Avengers Tower [U.S.A.]

Avatar Erotta
//Proste. Ale czemu moja postać czuje, że coś boli jakąś inną postać czy co to tam było?

Avatar Erotta
//Wiem, kim on jest, ale z twojej wypowiedzi wcześniejszej nie wyczytałam, że to on się tak "bawi" nimi, że ona czuje to samo co ta druga. A teraz, jak już zrozumiałam, nie mam czasu odpisać...

Avatar Zeromus
korobov pisze:
//Bosz, świat się wali, proste?

//Ale ja jeszcze nic nie zrobiłem.. A jakby Vanetina umarła, to nie oznaczałoby końca :P//

Avatar korobov
Moderator
Zeromus pisze:
//Ale ja jeszcze nic nie zrobiłem.. A jakby Vanetina umarła, to nie oznaczałoby końca :P//

//Atena=Ultron według logiki Zydarde. Ultron=Zagłada i wszystko po kolei.

Avatar Zeromus
korobov pisze:
//Atena=Ultron według logiki Zydarde. Ultron=Zagłada i wszystko po kolei.

//no cóż.. Może i to cofnie trochę ludzkość, ale wystarczy ładunek EMP obejmujący całą planetę i po nim już//

Avatar korobov
Moderator
//Nie tak łatwo. Do wytworzenia takiego ładunku potrzebaby... W diabły energonu. Albo natychmiastową dezintegrację kilku kilogramów materii... Hawk zużywa kilogram materii na kwartał użytkowania...

Avatar Zeromus
korobov pisze:
//Nie tak łatwo. Do wytworzenia takiego ładunku potrzebaby... W diabły energonu. Albo natychmiastową dezintegrację kilku kilogramów materii... Hawk zużywa kilogram materii na kwartał użytkowania...

//Hmm.. Wystarczy cały nieskończony wszechświat wypełniony energią ?//

Avatar Skwarek218
Moderator
\\ Ja pie**olę wezwę autoboty i po sprawie.

Avatar korobov
Moderator
//A Hawk zapakuje im Energon na drogę.

Avatar Erotta
//Korobov, byłbyś taki miły i przypomniał mi na czym to stanęło? Wiem, że wystarczyłoby zmienić stronę, ale jestem tak zabiegana, że zapewne i o tym zaraz zapomnę.

Avatar korobov
Moderator
korobov pisze:
Jest godzina 19:30 i usłyszałaś w odstępię 5-6 minut dwa gromy dźwiękowe. Zauważyłaś także statek Defendersów wlatującego do... Empire State Building. Wyczułaś tam także jakąś dziwną energię. Z radia:
-Z ostatniej chwili, cesarzowa Niemiec zwariowała. Lata w zbroi nad Berlinem bez ładu i składu. Black Hawk ją złapał i przyszpilił do ziemi.-w tej chwili poczułaś dziwny ból... Mówiąc krótko wszędzie. Jakby coś Cię z nią łączyło.

Avatar Erotta
Zacisnęła nieco zęby, próbując odepchnąć od siebie uczucie bólu, jednak słuchała dalej komunikatów z radia. Co się ze mną dzieje? zapytała sama siebie w myślach, obejmując się ramionami, jednak nie tracąc czujności i zainteresowania tym, co nadawano w radiu. Czyżby to co się z nią działo miało połączenie z tym, co dzieje się z tą... cesarzową Niemiec?

Avatar korobov
Moderator
Możliwe, żę coś Cię z nią łączy, ale nie wiadomo... Za to bół przybiera na sile, kuje kajdanami... Bół, jakbyś złamała nogę... W radiu za to leci oświadczenie pana prezydenta Rosji, Wladimira Putina, ciągle tłumaczone przez spikera:
-Jeżeli cesarzowa odstawia takie cyrki nad własnym terytorium, to nie możemy być pewni, czy tego nie uczyni nad matuszką Rasiją...-tego pięknego jakże monolou o wyższości Matuszki Rasiji nad zachodnim, wstrętnym niemiecko-polskim faszyzmem nie dano Ci wysłuchać, bo ktoś zaczął pukać do drzwi. Wróć, jakby ktoś zaczął walić taranem w te drzwi tak, żę nawet kot się obudził.

Avatar Erotta
Zmarszczyła lekko brwi i dotknęła swojego czoła, jakby chciała sprawdzić czy nie ma gorączki. Może sobie coś uroiłam? Przecież to wszystko nie ma sensu... pomyślała, jednak właśnie w tym momencie w jej głowie rozbrzmiał cichy głosik podświadomości - Och, nie ma sensu? Posługujesz się magią, mieszkasz w mieście, w którym ciągle dzieją się jakieś nadnaturalne rzeczy i śmiesz twierdzić, że cokolwiek nie ma sensu? Osobliwe. Westchnęła. W sumie racja. Oparła się plecami o oparcie krzesła, rozmasowując delikatnie skronie. Myśl, Nathalie, myśl! To wszystko musi mieć jakieś logiczne uzasadnienie... pomyślała, wciąż uparcie usiłując ignorować uczucie bólu, jednak w tym momencie rozległo się owo dobijanie do drzwi. Wyprostowała się w krześle i przybierając pozory, jakby nigdy nic się nie stało, jedynie lekko zaciskając zęby z powodu bólu, zerknęła w stronę drzwi i zawołała -Kto tam?- nie trudząc się nawet, aby wstać z krzesła. Wątpiła, by naprawdę miała złamaną nogę, ale wolała nie kusić losu. Jeszcze by się okazało, że naprawdę, nie wiadomo dlaczego, ma ją złamaną i tylko pogorszyłaby sytuację...

Avatar korobov
Moderator
-Sąsiadka z dołu. Usłyszałam, że coś się dzieje i przyszłam pomóc... Można prosić o otworzenie drzwi.-usłysałaś spokojny gos, na ucho dziwczyny mniej-więcej w twoim wieku. Znasz ją z widzenia. Nawet ładna, tylko ma problem z... lewym okiem. Chromatonia, różne kolory tęczówek. Ale generalnie pamiętasz, żę ona pracuje w klinice medycznej!!! Może pomóc!!!
-Halo, halo!!! Proszę otworzyć!!!

Avatar Erotta
Westchnęła bezgłośnie. Nie wiem, czy medycyna zna takie nietypowe przypadki... Ale może faktycznie uda jej się coś zaradzić? pomyślała ze zrezygnowaniem, jednak wstała w miarę pewnie i ostrożnie stawiając kroki podeszła do drzwi, które następnie otworzyła.

//Jak sąsiadka mogła ją usłyszeć? Przecież nie krzyczała, ani nic...

Avatar korobov
Moderator
Zobaczyłaś Ahsilę Makhi. Syryjkę, była jedą z uchodźczyn kilka lat temu. Popatrzyła śie na ciebie ni pewne, po czym niemalże natychmiast wzięła Cię po pachę.
-Znam kogoś, kto Ci pomoże...- i schodzicie po schodach na parking. Bierze Cię w jakieś ciemne miejsce parkigowe.
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze...- twoja Mroczna Strona podpowiada, że coś tu nie gra. Twoja Dobra strona mówi, by ufać.
//A to już moja tajemnica...

Avatar Erotta
Zmarszczyła lekko brwi. Tutaj naprawdę coś mocno nie gra... pomyślała i przyjrzała się badawczo dziewczynie. Po chwili zastanowienia zatrzymała się gwałtownie i przykucnęła, łapiąc się za nogę, jakby miała kontuzję, wydając nawet wiarygodny jęk bólu. -P-poczekaj chwilę...- mruknęła doskonale naśladując ton użalający się nad jej stanem. W rzeczywistości jednak z jej nogą nie było gorzej, niż wcześniej, jak jej się zdawało. W czasie, gdy symulowała, wysłała niewykrywalne nawet przez podświadomość zapytanie do umysłu dziewczyny o tym, gdzie rzeczywiście ją prowadzi i po co. Innymi słowy, zagłębiła się w umysł Ahsili, poszukując informacji, by zaspokoić niepewność, a jednocześnie udawała nagłe pogorszenie swojego stanu, by zyskać na czasie.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się na ciebie, a jej twarz wyraziła szczerą radość.
-Tam Ci pomogą...- i jakby dla niej to nie była pierwszyzna. Jakby nie pierwszy raz ktoś wysyłał wiadomości w jej umysł. To nawet trudne nie było, nie broniła się specjalnie.
-A tak przy okazji, nie nazywam się Ahsilę Makhi.....I nie mam dwudzietu lat...- uśmiechnęła się tajemniczo. Mas takie niejasne wrażenie, że ona wie sporo więcej, niż chce ujawnić. Co do bólu... Jakbyś złamała żebra, a i przy okazji oberwało Ci się w głowę. Czujesz krew... Asila (?) przestała się uśmiechać. Siłą, ale delikatnie zaciągnęła cię do swojego pojazdu, którym okazał się taki szwab (dosłownie): Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Avengers Tower [U.S.A.]. Z środka wystrzelił czerwony wilk i jakiś bliżej nieznana Ci rasa psa, którzy delikatnie wsadzili Cię do wieży, a Asila zasidła za sterami. Fakt, że jak tylko wyjechali z parkingu (hałas niezgorszy) i zaczęła driftować tym czołgiem, jakby jeździła nim od kilkunastu lat i plicja się nie doczepiła, to pół biedy.

Avatar Erotta
Tam to znaczy gdzie? kolejny raz spróbowała odczytać myśli dziewczyny, teraz będąc już całkowicie pewną, że wszystko, a przynajmniej zdecydowana większość, jest nie tak. O kim ciągle mówisz? Kto ma mi niby pomóc? niemalże zalewała umysł (jak się okazuje) nieznajomej, doszukując się tychże informacji w jej głowie. Jeśli nie na wierzchu to głębiej, ale przecież gdzieś musi się to znaleźć... Nie raz badała czyiś umysł, powinna nie mieć problemów z tym.

Avatar korobov
Moderator
Co do myśli dziewczyny, widzisz... Płomienie, całe mnóstwo płomieni... Widzisz okopy, martwych żołniezy w osmańskich mundurach, widzisz spadziste klify, wielką flotę... Widzisz Gallipoli... Dalej, widzisz przesmyk między stromymi górami a morzem, wielką masę żołnierzy nacierających na niewielki mur włóćzni i tarcz z czerwonymi płaszczami... Bitwa o Termopile... Widzisz upadek Konstantynopola, morderstwo Cezara (wcale nie miał garbatego nosa), Bitwę pod Zamą, budowę piramid... Ona ma conajmniej (!!!) pięć tysięcy lat. Jest naprawdę stara, ale widać było, że stawia mentalny opór przed twoim wejściem. Tylko popatrzła się na ciebie gniewnie ( i chyba skasowała pare(naście) samochodów pzy okazji. Umówmy się, to tank) i powiedziała:
-Tylko Ci się pogorszy... A gdzie jedziemy, cóż, do najlepszej kliniki od tego typu przypadków... Do Garino Ceres... - i właśnie portfel wydał Ci ostatnie tchnienie. To jedna z naj(droższych)lepszych klinik/szpitali w NYC. Ludzie wychodzą tam praktycznie w stu procentach zdrowi. Ale cennik jest taki, że... Raz zobaczyłaś cennik u Starka na biurku. 1500 za wstawienie jednej korony.
-Nic nie będziesz musiała płacić...-uspokoiła Cię jakoś.

Avatar Erotta
Przyjrzała się jej badawczo. -Kim tak naprawdę jesteś? Masz conajmniej pięć tysięcy lat, a wyglądasz jak dwudziestolatka. Jesteś z innego świata?- zapytała, nie wiadomo, czy z tym ostatnim do końca poważnie, gdyż jej kąciki ust uniosły się nieco ku górze. -Masz urodę jak Syryjka, a twoim umyśle widziałam mnóstwo płomieni. Pasowałabyś na kogoś z Muspelheimu...- powiedziała, znów nie jednoznacznie. Mogła naprawdę tak stwierdzić, mogła tylko żartować. Kto wie? W sumie te mitologie, jakich się naczytała, mogłyby mieć wpływ na jej poczucie humoru...

//Z góry przepraszam za ewentualne błędy. Tablet ich nie podkreśla.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się na ciebie, po czym uśmiechnęłabl tajemniczo, ale w jednej chwili zahamowała tak, że prawie uderzyłaś w jarzmo ładownicze.
-Wychodzimy, już-po czym sama wyszła, a sam wilk wyciągnął Cię z włazu wejścia do wieży. Widzisz to centrum zdrowia z przeszklonym frontem, środek zaprojektowany zgodnie z zasadami feng-shui, a dookoła przepływa jakby rzeczka. Przechodząc do środka poczułaś się o niebo lepiej (zostało jeszcze 5 kręgów piekielnych do czyśćca). Za biurkiem z czarnego mahoniu/lipy/czarnego dębu siedziała na fotelu, który równie dobrze mógłby pochodzić z epoki Wiktoriańskiej, siedziała na oko czterdziestoletnia kobieta, nie za ładna, nie za brzydka. Nad nią zobaczyłaś obraz feniksa. Wyraźnie się w ciebie patrzyłKiedy tylko przekroczyłaś prób, popatrzyła się na ciebie i coś zadzwoniła. Usłyszałaś ledwo coś z salą, ale Ahsila wiedziała, gdzie idzie. A mianowicie doszłyście do jakiejś komórki z środkami czystości. Ahsila pociągnęła jakiś proszek (w cyrylicy) i pojawiła się winda, w jakiś misternych zdobieniach w drewnie sekwoi. Weszliście tam. Nacisnęła przycisk z feniksem i powoli zjeżdżacie w dół. Wspomniałem, że ten feniks jest praktycznie wszędzie, tylko pod różną postacią? A cyfry też jakiś dziwne. Niby rzymskie, ale takie, jakby je ktoś pazurem wydrapał.

Avatar Erotta
Dotąd nie odezwała się ani słowem, pogrążona we własnych rozmyślaniach, jednak teraz postanowiła się odezwać. -Skąd wiedziałaś, że coś się ze mną dzieje?- podniosła na nią spojrzenie i spróbowała nawiązać kontakt wzrokowy. -Poza tym, nadal mi nie powiedziałaś kim jesteś. Zdradziłabyś mi może przynajmniej swoje prawdziwe imię?- zapytała bezbarwnym głosem, jednak wprawny obserwator dostrzegłby w jej oczach zaciekawienie.

Avatar korobov
Moderator
Uśmiechnęła się tajemniczo, ale nie odpowiedziała. Po chwili stanęliście. Drzwi się otworzyły, a za nimi była wspaniała mozaika przedstawiająca panią doktor Ceres. Jest to na oko dwudziestoletnia kobieta o śródziemnomorskiej karnacji, czarnych oczach i falowanych, mocnych, czarnych włosach. Metr osiemdziesiąt wzrostu i dosyć atletyczne ciało. Ubrana w tęczową bluzkę i tęczową spódnicę do kolan. Dobrze jej patrzy z oczu, a jej twarz jest uśmiechnięta. Po chwili usłyszałeś tupot nóg na obcasach i pojawiła się pani doktor. Po chwili usłyszałaś szelest piór i poczułaś przyjemne ciepło. Zobaczyłaś także to
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Avengers Tower [U.S.A.], lądujące na ramieniu pani doktor. Popatrzyła się na ciebie. U ciebie pojawiła się konsternacja. To przecież feniks, jak żyw to feniks!!! To jest czysta fantazja!!! A on stoi i patrzy na ciebie, a pani doktor pogłaskała ją po głowie. Znaczy twój profesor opowiadał, że kiedyś rzeczywiście istniały feniksy, ale zostały wybite/wyginęły 20 tys. lat temu.
-Ona nazywa się Jouna... A jestem tu dlatego, bo tradycyjna medycyna nie dałaby rady...

Avatar Erotta
//Możesz nie pisać co pojawiło się u mojej postaci? Ona już sobie ustaliła z szeptami podświadomości, że nie będzie się już niczemu dziwić. A może nie jest skonsternowana?

Avatar korobov
Moderator
//Pisz, jakbym u odczuciu nie napisał.

Avatar Erotta
-Nie dałaby rady z czym? Co się ze mną dzieje?- zapytała spokojnie, patrząc kobiecie w oczy, a wcześniej tylko kilka razy zerkając na feniksa. Dużo o nich słyszała, jednak... Nawet nie podejrzewała, że jakiś mógł przetrwać do czasów współczesnych. Dotąd nie kwestionowała słów nauczyciela, dotyczących ich istnienia, jednak odrobinę w nie wątpiła. Teraz miała pewność.

Avatar korobov
Moderator
-Chodź za mną-i weszła do jakiegoś pomieszczenia przez małe drzwi. Czerwony wilk zmienił się w posąg z napisem na cokole "Chronić wszystkich przed wszystkim". Nad nim zauważyłaś mistrza Rembranda z podobizną Ceres. Obok niego zbroję z Zaginionego Ix Legionu. Zaraz pod nim był posąg naturalnej wielkości pani doktor wykonany z Czarnego Marmuru, malowany. Na cokole był napis "Ostatniej z maratończyków, Fidiasz". A obok niej jest scena z hieroglifów przedstawiający Ceres, na oko I Dynastia.

Avatar Erotta
Westchnęła bezgłośnie. Ile jeszcze nie wiadomo jak długo żyjących, a przy tym młodo wyglądających osób przyjdzie jej dzisiaj spotkać? Na dodatek nie uzyskała odpowiedzi na większość swoich pytań... Postanowiła jednak, że nie ma sensu stać tam w miejscu i rozmyślać, a zatem zgodnie z poleceniem udała się za kobietą.

Avatar korobov
Moderator
Gdy weszłaś, uderzył Cię odór kadzideł, tranu oraz kwiatów. Po chwili zaczęłaś widzieć nitki idące od ciebie. Jedna z nich była grubości twojego przedramienia i była czerwona. Inna była niebiesko-zielono-czarna i była grubości twojej głowy. Inna była grubości twojej stopy i była fioletowa. W środku była jeszcze taka osoba Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Avengers Tower [U.S.A.]
Popatrzyła się na ciebie. Powiedziała do Ceres.
-To jest to, o czym myślę siostro?
-Tak, zgadza się... To moja siostra, Liv. Jest boginią śmierci i zmartwychwstania, a przy okazji zna się na tak zaawansowanej magii. Ale chyba chciałaś się czegoś dowiedzieć? Jakie są twe pytania?

Avatar Erotta
Przez moment nie wiedziała co odpowiedzieć, zerkając na nitki, oraz Liv. Po twarzy nie było widać żadnych emocji, jednak przez chwilę w jej oczach widniało zaskoczenie. Cóż, a więc jednak jeszcze istnieją takie rzeczy, które mogą mnie zdziwić... pomyślała, jednak odrzekła dosyć pewnie. -Chciałam się dowiedzieć, co się ze mną dzieje. Już nieraz w moim życiu działy się rzeczy dość nietypowe, ale z czasem zaczynam coraz mniej z tego rozumieć. Chociażby dzisiaj, słuchałam ogłoszeń w radiu i nagle zaczęłam czuć jakąś dziwną energię, oraz niczym nie uzasadniony ból, który nie wiadomo skąd się wziął. Co to wszystko ma znaczyć?- zapytała z niezwykłym wręcz, nawet jak dla niej, chłodem i opanowaniem. Może poczuła ulgę, gdy powiedziała wreszcie to, co jej się cisnęło na usta? W każdym razie jej dotychczasowy niepokój nagle gdzieś uleciał, ustępując miejsca pustce oczekiwania odpowiedzi.

Avatar korobov
Moderator
Liv popatrzyła się na ciebie. Milczała przez chwilę...
-To można bardzo łatwo wyjaśnić... W pierwszym przypadku jest to energia z innego wymiaru, a raczej z innych drzew rozrzuconych co jakąś tam odległość... Czerpiemy energię z innych wymiarów, bo jest obca i można ją używać chociażby w Magii... A co do drugiego... Jest to związane z tym, że jesteś bliźniaczką życia z Vanetiną... Macie identyczne niemalże ślady energetyczne. Loki, nasz pożal się Odynie dziadek postanowił rzucić na nią klątwę, bo nie udała mu się córuchna. Chciał za jej pomocą obalić Wszechojca... A z racji identycznych śladów mocy jesteś jej bliźniaczką życia i klątwa dosięgła też Cię. Widzisz tą zielono-niebieską nić? Ta czerń to klątwa...-po chwili podeszła do jakiegoś stosiku kości i wyciągnęła czaszkę.
-A ty, Sokratesie, co poradzisz?-po czym czaszka odpowiedziała:
-Zło jest tylko efektem niewiedzy...

Avatar Erotta
-Bliźniaczką życia?- powtórzyła głucho, czują, jak te słowa obijają się echem po jej umyśle. Zmarszczyła lekko brwi. -Nie rozumiem. Na czym to konkretnie polega? Pomijając fakt, że mnie też dosięgają ewentualne klątwy tej drugiej. I dlaczego mam podobny ślad energetyczny do córki Lokiego? To wszystko jest jakieś pogmarwane...- stwierdziła, po czym po raz któryś tego dnia westchnęła bezgłośnie. Może to dlatego mam te wszystkie moce? Przez to powiązanie? Bo jak inaczej możnaby to wytłumaczyć..? pomyślała, czekając jednocześnie odpowiedzi.

Avatar korobov
Moderator
-To jest wielkie wyróżnienie... Zaleta, ale i przekleństwo... Ułatwia to komunikację między tymi osobami, a ich umysły są polączone... A gdy się spotkają i walczą ramię w ramię... Są nie do pokonania... Co do tego, co jest z tym... Jesteście niamalże jednością...-wyczułaś wtedy jakąś energię pochodzącą ze skały... Ale to był pojedynczy punkt Mocy, jakby Cię wołał...

Avatar Erotta
-Ale skąd to się u nas wzięło? Tak zupełnie bez powodu dwie osoby nagle stają się bliźniakami życia?- zapytała, nadal chyba nie do końca przekonana. Dlaczego niby ona została wyróżniona?

Avatar korobov
Moderator
-Multiversum jest pełne tajemnic... Ale nie, nigdy dwie osoby nie zostają bliźniakami życia przypadkowo... Zawsze jest powód... W waszym wypadku jest to plan Wszechojca... Splótł wasze życia, by pomóc Midgardowi... Dlatego też jesteś ważniejsza, niż Ci się wydaje... A twoja krew jest droższa od platyny... Ale dosyć tego gadania. Jest klątwa do zdjęcia... Połóż się na podłodze, proszę.-w tej chwili zobaczyłaś różową nitkę... Oboje wydały zachwycony wzdech.
-Ktoś się w tobie zakochał...

Avatar Erotta
-We mnie?- zapytała ze zdziwieniem w głosie, jednak posłusznie położyła się na podłodze. Ktoś miałby się zakochać w niej? Owszem, często w pracy, bądź przy nauczycielach, udawała miłą i pogodną dziewczynę, jednak w sytuacjach prywatnych raczej taka nie była, trzymając wszystkich od siebie na możliwie największy możliwy dystans (a przy tym zazwyczaj nie porzucając przynajmniej wymuszonej uprzejmości). Kto mógłby się w niej zakochać?

Avatar korobov
Moderator
-Rozważymy to później. Raz dwa, kładź się-pokazując na ziemię. Ale dalej czujesz te fale mocy, te impulsy płynące skądś ze ściany. Jest w nich coś dziwnego...

Avatar Erotta
//Przecież już napisałam, że się położyła. Trza czytać ze zrozumieniem.

Avatar korobov
Moderator
//Sorka.
Zaczął się dziwny rytuał. Najpierw stos kości został tak ułożony, by tworzył idealne koło, a czaszka została położona Ci dokładnie nad twoją głową. Liv zapadła w jakiś rodzaj transu... Śpiewała, jakoś dziwnie tańczyła, ta woń była dziwna, a sama zaczęłaś wydzielać inny zapach, albo twój własny stał się na tyle intensywny. Jakby świeżożć Arktyki tańczyła z zapachem prowansalskich ziół i lawendą z tego samego rejonu. Im dalej w las tym więcej drzew. Widzisz jakiś omamy, najwcześniejsze lata swojego życia, swoją potencjalną przyszłość... Widziałaś, jak ta czerń powoli znika. Dla ciebie, po upływie sześciu godzin Liv wzięła gladiusa i rozpruła sobie nim brzuch. Jej krew dotknęła twoich stóp, była lodowata, jak u trupa. Wspięła się po tobie, a gdy dotknęła tej nici, ból ustąpił, a czerń całkowicie zniknęła. Gdy tylko spełniła swoją rolę, krew wróciła do miejsca wyjścia, zasklepiając przy okazji jej ubranie. Liv padła nieprzytomna na podłogę. A Jouna i Ceres co robią? Płaczą do butelek. Już pół litra jest. Ceres podeszła do Liv i podała jej jedną butelkę, a raczej wlała jej dwie krople do ust. Ta natychmiast odzyskała wigor, a sama nabrała żywych kolorów. Ty też niespecjalnie się czujesz.

Avatar Erotta
Z uwagą przyglądała się rytuałowi, nie ruszając się i nie odzywając. A jednak jest jeszcze wiele rzeczy, które mogą mnie zaskoczyć... pomyślała, gdy akcja doszła do tego momentu (na którym skończył się twój odpis). -To już koniec?- zapytała, podobnie jak wcześniej ignorowała ból, teraz ignorując to "niespecjalne samopoczucie", nie wiadomo czemu przenosząc wzrok na sufit.

Avatar korobov
Moderator
A z sufitu spadł jakiś szmaragdowo-niebieski kamień, z którego emanuhe jakaś dziwna, acz przyjazna energia.
-Tak, to wszystko.... Ale jak spróbujesz wstać, to rąbniesz o podłogę.

Avatar Erotta
-A jak spróbuję tylko usiąść?-

Avatar korobov
Moderator
-Wtedy nic Ci się nie powinno stać... Daj mi chwilę..- po czym Liv otworzyła portal do zupełnie nieznanego Ci miejsca, wyjątkowo mroźnego,, przez chwilę było widać coś podobnego do kangura, ale to bardzo szybko znbiknęło. A ty jesteś przykryta pięciocentymetową warstwą śniegu... Plus jest taki, że da się oddychać.

Avatar Erotta
Podniosła się lekko na łokciach, strzepując przy okazji z siebie śnieg. Wolała nie komentować otworzenia przez Liv tego portalu. Po prostu nie widziała w tym większego sensu.

Avatar korobov
Moderator
-Najzwyczajniej w świecie chciałam, by siędało oddychać, a żę jesteśmy na tyle głęboko, żę klimatyzacja nie działa... Chwila...-popatrzyła się na ten kamień, po czym lekko machnęła i ukazała się świetlista linia między nim a tobą.
-Powiedz... CZujesz coś między nim a tym kamieniem?-fakt, czujesz i to coś dziwnego.

Avatar Erotta
Skinęła lekko głową. -Coś na pewno czuję, trudno mi to jednak określić. To trochę dziwne uczucie...- stwierdziła, zerkając na ów kamień, oraz na linię.

Avatar korobov
Moderator
Popatrzyła się na ciebie, ale natychmiast oddała Ci ten kamień.
-To jest kamień drzewa życia, natchnięty jego energią... To on wybiera ciebie, nie ty jego...

Avatar Erotta
Obróciła kamień w dłoni, uważnie mu się przyglądając. -A na co mi on?- zapytała.

//Mam nadzieję, że moje lakoniczne odpisy nie przeszkadzają? Nie zawsze mam wenę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku