//chyba za mocno tą Kazute walnąłem xD
Skoro przybyli tu, aby odpocząć, to właśnie tę czynność wykonał, w końcu marsz trochę trwał, a on nie jest już tym dwudziestolatkiem jak kiedyś.
Spróbował gdzieś usiąść gdzie było wolne miejsce.
Odpowiednio zasłonił ciało tarczą i ostrożnie wykonał pchnięcie w lewy bok.
//Często tak mam, że zapominam o ważnych rzeczach. :')
Odbił miecz tarczą i wykonał ten sam ruch, celujący jednak w okolice biodra.
//no problemo :)
Właściciel
Wiewiór
Ci w pomarańczowych płaszczach?
Hejter
Ci zaczęli obserwować coś w oddali.
Makaron i Kazute
//Pamiętajcie, że nie macie się zabić///
Kuba
To się udało.
Zohan
No, mógł po prostu na ziemi umieścić swoje dupsko.
To podszedł do jednego.
- Witam, można wiedzieć jakie będą dalsze rozkazy? Z jakiegoś powodu tu przybyliśmy...
No to czekał, dowództwo ma to do siebie, że jakikolwiek wymarsz lub coś innego zasygnalizuje darciem ryja lub innym sygnałem dźwiękowym.
Właściciel
Wiewiór
-Oczywiście, zbieramy armię w celu zaatakowania naszego wroga, zanim ten zrobi to na nas.
Kuba
To też się udało.
//spokojnie, Jurgen nie zwykł zabijać towarzyszy broni. Poza tym, ledwo się droczy :v
- A skąd wiadomo że wojna będzie na 100%? Chodzi mi o to czy będzie to atak z zaskoczenia, czy z wcześniejszym wypowiedzeniem wojny?
//Jakbyś nic mu sam od siebie nie planował to ja zaczekam z odpisami aż ruszymy dupy.//
Sparował atak swoim mieczem tak, by oba ostrza uniosły się do góry, po czym tarczą pchnął w czoło przeciwnika.
// W sumie to by było zabawnie, gdyby postać straciła jedno życie podczas ćwiczeń... Nic nie mówiłam.
//''wykorzystując odsłoniętą lewą stronę przeciwnika, pchnął go mieczem między żebra'' xD
By zminimalizować 'obrażenia' przyjął cios w lewy policzek. Zrobił krok w tył.
-nie odsłaniaj się tak.- powiedział sprawdzając, czy ma na miejscu wszystkie zęby
Właściciel
Wiewiór
-Historia potwierdziła, że wlaka będzie trwała tak długo, aż jedna ze stron nie upadnie.
Kazute, Makaron.
///Nie ma już dodatkowych żyć.
W końcu ich walka została przerwana przez jakiegoś żołnierza w pomarańczowym płaszczu.
-Koniec ćwiczeń!
Hejter
Były tam dwa namioty i most, a po drugiej stronie przepaści był obóz wojskowy.
-To nasz cel.
Kuba
W końcu jednak usłyszał, że mają się ustawić w szeregu.
Cóż, uzyskał odpowiedź to teraz zaczął wypoczywać.
-co mamy teraz robić?- rozejrzał się, próbując zobaczyć, co robi reszta żołdaków. Na szczęście wszystkie zęby były na tam gdzie zawsze. Nawet zbytnio nie krwawiły
Przytaknął i szedł za nimi.
Właściciel
Wiewiór
Długo nie odpoczywał, gdyż to jest czas na zbiórkę.
Makaron
Inni ustawiali się w szeregu.
Hejter
Ci nadal leżeli w bezruchu.
-Dziesięciu przed mostem, dwóch dowódców.
-Tak, ale w obozie jest już mała armia.
Pociągnął bruneta ze sobą i oboje ustawili się w najbliższym rzędzie. Czekał aż pojawią się dowódcy, szczególnie wpatrując ''swojego''
//uznajmy, że dzidę przeniosłem razem z tarczą
Czekał na rozwoj sytuacji, milczenie wydawało mu się najlepszą opcją
Dał się pociągnąć nowemu kompanowi do szeregu. Czekał na następny odzew dowódców bez słowa.
//Pisałam, że improwizuję. Cóż, przynajmniej rozśmieszam tych "bardziej doświadczonych". :^)
-Tak przy okazji, nazywam sie Jürgen- wyciagnal reke w kierunku swojego niedawnego partnera. skoro i tak czekali na nadejscie dowodctwa, czemu by sie lepiej nie poznac?
Właściciel
Hejter
-Organizują zbiórkę, ale ich jest trochę za dużo, jak na zwykły oddział na Most...
-Czekaj, czy chcesz powiedzieć nam, że szykuje się do ataku na nas?
-Możliwe. Nawet bardzo.
Makaron, Kazute, Wiewiór, Zohan i Kuba
-Baczność!
- Może by spowolnić ich przy okazji, zatruć studnię, podpalić obóz - Wyszeptał
- no to za chwilę.- mruknął cofając dłoń.
Przejrzał się, wciąż wpatrując dowódctwa, ale tym razem próbując również przeliczyć żołnierzy stojących w rzędach
Właściciel
Hejter
No tak, ale jak się tam dostaniesz? Widzisz, ilu tam ich jest.
Makaron
Z jego pozycji było to dosyć ciężkie, a przed nimi stało już jedenastu dowódców.
Wzruszył ramionami - To obóz wojskowy, zawsze jest tam pełno chaosu, sam fakt że nas nie zauważyli świadczy o tym, że nie mają zbyt dobrych patroli -
Zawsze był dobry w szacunkach. Obliczył przybliżoną liczbę żołnierzy w jego okolicy, następnie spróbował porównać to do reszty. Cały czas czekał na jakieś słowa od Jedenastki. Może dowie się czegoś więcej o tym całym obozie i z czym może powiązany.
// hejter jest szpiegiem, tak?
Chcąc nie chcąc wykonał rozkaz w momencie, gdy już wyciągał swoją dłoń by uścisnąć nią towarzysza i się przedstawić. Dowódcy mają doskonałe wyczucie czasu.
Jak baczność, to baczność, tak więc wyprężył się jak struna.
Właściciel
Hejter
-Jesteśmy dość nisko, a na dodatek pustynia i słońce lubią płatać figle oczom.
Reszta
-Co trzeci, wystąp!
Czekał czy musi wystąpić czy nie.
Właściciel
Wiewiór
Był czwartym, więc nie.
Właściciel
Makaron, Kuba
Tak.
Zohan
Nie.
Wyszedł przed szereg i rozejrzał się, spoglądając kto również był ''wybranym''
Właściciel
Dosyć sporo żołnierzy, w końcu aż jedna trzecia.
Przejrzał się ponownie, próbując przeliczyć lub chociaż oszacować ich liczbę
Właściciel
Jeżeli nie przeliczy tych za nim, to będzie ciężko. Jednak obecnie plus/minus jakieś 60 żołnierzy.
Założył że za nim znajduję się następne 60-120. Szkoda, że nie wiedział, z kim przyjedzie im walczyć
// ja tu próbuje oszacować siły nasze i przeciwnika :/ //
//Głupszej wymówki nie słyszałem\\
Wzruszył ramionami. - Wasza wola -
Właściciel
Hejter
//No elo.
-Racja, nasza.
-Ouh, coś się dzieje. Jakaś jedna trzecia wystaje z szeregu.
Makaron, Kuba
-Jest was łącznie siedemdziesięciu dwóch. Ruszajcie jako pierwszy oddział na pustynię pod rozkazami Malcolma, Adolfa i Hirysa. Jakieś pytania?