iść napi**dalać się z pustym żołądkiem. Gdy zbliżał sie wieczór, wyruszył on wraz z ekipą na umówione miejsce zbiórki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poza Tobą był tam też Agrag Wybebeszacz i jego wojacy również byli na miejscu. Trzeba przyznać, że ludzie Was nie oszukali, w danym miejscu rzeczywiście cumował ich okręt.
- Zapraszam na pokład, wszystko już gotowe do drogi! - krzyknął do Was mężczyzna, który zwerbował Ciebie, Agraga i resztę Orków. Kilku odzianych na czarno ludzi zajmowało się odwiązywaniem cum, więc pora się pospieszyć, okręt lada moment odpłynie i lepiej do tego czasu być na jego pokładzie.

Avatar Zohan666
Wszedł na okręt ze swoją bandą przydupasów towarzyszy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zmiana tematu. Założę nowy i zacznę Ci tam pierwszym postem.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]