No i przenosi to na dysk zbroi. Sprawdza pozycję Thanosa.
-Maksymalnie pół godziny... Odynie, zakładaj zbroję.
Właściciel
I wyszłaś z laboratorium.
Zdjęła zbroję i podeszła do Friedricha i przytuliła go.
Właściciel
Ten odwzajemnił przytulenie.
-Znowu jedziesz mamo?
-Pamiętasz, jak czytałam Ci o Spartanach idących na Termopile?
-To ja zrobię, bym wróciła z tarczą. Masz się słuchać siostry.
-Postaram się. Daj mamusi całuska.
Potrzebała go po czuprynie i wyszła przed dom.
Właściciel
-Lokalizuje.......... Londyn
Udała się bezpośrednio do Londynu. Wróci z Tarczą... Wróci...
Właściciel
I jesteś w domu, wraz ze swoim mężem Hansem. Jak narazie w domu jest spokojnie i trwają przygotowania do świąt. Jak na razie spokojnie.
Tak, za spokojnie... Ale cóż poradzic, najlepiej cieszyć się z takich małych czasów pokoju...
-Ej... Pierwsze święta od dawna, przy których nie mam wrażenia, że mi ktoś utnie głowę...
Właściciel
Ania-Może poza paroma osobami. Na przykład tym z klasy, po porażeniu prądem przepisał się do innej szkoły.
Hans-Mówiłem ci że żebyś nie używała paralizatora na przypadkowych kolegach.
Westchnęła.
-Nie wracajmy do tego może, co?
Właściciel
-Przynajmniej mogłam się zemścić za masło wrzucone do plecaka
-Na takie coś przyzwalam.
Właściciel
-Ale są plusy, nowy plecak.
-Nawet mi nie przypominaj.. co mnie podkusiło, by go kupować w Berlinie... Bożę, to był chlew...
-Wiem... Ale zdobycie go zasługuje conajmniej na sagę... Poważnie, to była rzeź... Dlatego większość rzeczy zamawiam przez Internet.
Właściciel
-Większość, po tym jak listonosz zobaczył Anię z symbiotem przez okno?
-A co ja poradzę, że Tutaj ludzie są z tym nieobyci? Friedrich, łapy od masy. Rozboli Cię brzuch i nie będzie mógł nic jeść w święta. A poza tym to było 31 października. Czego się spodziewał?
Właściciel
//Hans wie o laboratorium pod podłogą?//
Właściciel
-I tak dobrze że nikt nie wpadł na to co możemy mieć pod podłogą. I tak, mam na myśli twoje koleżanki Aniu
-Nie przypominaj... Błagam, nie... Chociaż jeden symbiont... Zaczął posiadać cechy rozumne... Logicznie myśli, planuje, a nawet rozegrał ze mną partyjkę warcab... Co interesujące jednak... Zaczyna przybierać antropomorficzne kształty...
-Zaczęłam modyfikować swoją zbroję na podobieństwa zbroi "Wypalaczy" z Starcrafta... Ale bez ryzyka, że mi coś się dostanie do środka, ale... Zależy jak na to patrzeć. Ale w ogóle to ten najłagodniejszy... Na szczęście tylko on tak zaczął... Wogóle niepodobny do jednostki macierzystej...
Właściciel
Ania-Mój symbiot jest przydatny, szczególnie na WFie...
-Omawialiśmy, że nie należy używać supermoxy do oszustwa...
Właściciel
-Tylko trochę, to przecież nie jest okradanie banków ani nic podobnego... Plus nikt nie może ci na siłę nawet zdjąć stroju jeśli jest częścią ciebie.
-A potem na wywiadówce "Proszę coś zrobić z pani córką". Aniu, nie wiem co i jak, ale jakim cudem wyrwałaś ZABETONOWANY słup do kosza? Fakt, że przeszkadzał i był niebezpieczny, no ale...
Właściciel
-Można? Można. Poza tym był tylko jeden taki przypadek.
-Wybicie okna, zerwanie paneli... A jakim cudem na miejsce nauczyciela przemyciłaś żółwia z Galapagos to ja nie wiem. Ani jak wogóle przemyciłaś żółwia z Galapagos... Rick, sio albo zastrzelę.
Właściciel
-No więc żółw był z sali od biologii, okno to za mocno rzuciłam piłkę, zerwanie paneli to zabrakło mi 0,01 punkta do 5 i tyle.
-Coś mi śmierdzi... Żółwie z Galapagos są pod ścisłą ochroną, a okna były za kratami... I były p-panc. Wiem, bo sama montowałam jak Friedrich jeszcze w pieluchy robił. A szczerze wątpię w tą historię. Jednak w takich sytuacjach się zaokrągla z korzyściadla ucznia... Z resztą piątka od 120%?
//A myślalem, zę wymarli...