Pustynia Śmierci

Avatar Radiotelegrafista
- Mhm. To...wejdziemy? - Zaproponował, nieco znużony po długiej wędrówce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Woj:
Skinął głową i po krótkiej podróży zaprowadził Cię do miniaturowego garażu, w którym najwięcej miejsca zajmował rzeczony samochód, a także dwa cywilne motocykle. Poza tym znajdowało się tu sporo różnorakich narzędzi i części zamiennych ułożonych na drewnianych szafkach i półkach oraz nieco paliwa w kanistrach.
Radio:
- My wejdziemy, ale jak skończymy wartę. Ty możesz wleźć do środka teraz, stać tutaj gaworzyć albo wypi***alać, nam to wisi i powiewa.

Avatar Woj2000
Były lotnik natychmiastowo po wejściu położył plecak na ziemi, po czym zdjął ,,pilotkę" i położył ją na plecaku. Następnie zwrócił się w stronę jednego z żołnierzy i odruchowo zacierając ręce, odezwał się do nich raźnym tonem.
-No, panowie. To dajcie mi tu trochę czasu, kilka brudnych szmat, trochę wody pitnej i dostęp do tych wszystkich narzędzi, a to autko będzie wam śmigać. Obiecuję to!

Avatar Radiotelegrafista
- Spoko. Chociaż trzecia opcja brzmi fajnie, to chyba wybiorę pierwszą. - Wzruszył ramionami:
- Miło się gadało, Panowie. - Ruszył do wejścia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Woj:
- Jeśli sądzisz, że zostawimy Cię tu z tym wszystkim samego, to grubo się mylisz. - odparł jeden ze strażników, krzyżując ramiona na piersi. - Nadal nie będziemy Ci ufać jak jednemu ze swoich, w końcu równie dobrze możesz być jakimś sabotażystą albo innym szpiegiem.
Radio:
Wzruszyli ramionami i mruknęli coś pod nosami w odpowiedzi, a Ty wszedłeś do środka. Centrum tego miejsca zajmował rozległy dziedziniec lub inny plac, na którym swoje stoiska lub pełniące ich rolę pojazdy rozstawili rozmaici handlarze, oferujący jedzenie, wodę, paliwo, broń, amunicję, alkohole i wiele, wiele więcej.

Avatar Woj2000
-I cymes. - odpowiedział spokojnie, podchodząc bliżej hummera i otwierając jego przednie drzwi - Nie będę się o to wykłócać. Wy pilnujecie swoich cennych gratów, ja reanimuję wasze cenne graty i tak się ten świat powoli kręci, co nie?
Kiedy skończył swoją quasi-filozoficzną paplaninę, rozejrzał się uważniej po wnętrzu terenówki, szukając tej dźwigni otwierania maski.

Avatar Radiotelegrafista
Hmm, może wreszcie znajdzie jakiś wartościowy sprzęt muzyczny?
- Patrz Jimmy, jak się nam trafiło. - Mruknął po części do papugi, po części do samego siebie. Zaczął rozglądać się po stoiskach, szukając przede wszystkim generatora prądu lub wzmacniacza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Woj:
Strażnik mruknął coś pod nosem, ale mimo iż miał Cię na oku, to nie przeszkadzał Ci, więc spokojnie otworzyłeś bebechy pojazdu. Tak jak mówił wcześniej żołnierz, padł mu całkowicie silnik i chłodnica.
Radio:
Wzmacniacza nie ma co raczej szukać, ale znalazłeś niewielki generator, napędzany siłą ludzkich mięśni, a więc chyba w sam raz dla Ciebie, który sprzedawał jakiś niewielki mężczyzna, niemalże karzeł, podobnie jak wiele innej elektroniki, która dość powoli schodziła z jego stoiska.

Avatar Radiotelegrafista
Lepsze to będzie, niż ten grat posiadany przez niego, brużdżący imię generatorów:
- Ej, ile prądu wyprodukuje to cacko w kwadrans? - Spytał sprzedawcę, wskazując na generator.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To? - powtórzył głupkowato, wskazując na ten sam przedmiot, co Ty. - A bo ja wiem? Na kogo ja Ci niby wyglądam, hę?

Avatar Radiotelegrafista
- Na wspaniałego handlarza, który w rozsądnej cenie sprzeda stary generator muzykowi. - Odpowiedział, łechtając ego handlarza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Aaa... No ta, to może być i tak. Co mi dasz za to ustrojstwo

Avatar Radiotelegrafista
- Hmm... - Muzyk zastanowił się na moment, po czym wyjął swój stary generator i trzy, jedyne posiadane przez niego, naboje do rewolwera: -No, i co ty na to? Dogadamy się? - Zapytał, drapiąc się po karku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie, za mało. - odparł od razu handlarz, najwyraźniej mając zamiar wydusić z Ciebie tyle, ile się tylko da, w tych negocjacjach. - Masz coś innego?

Avatar Radiotelegrafista
- Bracie, zaraz i życie mi wydrzesz... - Westchnął. Niestety, musiał się poddać, nie był dobrym w tr handlarskie klocki. Wyciągnął swój rewolwer, Colta Navy, i położył go przed handlarzem, po czym spojrzał na niego pytająco.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Aby sprawny? Albo nabity chociaż? - zapytał, oglądając rewolwer, choć widzisz po nim, że najpewniej weźmie go nawet gdyby był zepsuty, zawsze może go gdzieś naprawić lub kazać to komuś zrobić.

Avatar Radiotelegrafista
- Sprawny, a nabić go można tym, co przed chwilą Ci na ladę wyłożyłem. - Skinął głową na trzy, leżące przed handlarzem naboje do rewolweru. Zdawał sobie sprawę z tego, iż sprzedaje swój najcenniejszy środek obrony, ale musiał zdecydować między życiem, a muzyką, a w końcu co to za życie bez muzyki?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i schował broń wraz z amunicją do kieszeni, wyciągając do Ciebie pobrudzone smarem dłonie.
- No to targ dobity. - podsumował, wskazując na sprzęt wzmacniający.

Avatar Radiotelegrafista
- Dzięki, brachu! - Uradowany, odebrał generator, oglądając go z każdej strony.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Może trochę zakurzony, bo nieużywany, ale to dobry znak - na pewno posłuży Ci dłuuugi czas, w końcu ciężko, aby szybko się zużył, prawda?

Avatar Radiotelegrafista
Prawda, prawda! Zaraz koło straganu przycupnął na ziemi i zaczął zapalczywie kręcić akumulatorem, by wygenerować prąd dla przetwornika gitary elektrycznej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zajęło to chwilę czasu oraz nieco energii, ale w sumie to właściwie nic, skoro masz szanse wreszcie zagrać tak, jak trzeba, prawda?

Avatar Radiotelegrafista
Oj tak, bracie! Podekscytowany pierwszą grą od dłuższego czasu, od razu podpiął generator do przetwornika, a przetwornik do gitary. Nie zwracając uwagi na nic, ani nikogo, oparł palce o struny i pozwolił muzyce się prowadzić. Zaczął grać, rozpoczynając lekko.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ty nie zwracałeś uwagi na innych, za to większość bywalców Gniazda Tułacza znacząco zainteresowała się Twoim występem, choć na razie starali się tego po sobie nie okazywać.

Avatar Radiotelegrafista
Nie interesowała go widownia i oklaski, a czysta, surowa muzyka. Zaczął przechodzić do coraz intensywniejszych kawałków, raz po raz muskając struny. Wdał się w muzykę, w jej dźwięk i dryg.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Grałeś, czując przy okazji, że wkraczasz w zupełnie nowy wymiar sztuki, ale tylko do chwili - ktoś klepnął Cię w ramię i cały czar prysł.

Avatar Radiotelegrafista
Podskoczył w miejscu, a po jego kręgosłupie przelała się fala dreszczy, gdy dotknięcie zupełnie go zaskoczyło. Odwrócił się w kierunku, z którego nadeszło klepnięcie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mężczyzna splunął na ziemię i skomentował krótko:
- Całkiem nieźle.
Po chwili wahania wyciągnął do Ciebie dłoń ze słowami:
- John, szef ochrony Gniazda Tułacza.

Avatar Radiotelegrafista
// Zdjęcie nie działa. //
Dice też na moment zawahał się, nim podał dłoń mężczyźnie dłoń. Obrzucił go analizującym wzrokiem do góry do dołu, a następnie przewiesił gitarę przez plecy i wyciągnął do niego prawicę, potrząsając jego:
- D-King, ziomek z gitarą. - Odpowiedział szefowi w podobnym stylu co ten się przedstawił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Już działa.//
- I co taki brzdękajło robi na tym zapomnianym przez Boga odludziu, hę? Nie chcę mi się wierzyć, że przeżyłeś tyle sam, do tego z samym instrumentem w łapie.

Avatar Radiotelegrafista
- Co mam Ci powiedzieć? - Wzruszył ramionami: - Czarnuch dobrze się kryje, to i rzadko strzelają do niego. A do niedawna to nie tylko instrument miałem w łapie...- Stwierdził, wskazując mu wzrokiem straganiarza, któremu moment temu sprzedał broń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i pogładził chwilę swoją brodę.
- I masz zamiar teraz iść na zewnątrz, dalej wędrować i w końcu zginąć, zabity jak pies, bo i bezbronny? Co, gdybym miał dla Ciebie lepszą opcję?

Avatar Radiotelegrafista
Odchylił nieco głowę, propozycja brodacz zainteresowała go. Nie miał jednak zamiaru z miejsca zgadzać się, bez dopytania o żadne szczegóły.
- O jakiej "lepszej opcji" mówisz, bracie? - Spytał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Żarcie, dach nad głową, bezpieczeństwo... Tu, w Gnieździe Tułacza, mamy bar, grywałbyś tam od czasu do czasu. Ostatniego muzyka nam zastrzelili, także weźmiemy Cię choćby od zaraz.

Avatar Radiotelegrafista
- Bracie, trzeba było tak od razu, biorę tą robotę! - Podekscytowany, wyciągnął dłoń przed siebie by symbolicznie przypieczętować początek swej pracy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zawahał się na chwilę, najpewniej zdziwiony, że wzmianka o poprzednim muzyku, którego wynieśli z ołowiem w głowie Cię nie zraziła, ale i tak uścisnął Twoją wyciągniętą dłoń.
- To co? Idziemy pogadać jeszcze z szefem i witamy w rodzinie. Bo wiesz, ci z Gniazda zawsze trzymają się razem. Jak rodzina... Ta.

Avatar Radiotelegrafista
- A więc prowadź. Chętnie poznam głowę tej "rodziny". - Powiedział z lekką niepewnością, acz entuzjastycznie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i ruszył do jednego z budynków, choć w połowie drogi zawrócił i udał się w kierunku innego miejsca, być może baru, w którym miałeś zacząć pracę. Przed wejściem, na bujanym fotelu, siedział mężczyzna, który wydawał Ci się ledwie młodzieniaszkiem, ale to pewnie tylko pozory, ciężko było dokładniej zbadać wyglądać kogoś, kto niemalże całą twarz ma zakrytą chustą chroniącą przed kurzem i pyłem, na głowie nosi kapelusz, a na oczach gogle.
- To jest nasz szef. - wyjaśnił, a tamten uchylił Ci kapelusza, wspierając się na swoim karabinie, aby wstać z siedziska.
- A to nasz nowy muzyk. - dodał, niepotrzebnie wskazując na Ciebie, a później oddalił się kilka kroków, żebyście mogli sobie w spokoju porozmawiać.

Avatar Radiotelegrafista
Na dobre powitanie, muzyk wyciągnął dłoń w kierunku "szefa":
- Witaj, bracie. - Zaczął rozmowę przyjaźnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie przypominam sobie Ciebie z jakiegoś rodzinnego zjazdu. - oburknął tamten. - Możesz mi mówić Bill. Więc chcesz zostać muzykiem w Gnieździe Tułacza, tak?

Avatar Radiotelegrafista
- Ta. Podoba mi się wizja takiej roboty. - Przytaknął.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I wiesz z czym to się wiąże, tak?

Avatar Radiotelegrafista
- Z graniem w barze. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tyle informacji Ci wystarczy?

Avatar Radiotelegrafista
Zamyślił się na moment, po czym odpowiedział pewnie: - Myślę, że tak. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wzruszył ramionami, podając Ci dłoń, aby solidnym jej uściśnięciem dobić ostatecznie targu.
- John pokaże Ci resztę naszej bazy i opowie coś o niej. Widzimy się w barze, nowy.

Avatar Radiotelegrafista
- Tajest, szefie. - Odpowiedział, czując się już w pełni upoważnionym do nazywania tego faceta swoim "szefem". Uznając rozmowę za skończoną, odwrócił się w kierunku Johny'ego.
- To co, czas na małą wycieczkę krajoznawczą? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No ta. - odparł tamten. - Co chcesz zobaczyć najpierw?

Avatar Radiotelegrafista
— To ty mi powiedz, czy jest tu coś wartego zobaczenia. — Odpowiedział luźnym tonem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Chyba tylko bar albo park maszynowy, jeśli kręci Cię grzebanie w bebechach samochodów i innych motorów.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 7391 postów, 39 tematów i 40 członków

Opcje grupy Pandemia [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Pandemia [PBF]