Konto usunięte
Znowu mu przygotował leki.
- Proszę mu to podać, jak się obudzi. - Rzekł do kobiety, po czym wyszedł do drwala.
Właściciel
Nie miała pytań, ani Cię nie zatrzymywała, więc opuściłeś chatę bez większych trudności. Idąc do domu myśliwego czułeś się dziwnie, jakbyś był obserwowany... Niemniej, dotarłeś tam, ale ani jego, ani jego wilka nigdzie w pobliżu nie było.
Konto usunięte
//Ile tak zajmuje przemiana w wilkołaka?//
Na razie nie wykonywał gwałtownych ruchów. Ostrożnie badał otoczonie trzymając rękę przy mieczu.
Właściciel
//Kilka minut, ale nie polecam przemieniać się w dzień.//
Otoczenie w żadnym wypadku nie było podejrzane, do zbadania została Ci tylko chata.
Konto usunięte
//Nie jest przypadkiem późny wieczór?//
Ruszył więc, przygotowany nawet na spotkanie tańczącego trolla w chacie.
Właściciel
//Jest, ale to wciąż dzień, do nocy jeszcze trochę zostało.//
Nie spotkałeś ani tańczącego Trolla, ani tańczącego myśliwego, ani nawet tańczącego wilka, a ściślej mówiąc to nie spotkałeś wewnątrz ani nic, ani nikogo.
Konto usunięte
Nawet wiatr nie tańczał, bo nie miał jak.
A myśliwy może sobie poszedł. Jest w chacie jakiś łuk czy włócznia?
Właściciel
Jak widać, myśliwy zabrał ze sobą większość wyposażenia, ale zostawił sporą, drewnianą tarczę, dwa ząbkowane noże, długi sztylet i trzy oszczepy do rzucania.
Konto usunięte
Wziął tarczę, sztylet, oszczep i zaczął przygotowywać truciznę.
Właściciel
Po kilku minutach miałeś ją gotową, podobnie jak i uzbrojenie.
Konto usunięte
Włocznię założył na plecy, sztylet schował, a tarczę i zatruty miecz wziął do ręki.Tak uzbrojony wyruszył tam, gdzie miało miejsce ataku bestii.
Właściciel
Jako iż byłeś tam wcześniej z łowcą to bez problemu trafiłeś znów na miejsce, które niewiele zmieniło się przez tych kilka godzin.
Konto usunięte
Zaczął szukać poszlak mogących go naprowadzić na stwora.
Właściciel
Nie było tu zupełnie nic, jeśli kiedyś były tu jakieś ślady, to czas, opady i inne zwierzęta pozbyły się ich wszystkich.
Konto usunięte
To sobie wędrował po okolicy.
Właściciel
Ptaki, zające, jelenie i sarny z pewnością nie były bestią, której szukałeś, a jedynie je udało Ci się spotkać. A poza tym właśnie zaszło słońce.
Konto usunięte
To przemiana w krzakach. Co się będę męczył jak mam węch.
Właściciel
Przy okazji dobrze byłoby sobie sprawić później jakieś ubranie, ale poza tym to udało Ci się przemienić bez żadnych kłopotów.
Konto usunięte
I tak to były rozpadające się szmaty. Poszukał węchem jakiegoś zapachu wyróżniającego się od sarn czy innych dzikich zwierząt.
Właściciel
Poczułeś słabą, ale wciąż wyczuwalną, znajomą woń, a ściślej człowieka. Chwila zastanowienia uświadomiła Ci, że to ten myśliwy.
Właściciel
Masz tylko ten słaby trop, który zniknie, jeśli będziesz tak sterczał i zastanawiał się, tracąc czas. A to, jak daleko się znajduje, możesz określić tylko w jeden sposób: Ruszyć za jego zapachem.
Właściciel
Zagłębiłeś się w leśne ostępy i dostrzegłeś swój cel ciemną nocą, gdy pochylał się nad czymś na ziemi. Jego wilk stał obok i niespokojnie zastrzygł uszami, a później rozejrzał się wokół, zapewne wyczuwając Twoją obecność... Myśliwy, a przynajmniej wnioskując z tego, co widzisz, nie wyglądał jakoś szczególnie inaczej.
Konto usunięte
Pomalutku, bez pośpiechu oddalił się trochę, by nie alarmować wilka.
Właściciel
Chyba Ci się udało, bo nie spróbował pościgu, ale z drugiej strony teraz będzie Ci jeszcze trudniej go podjeść, podobnie jak i łowcę w jego pobliżu, zwłaszcza pod postacią Wilkołaka.
Konto usunięte
No to dalej szukam bestii. Za godzinę czy dwie sprawdzę ponownie lokalizację myśliwego.
Właściciel
Tak właściwie to on również może jej szukać, więc kręcenie się w pobliżu nie jest takim głupim pomysłem, zwłaszcza że nie masz zielonego pojęcia jak bestia wygląda, a nawet nie możesz nigdzie złapać jej tropu, więc poszukiwania na własną rękę mogą okazać się daremne.
Konto usunięte
No to podąźam za myśliwym, utrzymując duży dystans.
Właściciel
Swoje poszukiwania zakończył na niecałą godzinę przed świtem pod sporą pieczarą, a po chwili wahania ostatecznie zrezygnował i wraz z wilkiem ruszył w kierunku chaty.
Konto usunięte
Zapamiętam to miejsce. Teraz szybko poszukam jakiegoś innego humanoida. Wiadomo że na golasa do groty nie wejdę.
Właściciel
Znalezienie humanoida nad ranem, w środku lasu, jest dość kłopotliwe, trzeba przyznać.
Konto usunięte
To może gdzieś na trakcie.
Właściciel
Ktokolwiek byłby na tle głupi, że zapuścić się wczesnym rankiem na trakt, gdzie zawsze mogła go zaskoczyć jakaś bestia, na przykład Ty, lub bandyci?
Konto usunięte
Właśnie, bandyci. Tych też by można poszukać w okolicach dróg.
Właściciel
Wiązało się to z koniecznością napadu na jakiś obóz, ponieważ żaden samotny bandzior, tudzież z kilkoma kumplami, nie siedział w przydrożnych krzakach, w sumie rzadko kiedy ktokolwiek siedział w przydrożnych krzakach... Chociaż, chwila, chwila: Takowymi skradała się właśnie ludzka parka, dość młodzi, z wyglądu chłopi, dziewczyna i chłopak w wieku około dwudziestu lat, plus minus dwa lata... Nie zauważyli Cię, więc masz sposobność do zaatakowania, jednakże to chyba powinna być ostateczność... Chociaż, z drugiej strony, czas Ci ucieka, więc możesz nie znaleźć w porę jakichś bandytów.
Konto usunięte
Ciekawe ile minut mi zostało? Mniejsza z tym, i tak będę miał ubranie. Poczekał troszkę, aż się odrobinę zbliżą i jeśli tak się stało, rzucił się na nich, celując w głowy.
Właściciel
Twój atak był szybki i nie dał im wiele czasu na reakcję, co najwyżej na krzyk, który i tak nie pomógł, gdy kilka sekund później padli martwi, obficie brocząc krwią z ran na szyi i twarzy.
Konto usunięte
Całkowicie okradł ich z odzienia i kosztowności. Ciałami się pożywił, a gdy skończył swoją ucztę, schował je w jakiejś pobliskiej dziurze. Teraz wyruszył poszukać rzeki, by jakoś obmyć ubrania z krwi.
Właściciel
Ubrania właściwie zbyt brudne nie były i dobrze, bo w pobliżu brakowało rzeki. Chwilę po zakończeniu Twojej krwawej uczty zaczęło świtać. Ach, no i nie mili przy sobie nic poza ubraniami, w końcu to chłopi, czego się spodziewałeś?
Konto usunięte
Kromki chleba czy coś do obrony.Ubrał się w koszulę, gacie i spodnie chłopa, po czym ruszył traktem do wioski tego wójta.
Właściciel
Udało się, a wioska powoli budziła się do życia. Nieliczni chłopi i chłopki, których już spotkałeś, kiwali Ci z głową szacunkiem, ale jednocześnie z widocznym w oczach strachem... Hmmm, ciekawe dlaczego?
Właściciel
Nie dało to wiele, co pewnie zauważyła kobieta, która Ci otworzyła, acz zaprosiła Cię do środka.
- Nawet mimo tej krwi mi się pan znajomy wydawał. - powiedziała z bladym uśmiechem, a później przyjrzała Ci się bliżej. - Tak jak to... Em... Ubranie... Tak. U męża już lepiej, ma pan ochotę zajrzeć?
Konto usunięte
- Nie trzeba, tylko chciałbym powiedzieć, że te choróbsko jest od stwora, co zamieszkuje pobliską jaskinię. Radzę wynająć do tego jakiegoś specjalistę. Ja tu swoje sprawy załatwiłem i życzę wam miłego dnia. - Rzekł, po czym opuścił wioskę.
Właściciel
Udało Ci się odejść, acz po odejściu na te kilka kilometrów czułeś się nieswojo, a do tego jakby obserwowany... Niemniej, maszerowałeś dalej, dostrzegając obozowisko na pobliskiej polance, które składało się z kilku namiotów, ogniska i ostrokołu wokół, w środku zauważyłeś pięciu mężczyzn siedzących przy ogniu, którzy jedli, pili i rozmawiali. Każdy uzbrojony był w dwuręczną kuszę i zapas bełtów, a także jakąś dodatkową broń, jak miecz, włócznia czy topór.
Konto usunięte
Lepiej nie będę podchodził, co jeśli to są bandyci? Odszedł stąd i szedł dalej, próbując zdrapać zaschłą krew w ciała.
Właściciel
Szło to opornie, bez źródła wody raczej sobie nie poradzisz. Siedzący przy ogniu mężczyźni zauważyli Cię, ale nie zwrócili na Ciebie żadnej uwagi, a więc nie byli bandytami, bo to raczej wątpliwe, skoro obozowali na widoku, skąd każdy kupiec czy strażnik karawany mógłby ich dostrzec, albo nie byłeś dla nich zbyt łakomym kąskiem. Tak czy inaczej, zostawiłeś ich w tyle, a dziwne uczucie bycia obserwowanym wróciło.