Uderzyła świetlistą buławą w jego bok z całej siły.

Ponownie się odbiło
- ha ha ha, celowo wtedy dałem się pokonać

Postanowiła wykorzystać otoczenie, czyli postanowiła zaatakować go lawą.
-Czemu Cię tak to obchodzi?

Sauron chwycił cie za szyję, wystawił jakby do wrzuczenia do ognia.

-Naprawdę tego chcesz? Czy ty tego naprawdę chcesz? - Chwyciła do za rękę.
-Zastanów się... Wiem, że w głębi serca... Jesteś dobry...

W tej chwili widzisz dylemat saurona

-Skarbie... Proszę, porzućmy to... Wyjedźmy gdzieś daleko... Nie zwracajmy uwagę na świat... Proszę...

Odłożył Cię na miejsce i skierował się w stronę wyjścia.

Podeszła do niego i położyła rękę na jego ramieniu.
-Skarbie...

-czego ?

-Ucieknijmy, proszę... Niech nas nie interesuje los Ardy...

-a gdzie niby?

-Na jakieś odludne miejsce... Z dala od problemów świata...

-Jest tylko jedno, Aman

-Mo to gdzieś indziej... Jest tyle miejsc... Chcesz podnijać i walczyć... A co się stanie, jak podbijesz wszystko i zeyciężysz wszystkich? Chcesz zostać sam? Jak palec? Rządzić niczym? Tylko wypranym z wolnej woli Nazgûlom i Orkom chcesz rozkazywać? Rozejrzyj się? Mordor był kiedyś piękny, zielony! A dzisiaj? Kupa martwej ziemi. Nic nawet nie próbuje na niej rosnąć... Czy chcesz, by cały świat został pozbawiony najcenniejszej rzeczy?

-podbije świat ludzie będą mi służyć!

-Jak Czarni Nûmerojczycy? Wiesz, dlaczego świat jest wyjątkowy? Przrz różnorodność. Zbijesz to wszystko w jedno i... Będzie niejadalna breja... Zamiast z nimi walczyć... Poznaj ich, dyplomatycznie rozeiązuj problemy. Wysyłając Hordy dowodzisz tylko, że... Muszę to powiedzieć, nie jesteś lepszy od Morgotha i ludzi razem wziętych.

- podbije gondor arnor i będę nimi rządził!

-Teraz sam się nakręcasz... Zabić, zniewolić, zabić zabić. Tak to wygląda. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Kto skorzysta na wojnie? Nikt. Ile możesz mieć orków? 150 tys? Saruman daje Ci dodatkowe 20 tys. Same połączone wojska Rohanu i Gondoru dają ci tyle samo o wiele lepiej zaopatrzonych i wyposażonych. Dodaj elfy, krasnoludy, dezerterów... Sauronie, ta wojna nie ma sensu!!! Twoje wojska zemrą z głodu tuż po zakończeniu oblężenia Minas Tirith! Sauronie!!! Ta wojna nie ma sensu, żadnego... I ty o tym wiesz...

-A ile mają gondorczycy 10 tysięcy, ? jedzienia w mordorze jest pełno, większość mordoru jest pusta, jak myślisz dlaczego nie mam żadnych fortec w mordorze ?

-Jesteś zbyt pewien swoich sił...nifdy nie wiesz, co się może stać...

-Niby co ?

-A bo ja wiem... Jakiś zmutowany hobbit może wyskoczyć i zabrać Vi pierścień?

- Ta jasne !, idę zdobywać minas titith a nie glupotami się przejmować

-Tp samobójstwo!!! Nie masz pojęcia, co się może zdarzyć.

-To co niby mam robić?

-Zostać ze mną, porozmawiać?

- To nie jest miejsce na rozmowę.

-Ale już na zewnątrz jest.

-ugh czego chcesz ?

-Porozmawiać?

- Ale o czym ,

-O uczuciach i przyszłości... Ale nie tej, jaką szykujesz... Tylko tą, jaką najbardziej chcesz...

- Nie rozumiem.

-To, czego pragniesz nie zawsze jest ty, czego potrzebujesz... Może kto skrzywdził Sauronka kiedyś, dawno temu?- po czym mu delikatnie zdjęła hełm.

Hełmu nie dało się zdjąć.
-nikt mnie nie skrzywdził- mówi szybko i panicznie.

-Mi możesz wszystko powiedzieć... - powiedziała chwytając go za rękę.
-Nikt nie musi się o tym dowiedzieć... Tylko ty i ja... - powiedziała głosem spokojnym, przypominajacym głos zatroskanej matki.

Sauron nie ma matki więc nie zrozumie tego uczucia
- nie.

-Wiem, że to nieprawda...

-o co ci chodzi, skierował się w stronę wieży.

-Wiem, żę coś Cię boliw... W sercu... Wiem, że coś tam się czai... - powiedziała przytrzymując go.

- Nie wiem o czym mówisz

-Wiesz... Tylko ni chcesz dopuścić tego do siebie... Pokaż swoją twarz... Prszę...

-nikt nie jest na tylne silny by mnie skrzywdzić.

-Ciło na peno nie... Proszę... Pokaż mi swoją twarz... Udajsz twrdego, bo w środku jesteś bardzo delikatny... Znam to... Pozwól sobie pomóc...

- Ja nie mam twarzy, jestem ogniem.

-Nawet ogień ma oblicze... Ale dlaczego się pali? Ogień zapalony przez Morgotha cały czas płonie, am go podsycassz... Pali się, wyniszczając Cię od środka...

- nie rozumiesz ? moja obecna forma nie ma ciała jestem ogniem dosłownie

-Jaki jest sens w takim życiu? Ogień, wiecznie głodny... Zdejmij pierścień... Nie zabiorę Ci go... I pokaż swoją twarz...

- to symbol mnie