Jeśli może walczyć, to jest on okrętem, a nie statkiem XD
//Wy ku*wy XD.
Musiałem dodać coś od siebie :V//
Alex od razu udał się na mostek, do sterówki czy innego miejsca, z którego kieruje się tym okrętem.
Właściciel
Czyli na górę. Siedział tam jeden z tych "normalnych" żołnierzy.
///Statek zostaje.
//"Normalnych"? Ja o czymś nie wiem, Vóder?//
- Kurs obrany czy czekacie na moje wytyczne? - zapytał, gdy się już tam znalazł.
- Jakieś warte odwiedzenia miejsca w pobliżu?
Właściciel
-Nie sir. Warto wypłynąć na pełne morze. A raczej ocean.
- Więc płyńmy. Jak rozumiem brak doniesień o jakichś większych skupiskach mutantów morskich czy piratów?
Właściciel
-Brak sir.
Statek wypłynął, teraz czekać na szersze dane dotyczące celów.
Więc czekał, ale żeby bezczynnie nie stać ruszył na obchód jednostki.
Właściciel
Każdy z żołnierzy był gotowy do akcji. Nie znalazłeś tylko Luisa, który pewnie siedział w zbrojowni, albo w kajucie.
Więc niech siedzi, on kontynuował obchód, rozmawiając z żołnierzami, wypytując ich o imiona czy to co robili przed apokalipsą.
Właściciel
Padło wiele imion, których i tak nie zapamiętasz, oraz wiele tragicznych historii, które kończyły się tym, że dostali pracę u doktorka.
Mimo to próbował zapamiętać przynajmniej kilka, wszystkich nie dałby rady. Gdy skończył przechadzać się po pokładzie, ruszył pod niego.
Tam również rozmawiał z żołnierzami, wypytywał ich o przeszłość, rodziny i to czym się zajmują na statku.
Właściciel
Sytuacja podobna jak na górnym pokładzie.
Zagadnął więc jednego gdzie jest kajuta kapitańska.
Właściciel
Wskazał ci do niej drogę.
Właściciel
Dotarłeś tam, przy wejściu stał Luis.
-Warto omówić najważniejsze sprawy, prawda?
- Jasne. Czułem, że masz coś do zrobienia, więc zamiast przeszkadzać obszedłem okręt i porozmawiałem z załogą. - wyjaśnił. - Więc o czym najpierw chcesz pogadać?
Właściciel
-Warto wybrać cel podróży, a po drodze zahaczyć o pewne miasta.
- Cel podróży się jeszcze ustali, a co do miast to... Masz jakieś pomysły?
Właściciel
-Głównie miasta Europy i jedno z Afryki.
- A tak ździebko dokładniej?
Właściciel
-Powiem, jak będziemy w pobliżu.
Właściciel
Ten tylko kiwnął głową i wrócił do siebie.
On również wszedł do kajuty i się po niej rozejrzał.
Właściciel
Kajuta nie wyróżniała się niczym szczególnym. Łóżko, biurko, szafki, skrzynie, stojak na pancerz i broń, mapy, kompasy, teleskop i fotelem, który wyglądał cholernie wygodnie.
Zostawił tutaj swoje rzeczy i wrócił na mostek.
- Wykryliśmy coś? - zapytał, gdy już się tam znalazł.
Właściciel
-Nie sir. Wody są czyste.
- Będę w swojej kajucie. Wezwijcie mnie bezzwłocznie jeśli coś się zmieni. - powiedział i ruszył do swojej kajuty, a gdy tam trafił rzucił się od razu na łóżko by zasnąć.
Właściciel
Obudziłeś się rano, wyspany i wypoczęty. Teraz jeszcze śniadanie i będziesz szczęśliwym człowiekiem.
Udał się więc do kambuza.
Właściciel
Jeden ze zwykłych szeregowych w czapce kucharskiej gotował posiłek.
- Co na śniadanie? - zapytał.
Właściciel
-Jajecznica, bekon, kiełbasa angielska.
Kiwnął głową i zaczekał, aż posiłek będzie gotowy.
Właściciel
W końcu otrzymałeś posiłek.
W takim razie zjadł, podziękował i ruszył do sterówki okrętu.
Właściciel
-Nie sir. Nie odbieramy negatywnych sygnałów.
- Jakieś miasto, wyspa czy inna lokacja warta odwiedzenia?
Właściciel
-W pobliżu są tylko dwa wraki okrętów wojskowych, chyba jeden opuszczony lotniskowiec.
- Warto to sprawdzić, czy są to zwykłe, przerdzewiałe puszki?