Właściciel
Był to Japończyk, odniesiony gdzieś indziej. Reszta została ustawiona do skoku, który oczywiście wykonali.
W takim razie poszedł do Barda.
- Nie macie jakichś ładunków wybuchowych? Mam tam szczura, który zamknął się w środku i nie chce wyjść.
Właściciel
-Spokojnie, wszystko podłożone. Wygraliśmy całość, zabieramy towary i wysadzamy to, co jest zbędne.
- Tamten niszczyciel miał być podobno mój.
- Co zrobicie z tamtym gościem?
Właściciel
-Zabieramy towar i ewakuacja.
- I co to za towar przewozili?
Właściciel
-Głównie surowce budowlane, choć broń i amunicja też się znalazły.
- Czyli można uznać dzień za udany?
- Świetnie. Raczej nie wyślą za nami większych i lepiej uzbrojonych kolegów?
Właściciel
-Nie, bo niczego się nie dowiedzą.
No to pora gdzieś przeczekać powrotną podróż do Kanału Mozambickiego.
//Jak nic nie zaplanowałeś, to napisz tam, gdy wrócą.//
Właściciel
///Zmiana tematu, już napisałeś na jaki. Ty zaczynasz.