Moderatorka
// obudził się w tobie poeta?
Pogrążył się w lekturze, nie patrząc na nic wokół siebie.
Właściciel
//Tak, opowiedzieć ci fraszkę
Już miałeś przeczytać kolejny utwór, gdy rozległo się dzwonienie dzwonka do drzwi
Moderatorka
Zignorował to. Za szybko, by się uznawać za właściciela.
Właściciel
// Abby abby ty huncwocie
Dzwonienie nie ustępowało, nawet więcej, robiło się niesłychanie upierdliwe.
Moderatorka
Spróbował sobie przypomnieć, w którą stronę otwierały się drzwi, bo maił ochotę temu komuś nimi przywalić.
Właściciel
Zdecydowanie do zewnątrz. Wciąż miałaś szansę, bo ta osoba nie zaprzestawała tłuc guzika dzwonka.
Moderatorka
Poszedł sprawdzić przez to małe oczko w drzwiach, któż to się dobija. Byłoby śmiesznie, jakby to był właściciel.
Właściciel
To był jakiś starszy człowiek ubrany raczej niechlujnie. Wydawał się wyjątkowo zdeterminowany by wejść do środka.
Moderatorka
Nabrał powietrza w płuca i odezwał się wyjątkowo szorstkim i staropiernikowym głosem.
- Czego, że się kurna grzecznie pytam?
Właściciel
- Ty już ku*wa dobrze wiesz czego! Otwieraj te cholerne drzwi! - Zdecydowanie nie był w dobrym humorze.
Moderatorka
Spróbował je otworzyć tak, by obcemu przypierdzielić.
Właściciel
Gdy tylko uchyliłeś drzwi, nieznajomy przelazł przez nie wparowując bezczelnie do domu.
- Gdzie on jest! - Zakrzyknął.
Moderatorka
- A skąd mam kurna wiedzieć.
Właściciel
- Bo jesteś w jego domu! - Krzyknął, wyrzucając z ust trafny argument. Zaczął wyrzucać szuflady z szafek, ewidentnie czegoś szukając.
Moderatorka
- Ja tylko sobie przesiaduję.
Właściciel
- Ta, bo normalni ludzie wchodzą do domów nieznajomych i sobie w nich przesiadują. - Jeszcze bardziej zdenerwowany demolował mieszkanie twojego amanta.
Moderatorka
Profilaktycznie wziął swoje rzeczy.
- Zaprosił mnie, to przyszedłem. Nie miał pojęcia tylko, że mógłbym zostać na dłużej.
Właściciel
- I siedzisz tu do tej pory? Lepiej gadaj gdzie polazł zanim rozkwaszę ci ryj! - Tym razem zwrócił się bezpośrednio do ciebie.
Moderatorka
- A wyglądam na jego stróża? Spierdzielił, to spierdzielił. Pewnie mu zbrzydłem. Nie wiem gdzie jest, idź se go szukaj.
Właściciel
- Gadaj ty mały gnojku bo... - Dalsze groźby zostały przerwane, przez potężny cios w nos jaki twój znikąd pojawiający się gospodarz wymierzył napastnikowi.
Moderatorka
Włożył ręce w kieszenie i dmuchnął sobie w grzywkę, cholernie znudzony tym całą sytuacją. Czy zawsze ludzie się biją na jego widok? Idiotyzm. Tak w ogóle, to ciekawe, o co poszło.