Właściciel
Księżyc na niebie zastąpiło stojące w zenicie słońce, gdy minęło odpowiednio dużo czasu.
Wysłał trzy marionetki, by udusiły jakieś osoby w mieście. Byleby nie uzbrojone.
Właściciel
No i ruszyły, Ty zaś nie miałeś już chyba nic ciekawego do roboty.
Choć marionetki ruszyły, to Upiór pozostał. A zło nigdy nie śpi, więc po trzech godzinach opuścił na koniu ruiny
Właściciel
Zbrojny kontyngent Paladynów Srebrnej Dłoni nie otoczył takowych, więc nie masz się (na razie) o co martwić.
Dyniarz wyjechał prosto do Gilgasz, zabierając jedną nową głowę
Właściciel
//Zmiana tematu. Możesz zacząć.//
Dyniarz powrócił ciągnąc za sobą widmo śmierci. Choć nie wdarł się do miasta, to jednak dał odznaki, że istnieje zagrożenie z jego strony.
Właściciel
Poza widmem śmierci prawdopodobnie pociągnie też za sobą pościg, ale jeśli już, to niezbyt szybko on nastąpi. Ale przynajmniej do domostwa dotarłeś spokojnie. No i nic się tu nie zmieniło.
Dyniarz, czekając na jakiekolwiek oznaki pościgu wrócił do piwnic domostwa. Tam również zadbał jak najlepiej o konia i swoją broń
Właściciel
Wszystko było w jak najlepszym porządku, acz pościg nie nastąpił. W sumie to nic dziwnego, strażnikom mogli zwyczajnie nie uwierzyć.
Choć pościg nie wyruszył, to Dyniarz wiedział, że śmierć strażników musiała wzbudzić czyjeś zainteresowanie. W połączeniu z atakami marionetek w końcu muszą zauważyć, że coś się dzieje
Właściciel
Najpewniej tak, acz nie warto siedzieć bezczynnie, jeśli można jeszcze coś zdziałać, na przykład dotkliwiej zaszkodzić miastu.
Żeby miasto zostało skazane na przyszłą klęskę, śmierć musał ponieść Paladyn. Jednakże jest ich więcej, a więc śmierć Paladyna i zagłada miasta musiały być szybkie
Właściciel
W mieście był właściwie tylko jeden, ale fakt, z Hammer lub okolicy mogą zlecieć się inni.
Więc należało zrobić to szybko
Właściciel
Dokładnie, ale co później? Co będzie, gdy zemsta się wypełni?
Najpierw trzeba przeżyć, a później... no cóż, to wykracza poza jego zadania
Właściciel
W sumie racja... Niemniej, może pora sprawdzić czy pościg ruszył?
Może i warto. Ruszył więc na koniu na sprawdzenie okolicy
Właściciel
Bezpośrednia okolica bezpieczna, na horyzoncie też nic ciekawego, może poza dwójką piechurów zmierzających do miasta.
Tylko do miasta, czy z miasta? Czy już patrol się odbył?
Właściciel
Definitywnie do, a wyglądają na zwykłych podróżnych. No i jakichkolwiek oznak lub śladów patrolu brak.
Ruszył więc ponownie w Las
Właściciel
Ruszyłeś więc, acz na nic ciekawego w trakcie drogi nie trafiłeś.
Dyniarz nasz, pseudozmora Gilgasz, wyszukiwała nowych ofiar
Właściciel
Nic, poza tymi dwoma piechurami, których wypatrzyłeś wcześniej, acz pozostawiłeś w spokoju.
Czekał, obserwując gościniec
Właściciel
Tamtych już raczej nie dogonisz, ale idą inni, mężczyzna i kobieta, których raczej powinieneś złapać bez trudu.
Poczekał, aż się zbliżą.
///Walić to BBCode, znudziło mi się.
Właściciel
//Heh.//
Zbliżyli się, bo w końcu szli do miasta, więc niespecjalnie mieli wybór.
Właściciel
Kobieta dość młoda, może mieć około dwadzieścia lat z małym hakiem, mężczyzna zaś... Ciężko określić, płaszcz z kapturem robi swoje, jednakże możesz ocenić go na jakieś czterdzieści lat. I tak, oboje są ludźmi.
Gdyby to był mag... musi działać szybko. Wyskoczył i pierwsze, co spróbował zrobić przed nimi, do włożenie znacznej siły w ogłuszenie magią mężczyzny.
Właściciel
Tak, to był Mag. Do tego dość potężny, skoro jeszcze trzymał się na nogach. Jednakże nie to było Twoim zmartwieniem, bo jedynie stał ze spuszczoną głową i coś mamrotał, ale towarzysząca mu kobieta, która posłała w Ciebie poziomą falę ognia, a także trzy ogniste kule, które wzleciały w dół i zaczęły na Ciebie spadać.
Ogniem odpowiadaj na ogień. Poczekał aż będą bliżej i dopiero wtedy pogalopował do przodu by stratować starszego maga, a mieczem zamachnął się na kobietę.
Właściciel
Pogalopowałeś i wpadłeś w falę ognia, kule również trafiły, także słabo...
- Uciekaj, zajmiemy się nim! - krzyknął mężczyzna w stronę kobiety, a ta posłusznie zaczęła biec w kierunku miasta... Chwila, chwila... Skoro został sam to czemu użył liczby mnogiej?
Podejrzana sprawa, lecz za kobietą rzucił kilkanaście widmowych dyń, by te uszkodziły ją. A najlepiej, żeby uszkodziły ją w nogi. Natomiast przeciwko staruszkom skierował dyń już pięć, ale tak, żeby dosięgały swego celu, lub żeby on musiał je niszczyć.
Właściciel
Kobieta użyła Magii Ognia i tyle po Twoich dyniach. Mężczyzna nawet się nie bronił... W sumie nic dziwnego, nie musiał, gdyż nagle między dyniami a nim zmaterializował się Demon, dokładniej Demon Ognia, który nie przejął się Twoim atakiem, a nawet uśmiechnął się na jego widok.
- Panieee...? - spytał, wpatrując się w Ciebie, choć oczywiście nie Ty byleś adresatem tych słów.
- Zabij go. - odparł mężczyzna. - Niech płonie. Niech cierpi.
- Z rozkoszą... - mruknął Demon i zaraz zarośla wokół Ciebie zmieniły się w piekło, gdy zaczął miotać ogniste kule i inne pociski, zapalając krzaki i tym podobne.
///Klasyka gatunku, zaraz wracam.
Właściciel
//Czyżby Vader Vaderowicz o setce przydomków okazał się tchórzem?//
///Nie, to kłamstwo, za które przeprosiłeś... Pomóż ;-; Czy Magia Szaleństwa działa na demony, jeżeli użyjemy jej odwrotnie, w sensie nadmierne dobro i słodkość?
Właściciel
//Nie, Magia Szaleństwa w ogóle nie działa na Demony, ale na jego pana już jak najbardziej.//
//Jak bardzo demon jest uzależniony od pana?
Właściciel
//Wykonuje jego polecania, przychodzi i odchodzi kiedy chce (lub kiedy musi), ale są pewne ograniczenia, na przykład nie wykona rozkazów, które są sprzeczne z jego filozofią (jeśli pan każe mu zrobić coś dobrego, to on tego nie zrobi, a może i się zbuntuje) ani nie doprowadzą do jego śmierci.//
Zaatakował większością swej siły umysłowej Maga, by ten nagle zauważył, że dwa inne Upiory wyskoczyły z lasu i rozpoczęły skuteczną pogoń za kobietą. Na dodatek ta się przewróciła. Niech myśli, że jeżeli demon ruszy natychmiast pomijając tego Upiora, to się może uda ją uratować. Przecież pojedyńczym Upiorem sam sobie poradzi, prawda?
Właściciel
Podziałało, ale widać, że po chwili kalkulacji bardziej cenił swoje życie niż jej, więc Demon go nie opuścił i kontynuował dzieło zniszczenia.
No to teraz tą wiadomością sięgnął aż do kobiety, by ta zrozumiała, że została potraktowana jak przedmiot. Zemsta, potężna siła zemsty!
Właściciel
Dotarło to do niej, acz nie przerwała ucieczki. Albo się tym nie przejęła, albo postanowiła zostawić swego towarzysza. Ty zaś odczuwasz już liczne skutki przypiekania przez Demona, który raczej nie ma zamiaru przerwać.
No cóż, pora go zaatakować. Spróbował toporem między oczy.