Właściciel
Jak na takie małe miasteczko, fakt posiadania obrzeży jest niemal zaskakujące. Znajduje się tu kilka luźno rozstawionych budynków, w którym mieszkały przeróżne rodziny.
Właściciel
Byłaś już w pobliżu domu rodzinnego.
Skierowała się wprost do niego, w końcu to nadal jej dom.
Właściciel
Było otwarte. Usłyszałaś jak w kuchni panuje lekka wrzawa, zupełnie jak w jadalni.
Więc weszła tam z szerokim uśmiechem, wreszcie spotka się ze swoją rodzinką.
Właściciel
- Och witaj skarbie, - Powiedziała twoja matka z uśmiechem. - Proszę siadaj, zaraz kolacja będzie gotowa! -
- Wybornie - Usiadła przy stole i obserwowała ruchy mamy.
Właściciel
Udała się do kuchni. Słyszałaś stamtąd małą krzątaninę, aż w końcu wyszła z niej twoja siostra z talerzem placków.
- Ho, ho! Jak bogato! A gdzie reszta naszych rodzinnych pomyleńców?
Właściciel
- Nie mów tak. - Skarciła cię matka, patrząc na ciebie obrażonym wzrokiem. - Tom musiał zostać w klinice, ojciec z nim został. Babcia z dziadkiem zaraz zejdą na dół. -
- W klinice? Przecież miał tylko rozcięte czoło - Zmarszczyła brwi Kathy.
Właściciel
- Zrobiło mu się nieco słabo, woleliśmy to zbadać. Doktor Morning nalegała by go zostawić w klinice. -
- Czy on kiedyś dorośnie...? - Jęknęła boleśnie kładąc dłoń na czoło.
Właściciel
- Nie obrażaj brata. Zamiast tego weź sobie placka. - Powiedziała twoja matka. Słyszałaś kroki na schodach, pewnie dziadkowie już idą.
Wzięła sobie na talerz.
- Przecież ja go nie obrażam, po prostu się martwię. Kiedyś trzeba go będą wypchnąć z gniazda. I co sądzisz, że pofrunie? Czy znowu spadnie ze schodów? - Użyła złośliwej metafory.
Właściciel
Już chciała coś powiedzieć, zapewne znowu cię skarcić, ale do pokoju wparowała babcia z dziadkiem. - Och, witaj wnusiu. - Powiedziała szczęśliwa babcia, i przytuliła cię.
Wtuliła się w nią i zaśmiała się.
- Miło was widzieć.
Właściciel
- Gdzie się podziewałaś wnusiu? - Zapytał rozpromieniony dziadek, zastępując babcie w przytulasie.
- Zwiedzałam, zaznawałam trochę życia w wielkim mieście - Uśmiechnęła się i również mocno objęła dziadka.
Właściciel
- Ach, pamiętam jak kiedyś mieszkałem w Los Angeles. Co tam się działo... - Zaśmiał się nostalgicznie. - Niech zgadnę, zainteresowanie szybko zmieniło się w przytłoczenie? -
- No... Coś takiego... - Powiedziała wymijająco - A co u was? Na jakiej imprezie byliście ostatnio z babcią?
Właściciel
- Och, kiedy to było! - Babcia zaśmiała się, siadając przy stole. - Dwadzieścia lat temu? Dwadzieścia dwa? Kiedy twoja mama odeszła na studia. -
- Oho... - Rzuciła podejrzliwym okiem na mamę - Chcielibyście mi o czymś powiedzieć?
Właściciel
- Nie, czemu? - Spojrzeli zaskoczeni i nałożyli sobie placki na talerz.
- Rodzice pewnie sporo nawywijali, kiedy się ulotniłam. Mając taki oto przykład... - Wskazała na dwójkę swoich dziadków ledwo powstrzymując śmiech.
Właściciel
- Nie, jedynie było trochę smutno bez naszej małej Kathy. - Powiedział dziadek.
- Och jej, dziadku... - Uśmiechnęła się uroczo i znowu mocno go uściskała.
Właściciel
Odpowiedział ci uśmiechem. - No już koniec tych czułości. - Powiedział po chwili. - Zjedz trochę placków, nie chcę byś chodziła głodna. -
Właściciel
Abby
Stałeś pod domem, który teoretycznie miał być domem Drake'a. Nie był duży, ot zwykły bungalow na obrzeżach. Twoją uwagę zwrócił jednak kot siedzący na dachu.
Kot
Czasem ktoś przejdzie przed twoim nowym domem, czasem coś przebiegnie w lesie, a czasem jakiś gość będzie stał przed domem twojego właściciela. I jakoś się tak żyje w tym Vasira Lake Town.
Konto usunięte
Co by tu zrobić... Może, przejdę sie trochę po mieście? To chyba dobry pomysł. Tylko najpierw trzeba powitać gościa, wygląda miło. Zeskoczyłam z dachu na parapet, i zeszłam na ziemię. Miauknęłam zachęcająco i patrzyłam na rozwój wydarzeń.
Moderatorka
- Ocho, widzę, że niezły z ciebie monitoring. - rzucił do kota i zapukał do drzwi.
Zaczęła zajadać swoją porcję.
- A może poopowiadacie mi coś o tutejszych lasach? Wiecie, jak to lubię.
Właściciel
Abby i Kot
Otworzył ci Drake, ubrany w stylową kamizelkę. - Stylowy kwadrans spóźnienia. Brawo. - Zwrócił się do mężczyzny. -Widzę że poznałeś już Spicea. - Wskazał na kota.
Dante
- A co my, leśnicy. - Zaśmiał się dziadek. - Poczytaj w bibliotece, albo w tym waszym internacie, czy co to tam jest. -
Konto usunięte
Dalej denerwowało mnie to imię, ale nie byłam w stanie w żaden sposób go zmienić. Usiadłam na ziemi i patrzyłam co stanie się dalej. Ludzie są... interesujący.
- Skoro mieszkacie tu już tyle czasu, to sądziłam, że coś wiecie - Zrobiła zmartwioną minkę.
Właściciel
- No a co niby mamy wiedzieć? - Zapytała babcia. - Są drzewa, są krzewy, są ptaki i są historyjki wymyślone by straszyć dzieci. -
- Lubię takie historyjki - Zachęciła ich uśmiechem.
Moderatorka
- Najwyraźniej zegar mi stanął. - mimowolnie podkreślił ostatnie słowo. - Poza tym, nie jestem typem maniaka punktualności, ale mogę to zmienić, jeśli chcesz. Piękny kot ma pięknego właściciela, ot co. Mogę wejść?
Właściciel
Abby & Kot
- Nie po to cię zapraszałem, byś teraz stał przed wejściem. - Powiedział, po czym odsunął się od drzwi tak, by gość mógł wejść.
Dante
- Jakoś żadnych sobie nie przypominam. Z resztą nigdy za nimi nie przepadałam. - Powiedziała babcia.
Przewróciła oczami i zajęła się jedzeniem swojego dania.
Właściciel
Placki były bardzo smaczne, mama i siostra bardzo się postarały.
- Wyborne. Długo je przyrządzałyście? Tak w ogóle, to gdzie nasza ostatnia siostra?
Konto usunięte
Gość wydawał się miły, więc zrezygnowałam z wycieczki do miasta. Weszłam za to do środka domu i patrzyłam co stanie się dalej.
Moderatorka
Wszedł do środka.
- Zdjąć buty? - zapytał, bo niektórzy ludzie podobno wolą, jak się zdejmuje buty.
Właściciel
Abby & Kot
- Dopiero przez próg przeszedłeś, a już chcesz się rozebrać? - Zaśmiał się. - Może najpierw zjedzmy kolacje. -
Dante
- Pojechała do Seattle, do chłopaka. - Powiedziała mama. - Jak on ma... Trevor! Bardzo miły chłopak, chociaż muzyk. -
Konto usunięte
Wygląda na to że Drake znalazł sobie chłopaka... Nie mnie to oceniać... Chyba nie chcę być teraz w domu, kto wie co zaczną robić. Zanim jednak wyszłam musiałam zjeść kolację. Podeszłam do mojej miski i zaczęłam smutno miauczeć. Zawsze działa.
- Muzyk? Przecież to nie w jej stylu. Nasza najmłodsza siostrunia zawsze była tą najbardziej ułożoną.
Moderatorka
- Nie wiem, co ty mi sugerujesz. - poszedł za nim.
Właściciel
Dante
- Wiesz jacy oni są. Kilka dobrze dobranych nut, romantyczny tekst i każda dziewczyna się zakochuje.
Abby
Na stole leżały..hot-dogi! Ale nie takie zwykłe, parówka leżała w mini-bagietce, przykryta kołdrą z sera, pomidorów i wielu wymyślnych przypraw. Prostota spotkała elegancje!
Konto usunięte
Miauczałam jeszcze smutniej i głośniej.